Tożsamość
Jedną
z rzeczy, które się wam przydarzą – albo dzieją się z wami już od
pewnego czasu – jest to, że poczucie tożsamości, które
ukształtowaliście, stworzyliście i wyrzeźbiliście dla siebie, które
uformowaliście dla siebie, a potem w nim utknęliście – rozpada się.
Starzeje się właśnie teraz. Było poddane wielu czynnikom pogodowym,
deszczowi, wiatrowi, burzom, innym ludziom, nudzie, depresji, można tak
dalej wymieniać. Ale ta stara rzeźba, wasz własny posąg, zaczyna się
rozpływać i to niektórych przeraża. To jest naprawdę przerażające. Tak
długo byliście zamknięci w tym posągu, w tym fizycznym ciele, w waszym
umyśle, w waszej toż-samości. Boicie się! Och, wiem, że niektórzy z was
ujmują sprawę intelektualnie: „Och, nie. To wszystko jest wspaniałe”,
ale kiedy przychodzi co do czego, ujawnia się strach: „Co się stanie,
jeśli cała moja tożsamość się rozpadnie?” – i wtedy stawiacie opór.
Próbujecie
ją chronić, ale to się nie udaje. Ta burza, to tornado znajdzie was,
ponieważ to jesteście wy. To wasza dusza mówi – i smok: „Ach, nie, nie.
Nie, nie, nie. Nadszedł czas na prawdziwą wolność. Nadszedł czas, żeby
uświadomić sobie, że nie jesteś tylko tą tożsamością. To znaczy, ta
tożsamość jest w porządku do pewnego momentu, ale ty jesteś czymś
znacznie więcej. I jeśli będziemy musieli ją rozbić, jeśli będziemy
musieli ją rozerwać na strzępy, jeśli będziemy musieli wydobyć cię z
tego posągu, z tej rzeźby siłą czy inaczej, to w porządku, ponieważ
wiemy, że ostatecznie – ostatecznie – chcesz być prawdziwie wolną
isto-tą, która ma możliwość zmiany tożsamości, zmiany ekspresji, zmiany w
każdej chwili swoich stosunków z innymi. To jest Mag. To jest magik,
Merlin. Nieuwięziony w jakiejś jednej tożsamości, innej niż Jestem tym,
kim Jestem. Ale Jestem tym, kim Jestem nie stanowi definicji. To
świadomość. To nie jest posąg. To otwarte, przepływające powietrze”.
Mówię
to, ponieważ kiedy pracuję z wami i obserwuję was i, oczywiście,
Kuthumi wykonuje też wiele dodatkowej pracy z wami – i rozmawiamy,
przynajmniej raz w tygodniu: „Jak się miewa Shaumbra? Co robią? Kuthumi,
jak ich postrzegasz? Na jakim są etapie?” I obaj zda-jemy sobie sprawę,
że temat wiodący obecnie to rozpuszczanie, rozpadanie się tożsamości i
to jest przerażające. Próbujecie więc się jej uchwycić, zatrzymać ją.
Próbujecie wzmocnić tożsamość. Nie musicie tego robić. Po prostu
bierzecie głęboki oddech i pozwalacie jej odejść. To nie znaczy, że ona
umarła. Oznacza to, że teraz jesteście otwarci na wiele innych form
ekspresji, wiele różnych typów tożsamości, nie martwiąc się, że
będziecie mieli całe to za-mieszanie z aspektami czy coś takiego. Teraz
macie możliwość wyrażania i zmieniania się, macie teraz wolność zmiany
tożsamości na nową lub bitożsamości.
Słyszę teraz jak na planecie
ludzie wyrażają siebie identyfikując się jako taki to a taki, taki a
taki, identyfikując się jako osoba transpłciowa, jako żołnierz,
identyfikując się z tym czy tam-tym. Teraz otwieramy te identyfikacje.
Po co tworzyć pojedynczą tożsamość? I po co tworzyć tożsamość opartą na
fałszywych bogach? Po co tworzyć tożsamość opartą na rzeczach, które, no
wiecie, może było fajnie doświadczać przez chwilę, ale teraz nadszedł
czas, żeby darować to sobie i być naprawdę wolnym.
To jest
całkiem duża zmiana i można poczuć opór wielu z was przed
biidentyfikacją lub zidentyfikowaniem siebie nowo, ponieważ stara
tożsamość się rozpada. Smok był przydatny w pomaganiu w tym, w
rozbijaniu jej, ale zdajecie sobie sprawę, że smok jest także obecny –
smok jest wami – smok jest obecny, więc możecie być teraz tak wieloma
postaciami – być Merlinem, być człowiekiem na planecie, być dzieckiem na
wiele sposobów, być artystą, być czymkolwiek chcecie być – i możecie
być nimi wszystkimi. I to jest właśnie piękno bycia Merlinem na tej
planecie. Nie jesteście skazani na jedną formę tożsamości.
Wasze
nazwisko nie jest już tak ważne, poza, no wiecie, sytuacją, kiedy
musicie okazać swoje prawo jazdy życzliwej policji. Nazwisko nie jest
już tak ważne. Lista waszych osiągnięć, wa-szych stopni naukowych,
waszych porażek, czegokolwiek, co ukształtowało waszą tożsamość, nie
jest już tak ważna. One pomogły ją ukształtować. Pomogły odlać ją w
rodzaj duchowego brązu, ale teraz nadszedł czas, żeby to odeszło, byście
mogli być naprawdę wolni, jak Giuseppe uwolniony ze swojej rzeźby.
Weźcie
porządny, głęboki oddech i wczujcie się w piękno waszej tożsamości,
którą stworzy-liście, piękno, które wyrzeźbiliście. Podziwiajcie to
piękno. Podziwiajcie, że jest to również Bóg, ale nie dajcie się uwięzić
w tej rzeźbie jak Giuseppe, w tej jednostkowej tożsamości. Chodzi o to,
że teraz macie wiele tożsamości i to sprawia, że na początku czujecie
się trochę niezręcznie. Czujecie potrzebę znalezienia punktu oparcia,
punktu odniesienia: „Gdzie jest punkt równowagi?” Nie martwcie się o to.
Tu, gdzie jesteście teraz, wszystko się samo układa pomiędzy waszym
ciałem, umysłem, duchem, duszą.
Jeśli jest coś, co chciałbym
teraz z całą mocą uświadomić Shaumbrze (a co próbowałem robić na wiele
różnych sposobów), to właśnie to: przestańcie majstrować, przestańcie
próbować rzeźbić, nawet siebie jako Mistrza. Niektórzy z was wciąż, och,
próbują to robić. Próbujecie powiedzieć: „Co to takiego Mistrz?
Zdefiniujmy to. Potem odlejmy to w brązie jako Mistrza”. To nie tak.
Mistrz swobodnie się przemieszcza. Mistrz podróżuje w czasie. Mistrz
jest poza przestrzenią. Mistrz nie potrzebuje definicji samego siebie.
Po prostu „Jestem, Istnieję” jest dla Mistrza wystarczające. Nie
potrzebuje definiować siebie poprzez to, jak się ubiera, jak mówi, czy
cokolwiek w tym stylu. Jest naprawdę poza definicją.
Możecie się
tym bawić, mieć dni przebieranek, podróżować w różne miejsca, robić
różne rzeczy. Po prostu teraz nie bądźcie Giuseppem uwikłanym w swoją
własną definicję, ponie-waż ona się zmienia. Nie pracujcie nad nową
definicją. Nie pracujcie nad nową tożsamością. Nie musicie tego robić.
Ona ewoluuje. Błyszczy sama sobą. Jeśli jest coś do zrobienia w tej
chwili, to jest to po prostu doświadczanie. Czasami oznacza to wstanie z
łóżka i wyjście z domu. Idźcie doświadczać nowego siebie, swoje nowe
tożsamości, liczba mnoga, które tworzycie. Doświadczajcie ich.
Weźmy
z tym głęboki oddech i wczujmy się w to. To nie jest coś, nad czym
musicie pracować. Po prostu zdaję wam relację z tego, co się teraz
dzieje w waszym życiu, dlaczego czuje-cie się tak, jak się czujecie,
dlaczego czasami czujecie, że chcecie po prostu wyrwać się z tego
starego posągu, w którym byliście, prawie mając nadzieję, że to tornado
nadejdzie. To znaczy, niemalże pragnąc, żeby nadeszło. I posunę się tak
daleko, że powiem, iż sami do swojego życia sprowadzacie to tornado. Po
tak długim uwięzieniu w tym starym posągu, po utknięciu w nim, teraz
tworzycie... wiecie, żywioły same w sobie, wiatr i deszcz, nie
wystarczyły, żeby to załatwić odpowiednio szybko. Więc mówicie:
„Sprowadźcie to tornado. Jestem gotowy, żeby wyrwać się z tej starej
ludzkiej tożsamości”.
To jest właściwie konieczność. W ewolucji
gatunku ludzkiego, w sposobie, w jaki w nią wchodzicie, jest teraz
koniecznością wyrwanie się z tego posągu, a w zasadzie roztrzaskanie go
na kawałki. To nie musi boleć. To może być radosne, ale jest niemal
niezbędne, żeby się z niego wyrwać, żeby zacząć doświadczać siebie na
wielu poziomach. Tak, możecie tworzyć tożsamości, bawić się nimi, mieć z
nich frajdę, ale nie odlewajcie ich w brązie.
Weźmy z tym głęboki oddech w to wszystko, czym jesteście, w wiele tożsamości i zacznijmy ich doświadczać.
Tak,
kiedy wychodzicie i jesteście z ludźmi, idziecie do sklepu lub robicie
jakiś twórczy projekt, czy kiedy robicie cokolwiek innego, zaczynacie
dostrzegać, że ta stara tożsamość nie musiała tkwić w was tak mocno.
Niektórzy
ludzie naprawdę boją się nie mieć tożsamości. Chcę powiedzieć, że
byłoby to trud-ne dla większości ludzi, gdybyśmy teraz powiedzieli: „OK,
w następną niedzielę odbierzemy wszystkim ich tożsamość”, oni by
zwariowali, jak to się mówi, ponieważ tak bardzo się z nią identyfikują.
Są w nią tak wciśnięci. To jest to, z czym siebie kojarzą. To jest to, z
czym się łączą, kiedy wstają rano z łóżka, i to jest to, z czym są
związani przez cały dzień. I skarżą się na nią i narzekają, ale bez
tożsamości byliby zagubieni.
Wy, Shaumbra, nie potrzebujecie
tożsamości. Możecie się nią bawić, ale już jej nie potrzebujecie.
Stwierdzacie po prostu, „Jestem tym, kim Jestem. A co teraz wybieram?
Czym chcę być w tej chwili?”
Weźmy z tym porządny, głęboki oddech.
Przechodzi
przez to obecnie wielu z was i będzie przechodzić dopóki ten posąg nie
zostanie rozbity, i, jak Giuseppe, dopóki nie uwolnicie się, ale potem
przyjdzie ten moment wolności, w którym powiecie, „Nie wiem, co zrobić z
tą wolnością”, i zachce się wam wskoczyć z powrotem w ten posąg, ale to
nie będzie możliwe. Uświadomicie sobie wówczas, że wszystko jest
doskonałe, łącznie z utratą starej, ludzkiej tożsamości i zrozumiecie
kim naprawdę jeste-ście.
OK, idźmy dalej. Weźmy głęboki oddech,
dajmy sobie chwilkę na zintegrowanie tego. Głęboki oddech, filiżanka
kawy. (Adamus wypija łyk kawy) Ach!
(Sztuka ławeczkowania SHOUD 2 - 6 listopda 2021 – prezentowany przez ADAMUSA SAINT–GERMAINA za pośrednictwem Geoffrey’a Hoppe)
Tł. Marta Figura
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz