piątek, 31 lipca 2020

,,Życie Mistrza 12, Ścieżki do Realizacji”


,,(…) istnieje więcej niż jeden sposób prowadzący do Realizacji. Zwykle ludzie myślą, że Realizacja jest zdarzeniem i zjawiskiem duchowym, ale istnieje wiele, wiele ścieżek prowadzących do Realizacji. Teraz, raczej wolę używać terminu ,,Realizacja”, niż niektóre inne terminy, takie jak ,,wzniesienie czy oświecenie”. Preferuję termin ,,Realizacja”, ponieważ to się właśnie dzieje, uświadamiacie sobie i przypominacie kim jesteście, co tutaj robicie. Chciałbym porozmawiać o niektórych niezbyt zalecanych sposobach robienia tego, te metody odnoszą się to tych, którzy przeszli przebudzenie i są to faktyczne przykłady pochodzące od Wzniesionych Mistrzów. Zacznijmy od pierwszego – tortury, a wraz z tym ból, nadmierny ból fizyczny. Wyczerpanie – Trauma. Sporo Wzniesionych Mistrzów zrobiło to dzięki narkotykom.
Niepoczytalność – Głód – Samobójstwo.
Porozmawiajmy o niektórych z tych bocznych dróg - ,,ślepych zaułkach” i ,,odskoczniach.
Zacznijmy od pierwszego – studiowania własnej drogi do Realizacji. Druga rzeczą, która ściśle się z tym wiąże, jest filozofia.
Dyscyplina – Zaprzeczenie – Władza – Bogactwo – Guru.
Poniekąd w tej samej kategorii: Anioły – Modlitwa – Religia – Medytacja – Grupy – Obcy – kochankowie.
Następnie, wiąże się z tym – cierpienie.
Rzućmy okiem na niektóre, w jakie Wzniesieni Mistrzowie, to Międzynarodowe Stowarzyszenie Wzniesionych Mistrzów dokonało Realizacji na odpowiedni sposób dla was, aby to zrobić. Pierwsza na liście to ,,przyroda”, Kreatywność – Fizyka – Technologia – Zbliżająca się śmierć.
Tym sposobem, który prawdopodobnie jest najczęstszy, najbardziej używanym to ,,duchowość”, i następnie, kolejnym na liście jest ,,kochająca jaźń. Jeszcze jedną i ostatnią rzeczą na liście jest ,,pozwolenie”.
Weźcie głęboki oddech, wczujcie się, w waszą ścieżkę do Realizacji.
Jak robiliście do tej pory Realizację?
Jaka jest wasza ścieżka?
Ile miłości własnej jest na twojej drodze?
Tak bardzo staraliście się kochać siebie i czasem wydaje się, że po prostu wpadacie w tę dziurę czując na powrót odrazę i próbując się podnieść.
Co powiecie na przyjęcie… przebaczenia od Ja Jestem za całą waszą winę i wstyd?
Po prostu mieć to z głowy; po prostu wyjść poza i kochać siebie.
Weźcie głęboki oddech, wczuwając się w swoją ścieżkę do Realizacji.
Jak wiele wcieleń było na tej ścieżce?
A przede wszystkim czy jesteście teraz gotowi?
Czy jesteście teraz gotowi?
- Adamus Saint-Germain ,,Życie Mistrza 12, Ścieżki do Realizacji”
Tł. Bożena Ewa Kozłowska

czwartek, 30 lipca 2020

Jestem Tym, Kim Jestem, Adamusem suwerennym.


Jestem Tym, Kim Jestem, Adamusem suwerennym.

Weźmy porządny, głęboki oddech i powitajmy wszystkich na tym pięknym zgromadzeniu. Oto jesteśmy tutaj w poło-wie lata lub – jeśli jesteście na półkuli południowej – w połowie zimy, w 2020 roku, w samym centrum wydarzeń, dokładnie tam, gdzie powinniście być – nawet teraz, mimo waszego dużego niepokoju – jesteście prawdopodobnie dokładnie tam, gdzie powinniście być, bo tak wiele się teraz dzieje.

Weźmy razem ten porządny, głęboki oddech. Witam każdego z was.

Powiedziano mi, że nie ma tu dziś publiczności, ale stoję tu na scenie w Centrum Połączenia Karmazynowego Kręgu i jest was tu tysiące. Tysiące. Gdybyśmy mogli zrobić zdjęcie wszystkim na widowni. (kamera pokazuje „pustą” salę) Dobrze widzieć was tak wielu. W tej chwili tysiące widzów z całego świata dołącza do nas. Jesteście tutaj. Mamy Sarta na jego zwykłym miejscu. DocCE jest tutaj. Och, wszyscy ci, którzy tu bywali. FM jest tutaj, oczywiście bawiąc się elektroniką jak zwykle, żeby wszyscy wiedzieli, że on tu jest. Tysiące was i tysiące tych, którzy przyjdą w innym czasie, w innym czasie, żeby tu być.

Tak więc ta sala wcale nie jest pusta. Jest wypełniona energią Shaumbry, niektórych Wzniesionych Mistrzów i, oczywiście, moją. Moją. I zauważyliście zapewne, Cauldre i Linda wspomnieli o tym, że mamy nową scenę. Ach, taak. Powiększyli ją, nie dlatego, że potrzebowałem więcej miejsca, choć zasługuję na więcej miejsca. Mamy większą scenę, po której można chodzić, spacerować, doprowadzając kamerzystów do szału. Wcześniej mieli mnie niejako w zamkniętej przestrzeni i to było takie ograniczające.

I tak oto jesteśmy tutaj w lecie – lub w zimie, w zależności od tego, gdzie teraz przebywacie – Urzeczywistnienia. Zbaczam teraz z mojej zwyczajowej drogi próbując być poprawny społecznie i politycznie, ale nie duchowo.
- Adamus Saint-Germain
Tł. Marta Figura

Przyzwolenie oraz „I”


Przyzwolenie oraz „I”

Zanim pójdziemy dalej zatrzymajmy się na chwilę. W tym momencie dzieje się tak wiele i, no wiecie, powiedziałem już dawno temu, że chciałbym być zapamiętany szczególnie z dwóch rzeczy. Jedna z nich to Przyzwolenie. Przyzwolenie. Wiem, że ciągle wbijam wam do głowy: „Po prostu odpuście sobie i przyzwólcie”. Wiem, że niektórzy z was mają dość Przyzwolenia i chcą czegoś nowego, ale Przyzwolenie jest integralną i ważną częścią dojścia do Urzeczywistnienia. Nie dojdziecie do niego pracą i wysiłkiem. Dojdziecie do niego poprzez przyzwolenie na to, co jest bardzo naturalne. Przyzwolenie. Przyzwolenie jest, można powiedzieć, szybką ścieżką do Urzeczywistnienia.

Druga rzecz to – nie mówiłem o niej ostatnio zbyt wiele – „I”. „I”. Będziemy się coraz bardziej zagłębiać w „I”. W pewnym sensie musieliśmy się skupić na Przyzwoleniu, ale skupimy się też na „I”, wielowymiarowym istnieniu – ponadczasowym, ponadprzestrzennym, z możliwością przechodzenia mnogości doświadczeń i wglądów równocześnie. Nigdy nie chodziło o to, żebyście mieli być skoncentrowani na jednej rzeczywistości. Nigdy, nigdy o to nie chodziło, ale tym się skończyło. Teraz wychodzimy poza te ograniczenia i wchodzimy w „I”. Nie wariujecie. Nie wariujecie. Otwieracie swoją duszę, by być w „I”. Wiele rzeczy się dzieje.

Wiem, że niektórzy z was mieli ostatnio różne dziwne do-świadczenia i zastanawiacie się, czy nie tracicie gruntu pod nogami, czy mocno stoicie na planecie. Zastanawiacie się, dlaczego nie pamiętacie pewnych rzeczy, dlaczego wszystko wydaje się jakieś takie inne niż zwykle. To dlatego, że na-prawdę wchodzicie teraz w „I” i właśnie w nim powinniście być.
- Adamus Saint-Germain
Tł. Marta Figura

środa, 29 lipca 2020

Skasował auto.


,,Tak się składa, że uciąłem sobie ostatnio małą pogawędkę z Vincentem, a wkrótce potem miał wypadek samochodowy. Skasował auto.
I co to znaczy? Że robi coś źle? Że była wokół niego jakaś zła energia? Wcale nie! To znaczy tylko tyle, że jakaś kwestia, o której wcześniej mówiliśmy, wymagała rozwiązania, że coś trzeba było poruszyć, bo się zablokowało lub utknęło. Vince, gdzie miałeś tę blokadę?
VINCE: W oczach.
ADAMUS: Raczej w głowie… tylko uzewnętrzniała się poprzez oczy.
VINCE: Acha.
ADAMUS: Acha. W głowie. Dlatego potrzebowałeś jakiegoś silniejszego bodźca. Ale to nie moja sprawka… tylko twoja… ten bodziec […]. Przykro mi, że aż musiało dojść do zniszczenia samochodu, ale trzeba było poruszyć przyblokowane energie.
I wszystko sprowadza się znowu do jednego – możecie sobie to wszystko albo ułatwić albo utrudnić. Możecie różne rzeczy rozwiązać za pomocą oddychania albo wymierzyć sobie kopniaka w tyłek […]. To wasz wybór. Wasz wybór… tak czy siak.
Dobrze… Dziękuję, Vince. Dziękuję.
VINCE: Dziękuję.
ADAMUS: Naprawdę zalecam wam wszystkim głębokie oddychanie. Oddychajcie z pomocą Andrah (dr Norma Delaney, www.newbreath.net), albo oddychajcie sami, ale po prostu praktykujcie głębokie oddychanie.
Wszystkie kwestie, które pozostają nierozwiązane, zaczynają się już powoli w was gotować i szukają ujścia. To ujście wcale nie musi mieć tak dramatycznego przebiegu, jak w przypadku Vince’a.
Niekoniecznie musi przybrać postać jakiegoś poważnego wypadku.
Możecie to zintegrować przy pomocy oddychania.
Weźcie głęboki oddech i poruszcie te wasze energie… Poruszcie je…
Zazwyczaj czekacie, „aż coś z zewnątrz was poruszy”. Prędzej czy później tak się stanie, ale w Nowej Energii wcale nie musicie na to czekać. Nie musicie czekać, aż coś spadnie wam na głowę, aż coś was zaboli… nie musicie czekać na awanturę z bliską osobą. Ten dystans, fizyczny dystans, który stworzyliście między sobą, nie jest wam do niczego potrzebny.
Wszystko możecie zrobić już teraz i albo to sobie ułatwicie, albo utrudnicie, ale to i tak się stanie, więc wasz opór jest tu naprawdę bez sensu".
- Adamus Saint-Germain ,,Wszystko jest dobrze w całym stworzeniu...

wtorek, 28 lipca 2020

Mistrz i człowiek

Mistrz i człowiek

Zacznijmy od czegoś w rodzaju doświadczenia, od małej opowieści, do której powrócimy jeszcze na koniec. Ale będzie to część tego, czym się zajmiemy w ciągu całego naszego spotkania, oczywiście po wypiciu łyczka kawy. Ach!

Mistrz usiadł na ławce w parku. Był świadom wszystkiego, co dzieje się wokół niego. Nie był nieuważny czy obojętny. Mistrz po prostu rozumiał, że wszystko jest tak, jak być powinno. Wszystko jest dobrze w całym Stworzeniu.

Tak więc Mistrz usiadł na ławce w parku obserwując całe zamieszanie i cały chaos, i nie próbował go zmienić – był go świadom, ale nie usiłował zmienić – ponieważ Mistrz od dawna wiedział, że uczynienie tego byłoby wynikiem współczucia. Próba zmiany rzeczy jest tak naprawdę wynikiem współczucia i jest również narzucaniem lub próbą narzucenia swojej energii komuś innemu.

Mistrz siedział tam po prostu świecąc swoim światłem. To światło, to świecenie było przeznaczone specjalnie dla człowieka. Człowiek doświadczał w sobie wielu zmian i zamieszania w tym samym czasie, co planeta doświadczała zmian i zamieszania. Człowiek zastanawiał się, czy w ogóle uda mu się przez to przejść. Człowiek był czasami pełen wątpliwości i gniewu. Mistrz nie próbował zmienić człowieka, lecz po prostu posyłał człowiekowi swoje światło.

Mistrz przebywał poza czasem i przestrzenią. Nie było więc przeszłości, nie było przyszłości. Wszystko istniało w Teraz. Ale człowiek wciąż przebywający w tym, co nazwalibyście teraźniejszością lub nawet w pewien sposób w przeszłości – ponieważ ludzie często funkcjonują w przeszłości – nagle dostrzegł światło i poczuł, że pochodzi ono z przyszłości, mimo że w rzeczywistości był to tylko Mistrz obecny w Teraz. I w tym świetle człowiek dowiedział się, co przyniesie przyszłość. W tym świetle, w tym mgnieniu chwili, człowiek uświadomił sobie, że w przyszłości ten człowiek, którym był, jest już urzeczywistniony. Jest zintegrowany z Mistrzem i Ja Jestem, i naprawdę niczym nie musi się martwić, nie ma się czego obawiać, nie ma powodu się niepokoić, tak więc człowiek wrócił do czystego Przyzwolenia wiedząc, że w przyszłości, w tym świetle Mistrza, to Urzeczywistnienie już nastąpiło.
- Adamus Saint-Germain
Tł. Marta Figura



poniedziałek, 27 lipca 2020

Czy ufacie swojemu ciału?



,,Którejś nocy rozmawialiśmy w audycji radiowej o kwestii zaufania do siebie. To bardzo ważna sprawa i musicie zdać sobie z tego sprawę. To nie znaczy, że koniecznie musicie ją umiejscowić na jakiejś skali, ale trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, czy rzeczywiście w pełni sobie ufacie? Czy ufacie swojemu ciału? Czy ufacie swoim wyborom? Czy ufacie swoim decyzjom? Czy ufacie Duchowi? Czy ufacie życiu? Czy ufacie temu, że przyszło wam żyć w świecie, w którym panuje ogromny chaos? Czy ufacie temu, czym jesteście? Czy potraficie się temu poddać? Czy potrafilibyście stanąć przed grupą ludzi i po prostu zaśpiewać? Albo zrobić coś równie szalonego? Czy potraficie zaufać temu etapowi drogi ku duchowemu oświeceniu, na którym obecnie się znajdujecie? Temu, że to przebudzenie ze snu, w którym do tej pory tkwiliście, jest rzeczywiście prawdziwe? Że to nie kolejna iluzja? Kolejna bzdura?
Specjalnie podnoszę tę kwestię, żeby trochę wami potrząsnąć, zirytować, ponieważ bardzo trudno będzie wam zrobić kolejny krok i pójść dalej, jeżeli przynajmniej nie zdacie sobie sprawy, do jakiego stopnia sobie ufacie. To nawet nie chodzi o to, żebyście ufali sobie na 100 procent, ale abyście zdali sobie sprawę, dlaczego nie ufacie pewnym aspektom siebie.
Mówiliśmy tamtego wieczoru o… Dam wam przykład. Powiedzmy, że budzicie się jutro rano i czujecie się bardzo chorzy. Macie mdłości, oblewają was siódme poty, wymiotujecie... Jaka będzie wasza pierwsza reakcja? Mam nadzieję, że wpierw pobiegniecie do łazienki. [trochę śmiechu] Ale potem zapewne zaczniecie się zastanawiać, co też zrobiliście nie tak albo co niedobrego zjedliście… Klik, klik, klik - umysł zaczyna pracować na najwyższych obrotach, wszystko analizując i oceniając. Następnie być może zaczniecie się zastanawiać, co też takiego chce wam powiedzieć Duch, Życie, Wszechświat? A potem zaczniecie się martwić, że może wasze ciało jest jednak silniejsze od waszej duszy, skoro choruje.
W międzyczasie jakoś próbujecie dać sobie z tym wszystkim radę. Co prawda biegacie ciągle do toalety, czujecie się naprawdę podle, ale postanawiacie zasiąść do komputera i mimo wszystko trochę popracować. Nagle dzwoni telefon, a wy aż podskakujecie na krześle, bo to ostatnia rzecz na jaką teraz macie ochotę i przez przypadek zrzucacie laptopa z kolan, a on ląduje na podłodze. Coś w nim zgrzytnęło i zgasł obraz. Wtedy mówicie sobie - No tak, ładnie się zaczyna… Co się ze mną dzieje? Dorwały mnie jakieś złe duchy? Kosmici? Może gdzieś w domu czai się zła energia? Wiedziałem, że powinienem wezwać specjalistę od feng-shui, żeby poustawiał tu te wszystkie energie, a teraz mam za swoje….
W końcu zabieracie się za ratowanie tego, co się da. Niestety okazuje się, że laptop nadaje się już tylko na śmietnik. Zatem decydujecie się wziąć auto – jakbyście nie wiedzieli, jak to się skończy – i pojechać do najbliższego sklepu komputerowego. Po drodze zastanawiacie się, dlaczego macie taki paskudny dzień i zanim się nie obejrzeliście, pakujecie się w jakiś samochód. Całe szczęście nikomu nic się nie stało, ale z auta unosi się czarny dym, więc bez wizyty w warsztacie się nie obejdzie. Nadal oczywiście zachodzicie w głowę, co też takiego złego zrobiliście, że to wszystko wam się przytrafia?
Mało tego, czekając na przyjazd policji, zdajecie sobie sprawę, że wszystkie dokumenty zostały w domu - nie macie ani prawa jazdy, ani dowodu rejestracyjnego. Wyciągacie portfel w złudnej nadziei, że gdzieś tam jednak są i w tym momencie ktoś podbiega, wyszarpując go z ręki i uciekając.
I co pomyślelibyście sobie w tym momencie? Pewnie, że powinniście byli zostać w łóżku. Guzik. Zła odpowiedź. Pytanie, czy w takiej sytuacji potrafilibyście na tyle sobie zaufać, żeby mimo wszystko być przekonanym, że wszystko jest w jak najlepszym porządku? Czy potrafilibyście głośno się roześmiać i zdać sobie sprawę, że przecież wszystko, co wydarzyło się do tej pory, jest waszą własną kreacją, waszym własnym dziełem? Że to nie Bóg zesłał na was to wszystko? Że nawet nie – ale to konstatujecie dopiero po chwili zastanowienia – że to nawet nie Adamus? [śmiech] Że to nie żadne złe duchy się na was uwzięły? Że to wszystko wasza własna sprawka? Czy potrafilibyście na tyle sobie zaufać, żeby w tej sytuacji naprawdę świetnie się bawić? A przynajmniej zdać sobie sprawę, że to wszystko czemuś służy? Że to wszystko służy WAM?
Na tym właśnie polega zaufanie do siebie. Właśnie na tym. Mógłbym jeszcze dorzucić parę scenariuszy, co jeszcze wydarzyło się przed przyjazdem policji, ale już chyba wystarczy. Rozumiecie teraz na czym polega prawdziwe zaufanie do siebie?
,,Adamus Saint Germain ,,Wszystko jest dobrze w całym stworzeniu… 1”

niedziela, 26 lipca 2020

WSZYSTKO JEST W PORZĄDKU.


,,Tak więc mamy te wszystkie szalejące wokół was energie, a umysł, który robi tylko to, co potrafi najlepiej, próbuje wykoncypować, co z tym wszystkim jest nie tak, co tu w tym wszystkim nie gra. Wysyła te swoje sygnały elektryczne po całym organizmie – do karku, do pleców, do żołądka, do oczu, do zatok… próbując dociec, co jest z wami nie tak. Wysyła te swoje sondy nie tylko do różnych części ciała, bada też wszystkie aspekty waszego życia – wasz związek z partnerem, wasze życie zawodowe, wszystko co się da. Jego cholerne czujniki są praktycznie wszędzie – cholerne to w tym wypadku eufemizm na to, co naprawdę chciałbym powiedzieć… […] No i gorączkowo stara się odkryć, co tu nie gra, co tu jest nie tak. Wciąż jeszcze nie potrafi pogodzić się z tym, co się teraz z wami dzieje.
A gdy te sondy dotrą już do różnych części waszego ciała, to one zaczynają na nie odpowiadać i informują umysł o tym, co im się nie podoba. Mówią mu na przykład, że wokół panuje tak duże napięcie… tak wysokie ciśnienie… tak duży napór różnych energii, że aż w kościach łupie. W ten sposób wasze ciało wchodzi w jakąś pokręconą koalicję z waszym umysłem.
Jakby tego było mało, również do waszych aspektów zaczynają docierać sygnały od umysłu, że coś jest nie tak i one również zaczynają się niepokoić. Myślą sobie - No jak to? Myśleliśmy, że w domu wszystko jest w porządku, ale chyba jednak nie bardzo. No i się zaczyna. Wasze aspekty uderzają w podobny ton co ciało - O Boże, gdybyś ty wiedział, jaka mi się dusza trafiła, z kim ja muszę współpracować, co z niej za cholera. W ogóle mnie nie rozumie, nigdy mnie nie słucha. Wbrew pozorom, to nie wasz partner tak się do was odnosi, tylko wasze aspekty.
I teraz wszystkie te sygnały łączą się w jeden front i już chórem zaczynają biadolić, że coś jest z wami nie tak! Że wszystko idzie źle! Że coś tu jest nie w porządku!
Weźcie wtedy głęboki oddech i pamiętajcie, że tak naprawdę to nie dotyczy was – to tylko umysł wysyłający fałszywe sygnały.
(...)
No więc co jest nie w porządku, nie tak jak powinno? Absolutnie nic. Tylko żebyście jeszcze potrafili w to uwierzyć…
Naprawdę nic nie idzie źle, wszystko jest w porządku. Kiedy to wreszcie do was dotrze? A wy ciągle swoje - No tak, ale czuję się tak, jakbym zaraz miał paść trupem i męczą mnie różne dolegliwości, choroby i…. A właśnie, że nie! To tylko fałszywe sygnały, na które wasze ciało reaguje w równie fałszywy sposób. I wszystko. Kropka.
Dotrze to do was w końcu? Zrozumiecie to? WSZYSTKO JEST W PORZĄDKU. No może poza… […] Super. Bardzo mi się podoba.
Wszystko jest w porządku. Nie dzieje się nic złego. Wszystko jest tak, jak być powinno. Wasze ciało wcale nie przestaje funkcjonować jak należy, wasz umysł wcale nie popada w szaleństwo. Wcale nie cofacie się w rozwoju. Nie da się. Wszystko jest zatem w porządku. To tylko kawalkada docierających do was fałszywych sygnałów powoduje to zwątpienie".
- Adamus Saint-Germain ,,Wszystko jest dobrze w całym Stworzeniu…

piątek, 24 lipca 2020

Wszystko jest dobrze w całym stworzeniu…


,,Gdyby tak podłączyć wam licznik mocy do myśli, to wskazówka ledwie by drgnęła. Dlatego ludzie zaczynają być sfrustrowani tym, jak działa prawo przyciągania - a właściwie tym, że nie działa… ale wynika to z tego, że mają błędne pojęcie, na czym ono polega. Zbytnią wagę przykłada się do siły umysłu, przez co ludziom zaczyna się wydawać, że w tym wszystkim chodzi po prostu o kontrolę rzeczywistości przy pomocy myśli. A tymczasem takie podejście do jakiejkolwiek kreacji jest bardzo nieefektywne, bardzo archaiczne… Tworząc różne wizualizacje niejako z premedytacją siebie oszukujecie. A to się zawsze źle kończy…
Jest również drugi poziom tworzenia… emocjonalny…, który ja określam mianem „emocjonalnego dramatyzowania”. Ten sposób jest dużo silniejszy od tworzenia myślami. W większości przypadków ludzie właśnie w ten sposób budują swoją rzeczywistość. Mnóstwo ludzi kreuje swoje życie właśnie z poziomu emocjonalnego dramatyzowania.
A tymczasem, jak już wcześniej mówiłem, emocje to jedynie tanie sztuczki umysłu, który próbuje w ten sposób coś poczuć, a które z góry skazane są na porażkę, ponieważ umysł w ogóle nic nie czuje - nie potrafi. Umysł absolutnie nic nie potrafi poczuć. Umysł nie potrafi czuć… czyli innymi słowy odbierać bodźców zmysłowych, dlatego stworzył sobie substytut uczuć, taki mały sztuczny twór zwany emocjami, które sprawiają, że wydaje mu się, że potrafi czuć. Dzięki temu wmawia sobie, że on tu jest szefem. Dlatego powinniście być w pełni świadomi, że EMOCJE JAKO TAKIE NIE PŁYNĄ Z SERCA. One pochodzą z umysłu, a więc nie mają z waszą duszą w ogóle, ale to w ogóle nic wspólnego. Emocje rodzą się w umyśle… powstają w mózgu. Wy tymczasem z łatwością nabieracie się na tę kuglarską sztuczkę waszego intelektu. Myślicie, że wasz umysł to jedno, a wasze emocje to coś zupełnie innego, a tak naprawdę to jedno i to samo.
(…)
Faktem jest, że emocje rzeczywiście przyciągają energię. Dramatyzowanie, które jest niczym innym, jak rozszalałymi emocjami, istotnie przyciąga całkiem spore energie. Dlatego tak wielu ludzi wiecznie odgrywa coraz to nowe dramaty, ponieważ rzeczywiście powoduje to znaczny przypływ energii. Dostają dzięki temu potężny zastrzyk energii, bez której nie potrafią funkcjonować.
Dramat i emocje potrafią przywołać spore ilości energii i wprowadzić ją z impetem w wasze życie. No i zaczyna się tworzenie waszej rzeczywistości. Od razu widać, że to działa, więc wydaje się, że wszystko funkcjonuje prawidłowo, skoro energie pędzą do was na łeb na szyję aż kurz się unosi… No owszem, pędzą, ale tak samo pędzi samochód jadący złym pasem z prędkością 150 kilometrów na godzinę. Póki co pędzi, ale możecie sobie wyobrazić, co będzie jak wreszcie przywali w drugie auto. Masakra.
Tak więc dramatyzowanie przyciąga ogromną ilość energii i większość ludzi jest bardzo przywiązana do tego sposobu tworzenia swojego świata… nawet jeśli zupełnie nie są tego świadomi. Doświadczają jednej emocjonalnej burzy po drugiej, jednego dramatu za drugim i w jakimś tam mocno pokręconym sensie rzeczywiście czują, że coś się w ich życiu dzieje… No cóż, owszem, dzieje się… ale jest to efektem zupełnie nieświadomej kreacji… wciskania gazu do dechy bez ładu i składu. A potem ci sami ludzie dziwią się temu, co dzieje się w ich życiu, zupełnie nie rozumiejąc jego logiki, więc się frustrują i w końcu konkludują, że nie ma wyjścia, jak tylko się z tym pogodzić i złożyć wszystko, co się wydarza na karb przeznaczenia czy innego zrządzenia losu.
(…)
A tymczasem ani przeznaczenie, ani los nie istnieją - no chyba, że chcecie, żeby zaistniały... One nie istnieją. Nie ma żadnego z góry określonego planu, według którego rozgrywa się wasze życie. Nie wisi nad wami żadna karząca ręka Boga, który pilnuje was z góry…
(…)
Tymczasem jest jeszcze jeden, najwyższy poziom tworzenia, który ja nazywam „tworzeniem prosto z serca”. TWORZENIE PROSTO Z SERCA. Dopiero wtedy można dotrzeć do swoich prawdziwych uczuć. Wielu z was już tego ostatnio doświadczyło… tego wewnętrznego przekonania, że oto dotarliście wreszcie do serca i teraz z tego miejsca kreujecie. A dopiero taka twórczość, która pochodzi prosto z serca, jest owocem waszych rzeczywistych uczuć. Dramatyzowanie, emocje i fałszywa mentalna świadomość, wszystkie są dziełem umysłu i są bardzo podatne na energie innych ludzi. Dopiero tworzenie prosto z serca jest odzwierciedleniem waszych prawdziwych, czystych uczuć. Dwa poprzednie rodzaje kreacji to tylko pokraczny wytwór umysłu, a nie dzieło serca.
Jednak problem polega na tym, że już dawno tam nie zaglądaliście. Już dawno nie tworzyliście z głębi waszego serca… dlatego temu nie ufacie. Jesteście - nie tylko wy, ale ludzie w ogóle - wciąż skłonni pozwalać innym na to, żeby wami dyrygowali, żeby za was podejmowali decyzje, żeby mówili wam, co możecie a czego nie możecie robić. Wciąż nie wykorzystujecie w pełni możliwości, które w was tkwią, a które kryje wasze prawdziwe serce. Mieliście już okazję ich doświadczyć podczas tych wszystkich chwil, gdy przeżywaliście jakieś katharsis, tych wszystkich przełomowych momentów w życiu, kiedy to pojawiały się wokół was ogromne ilości energii. To są bowiem te chwile, kiedy tworzycie prosto z serca, a dopiero taka kreatywność przyciąga naprawdę wielkie ilości energii.
W takich chwilach wystarczy jedno pojedyncze doświadczenie, żeby całkowicie odmienić wasze życie. Jedno pojedyncze doświadczenie potrafi wybić was z toru, którym do tej pory podążaliście i przerzucić was na zupełnie inną ścieżkę, która nie była wam „przeznaczona”, która nie jest żadnym „zrządzeniem losu” ani konsekwencją waszej karmy. To tylko i wyłącznie wy posłużyliście się tą ogromną masą energii, która cały czas pozostawała do waszej dyspozycji i wprowadziliście ją jednym ruchem w swoje życie… dzięki czemu diametralnie je zmieniliście.
A zatem tworzenie prosto z serca przyciąga ogromne ilości energii. Choć tak naprawdę stoi za tym WASZA ŚWIADOMOŚĆ… powiedziałbym, że rzeczywistym twórcą w tym momencie staje się wasze Ciało Świadomości. To ono jest waszym centrum, jądrem waszej istoty, waszą esencją. Po prostu wami. Pytanie tylko, jak się z nim skomunikować? Jak tam dotrzeć? Gdzie ono jest? No i czy zrozumie wasze ludzkie potrzeby? Jak do tego podejść? Słuchać jak do was mówi? A może mówić do niego?
Wasze Ciało Świadomości, wasza prawdziwa świadomość, potrafi sprowadzić takie energie, że nawet nie jesteście sobie w stanie tego wyobrazić… potrafi przyciągnąć wszelką konieczną energię do tego, żebyście mogli kreować absolutnie wszystko, zmienić całkowicie swoje życie, a także życie ludzi wokół was, jeśli tylko zechcą. Nie da się tego wyrazić słowami, więc trudno mi to teraz wytłumaczyć. To wykracza poza wszystko, co do tej pory poznaliście. To wiąże właśnie z pojęciem KIHAK, które oznacza absolutną wolność i swobodę - swobodę kreacji, swobodę sprowadzania tu takich energii, które pozwalają na TWORZENIE BEZ ŻADNEGO WYSIŁKU.
Mówiłem już o tym wcześniej - tworząc cokolwiek, nie ma potrzeby wkładać w to jakiegokolwiek wysiłku. Nie powinniście w to wkładać żadnego wysiłku, a tymczasem niektórzy z was wciąż nie potrafią się pozbyć tego przyzwyczajenia. Po prostu wciąż lubicie się męczyć. A to zupełnie nie ma sensu. Czysta świadomość z łatwością przyciąga nieograniczone ilości energii".
- Adamus Saint-Germain ,,Wszystko jest dobrze w całym stworzeniu… 1

Joachim Wolfram ,,Smok Althar” wywiad z Geofrey’em Hoppe, cz. 3


Joachim Wolfram ,,Smok Althar” wywiad z Geofrey’em Hoppe, cz. 3
Tł. Bożena Ewa Kozłowska

Geofrey Hoppe: Jedna z rzeczy, które zuwazyłem, to wraz ze smokiem, jednym z efektów ubocznych po stronie człowieka była dojrzałość, jaką smok wędrujący tu i tam wprowadza; pewien poziom dojrzałości.

Joachim Wolfram: Ja powiedziałbym wręcz, że smok przybywa JEDYNI wtedy, gdy JEST pewna dojrzałość. W tym wypadku nie chodzi tylko o jakieś doświadczenie… prawdziwych albo zmyślonych, między którymi różnica i tak jest zawsze płynna. Jednak prawdziwy smok nie wchodzi dla niedojrzałych ludzi. Po prostu nie. Dlaczego miałby to zrobić? To nie miałoby kompletnie sensu. Nie… nie sądzę.

G.H: Tak więc, wiesz smoki były istotnym elementem warsztatów Threshold od samego początku, a ty byłeś ich częścią także… Jak sądzisz dlaczego Adamus czekał z wprowadzeniem smoka dla Shaumbry, aż do ProGnost 2019, albo ujmę to inaczej, jak sądzisz , dlaczego wprowadził go akurat w ProGnost 2019?

J.W: No cóż, ponieważ po tylu latach nadszedł czas na prawdziwą rzecz… szczerze mówiąc, było dużo przygotowań, dużo czasu minęło, nawet ludzie stali się starsi i wielu z nich dotarło do punktu, w którym przybyli do smoka. Powiedziałem, że nie ma sensu wnoszenie tego poziomu klarowności, jeśli ludzie nie są właściwi, po prostu nie będą tego rozumieć, słuchać, nie będą słyszeć, a potem on odejdzie i istnieje jedna prawda, najprostsza, prawda może przyjść tylko w pewnym punkcie, ponieważ w przeciwnym razie zostanie nie zauważona (odrzucona), a jeśli zostanie odrzucona raz , wtedy rzadko dostaje się drugą szansę w tym samym życiu. Mądre zatem jest poczekać, co ostatecznie jest najwłaściwszym co można zrobić,a smok w swojej niewinności jest najwyższą prostotą. Ponieważ on przede wszystkim nie ufa niczemu, kompletnie niczemu, co nie jest, cóż, tym rodzajem Prawdziwego Ja. Bo jego zaufanie jest w Istnieniu, bez żadnej agendy. To jest powód, dla którego, powiedziałbym, został on wprowadzony dla całej Shaumbry, w imieniu całej Shaumbry, a nie tylko Shaumbrowych uczestników Threshold…

G.H: Jasne

J.W: Był już najwyższy czas. Zawsze jest właściwy czas, aby zrobić coś prawdziwego. Prawda? Być tak przejrzystym, jak to tylko jest możliwe.

G/.H: I wiesz, (Chris)…Twoja… tak wiele twojej pracy, twoich realizacji przez ostatnie kilka lat, dotyczyły smoka. Jesteś jakby Smoczym Mistrzem, w mojej opinii (…), zatem jak się poczułeś, kiedy usłyszałeś ProGnost 2019, a także Adamusa mówiącego o nim… czyty… czy dało ci to wielkie poczucie jakby… radości? Wiedzieć, że naprawdę byłeś na właściwej drodze.

J.W: Tak, i był jeden aspekt, kiedy miałem pierwszą książkę: Althar – Kryształowy Smok. Zaczęło się to jako osobiste wiadomości/przekazy, a w pewnym momencie zmieniło się i Althar powiedział: słuchaj traktuj tego personalnie, bo to może być interesujące dla wielu ludzi i powodem jest to, powiadam, ci, że smoki powracają i nie tulko kilka, ale całe legiony. I kiedy to powiedział, ja odparłem – co to do diabła jest? Mam na myśli, że to są moje osobiste wiadomości, a teraz on mi mówi o tych rzeczach i pomyślałem, że tak to jest interesujące, Ok., byłem blisko wyrzucenia tego tekstu, bo pomyślałem, no cóż, przepowiednie to zawsze trudna sprawa (…). Ale pozostawiłem to, ponieważ poczułem, cóż, mogą być tacy, którzy doświadczyli tego tak jak ja.
A posiadanie jakiegoś punktu odniesienia może być bardzo pomocne, zatem zostawiłem to. I wtedy, kiedy Adamus pojawił się z ProGnost 2019 i powiedział mniej więcej to samo, byłem szczęśliwy, muszę przyznać, tak? Bardzo mi się to podobało.

Cdn.

czwartek, 23 lipca 2020

Joachim Wolfram ,,Smok Althar” wywiad z Geofrey’em Hoppe, cz. 2


Joachim Wolfram ,,Smok Althar” wywiad z Geofrey’em Hoppe, cz. 2
Tł. Bożena Ewa Kozłowska

Geofrey Hoppe: Czy myślisz, że smoki kiedykolwiek wędrowały po Ziemi w swej fizycznej formie, czy też raczej w innych królestwach?

Joachim Wolfram: O ile wiem, smoki nie były nigdy wcielone, ale ostatecznie pozostajemy z pytaniem, co tak naprawdę jest prawdziwe?
Ponieważ, jak powiedziałem, kiedy Althar, kiedy Althar przyszedł do mnie, ja w pewnym sensie, dostrzegłem go wokół siebie i jeśli jesteś bardzo otwarty, to oczywiście możesz postrzegać tę smoczą energię, dajmy na to w naturze, lecz to nie będzie fizyczne w takim znaczeniu jak… orzeł jest fizyczny, albo koń jest fizyczny. Więć nie znam żadnych prawdziwych smoków, ale oczywiście były stworzenia w przeszłości podobne do tego, co przedstawia smok.

G.H: A jakie są błędne koncepcje Shaumbry, albo to, co nazywam makyo, dotyczące smoka?

J.W: Och to trudne, ponieważ Shaumbra, powiedziałbym, to bardzo zróżnicowana rasa. Podczas warsztatów nie natknąłem się na wiele makyo, co bardzo mi się podobało, ponieważ kiedy wydałem pierwszą książkę, naprawdę obawiałem się, że temat smoków może stać się wielkim rozproszeniem. I osobiście, jest to coś, czego najbardziej bym nie chciał. Ja chcę wyklarować i upraszczać te rzeczy, a nie szerzyć dystrakcje i iluzje. Zatem, cieszyłem się, że podczas spotkań z ludźmi, podczas moich warsztatów nie spotkałem się zbytnio z makyo.

G.H: Przyjrzyjmy się z punktu widzenia mediów społecznościowych. Osobiście zauważyłem tam pewną liczbę makyo dotyczącą smoka.

J.W: Cóż, typowe makyo jakie może tam być, a ja nie śledzę zbytnio mediów społecznościowych, to oczywiście że, ja oswoiłem swojego smoka lub mówienie, że smok pomaga mi spełnić moje ludzkie życzenia, co jest absolutnym pieprzeniem, i to czego możesz sporo zobaczyć, oczywiście, to, że moje życie jest bardziej szalone niż twoje, ponieważ mój smok jest lepszy lub bardziej intensywny i tym podobne. Tak więc wszystkie te ludzkie sprawy, które się pojawiają, są wzmocnione przez smoka, wyolbrzymione a następnie brane dosłownie. Ale to też działa na odwrót. Wszystko na co człowiek lub smok wskazuje, jest do uwolnienia, więc jeśli istnieje przypuszczenie, że jest on większy lub bardziej widoczny, to jest to, co należy uwolnic, a nie robić z tego dużego zamieszania. Nawet jeśli przez jakiś czas może to wywoływać zamęt i przytłoczenie, ale to nie w tym rzecz, czy żeby nawet mieć największe zamieszanie w życiu. Nas bardziej interesuje pozbycie się tego.

G.H: Widzą smoka, wiesz jako nowego przewodnika duchowego.
J.W: Nie, nie, nie, wcale nie.

G.H: Te niektóre rzeczy, jakie widziałem w mediach społecznościowych, traktowanie go jak przewodnika duchowego. to nie jest tak, nie, nie, nie, po prostu nie zastępujemy jednej rzeczy inną.

J.W: Ujmijmy to tak, smok ani trochę nie troszczy się o ludzki faset, ani trochę. To chodzi o wyjście poza ten ludzki faset, a smok jest reprezentacją prawdziwej jaźni. To jest lustro. On pokazuje ci, kim myślisz, że jesteś. I cokolwiek ci się wydaje, to jest to fałszywa tożsamość, więc pozbądź się tego, jej. Tu nigdy nie chodzi o ulepszanie czegokolwiek w życiu. Ale w konsekwencji bycia otwartym i uczciwym wobec siebie, możesz zdać sobie sprawę, że twoje prawdziwe życie staje się prostsze a nawet bardziej spełnione, że może być nawet bardziej synchroniczne. Lecz nie taki jest cel posiadania smoka. To jedynie efekt uboczny.

G.H: Znaczenie takiego spotkania, nie ma na celu doskonalenia lub ulepszenia człowieka, ale dzięki smokowi życie ludzi staje się bardziej wdzięczne.

J.W: Tak, i bardzo istotną kwestia jest naprawdę głębokie, głębokie zrozumienie, że nie ma nic do doskonalenia, ato jest sprzeczne z każdą socjalizacją (uspołecznieniem) człowieka, ponieważ cokolwiek człowiek robi, kiedy dorasta, to musi nauczyć się coś osiąnąć, poprzez robienie czegoś. A ty nic nie robisz ze smokiem, ani trochę. W momencie, gdy naprawdę to zrozumiesz, robisz ogromny skok w kierunku oświecenia. W przeciwnym razie po prostu wykonujesz ten sam stary głupi taniec – staje się lepszy, dostaję pewne uznanie, jakieś potwierdzenie, cokolwiek. Jest to ludzki taniec i jest on nudny.

Cdn

środa, 22 lipca 2020

Joachim Wolfram ,,Smok Althar” wywiad z Geofrey’em Hoppe, cz. 1



Joachim Wolfram ,,Smok Althar” wywiad z Geofrey’em Hoppe, cz. 1
Tł. Bożena Ewa Kozłowska

Geofrey Hoppe: Gotowy?

Joachim Wolfram: tak. Gotowy.

G.H: Jak i kiedy i kiedy spotkałeś Althara, swojego smoka i jakie to było doświadczenie?

J.W: Och! To było bardzo dziwne doświadczenie, kiedy się zaczęło. Powiedziałbym, że zaczęło się około 2012 roku, kiedy miałem pierwsze doświadczenia podobne do smoka i zaczęło się to fizycznie, jako uczucie, że rosną skrzydła czy nawet ogromny ogon i to było trochę dziwne. Zauważyłem to, ale nie wiele sobie z tego robiłem. A potem, zajęło to trochę czasu, do 2014, kiedy zaczęła się przed drugim Progiem /Thereshold/, w którym uczestniczyłem, pojawił się Althar i właściwie nie przyszedł sam,, był cały rój smoków, które pojawiły się w odczuciu lub fizycznie i jeden z nich przyszedł bezpośrednio do mnie, w pewnym sensie, do mojego ciała i otoczył mnie, i to doświadczenie było bardzo intensywne, ponieważ, zazwyczaj często doświadczacie tego, jako skrzydła, albo ogon, jako czegoś w innych wymiarach ale to doświadczenie było prawdziwe, było w tym wymiarze i widziałem nawet w pewnym sensie, kształt smoka wokół siebie. I było to genialne, to była wysoka energia, najwyższa energia, jaką kiedykolwiek czułem w całym moim życiu i muszę powiedzieć, że wcześniej miałem jakieś doświadczenia ale to była naprawdę wysoka energia i trwała prawie dwa tygodnie, to uczucie, w ten sposób dotarłem do – Althara.

G.H: Świetnie, a czym jest ten smok, mam na myśli czym są te energie, jaki jest ich cel, czym właściwie jest ten smok?

J.W: Czym jest smok?
Ja odnoszę do mojego prawdziwego ,,ja” jako do absolutnego (całkowitego) człowieka, tak jak jest ono względne, a sok jest tajemnicą pomiędzy nimi.
Nazywam go również… Althar, nazywa sam siebie mostem do świadomości. I oto, czym on jest. W znaczeniu przypomnienia tego, kim naprawdę jesteś. I celem jest oczywiście to, że jest on ostatecznym towarzyszem w ostatnich krokach, kiedy wchodzi w pełne oświecenie.

G.H: Uuuu! To naprawdę dobrze powiedziane, i czy ten smok… wiesz oczywiście, wszyscy mamy swojego smoka… czy ten smok jest fizyczny?

G.W: Nie wcale.
Smok jest nie fizyczny. To istota, która jest tak bliska czystej świadomości, prawdziwej Jaźni, jak to możliwe. Posiada pewien rodzaj ciała, zatem może zanurzyć się w tę rzeczywistość lub zbliżyć się ludzkiej świadomości, ujmę w ten sposób, ale nie jest on fizyczny i nigdy nie został wcielony w materię, smok jest obserwatorem głównie i we właściwym czasie, kiedy człowiek poprosi o niego, wtedy podchodzi bliżej… i taniec się zaczyna.

G.H: Dlaczego smok zamiast wilka lub anioła, czy orła, może guru, dlaczego przychodzi jako smok?

J.W: Cóż, smok jest wieloma rzeczami, i jest postrzegany inaczej od człowieka do człowieka, od kultury do kultury, na niektórych obszarach, masz smoki ze skrzydłami lub bez skrzydeł, niektóre z dwiema nogami lub czterema nogami. Zatem, nie jest to stworzenie, które powiedziałbym jest orłem lub wilkiem, ale nazwę go wytworem ludzkiej świadomości, która nadaje konkretny kształt określonej jakości, jaką postrzega.
Zakładam, że człowiek bardzo dawne temu, kiedy wizualizował tę energię, albo tą obecność smoka, robił w tych smoczych kształtach, kiedy sam smok nie ma żadnej formy, ciągle się zmienia, może mieć dowolny rozmiar i nie wygląda tak, jak smok był przedstawiany i jego klasyczne kształty.

Cdn

wtorek, 21 lipca 2020

Zróbmy to teraz.


Zróbmy to teraz. Włączymy trochę muzyki i zrobimy merabę, po prostu oddech Ja Jestem. I pamiętajcie, nie ma już nic do zrobienia. Nie ma nic do popchnięcia. To ten delikatny oddech przygotuje was teraz na wejście w Urzeczywistnienie.

Weźmy porządny, głęboki oddech i zaczynajmy.

Oddech Ja Jestem – meraba

(…)

W tej części nie będę dużo mówił. Nie ma takiej potrzeby. To nie jest medytacja z przewodnikiem. To po prostu „Oddech Ja Jestem” i proszę jedynie, żebyście to poczuli. To jest to, co przewraca krowę, że tak powiem.

Weźcie porządny, głęboki oddech.

(pauza)

Tak długo już jesteście w tej podróży. Przeżyliście nieprawdopodobne historie.

Wylaliście dużo łez, doznaliście wiele bólu serca po drodze, a teraz wszystko to dobiega końca.

Teraz to tylko kwestia Przyzwolenia, jak to zrobił Sart.

Teraz potrzeba już tylko oddechu Ja Jestem, poczucia go.

Żadnych zmagań, żadnej ciężkiej pracy. Teraz tylko przyzwólcie.

(pauza)

To najczystsza siła wewnętrzna, nie przychodząca z zewnątrz. To najczystsze wewnętrzne uczucie.

(pauza)

„Jestem oddechem”.

(pauza)

Nic innego człowiek nie może zrobić chcąc wpłynąć na Urzeczywistnienie i je spowodować, jak tylko przyzwolić na nie. Nic innego.

(pauza)

Oddech Ja Jestem pochodzi z wnętrza i przepływa przez wszystkie części Mistrza i człowieka.

(dłuższa pauza)

Wielu z was wejdzie w swoje Urzeczywistnienie w ciągu tych kilku najbliższych miesięcy.

Jeśli tak się nie stanie w tym czasie, nie martwcie się, bo ono nadejdzie. To nie wyścigi.

Jeśli nie nadejdzie, nie próbujcie niczego naprawiać. Po prostu wróćcie i wsłuchajcie się. Wsłuchajcie się w oddech Ja Jestem pochodzący z najgłębszych zakątków waszej istoty, na powrót łączący was z waszą Jaźnią.

(pauza)

Nie ma przyszłości. Nie ma „co dalej.” Wszystko dzieje się w Teraz.

(dłuższa pauza)

To właśnie ten delikatny oddech – poczujcie go i przyzwólcie nań, na oddech Ja Jestem – wprowadza was teraz w wasze Urzeczywistnienie.

(pauza)

Smok może już otworzyć te drzwi i można będzie przestąpić próg Urzeczywistnienia, ponieważ wszystko zostało wybaczone. Nie ma poczucia winy ani wstydu.

Przyzwoliliście, żeby przyjąć wybaczenie od Ja Jestem. Dzięki temu smok może otworzyć drzwi.

(pauza)

Żadnego już więcej pogrążania się w chorobie niedostatku. Przyzwalacie na to, że cała energia jest wasza i służy wam. Dlatego smok może otworzyć drzwi teraz, gdy ta choroba już minęła.

(pauza)

Weźcie głęboki oddech i uwolnijcie się od wszelkich napięć, niepokojów, wszystkiego, co może was powstrzymywać. Po prostu uwolnijcie się.

(pauza)

A teraz poczujcie, jak oddech Ja Jestem toruje sobie drogę do wszystkich części waszej ludzkiej istoty.

(długa pauza)

Jesteście gotowi na swoje Urzeczywistnienie. Sart nie sądził, że jest już gotowy, ale był. Wy jesteście na nie gotowi.

To nie wymaga teraz dużo siły. Nie wymaga dużego wysiłku czy pracy, ani nic z tych rzeczy. Teraz chodzi tylko o to, by poczuć ten oddech Ja Jestem.

(pauza)

Oddech Ja Jestem jest również waszym oddechem. Są tym samym.

Są tym samym.

Oddech Ja Jestem z jego delikatnością i czystością.

(długa pauza)

Oddech Ja Jestem z jego współczuciem, z jego wiecznym wybaczeniem.

(pauza)

Ten oddech Ja Jestem wypełniony jest obfitością.

Oddech Ja Jestem to energia. To pieśń duszy, nieskończenie szczodrej.

(pauza)

Oddech Ja Jestem jest kreatywnością, bo Ja Jestem jest twórcą i od niego pochodzi kreatywność.

Kreatywność to zdolność przebywania w obrębie własnej kreacji i kontynuowania jej w najbardziej sensualny sposób, doświadczania jej pełnią zmysłów. To jest kreatywność, a wypływa ona z oddechu Ja Jestem.

(pauza)

Kreatywność jest przebywaniem w obrębie własnej kreacji, uznawaniem jej za własną, doświadczaniem jej jako własnej.

(dłuższa pauza)

Teraz oddech Ja Jestem pojawia się w waszym życiu i staje się również waszym oddechem.

(pauza)

W tym momencie nie ma już nic do zrobienia, nie ma nad czym pracować, pozostaje jedynie przyzwolić.

(bardzo długa pauza)

Oddech Ja Jestem jest prawdziwy. Jest prawdziwy.

Przeszliście wiele doświadczeń i natknęliście się na wiele rzeczy w swoim życiu, zarówno wewnętrznie, jak i zewnętrznie, które nie były prawdziwe lub, być może, udawały prawdę, lecz nigdy nie były prawdziwe; ten oddech Ja Jestem jest prawdziwy.

(długa pauza)

Już nie trzeba niczego popychać. Nie ma się czym martwić. Nie ma czego wymuszać.

W ciągu najbliższych trzech miesięcy wielu, wielu Shaumbra wejdzie w Urzeczywistnienie...

(pauza)

...a potem jeszcze wielu kolejnych. Wielu kolejnych.

(pauza)

A w następstwie tego napłynie cała fala nowych, przyciągniętych do tego, co nazywa się Shaumbra, do Karmazynowego Kręgu, pracą, którą wykonaliście. Ale teraz wróćmy do oddechu Ja Jestem.

To taki rodzaj przewracania krowy, wiecie, zaledwie leciutkie, nieznaczne dotknięcie przez Ja Jestem, to wszystko.

Za chwilę zgarnę Sarta, zabierzemy się stąd, wrócimy do Klubu Wzniesionych Mistrzów, żeby zobaczyć jakie psikusy przygotowali dla Sarta.

Muzyka, która nam towarzyszyła podczas tej meraby, będzie dostępna oddzielnie z zaledwie kilkoma słowami na początku*. Będziecie mogli jej posłuchać w dowolnym momencie i po prostu pamiętać, że to oddech Ducha.

Niczego więcej nie trzeba w tej chwili. Oddech Ja Jestem.

Przez najbliższe trzy miesiące bardzo wielu z was osiągnie Urzeczywistnienie, a jeśli spróbujecie, jeśli tylko spróbujecie przejść na drugą stronę, będziecie mieli do czynienia z Sartem.

Zostańcie na planecie. Jesteście tu teraz potrzebni.

Moi drodzy przyjaciele, będziemy mieli razem jeszcze kilka naprawdę interesujących momentów. Lato Pasji, nie mogę się doczekać.

Na tym kończąc, jestem Adamusem suwerennym.

I pamiętajcie, że wszystko jest dobrze w całym Stworzeniu. Dziękuję.

- Adamus Saint-Germain
Tł. Marta Figura

*Utwór muzyczny zatytułowany „Breath of the I Am” (Oddech Ja Jestem) można zamówić na stronie bezpłatnych materiałów Karmazynowego Kręgu: https://store.crimsoncircle.com/left–menu/products/free–downloads.html

poniedziałek, 20 lipca 2020

Seria: Pasja 2020 SHOUD 11 – prezentowany przez ADAMUSA SAINT-GERMAINA za pośrednictwem Geoffreya Hoppe

  Brak dostępnego opisu zdjęcia.

 

MATERIAŁY KARMAZYNOWEGO KRĘGU


Seria: Pasja 2020


SHOUD 11 – prezentowany przez ADAMUSA SAINT-GERMAINA za pośrednictwem Geoffreya Hoppe


4 lipca 2020 r.



www.crimsoncircle.com




Jestem Tym, Kim Jestem, Adamusem suwerennym.


Weźmy porządny, głęboki oddech i powitajmy wszystkich na tym pięknym zgromadzeniu. Oto jesteśmy tutaj w połowie lata lub – jeśli jesteście na półkuli południowej – w połowie zimy, w 2020 roku, w samym centrum wydarzeń, dokładnie tam, gdzie powinniście być – nawet teraz, mimo waszego dużego niepokoju – jesteście prawdopodobnie dokładnie tam, gdzie powinniście być, bo tak wiele się teraz dzieje.


Weźmy razem ten porządny, głęboki oddech. Witam każdego z was.


Powiedziano mi, że nie ma tu dziś publiczności, ale stoję tu na scenie w Centrum Połączenia Karmazynowego Kręgu i jest was tu tysiące. Tysiące. Gdybyśmy mogli zrobić zdjęcie wszystkim na widowni. (kamera pokazuje „pustą” salę) Dobrze widzieć was tak wielu. W tej chwili tysiące widzów z całego świata dołącza do nas. Jesteście tutaj. Mamy Sarta na jego zwykłym miejscu. DocCE jest tutaj. Och, wszyscy ci, którzy tu bywali. FM jest tutaj, oczywiście bawiąc się elektroniką jak zwykle, żeby wszyscy wiedzieli, że on tu jest. Tysiące was i tysiące tych, którzy przyjdą w innym czasie, w innym czasie, żeby tu być.


Tak więc ta sala wcale nie jest pusta. Jest wypełniona energią Shaumbry, niektórych Wzniesionych Mistrzów i, oczywiście, moją. Moją. I zauważyliście zapewne, Cauldre i Linda wspomnieli o tym, że mamy nową scenę. Ach, taak. Powiększyli ją, nie dlatego, że potrzebowałem więcej miejsca, choć zasługuję na więcej miejsca. Mamy większą scenę, po której można chodzić, spacerować, doprowadzając kamerzystów do szału. Wcześniej mieli mnie niejako w zamkniętej przestrzeni i to było takie ograniczające.


I tak oto jesteśmy tutaj w lecie – lub w zimie, w zależności od tego, gdzie teraz przebywacie – Urzeczywistnienia. Zbaczam teraz z mojej zwyczajowej drogi próbując być poprawny społecznie i politycznie, ale nie duchowo.



Przyzwolenie oraz „I”


Zanim pójdziemy dalej zatrzymajmy się na chwilę. W tym momencie dzieje się tak wiele i, no wiecie, powiedziałem już dawno temu, że chciałbym być zapamiętany szczególnie z dwóch rzeczy. Jedna z nich to Przyzwolenie. Przyzwolenie. Wiem, że ciągle wbijam wam do głowy: „Po prostu odpuście sobie i przyzwólcie.” Wiem, że niektórzy z was mają dość Przyzwolenia i chcą czegoś nowego, ale Przyzwolenie jest integralną i ważną częścią dojścia do Urzeczywistnienia. Nie dojdziecie do niego pracą i wysiłkiem. Dojdziecie do niego poprzez przyzwolenie na to, co jest bardzo naturalne. Przyzwolenie. Przyzwolenie jest, można powiedzieć, szybką ścieżką do Urzeczywistnienia.


Druga rzecz to – nie mówiłem o niej ostatnio zbyt wiele – „I”. „I”. Będziemy się coraz bardziej zagłębiać w „I”. W pewnym sensie musieliśmy się skupić na Przyzwoleniu, ale skupimy się też na „I”, wielowymiarowym istnieniu – ponadczasowym, pozaprzestrzennym, z możliwością przechodzenia mnogości doświadczeń i wglądów równocześnie. Nigdy nie chodziło o to, żebyście mieli być skoncentrowani na jednej rzeczywistości. Nigdy, nigdy o to nie chodziło, ale tym się skończyło. Teraz wychodzimy poza te ograniczenia i wchodzimy w „I”. Nie wariujecie. Nie wariujecie. Otwieracie swoją duszę, by być w „I”. Wiele rzeczy się dzieje.


Wiem, że niektórzy z was mieli ostatnio różne dziwne doświadczenia i zastanawiacie się, czy nie tracicie gruntu pod nogami, czy mocno stoicie na planecie. Zastanawiacie się, dlaczego nie pamiętacie pewnych rzeczy, dlaczego wszystko wydaje się jakieś takie inne niż zwykle. To dlatego, że naprawdę wchodzicie teraz w „I” i właśnie w nim powinniście być.



Mistrz i człowiek


Zacznijmy od czegoś w rodzaju doświadczenia, od małej opowieści, do której powrócimy jeszcze na koniec. Ale będzie to część tego, czym się zajmiemy w ciągu całego naszego spotkania, oczywiście po wypiciu łyczka kawy. Ach!


Mistrz usiadł na ławce w parku. Był świadom wszystkiego, co dzieje się wokół niego. Nie był nieuważny czy obojętny. Mistrz po prostu rozumiał, że wszystko jest tak, jak być powinno. Wszystko jest dobrze w całym Stworzeniu.


Tak więc Mistrz usiadł na ławce w parku obserwując całe zamieszanie i cały chaos, i nie próbował go zmienić – był go świadom, ale nie usiłował zmienić – ponieważ Mistrz od dawna wiedział, że uczynienie tego byłoby wynikiem współczucia. Próba zmiany rzeczy jest tak naprawdę wynikiem współczucia i jest również narzucaniem lub próbą narzucenia swojej energii komuś innemu.


Mistrz siedział tam po prostu świecąc swoim światłem. To światło, to świecenie było przeznaczone specjalnie dla człowieka. Człowiek doświadczał w sobie wielu zmian i zamieszania w tym samym czasie, co planeta doświadczała zmian i zamieszania. Człowiek zastanawiał się, czy w ogóle uda mu się przez to przejść. Człowiek był czasami pełen wątpliwości i gniewu. Mistrz nie próbował zmienić człowieka, lecz po prostu posyłał człowiekowi swoje światło.


Mistrz przebywał poza czasem i przestrzenią. Nie było więc przeszłości, nie było przyszłości. Wszystko istniało w Teraz. Ale człowiek wciąż przebywający w tym, co nazwalibyście teraźniejszością lub nawet w pewien sposób w przeszłości – ponieważ ludzie często funkcjonują w przeszłości – nagle dostrzegł światło i poczuł, że pochodzi ono z przyszłości, mimo że w rzeczywistości był to tylko Mistrz obecny w Teraz. I w tym świetle człowiek dowiedział się, co przyniesie przyszłość. W tym świetle, w tym mgnieniu chwili, człowiek uświadomił sobie, że w przyszłości ten człowiek, którym był, jest już urzeczywistniony. Jest zintegrowany z Mistrzem i Ja Jestem, i naprawdę niczym nie musi się martwić, nie ma się czego obawiać, nie ma powodu się niepokoić, tak więc człowiek wrócił do czystego Przyzwolenia wiedząc, że w przyszłości, w tym świetle Mistrza, to Urzeczywistnienie już nastąpiło.


Zawieśmy na razie naszą opowieść. Wrócimy do niej później w tym Shoudzie. I rzeczywiście, jak wspomniała Linda, będziemy mieć 12 Shoudów w tej serii, a więc do końca lata – lub zimy, jeśli jesteście w drugiej, odwróconej nogami do góry części planety.  



Urzeczywistnienie


Zacznijmy od tego, gdzie jesteśmy teraz – w Lecie/Zimie Urzeczywistnienia. Jeśli nie macie nic przeciwko temu, nazwę to Latem – Latem Urzeczywistnienia. Mówię o tym już od jakiegoś czasu, powiedziałem, że do końca tego lata zdecydowanie oczekuję, że co najmniej tysiąc Shaumbra przyzwoli na swoje Urzeczywistnienie.


„Skąd to będzie wiadomo?” – możecie zapytać. Czy opublikujemy może listę w Magazynie Shaumbry, taką jak lista ludzi współpracujących z Karmazynowym Kręgiem na całym świecie, o czym wspominał Cauldre, tyle że tym razem byłaby to lista urzeczywistnionych Mistrzów? Wątpię w to. Wątpię, żeby naprawdę chciano umieszczać na niej swoje nazwiska, bo to zbyt osobista i prywatna sprawa.


Jak wspomniałem na jednym z naszych ostatnich spotkań, kiedy wchodzi się w Urzeczywistnienie następuje zwykle etap, kiedy nie ma się ochoty o tym mówić. Nie chce się tego ujawnić i trwa to sześć, może nawet 12 miesięcy. Tak bardzo jest to osobiste przeżycie. I nie chcę powiedzieć, że to dlatego, iż jest ono tak kruche, lecz dlatego, że jest tak cenne i czyste. Nie chce się, żeby zostało splamione czyimiś myślami, opiniami, wyobrażeniami o nim. Poza tym, jest to po prostu czas na to, żeby się w nim zanurzyć, delektować się nim, być w nim.


Torowaliście sobie ku niemu drogę przez tak wiele wcieleń, aż wreszcie w drugiej części obecnego wcielenia przyzwalacie na nie. Teraz większość z was poczuje, że nie ma potrzeby bić w bęben, triumfalnie walić pięściami w pierś, czy robić coś w tym stylu. Niektórzy z was może zechcą. Niektórzy z was może zechcą i nie ma w tym niczego złego, ani dobrego. To tylko sposób, w jaki chcecie zareagować. Ale zdecydowana większość będzie naprawdę chciała spędzić czas ze sobą. To być może okaże się jednym z najbardziej przejmujących momentów ich wcieleń na tej planecie, ten bezcenny okres sześciu-dwunastu miesięcy.


Nie muszą nawet pisać o tym do Karmazynowego Kręgu, a na pewno wiedzą, że Karmazynowy Krąg tak czy inaczej tego nie potwierdzi. To sprawa indywidualna. Niekoniecznie zechcą rozpowszechniać informację po wszystkich mediach społecznościowych. Niekoniecznie będą pisać o tym książki, ponieważ jest to tak głęboko osobiste przeżycie, a wewnętrzna wiedza podpowiada, że każdy zrobi to po swojemu.


Nie ma żadnego nauczyciela w tej końcowej części drogi, w tym finale waszego dotarcia do Urzeczywistnienia. Nie jestem waszym nauczycielem. Jestem lustrem. Jestem wielkim lustrem dla każdego z was. Ani jedno słowo, które wypowiadam nie ma was czegokolwiek nauczyć. Po prostu was odzwierciedlam i dlatego możemy robić takie Shoudy i może ich słuchać pięć, dziesięć, dwadzieścia tysięcy ludzi, a wszyscy oni będą je słyszeć inaczej, ponieważ w Shoudach słyszą samych siebie. Zdają sobie sprawę, że jest w nich coś więcej, ale czują, że jest to coś bardzo osobistego. Nie chodzi tu o mnie. Słyszycie Siebie, wyczuwacie Siebie.


Tak więc, moi drodzy przyjaciele, jesteśmy oto w tym Lecie Urzeczywistnienia. Skąd będziemy to wiedzieć pod koniec lata? Cauldre zadaje mi to pytanie co najmniej 20 razy dziennie, a ja ciągle udzielam mu tej samej odpowiedzi. Czy to nie jest szalone, że ciągle myśli, iż odpowiedź się zmieni? Może po prostu wymyślę coś, co go uspokoi, żeby przestał ciągle pytać: „Skąd będziemy wiedzieć? Skąd będziemy wiedzieć?” Wczujcie się w to. Po prostu się wczujcie. Dowiecie się, kiedy przyjdzie pora i gotowość, żeby wiedzieć – i to wszystko. To wszystko.


Ale oto znajdujemy się w tym czasie Urzeczywistnienia. Jesteśmy w środku lata – lub w środku zimy – ale powiedzmy, że w środku lata wchodzenia w Urzeczywistnienie. Rzecz nie w tym, że wielki zegar tyka. To raczej jakby coś się odsłaniało, rozplątywało i otwierało, a wszystko to w samym środku tego szaleństwa koronawirusa. To nie przypadek, że to wszystko dzieje się w tym samym czasie.



Planeta w trakcie przemian


To nie przypadek, że planeta przechodzi jedną z największych przemian – nie, cofam to – największą przemianę, jaką kiedykolwiek przeszła w tak krótkim, skondensowanym okresie czasu. Macie nie tylko koronawirusa, który naprawdę powoduje uruchomienie wielu procesów na planecie. I wiem, że za każdym razem, gdy następuje zmiana, za każdym razem, gdy następuje duża zmiana, powoduje ona wiele zamieszania, chaosu, niepokoju i strachu, ale jest ona po to, żeby wykonać swoje zadanie, w tym idealnym czasie i w kontekście Czasu Maszyn, w czasie, gdy technologia zmienia samą naturę gatunku ludzkiego, ludzkiego umysłu i wszystkiego co ludzkie. I dzieje się to właśnie teraz, a wy zdecydowaliście się być tutaj.


Mówiłem już wiele razy, że mogliście byli osiągnąć Urzeczywistnienie w poprzednim wcieleniu albo 20 lat temu, albo kiedykolwiek indziej, ale zdecydowaliście się być tutaj. Wczujcie się w piękno i mądrość tego, w to światło, które popłynęło od Mistrza siedzącego na ławce w parku, które mogło być z poprzedniego wcielenia, z XVIII wieku lub z roku 2060. To nie ma znaczenia, ponieważ Mistrz istnieje poza czasem. Ale to światło oświetla nie tak po prostu planetę, ale przede wszystkim człowieka na tej planecie, a wówczas człowiek dostaje to wezwanie do przebudzenia i w swoim wnętrzu wie: „To jest to” i wtedy przyzwala na swoje Urzeczywistnienie.


Planeta przechodzi przez ten niesamowity czas i Shaumbra mnie pyta: „Adamus, czy ty się tym nie martwisz?” Nie, to by była ostatnia rzecz, jaka by mnie martwiła. Jestem tym podekscytowany. Następnie pytają: „Adamus, czy to nie straszne, że ci wszyscy ludzie umierają?” Ludzie umierają każdego dnia, i nie chcę, żeby to zabrzmiało ozięble, ale śmierć to naturalna przemiana. Przestańcie się jej bać. Przestańcie myśleć o niej jak o jakiejś strasznej, diabelskiej rzeczy. Jest to naturalna przemiana i ci, którzy teraz odchodzą, wybierają to na jakimś poziomie, może nie na poziomie swojej ograniczonej świadomości ludzkiego „ja”, ale na jakimś poziomie mówią: „Odejdę teraz. Wrócę po zakończeniu tej przemiany.”


Czyż nie ma w tym pewnej mądrości? Czyż nie ma pewnej mądrości w stwierdzeniu: „Wiesz, na tej planecie dzieją się teraz naprawdę szalone rzeczy, a ja i tak miałem ciężki okres w życiu. Dlaczego nie miałbym wrócić, gdy sprawy trochę się uspokoją, po całej tej zmianie, która ma teraz miejsce?” Niezły pomysł. To jakby powiedzieć, że poczekacie aż wszystko się trochę uspokoi, a potem wrócicie. Nie ma w tym nic złego.


Tak więc jesteśmy oto teraz na tej planecie, w punkcie zerowym tych zaczynających się nowych czasów, a tutaj, w Stanach Zjednoczonych Ameryki, jest Dzień Niepodległości, 4 lipca. Wolność. Byłem mocno zaangażowany w pomoc przy tworzeniu Konstytucji Stanów Zjednoczonych. Byłem tutaj w moim ostatnim wcieleniu pięć razy, aby pomóc Ojcom Założycielom. Tak więc dla mnie jest to również szczególny dzień – dzień niepodległości – ponieważ ze wszystkich rzeczy, które mnie pasjonują, największą moją pasją jest wolność – wolność – i ostatecznie wolność od okowów ludzkiej kondycji, wolność wiodąca na powrót do stanu lekkości i swobodnego przepływu energii.


Ten koronawirus, który rozprzestrzenia się po całej planecie, o czym rozmawialiśmy już wcześniej, nie zniknie od razu. Będą ciągle mówić, że są w przeddzień rozwiązania problemu i mają go pod kontrolą oraz tym podobne rzeczy. Nie mają. Wcale nie mają. Wy nie musicie się go bać, ale oni nie mają go pod kontrolą. On nadal będzie mutował. Będzie wypuszczał więcej małych kolców, czepliwych haczyków i będzie nadal mutował na wiele różnych sposobów. Popatrzcie na niego jednak jako na reakcję świadomości, nie jako złośliwego wirusa, ale jako na reakcję świadomości i on w pewnym momencie po prostu zniknie. To zbije z tropu społeczność medyczną. Będą mieli na to wiele objaśnień, ale to ich zaskoczy. Och, ludzie i ich teorie spiskowe. Uf! To będzie dla nich pożywka, która na dziesiątki lat dostarczy tematu do dyskusji przede wszystkim o tym, skąd się ten wirus wziął, czy zawinił złowrogi rząd, czy obce siły sprowadziły go na ludzkość i tak będą w kółko to rozważać. Nie, to jest tak właśnie proste: wirus świadomości.


I ostatecznie największy wpływ wywrze na gospodarkę, a będą tego różne warianty. Uderzy w gospodarkę, a kiedy gospodarka otrzymuje cios, to co się dzieje? Wielu ludzi mocno to odczuwa. I tak już żyją na minimalnym poziomie. Egzystują w myśl zasady „żeby tylko starczyło na przeżycie”. A teraz, kiedy jest jeszcze mniej niż było, co się dzieje? Niepokoje społeczne. Niepokoje społeczne i nagle ludzie stają się bardzo źli i nietolerancyjni. Nagle puszczają nerwy. Nagle wystarczy jedna mała iskra, żeby nastąpił wybuch.


Obserwujecie teraz w Stanach Zjednoczonych niepokoje społeczne, daje się słyszeć głos mniejszości, która oskarża policję o brutalność. Ale prawdziwym problemem jest ekonomia. To jest prawdziwy problem. Gdyby istniała równowaga ekonomiczna, możliwości i równy dostęp dla wszystkich, nie byłoby niepokojów społecznych. Spójrzcie, co się teraz dzieje w Hongkongu. Chodzi o bycie krajem wolnym i demokratycznym, ale także o to, by być tak zamożnym, jakby się chciało, a tego obywatelskiego prawa, tego prawa duszy, odmawia się tym w Hongkongu.


To nie koniec niepokojów społecznych, które pojawiają się na całej planecie na wiele różnych sposobów. To naprawdę dopiero początek. I będą się pojawiać na wiele różnych sposobów. Niektórzy z was są tym zaniepokojeni. Weźcie głęboki oddech. To nie jest wasze. Nie, to nie jest wasze. Macie co innego do roboty na tej planecie.


Tak więc to, co widzimy teraz, to planeta w chaosie, planeta w czasach wielkich, wielkich przemian, największych przemian w historii. I nie mówię tego w sensie ogólnym, ani żeby użyć wielkich słów. To dosłownie dzieje się na planecie.



Śpimy i śnimy


Z mojej perspektywy obserwowanie tego jest bardzo interesujące. Są rzeczy, o których oczywiście nie mówi się w wiadomościach, ale zauważyłem też, że wzorce snu są takie jak nigdy wcześniej. Przyjrzałem się temu od strony historycznej, energetycznej i stwierdzam, że minęło co najmniej trzy lub cztery tysiące lat od czasów, kiedy na planecie spało się tak dużo jak teraz. To jest niezwykłe.


Prawdopodobnie dlatego, że wielu ludzi zostaje w domu i nagle robią się bardzo śpiący. Czują się bardzo zmęczeni. Tak więc drzemka to nowe globalne hobby. Drzemka.


Ludzie śpią dłużej, tak, bo nie muszą nastawiać budzika i wstawać rano, żeby iść do pracy, a jeśli wykonują pracę, to robią to z domu. Nie muszą dojeżdżać do pracy, ubierać się i w ogóle. Dzieją się naprawdę brzydkie rzeczy, kiedy ktoś zasiada do swojego pierwszego porannego spotkania wideo, ponieważ niektórzy nie mają na sobie ubrań. Wielu nie bierze prysznica. Nie myje zębów, nie czesze włosów i tak dalej. W porządku. Jest trochę więcej relaksu. Ale gdybyście mogli zobaczyć to tak, jak ja to widzę, uff! Łał. Może później w ciągu dnia, o trzeciej, czwartej, wezmą prysznic albo po prostu pójdą się zdrzemnąć i spróbują wziąć prysznic następnego dnia.


Na planecie ogromnie dużo się śpi i to jest dobra rzecz. To dobra rzecz – spanie – ponieważ naprawiacie ciało, wracacie do nieco bardziej normalnego sposobu myślenia. To pomaga umysłowi. Dużo się śpi i wiem, że wielu z was też dużo sypia, a potem się zastanawiacie: „Czy coś jest ze mną nie tak?” Wcale nie. To czas na spanie.


No i te sny. Wiecie, gdyby spojrzeć generalnie na ludzkie sny, to wiadomo, że ludzie zawsze śnili, jednak ja mówię o intensywności i tempie snów, które się teraz pojawiają. To jest jak fabryka snów, wszyscy śnią i śnią, śnią im się rzeczy, które nigdy im się nie śniły, zapamiętują więcej snów. Gdybyście badali ludzi, powiedzmy, dwa lata temu i zapytali: „Czy pamiętasz swoje nocne sny?” – z każdej nocy – zdecydowana większość nie pamiętała. Może pamiętają – to mogło być kilka lat temu – może pamiętają lub przypominają sobie, że śnili. Może raz na dwa tygodnie lub ze dwa razy, co dość typowe, pamiętają, że śnili, ale nie pamiętają, co to był za sen. Teraz jest mnóstwo snów, a ludzie budzą się w środku nocy. Budzą się ze swoich drzemek ze snami. Pamiętają sny jak nigdy dotąd. Ten świat jest teraz krainą snów i wy też o tym wiecie, bo przez to przechodzicie.


Niektóre ze snów są frustrujące. Niektóre z nich są po prostu bez znaczenia i, no wiecie, teraz macie te sny, które się ciągną, ciągną i ciągną. Wygląda, jakby ciągnęły się całymi godzinami i czasami budzicie się w środku nocy wychodząc z tego snu i co się dzieje? Zasypiacie ponownie i powracacie do niego. O co w tym chodzi?


Kiedy przychodzi pora zmian dla was, Shaumbra, sny są po prostu sposobem, w jaki smok pomaga uleczyć niektóre stare, głębokie rany i uwolnić skryte we wnętrzu poczucie winy. Sny nie są po to, by im się przyglądać, analizować je, chodzić do psychologa i rozmawiać o nich. Stwierdzacie po prostu: „Och, to zostało wyciągnięte na powierzchnię, coś, co zalegało w ukryciu, a teraz jest wyciągane do uwolnienia.” O to właśnie chodzi.


Sny to stare historie, stare koszmary, stare winy. Nie zawsze pamiętacie dokładnie co się w nich działo i nie ma to znaczenia. Nie ma nawet znaczenia, że w ogóle doświadczacie całych serii tych zwariowanych, szalonych snów. Jedyne co ważne, to wiedzieć, że są to rzeczy, które są uwalniane, odpuszczane, żebyście mogli przejść do swojego Urzeczywistnienia. I to staje się coraz bardziej intensywne w czasie snu tuż przed Urzeczywistnieniem. W pewnym sensie lepiej jest zrobić to w ten sposób, niż świadomie za dnia za pośrednictwem umysłu. Uwalniacie te wszystkie śmieci w nocy.


Wiem, że niektórzy z was są zmęczeni swoimi snami, że wprawiają was one w konfuzję i zakłopotanie. Po prostu zatrzymajcie się i weźcie głęboki oddech. Chodzi o usunięcie zbędnego bagażu, o powrót do waszej energii w czystej postaci. Ludzie w tej chwili w ogóle ogromnie dużo śnią.


Na planecie istnieje duża grupa ludzi, można powiedzieć większość, która po prostu tęskni za powrotem do tego, z czego musieli zrezygnować, tęskni za powrotem do poprzedniego życia. Tak wielu z nich po prostu czeka na otwarcie pubów i barów oraz restauracji i sklepów, tęskniąc za tym, by móc spalić swoje maseczki, by nigdy więcej nie musieć ich nosić, tęskniąc za tym, by móc swobodnie podróżować dokądkolwiek zechcą, żeby wsiąść do samolotu. Bóg jeden wie, dlaczego ktoś chciałby to zrobić, ale oni chcą po prostu wsiąść do samolotu. Chcą wrócić do czasów, które mieliśmy pół roku temu. To ciekawe, bo tak się nie stanie. Nie dojdzie do tego. To znaczy, taak, niektóre rzeczy… to znaczy, taak, restauracje zostaną ponownie otwarte, ale z punktu widzenia świadomości, to się nie stanie. Nigdy nie wrócicie tam, skąd wyszliśmy.


Do niektórych starych rzeczy, tych, które lubiliście robić, jak chodzenie na kręgle, powrócicie, bo kręgielnie będą otwarte. Bóg jeden wie, dlaczego ktoś chce grać w kręgle, ale takie rzeczy wrócą. Jednakże będzie coś innego w powietrzu, w świadomości, kiedy przez to wszystko przejdziemy.


Większość ludzi na tej planecie tylko czeka, żeby to mieć za sobą, no i czują irytację. Myśleli, że to się skończy, no wiecie, w kwietniu albo w maju. Potem myśleli, że skończy się nie później niż na początku lub w połowie lata. Teraz mówi się im, że to może potrwać dłużej, może sześć, osiem miesięcy lub więcej, zanim znowu wolno im będzie wyjść z domu.


Stają się więc coraz bardziej sfrustrowani i wciąż tęsknią oraz czekają na powrót do tego, co było, a w tej frustracji zmuszeni są patrzeć na swoje życie, na to, co robią, gdzie są, i wtedy zaczynają się niepokoje społeczne, bo ludzie stwierdzają, że naruszane są ich prawa obywatelskie. Ale tak naprawdę – i będę to stale podkreślał – ma miejsce naruszenie ich praw ekonomicznych, jednakże nie wiedzą jak to wyartykułować. Nie rozumieją tego, więc protestują przeciwko czemuś, co uznają za naruszenie praw obywatelskich albo przeciwko brutalności policji – która oczywiście nie jest w porządku – ale jeśli naprawdę się temu przyjrzą, zrozumieją, że chodzi o prawa ekonomiczne, o równość ekonomiczną i to się zmieni. To się absolutnie zmieni. Jest więc ta ogromna większość, która chce po prostu wrócić do swoich starych zwyczajów.



Wymyślanie świata na nowo


Istnieje niewielka liczba ludzi na planecie, powiedziałbym, że około 6,5 procent, którzy rozumieją, że w tej chwili planeta znajduje się w momencie zmiany. To czas niesamowitej szansy na zmianę. Te 6,5 procent nie boi się tego, co się teraz dzieje. Rozumieją na wyższym poziomie świadomości, że istnieje potencjał dla prawdziwie realnego przyspieszenia wzrostu, a wzrost może nastąpić powszechnie dzięki nowym, rozwijanym obecnie technologiom i nowemu rozumieniu ludzkiego ciała, rozumieniu czym naprawdę jest DNA i czym jest RNA oraz nowemu rozumieniu wszystkich funkcji organizmu. Ktoś nawet natknie się w trakcie tych wszystkich odkryć na to, co nazywam anayatronem. Nie będą tego tak nazywać. Nazwą to inaczej, ale odkryją, że ciało ma wewnętrzny, niewidoczny system komunikacji lub sieć, a kiedy już raz z tym się zetkną, będą mieli dostęp do każdej części ludzkiego ciała.


To, co wyniknie z badań, które są teraz przeprowadzane, będzie bezprecedensowe i te 6,5 procent całkiem świadomych istot naprawdę to zrozumie. Ci ludzie zaczynają wyobrażać sobie świat na nowo. Nie jest to wielki wysiłek grupowy. Nie jest on zorganizowany, przynajmniej na poziomie ludzkim, ale oni aktualnie na nowo kreują sobie w wyobraźni świat – jaki on może być, dokąd będzie zmierzał. Nie chodzą na wiece polityczne, nie demonstrują na ulicach i nie decydują, czy pójdą z jedną czy z drugą partią. Oni są trochę ponad tym. Są bardziej świadomi, a przy okazji, nie, to niekoniecznie wy, Shaumbra. Wy należycie do swojej własnej kategorii. Oni wymyślają świat na nowo. A ja chcę poświęcić chwilę na to, żeby wspólnie z wami przyjrzeć się teraz jak wygląda to nowe wyobrażenie planety.


Poproszę więc drogą Lindę, by weszła tu na scenę. Przygotowaliśmy dla Lindy moje ulubione narzędzie do pisania, zwykłą, prostą, kartonową tablicę.


No więc skupmy się przez chwilę na tym, co nowego oni sobie wyobrażają. Dokąd zmierza ta planeta? Niekoniecznie chodzi o to, jak wy coś sobie wyobrażacie na nowo, ale chcę, żebyście się wczuli w to, co dzieje się obecnie na planecie. Podrzucę coś na początek, a następnie poproszę was o wypowiedź. Pfft! Ktoś zapytał, jak ja to zrobię. Otóż poproszę was o wypowiedź, wy ją w pewien sposób wyślecie, ja ją usłyszę i Linda zapisze ją na tablicy. (Linda chichocze) Proste. Pamiętajcie, że jesteśmy w „I”. Jesteśmy w „I”, a niektórzy z was mówią: „Och, no wiesz, przecież nas tam nie ma. Skąd będziesz wiedział?” Jesteśmy wszyscy tutaj! I będę wiedział! Wybiorę najlepsze propozycje.


OK, zacznę od tematu, Linda, zapisz, proszę, na samej górze: „Nowe wyobrażenie.” Nowe wyobrażenie. Kiedy znajdziecie wolną chwilę, wyobraźcie sobie świat na nowo. Wczujcie się w to, co robi ta cała grupa, te 6,5 procent, wyobrażając sobie świat na nowo.


~ Środowisko naturalne


OK, dobrze, pierwszy punkt na tablicy, środowisko naturalne. Jest wiele osób, które wyobrażają sobie środowisko naturalne na nowo. …Nie przerywaj teraz – pozwól mi to skończyć, a ja cię potem poproszę. Wyobrażają sobie środowisko naturalne, jakie ono może być. Wielu z nich bardzo mocno odczuwa globalne – nie wiem, jak to obecnie nazywacie – globalne ocieplenie, globalne zmiany czy jakoś tak, ale zmieniają swoje wyobrażenie o odnoszeniu się ludzi do środowiska.


Jest to olbrzymi krok, ponieważ do tej pory ludzie musieli w większości ingerować w środowisko lub walczyć ze środowiskiem, z żywiołami. Musieli w nim jakoś przetrwać. Ale teraz, gdy Gaja odchodzi, ludzie biorą odpowiedzialność za planetę. Wyobrażają sobie relacje z planetą w zupełnie nowy sposób, jak ona im służy i jak mogą być za nią odpowiedzialni.


OK, ktoś właśnie się odezwał. Kiedy mówię, że ktoś się odezwał, mam na myśli projekcję waszej energii, waszej świadomości, niektórzy z was nazwaliby to waszym parapsychicznym głosem. Ale musicie to, do cholery, wysłać. Wiecie, jeśli siedzicie i zatrzymujecie to w sobie, co wszyscy – nie wszyscy – wielu z was robi; jeśli to zatrzymujecie, wchodzicie tym samym na poziom mentalny. Nie, po prostu emitujcie to na zewnątrz. Tak właśnie robi Mistrz. Nie narzucacie tego. To tak, jakby Mistrz promieniował światłem. Mistrz nie mówi: „Tu jest światło. Lepiej je przyjmij, bo pożałujesz.” Nie, po prostu bierzecie głęboki oddech i dokonujecie projekcji swojej świadomości. Po prostu. Ja to usłyszę. W porządku. Co to było?

 

~ Podróże kosmiczne


Podróże kosmiczne. Całkiem dobre. Wyobraźcie sobie siebie na nowo we wszechświecie. Trochę to zmienię. Po kolei. Wszyscy teraz krzyczycie, próbujecie. (Adamus chichocze) Zaczekajcie chwilkę. Zajmę się wami.


Podróże kosmiczne. U podstaw podróży kosmicznych leży zrozumienie relacji Ziemi z fizycznym wszechświatem i tego, co naprawdę tam jest. Co jest kolejną ważną rzeczą w podróżach kosmicznych? Tutaj robi się naprawdę ekscytująco. Nie jest to po prostu wyprawa na Marsa. Jest ona długa i powolna, a Mars nie jest bynajmniej luksusowym spa. To znaczy, wybierzcie się tam, przekonajcie się sami, ale rezultatem wyobrażenia sobie podróży kosmicznych w nowej wersji jest zrozumienie, może nawet za waszego życia, że nie musicie wsiadać do małej metalowej rakiety z pewną ilością paliwa i wystrzelić się na inną planetę. Pojawią się nowe sposoby przejścia przez wielowymiarowe korytarze. Na początku będzie to teoria, dość mocna teoria, a potem ktoś zacznie to robić najpierw z małymi cząstkami, a potem z małpami.


LINDA: Star Trek.


ADAMUS: Dziękuję. Taak, wyobrażą sobie zatem na nowo Star Treka. Taak. Może będzie jakaś nowa seria Star Treka dla Lindy. (chichocze)


 ~ Rodzina


Dalej, nowe wyobrażenie rodziny. To jest dobre – rodzina.


LINDA: Rodzina?


ADAMUS: Zmiana wyobrażenia o rodzinie. Jądro rodziny, sposób, w jaki została zaprojektowana, istnieje od dawna. Czas ją wymyślić na nowo. Nie musi być tak, jak było dotychczas, kiedy to kogoś się znajduje, poślubia, ma się dzieci i umiera.


Wymyślanie na nowo rodziny. Czym jest teraz rodzina na tej planecie? Kto stanowi rodzinę? To znaczy, jest rodzina połączona więzami krwi, ale powstają też inne rodziny. A jakie rodziny macie na planecie? Muszę się odnieść do tego, co mówi Cauldre. Macie rodziny mieszane, dysfunkcyjne oraz różne inne. To się zmienia. I jest wielu takich, którzy chcą wrócić do tradycyjnej rodziny. Mówią, że cały problem z Ziemią, z planetą, bierze się stąd, że odchodzimy od tradycyjnej rodziny.


Taak. Przyzwyczajajcie się do tego, bo to będzie iść coraz dalej. Co powiecie na sytuację, kiedy już nie będzie rodzonej matki i rodzonego ojca? Kiedy w zasadzie pójdziecie do laboratorium, kupicie odpowiednią miksturę i będziecie mieli własne dziecko, a nawet zaprojektujecie dzieciaka takiego jak zechcecie. Nie potrzebujecie partnera i nie potrzebujecie wszystkich wiążących się z nim pułapek. Albo co powiecie na rodzinę, której członkowie w połowie są robotami, a w połowie ludźmi, albo częściowo są i tym, i tym? Wiecie, macie to w tej samej rodzinie – wtedy jest to rodzina mieszana, gdzie jedni są robotami, a drudzy są z krwi i kości. A więc, tak, rodzina jest czymś, co jest wymyślane na nowo.


~ Biologia


Co jeszcze? OK, biologia, ogólnie rzecz ujmując. Biologia, ogólnie mówiąc. Zdecydowanie tak. Prawdopodobnie jednymi z najbardziej widocznych zmian, które nastąpią, będą zmiany w obszarze biologii. Wraz z odkryciami dotyczącymi ciała w wyniku napływu funduszy i wysiłku włożonego w zwalczanie koronawirusa, badacze znajdą wiele, wiele innych nowości. Naprawdę zaczną rozumieć biologię, a kiedy rozpocznie się łączenie jej z technologią, powstanie zupełnie – rozmawialiśmy o tym w ProGnost 2018 – powstanie zupełnie nowy gatunek człowieka, i to dzieje się właśnie teraz. Właśnie teraz. A gdy połączycie to z rodziną, otrzymacie zupełnie inną dynamikę na planecie.


~ Ekonomia


Co jeszcze? Ekonomia. Tak, rozmawialiśmy o tym – czy zechcesz zapisać to, Linda? Ekonomia. Rozmawialiśmy o tym ostatnio w Aktualizacji ProGnost 2020, co to jest ekonomia i jak się zmienia, a ja zrobię teraz małe wprowadzenie do tematu. Ale w zasadzie ekonomia... a przy okazji, słowo „ekonomia” pochodzi z łaciny i oznacza dom, zarządzanie domem.


Gospodarka światowa zmienia się. Odchodzi ona od kontrolowania jej przez banki i rządy, co nie było tak do końca złe, ale nadszedł czas, żeby wyjść poza to i zająć się takimi sprawami, jak, o czym wspomniałem, kryptowaluty i zrozumieć, że zaistnieje rodzaj globalnych wysiłków na rzecz demokratyzacji gospodarki. I nie będzie to wynikiem działania rządu. To będzie rezultat działań firm, a rząd na początku będzie się opierał i wrzeszczał. Ale do tego dojdzie.


~ Dieta


Co jeszcze? Dieta. Słusznie. Och, usłyszałem seks. No więc, zajmijmy się najpierw dietą, a potem przejdziemy do seksu.


Dieta zdecydowanie się zmieni, sposób odżywiania się ludzi, tak, idzie w kierunku... wiecie, jest teraz tendencja, żeby przechodzić na żywność naturalną, ale niedługo zainteresowanie przeniesie się na, powiedziałbym, niestandardowe projektowanie żywności, czyli projektowanie żywności dostosowane do potrzeb klienta – indywidualna dieta.


Co to jest indywidualna dieta? Mamy z nią do czynienia wtedy, gdy całe wasze ciało i biologia są oceniane z udziałem technologii, a następnie technologia produkuje coś zaprojektowanego specjalnie dla was, nie dla wszystkich, i nie wchodzi w grę żadna modna dieta cud, którą wszyscy stosują. Jest to wasza dieta i danie według niej zaprojektowane może być bardzo łatwo – nie żartuję – bardzo łatwo wydrukowane na drukarce 3D z dokładnie tymi składnikami, które są dla was odpowiednie. I tak oto drukarka 3D i wasza technologia okazują się być tak inteligentne, że rozumieją co lubicie, a czego nie, jeśli idzie o smak, temperaturę, teksturę i tak dalej – miałem zamiar powiedzieć, że drukarka wypluje gotowe danie, ale to by zabrzmiało raczej obrzydliwie –stworzą, ugotują coś tylko dla was. A zatem wkładacie tylko podstawową, powiedzmy, substancję białkową na jednym końcu, a na drugim końcu wychodzi coś specjalnie dla was, coś zaprojektowane dla was. I nie jakiś stary, no wiecie, stek i ziemniaki, ale, och, dizajnerskie danie, zaprojektowane tylko dla was. A więc, tak, to jest dobre.


~ Seks


Seks. Ech, spojrzenie na seks też jest rewidowane i to raczej wyboista droga. He! W głębi ludzkiego serca nagromadziło się wiele poczucia winy i wstydu, którego źródłem jest seks. A zatem, jako że seks trzeba będzie sobie wyobrazić na nowo, będziecie mieli coś takiego, jak cyberporno, niesamowite...


LINDA: Co?


ADAMUS: Tak, cyberporno. Nie wiesz, co to jest? (Linda robi minę, Adamus chichocze) To tutaj wchodzi sztuczna rzeczywistość – wykorzystanie sztucznej rzeczywistości do symulacji seksu – i wiecie, że to się stanie popularne. Myślę, że jeśli zamierzacie w coś zainwestować, nawet jeśli jest to trochę dziwne (Linda gwałtownie łapie oddech), to byłaby niezła sprawa, bo tak bardzo to się okaże popularne. (Linda znów gwałtownie łapie oddech) Ale wyobraźnia ludzi idzie dalej. Ich na nowo wymyślony seks przetworzony w coś pięknego i bardzo osobistego między dwojgiem ludzi, pozbawiony będzie całego tego wstydu i poczucia winy, jak z tym było wcześniej. Nie będzie starych, typowych ograniczeń czy zahamowań związanych z seksem.


Aż do ostatnich dziesięcioleci seks był tylko czymś pomiędzy mężczyzną a kobietą – miał być tylko dla mężczyzny i kobiety – i służył robieniu dzieci. To się zmienia, a po pokonaniu kilku wybojów po drodze, seks zostanie pomyślany po nowemu jako coś pięknego, czego ludzie mogą doświadczać bez poczucia winy. Bez poczucia winy. Myślę, że to największa zmiana myślenia o seksie.


~ Dzieci i edukacja


Co jeszcze? Usłyszałem „dzieci.” Taak. Zauważyliście, jak wiele z tych rzeczy jest bardzo do siebie podobnych – rodzina, biologia, seks i dzieci. Jak w nowy sposób podeszlibyście do swoich dzieci? Pytam tych z was, którzy są rodzicami. Jak by to wyglądało? Jedną z najważniejszych kwestii związanych z wyobrażeniem sobie dzieci w nowy sposób jest coś, co należałoby dodać, a co ktoś przed chwilą zgłosił, czyli edukacja. Masz rację, bo te dwie rzeczy są ze sobą bardzo, bardzo ściśle powiązane. Tak więc, jeśli zechciałabyś zapisać, droga Lindo – edukacja.


Zmieniając spojrzenie na swoje dzieci, musicie też inaczej widzieć edukację, ponieważ dni edukacji w jej obecnym kształcie są policzone. Jest taka archaiczna. Jest taka brzydka. Opowiadałem historię mojej edukacji w swoim wcieleniu Saint-Germaina i nie było to żmudne studiowanie książek ani cała reszta. To było żywe doświadczenie. A więc, edukacja i wychowanie dzieci.


Podstawowym źródłem edukacji będzie technologia, nadzorowana przez bardzo dobrego nauczyciela, ale nauczycielem będzie sztuczna inteligencja. Nauczyciel będzie sztuczną inteligencją, ale, podobnie jak w przypadku diety, nauczyciel SI będzie dokładnie wiedział, jaka metoda nauczania jest odpowiednia dla waszego dziecka. Zrozumie – z ruchu oczu, temperatury ciała, zdolności koncentracji przez określony czas, napięcia w mózgu i w biologii – jaka jest dla dziecka najlepsza metoda nauki i opracuje coś specjalnie dla niego, dostosowanego bezpośrednio do niego. To również wyeliminuje wiele z tego, co macie teraz na tej planecie – ADD i inne – występujące u istot, które nie chcą dostosować się do bardzo starego, sztywnego systemu edukacji. Sztuczna inteligencja będzie ważnym elementem nowego widzenia edukacji.


Wychowanie dzieci stanie się bardzo, bardzo odmienne w obszarze ich kształcenia i zdolności uczenia się poprzez doświadczenie, a nie w klasie czy na lekcji, a to będzie duża, duża zmiana. I jest wiele potężnych sił, które nie chcą, aby tak się stało – związki zawodowe, rządy i tym podobne instytucje – także kościoły – które nie chcą, żeby tak się stało, ale właśnie o tym myśli się po nowemu.


Weźmiemy od publiczności jeszcze kilka podpowiedzi, które są warte nowego spojrzenia.


~ Rząd


Rząd. To dobra propozycja. Rząd.


Pośród tego całego zamieszania spowodowanego koronawirusem, ludzie naprawdę mają dość rządów. To znaczy, zawsze mieli, ale teraz naprawdę rozumieją, że rząd nie robi dla nich zbyt wiele. Dlatego też powiedziałem w naszej ostatniej aktualizacji ProGnost, że to przedsiębiorstwa będą wprowadzać prawdziwe zmiany na planecie. Ale rządy zmienią sposób, proces rządzenia, a ja nie chcę nawet przewidywać, do czego to prowadzi. Myślę, że najlepszym sposobem będzie przede wszystkim wypowiedzenie się w wyborach w ciągu najbliższych 10 lat – zaczynając od teraz, ale przez kolejnych 10 lat – czyli wyrzucenie wszystkich starych łobuzów. I na początku będzie trudno, bo przyjdą nowi z brakiem doświadczenia w rządzeniu, ale na swój sposób to się okaże korzystne, ponieważ będą oni bardziej otwarci na prawdziwy cel rządu.


Rząd nie powinien zarządzać sprawami ludzi, powinien ludzi wspierać. Jak w dobrej firmie. Szefowie nie są tam po to, by szefować ludziom, mówić im, co mają robić; są po to, by wspierać ludzi. Będziemy więc świadkami zwrotu lub przynajmniej dużej zmiany w rządach na tej planecie.


~ Prawa obywatelskie


Co jeszcze? OK, ostatni punkt. Prawa obywatelskie, bo to jest problem. Prawa obywatelskie.


Główne rasy na tej planecie, w pewnym sensie, do ostatnich dekad żyły na swoich własnych terenach. Wraz z nadejściem nowoczesnego podróżowania, ludzie zaczęli być bardziej mobilni, zaczęli się przemieszczać, łączyć się ze sobą, tworzyć pary mieszane i tak dalej. Kwestie rasy, możliwości, gospodarki, rządu idą łącznie i co się z nimi stanie?


Widzę, że nadchodzi kilka rzeczy. Jedną z nich jest to, że będzie wiele niepokojów z powodu nierówności na tle rasowym, szczególnie w świecie zachodnim, a w ostatecznym rozrachunku wszędzie. W końcu – jak to powiedzieć, staram się w jakiś sposób być politycznie poprawny – w końcu wszyscy muszą zrozumieć, że nie jest się ofiarą z powodu koloru skóry, płci, orientacji seksualnej czy czegokolwiek innego, ani też z powodów ekonomicznych. Nie jest się ofiarą.


Gdy przejdziemy do końca ten proces wzrastającej świadomości na planecie, coraz więcej ludzi zacznie rozumieć, że nie są ofiarami. Ważne jest, żeby zabrać głos już teraz, żeby upewnić się, że ten głos jest słyszany, że rzeczy muszą się zmienić, ale ostatecznie to zależy od jednostki. A dzięki otwartemu i równemu dostępowi, który zacznie się pojawiać coraz częściej, ponieważ rządy będą się zmieniać, a korporacje, które naprawdę zdominowały światowe gospodarki, będą na to naciskać, każdy będzie miał równe szanse. Teraz to od nich zależy, co z tym zrobić. W końcu każdy musi wziąć na siebie odpowiedzialność za swoje wybory, swoje decyzje i swoją energię.


Tak więc dziękuję ci, droga Lindo. Twoje pismo jest znakomite.


LINDA: Doszłam do końca tablicy.


ADAMUS: Jesteś dziś pięknie ubrana, taka odświętna.


LINDA Dziękuję.


ADAMUS: A zatem, powstaje teraz nowa wizja planety. Wczujcie się w to przez chwilę. Około 6,5 procent ludności świata trzyma się na uboczu. Oni wiedzą, że coś się dzieje. Nie zbierają się na spotkaniach grupowych, ani w innej formie. Niekoniecznie się nawet znają, ale jest ich wystarczająco dużo, żeby wyobrazić sobie tę planetę na nowo, jaka może być w przyszłości. Po tym, jak ten koronawirus zniknie, nie wrócą do starego sposobu życia. Teraz nadarza się okazja.


A więc weźmy z tym głęboki oddech.



Światło Shaumbry


A to nas prowadzi do was, do Shaumbry, do tego, przez co teraz przechodzicie. To prowadzi nas do tego czasu Urzeczywistnienia.


Tkwicie w środku tego wszystkiego i wiem, że odczuwacie duży niepokój. Odczuwacie duży niepokój i to chyba dobrze, a przynajmniej mówi to wam, że prawdopodobnie jesteście tam, gdzie powinniście być. Ale ów niepokój sprawia, że pytacie: „Gdzie powinienem być?” Niepokoicie się: „Kiedy to się stanie?” Wielu z was myśli, że powinniście walczyć o jakąś sprawę. Rodzi się niepewność: „Świat się rozpada i nie wiem, co z tym zrobić.” I wtedy trzeba się zatrzymać, wziąć głęboki oddech i zdać sobie sprawę, że wszystko jest w doskonałym porządku, nawet to, gdzie jesteście, co robicie.


Mistrz siedział na ławce w parku i po prostu promieniował swoim światłem. To światło wypływało na świat. Nie świeciło według jakiegoś planu. Nie próbowało wyobrazić sobie czegoś nowego. Żadnego planu, żadnego celu, żadnego kierunku czy czegokolwiek, po prostu świecące światło.


Będą inni, którzy wczują się w to światło i wtedy rozpoczną wyobrażanie sobie planety na nowo. Będą inni, którzy wezmą na siebie zadanie dokonania zmian w gospodarce, zmian w biologii, a nawet w podróżach kosmicznych, zmian w technologii. Inni to zrobią, ponieważ w swojej wyobraźni już zaczęli widzieć planetę w nowy sposób. Oni, podobnie jak człowiek Mistrza, przybyli na tę planetę w obecnym czasie, aby być częścią tego całego procesu. Oni, te 6,5 procent, którzy wyobrażają sobie tę planetę na nowo, nie przybyli po to, by dokonać swojego Urzeczywistnienia, przynajmniej nie w tym wcieleniu, może później. Ale to oni teraz wprawiają energię w ruch i są jej strażnikami.


Kiedyś ci, którzy wprawiali na planecie energię w ruch walczyli i toczyli bitwy, ale teraz nowi imaginerzy zdają sobie sprawę, że nie muszą tego robić. Są inni, którzy będą wychodzić na ulice i demonstrować, zdobywać media, rozgłos i wszystko inne. Tych 6,5 procent nowych wizjonerów jest po to, żeby to zrobić, wyobrazić sobie na nowo, a następnie rozpocząć proces twórczy, niezależnie od tego, czy chodzi o założenie firmy, dokonanie wynalazku, kontynuację badań dotyczących konkretnych obszarów, w których już wcześniej ich wyobraźnia kreowała coś nowego. Przybyli w tym czasie na tę planetę, żeby to zrobić – imaginerzy nowego.


Oni są naprawdę ogromną siłą napędową tego, co się teraz dzieje na planecie. Niekoniecznie nawet wiedzą, że to robią. Wiedzą tylko, że mają wizję przyszłości planety. Wiedzą, dokąd planeta może zmierzać. Mają ten stopień świadomości, który sprawi, że to osiągną.


Ale są też tacy – wy, Shaumbra – którzy jesteście tu teraz po prostu po to, żeby świecić światłem, ponieważ bez tego światła imaginerzy mogą nie być w stanie zrobić tego, po co tu przybyli.


Mistrz siedział na ławce w parku i po prostu promieniował swoim światłem na świat. Mistrz promieniował tym światłem na człowieka, na was, na ludzki aspekt w tym punkcie zero wszystkiego na planecie.


Promieniował tym światłem na was, żebyście wiedzieli, że wy, człowiek, naprawdę jesteście już urzeczywistnieni, żebyście już dłużej w to nie wątpili i nie szukali tego. Jak powiedziałem na początku, gdy zaczynaliśmy, mieliście już ten przebłysk światła Mistrza, który uświadomił wam, że jesteście urzeczywistnieni, że macie to za sobą.


Światło Mistrza jest ponadczasowe, ale człowiek odbiera je jako pochodzące z przyszłości. Człowiek dostrzega, że istnieje przyszłe Ja, które jest już urzeczywistnione, które w końcu przyzwoliło, żeby tak się stało, ale w rzeczywistości wszystko dzieje się w Teraz. Jednakże to nie ma znaczenia, bo liczy się, że człowiek to dostrzegł. Człowiek to odczuł.


Mistrz siedział na ławce, na ławce istniejącej poza czasem, z szerokim uśmiechem na twarzy, znajdując przyjemność w doświadczaniu jak to jest być człowiekiem. Nie przejmując się zachodzącymi zmianami, wiedząc, że na planecie są tacy, którzy tych zmian dokonują i wiedząc, że jego ludzkie „ja” wchodzi w Urzeczywistnienie. Nie dzięki wysiłkowi, nie dzięki studiom, ale dzięki Przyzwoleniu.


Prawdę mówiąc, człowiek widział to nieco inaczej. Człowiek widział to tak: „Nic mi nie zostało. Nic mi nie zostało. Nie mam już trików w zanadrzu. Nie mam już przydatnych frazesików do zastosowania. Nic mi nie zostało. Teraz mogę już tylko się urzeczywistnić, albo umrzeć.”


Były dni, kiedy człowiek myślał, że śmierć będzie łatwiejsza niż dalsze przechodzenie przez to wszystko, ale właśnie w takich momentach czuł to światło z przyszłości, widział siebie wyraźnie – nie jako coś poza nim, ale jako siebie samego – widział siebie w przyszłości jako istotę urzeczywistnioną. Był zszokowany tym, że wyglądało to inaczej, niż oczekiwał; był zszokowany tym, jak bardzo już był blisko, tylko że jeszcze w pełni tego nie ogarniał. Był zszokowany tym, jakie to łatwe w odróżnieniu od tego, jak on sam sobie to utrudnił.


Człowiek miał ten przebłysk. W tej samej chwili, kiedy pomyślał „urzeczywistnić się albo umrzeć”, zobaczył przebłysk swojego przyszłego Ja, które tak naprawdę było już nim samym dokładnie w tym momencie.


Weźmy głęboki oddech i zróbmy to teraz. Niech to nie będzie jedynie meraba, Shaumbra. Zróbmy to naprawdę.



Budzenie się ze snu


Jesteście Mistrzem i siedzicie na ławce w parku.


(zaczyna płynąć muzyka)


Nie ma strachu. Nie ma planu.


Nie próbujecie zmieniać świata, bo uznajecie świat taki, jaki on jest. Dostrzegacie, że w całej swojej urodzie przechodzi on ogromną zmianę – zmianę, którą wyobraziliście sobie wiele wcieleń temu, kiedy wy byliście imaginerem.


Tak więc Mistrz po prostu tam siedzi, ciesząc się pięknem życia.


I wiecie, kiedy tak właśnie jest, kiedy po prostu tam siedzicie jako Mistrz – cieszycie się tym, co akurat pijecie, co akurat jecie, także pogodą – nie musicie starać się, by wypromieniować swoje światło, ono świeci samoistnie. Jest w was.


Można by powiedzieć, że to tak, jakby w tym jednym świętym momencie zebrać razem kilka wymiarów, a potem – szuuuu! – światło się rozlewa. Rozświetla wszystko dookoła. Rozświetla wszystko dookoła.


Jak mówiliśmy wcześniej, innym sposobem opisania tego jest porównanie was do kielicha, do pucharu, do którego napływa wasza boskość, wypełniając kielich po brzegi aż się przelewa, a to przelewanie się jest wręcz orgazmiczne, wy nadal się napełniacie, a radość, że boskość wypełnia kielich przynosi jeszcze więcej radości i więcej przepełniania.


Mistrz więc siedzi na ławce w parku niczego nie planując, nawet nie próbując potrząsnąć człowiekiem i powiedzieć mu: „No dalej! Ostatni krok.” Mistrz po prostu cieszy się i emanuje światłem.


Mistrz zdaje sobie sprawę, że jego promieniowanie dociera do każdego zakątka każdej rzeczywistości.


Dociera do imaginerów na planecie.


Dociera nawet do tych, którzy po prostu chcą wrócić do tego, co było.


Dociera nawet do tych nowych, którzy przyjdą na tę planetę.


Dociera do Nowych Ziem.


Dociera wszędzie.


Dociera do każdego przeszłego wcielenia, jakie Mistrz kiedykolwiek miał i nawet tamte wcielenia są przekształcane. Tak! Nie tylko to obecne wcielenie, drogi człowieku, zmierza do Urzeczywistnienia. Wszystkie wasze wcielenia. Wszystkie historie się zmieniają.


(pauza)


Jest Mistrz i jesteście wy. Wy w stanie mądrości, w stanie łaski.


Wy, człowiek. Wiem, dużo teraz w was niepokoju. W pewnym sensie to chyba zabawne, bo tak wiele się dzieje na planecie. To jest dokładnie powód, dla którego tu przyszliście, ale wciąż dręczy was ten niepokój: „Kiedy to się stanie? Kiedy to się stanie?” i nagle macie wrażenie jakby przed wami stanął ktoś, kto jest wami z przyszłości.


Wy z przyszłości nagle pojawiacie się tutaj. Można powiedzieć, że to zaczęło się we śnie podczas jednej z drzemek lub długich, długich snów nocnych. To wtedy wpuściliście go pierwszy raz.


I wówczas, nawet na jawie, zaczyna docierać do waszej świadomości: „Ja z przyszłości jest tutaj ze mną w Teraz.”


To urzeczywistnione Ja.


To rezultat wszystkich ludzkich doświadczeń i wszystkich podróży i jest po wszystkim, i nic już nie musicie robić. Nie musicie wiązać się z nim liną, żeby nie odszedł z powrotem do przyszłości. Nie musicie mu się kłaniać. Nie, nie, nie, nie. Nie musicie mu się kłaniać.


Po prostu bierzecie głęboki oddech: „Jestem tutaj.”


Tak naprawdę on nie jest z przyszłości. To znaczy, można powiedzieć, że jest, ale nie, to Mistrz w Teraz.


Wreszcie, biorąc głęboki oddech, akceptujecie to, że on jest tutaj.


To urzeczywistnione Ja z przyszłości komunikuje wam niejako, że jest tu po to, żeby zostać. Nie po to, żeby wam dostarczyć jakichś ulotnych momentów kosmicznej świadomości, ale po to, żeby zostać na stałe.


To wy. To wasze Ja z przyszłości, i ono wie, tak jak człowiek z Teraz czy ten z przeszłości, że wszystko, co się dzieje, jest skutkiem wyboru. Nie ma przypadków, nie ma pomyłek. Nie dlatego się coś dzieje, że jesteście dobrym lub złym człowiekiem. Dzieje się, bo taki był wasz wybór, to wszystko.


To wszystko.


Ta urzeczywistniona istota z przyszłości wie, że jest dużo do zrobienia, ale w pewnym sensie, nic do zrobienia nie ma. To znaczy, wiele jest do zrobienia z punktu widzenia Urzeczywistnienia – ale to akurat nie wymaga dużo pracy – wiele jest natomiast do zrobienia poprzez samo bycie na tej planecie.


A urzeczywistnione Ja z przyszłości mówi: „Hej, człowieku w Teraz, wczuj się w Mistrza przez chwilę. To my. To ja w przyszłości. To ty w Teraz. To wszystkie nasze wcielenia w przeszłości. Ale teraz wczuj się w Mistrza.


„Ten Mistrz po prostu siedzi na ławce w parku w bezczasowej przestrzeni, właściwie poza czasem i poza przestrzenią. Mistrz po prostu siedzi i cieszy się życiem.


„Mistrz jest z nami. My jesteśmy Mistrzem. My siedzimy na ławce w parku. My wchodzimy w Urzeczywistnienie. Jesteśmy urzeczywistnioną przyszłością.


„Jesteśmy tu, na planecie, w czasie wielkiej zmiany i jesteśmy tu, na planecie, tylko po to, żeby się cieszyć."


A to przyszłe Ja mówi: „To nie jest sen. To nie jest tylko sen.


„Może ci się wydawać, że to sen, ale to nie jest tylko sen. To jest prawdziwe. Obudź się z tego, co było snem.


„Obudź się. Hej, ty! Obudź się z tego, co było snem, w którym byłeś uwięziony w ludzkiej formie, w którym byłeś ograniczony jedną rzeczywistością. Obudź się ze snu, w którym dążyłeś do Urzeczywistnienia, a ono było jak marchewka przed nosem konia.


„Kto teraz śni? Kto teraz śni?”


To przyszłe Ja mówi: „Ja nie śnię.”


Przyszłe Ja mówi: „Jestem urzeczywistnione. Już nie śnię. Jestem Tym, Kim Jestem. Jestem wolne od snów. Jestem wolne od starych wspomnień, które ukryte były w głębi nocy.


„Ty jesteś snem. Ja jestem prawdziwe.”


(pauza)


I już nigdy nie wrócicie. Nigdy nie wrócicie do tego lęku, do pytania kiedy, do tego uczucia, że musicie trzymać się kurczowo tego przyszłego Ja, utrzymać je tutaj w Teraz, bo jeśli coś zepsujecie, ono odejdzie. Nigdy tego nie zrobi.


Budzicie się ze snu.


Teraz wy jesteście Mistrzem siedzącym na ławce w parku, a Urzeczywistnienie już nic nie znaczy.


Usłyszcie to.


Jesteście Mistrzem na ławce w parku. Daliście swojej energii przyzwolenie, żeby wam służyła, wiedząc, że jest wasza.


Dochodzicie do współczucia dzięki Przyzwoleniu i nagle Urzeczywistnienie nic już nie znaczy. Może odezwie się jeszcze odległe echo z przeszłości człowieka, który próbował je osiągnąć, ale teraz nie znaczy ono już nic.


Osiągnąwszy Urzeczywistnienie uświadamiacie sobie, że Urzeczywistnienie nie istnieje.


Hmm. Trochę zabawnie to zabrzmi, ale to było ludzkie rozumienie sprawy. Człowiek musi wszystko nazwać, dać etykietkę, ale teraz jest to po prostu ulotne wspomnienie czasu z przeszłości, czasu ograniczeń i braku.


Teraz jesteście po prostu Mistrzem w ciele fizycznym, które wam służy, w świecie, którym się cieszycie i wszystko płynie swobodnie.


Obudziliście się z ludzkiego snu do rzeczywistości.


Weźmy z tym głęboki oddech, droga Shaumbro.


To nie tylko meraba czy historyjka Mistrza.


To budzenie się ze snu.


Posiedźmy razem kilka chwil.


(dłuższa pauza)


Świat jest obecnie wymyślany na nowo na wielu różnych poziomach. Zapisaliśmy kilka rzeczy na tablicy, ale jest wiele, wiele, wiele więcej tego, co jest na nowo wymyślane, tego, na co patrzy w nowym świecie owe 6,5 procent imaginerów z bardziej zaawansowanym stopniem świadomości.


I jest bardzo, bardzo mała liczba tych, którzy są po prostu Mistrzami energii, swojej energii.


Weźmy głęboki oddech.


Wychodzenie ze snu. Aaach!


Jesteśmy dokładnie w tym unikalnym momencie.


(pauza)


Weźmy razem głęboki oddech, zbliżając się do końca tego Shoudu. Ale wcześniej poproszę was, żebyście wczuli się w swoją pasję, w pasję Mistrza. Nie da się jej z niczym porównać.


Pasja Mistrza wykracza daleko poza pasję nawet tych, którzy właśnie teraz wymyślają planetę na nowo.


Pasja Mistrza jest tak odmienna od pasji człowieka. Ludzka pasja jest zwykle pełna ekscytacji, zmienności, ognia i dramatyzmu. Ale wczujcie się w pasję Mistrza.


Między nimi jest duża różnica.


Ale na mnie już pora.


Chcę wrócić do Klubu Wzniesionych Mistrzów i powiedzieć im, co się dzieje. Wrócę tam razem z Sartem i FM, DocCE i Gunnem oraz kilkoma innymi. Byli tu, ciesząc się tym dniem. Wracamy i zamiast żebym to ja chwalił się Shaumbrą, tym razem im pozwolę to zrobić. (Adamus chichocze)


Następne 30 dni do kolejnego Shoudu będą głębokie. To najlepszy sposób ujęcia istoty sprawy – głębokie. Nie powiedziałem intensywne, powiedziałem głębokie.


Chcę, żebyście pamiętali, że jestem z wami na każdym etapie waszej drogi.


Chcę, żebyście pamiętali również, że wszystko jest dobrze w całym Stworzeniu.


Dziękuję.






Przekład: Marta Figura


KLIKNIJ aby wesprzeć pracę Tłumacza


emef11@wp.pl