piątek, 5 kwietnia 2019

Przekonania

Obraz może zawierać: 1 osoba, kapelusz, zbliżenie i na zewnątrz

A teraz przypomnijcie sobie Kuthumiego w Słowenii na waszym wielkim zgromadzeniu*. Kuthumi opowiedział wspaniałą historię o rozmowie ze swoją duszą, Ah-Kir-Rah, i doszedł w tej historii do konkluzji – choć może raczej, jak sądzę, to Ah-Kir- Rah poprowadziła go do tej konkluzji – która brzmi: „Nie chodzi o to, w co wierzysz, ale na co przyzwalasz”. Nie chodzi o to, w co wierzycie.
I teraz dochodzimy do punktu – nie mogliśmy rozmawiać o tym pięć lat temu, ponieważ przekonania nadal się utrzymywały, można powiedzieć, że ciągle były ważne w jakimś sensie – ale teraz dochodzimy do takiego punktu, w którym nawet przekonania znikają. Nawet przekonania znikają.
Przekonania są aspektami. Przekonania to rodzaj wytworzonych przez człowieka aspektów. To są aspekty umysłu. Są to systemy wierzeń, a problem z wierzeniami jest taki, że ludzie w nie wierzą. (...)
Przekonania są jak dziecięce zabawki na placu zabaw, no wiecie, huśtawki, karuzele i wszystko inne, a przekonania są wspaniałe. Można się nimi pobawić i czegoś doświadczyć. „Jak to jest iść na plac zabaw i być w piaskownicy z innymi dziećmi?” Przekonania są jak zestaw urządzeń do huśtania: „Chodźmy do tej huśtawki i pohuśtajmy się, i zobaczmy, jak to jest i doświadczmy tego”. Tak więc przekonania są jak gry i zabawy dla dziecka.
Lecz kiedy dziecko dojrzewa i zaczyna wierzyć w wierzenie, w to, że huśtawka kołysze się w określony sposób i zawsze tak będzie, wówczas nagle przekonania... W pewnym sensie postrzegam je jako monolit, jako wielką szarą monolityczną strukturę, w której człowiek może naprawdę utknąć. A nawet jeśli człowiek nie utknie, to staje się ta struktura przeszkodą na drodze. I nie jest to tylko jedno przekonanie, jeden monolit, bo wtedy byłoby łatwo go ominąć i iść dalej. Przekonania są jednak tymi wielkimi monolitami, które kuszą i nieomal wciągają was w siebie, a wtedy bardzo trudno jest się z nich wydostać. W następstwie nie ma już tylko jednego monolitu, lecz pojawia się ich wiele, a wszystkie powstają z ziemi jak w Odysei Kosmicznej 2000, aż cały krajobraz waszej rzeczywistości stanowią te monolity, te przekonania, o których nawet nie wiecie, skąd się wzięły. Po prostu są. Nie pytacie, skąd pochodzą, one są. I przesłaniają widok, ponieważ teraz macie wszystkie te monolity, te szare, stare wierzenia po prostu stoją przed wami i przeszkadzają wglądowi w to, co mogłoby być, we wszystkie wasze potencjały. A wierzeń jest wiele i wy zaczynacie w nie wierzyć.
To, co dzieje się teraz, to wkroczenie smoka, który mówi: „To przekonanie. Być może nie wiedziałeś nawet, że je masz, ale ono jest i stanowi jedną wielką przeszkodę. Czy jesteś gotów ją albo zburzyć, albo zintegrować, albo rozpuścić? Czy jesteś gotów odrzucić to przekonanie?”
Widzicie, powiedziałem wcześniej, że aspekty chowają się za przekonaniami. Za każdym monolitem zatem stoi aspekt. I ten aspekt niekoniecznie chce pozbyć się owego przekonania, ponieważ aspekt nie chce odejść i ponieważ aspekt czuje, że potrzebujecie przekonania, aby stworzyć strukturę siebie – swoją tożsamość, to, kim jesteście, jak też ukierunkowanie w życiu. Tak więc macie wszystkie te monolity, wszystkie te wierzenia, które tak naprawdę są aspektami, a niektóre z nich zostały wyhodowane dawno, dawno temu. Przekonania o tym, że, och, „Wszyscy ludzie to świnie”. W porządku, ktoś właśnie powiedział: „No cóż, to prawda”. (...)
Oto przekonanie, że wszyscy ludzie to świnie. I co się dzieje? Dla człowieka jest to wspaniałe doświadczenie, w które się zanurza. Wchodzicie w ten monolit, w to przekonanie, w ten aspekt i wydarza się wspaniałe doświadczenie, do pewnego momentu. Odgrywacie to, doświadczacie tego i, taak, oto ludzie stają się świniami. Skoro w to wierzycie, to tak się stanie, bo taka możliwość was pociąga, a wtedy to się staje.
„Trzeba ciężko pracować, żeby coś osiągnąć w życiu”. To bardzo głęboko zakorzenione przekonanie w kulturach, skąd pochodzi większość Shaumbry – „Ciężka praca równa się sukces” – i przez jakiś czas to jest zabawne. Człowiek wchodzi w to i mówi: „Och, będę ciężko pracować”. Nawet jeśli narzekacie na to, wciąż to kochacie, inaczej byście tego nie robili. Kropka. Dotyczy to wszystkiego w waszym życiu. Jeśli to robicie, to dlatego, że to kochacie, chociaż narzekacie.
Tak więc wskakujecie w to przekonanie: trzeba ciężko pracować i trzeba pracować długo, żeby odnieść sukces. Jednak nie musicie wybierać takiej opcji. Możecie powiedzieć: „Nie zamierzam tego robić. Nie będę ciężko pracować całymi godzinami”, ale wciąż to jest przekonanie. Patrzycie zatem na sprawę z drugiej strony: „No cóż, prawdopodobnie nie będę miał dużo pieniędzy i prawdopodobnie nie odniosę sukcesu, ale może mi na tym nie zależy”, nadal jednak jest to przekonanie, które zamąca wasz sposób oglądu sprawy. A waszym sposobem oglądu sprawy jest, oczywiście, Przyzwolenie. Wasz ogląd, droga wyjścia – to Przyzwolenie. Trudno jest jednak przyzwolić, kiedy macie pełno tych monolitów, pełno tych dużych, szarych, kamiennych, zimnych struktur na drodze. Jest bardzo, bardzo ciężko przyzwalać.
Mówicie „przyzwalam”, myślicie „przyzwalam” i jesteście gotowi umieścić to „przyzwalam” jako kolejne przekonanie w tym krajobrazie rzeczywistości, ale to nie jest przekonanie. To nie jest aspekt. To jest sposób istnienia. Proste. Nie ma przekonań w przyzwoleniu. Nie ma w nim żadnych struktur. Ono płynie swobodnie. To „Wszystko, czym Ja Jestem", a nie „Wszystko, do czego się ograniczam”.
- Adamus Saint-Germain
*Adamus odnosi się do Magii Mistrzów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz