wtorek, 23 kwietnia 2019

Weźmy z tym porządny, głęboki oddech.

Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba


Godność jest jak światło. Jest jak światło.

Mówię teraz o waszej godności, ale sam fakt bycia człowiekiem już jest upokarzający. Macie to ludzkie ciało. Robi ono niegodne rzeczy. (...) I to jakie. To jest bardzo niegodne i czasami krępujące. Wsiadacie do windy. Chcecie pojechać na 62 piętro windą i nagle obiad daje o sobie znać. Mam na myśli to, że wydajecie ten dźwięk, a po windzie roznosi się zapach (...), a jeśli jesteś Lindą, wskazujesz na Cauldre’a „Uch!” (...) Większość z was tak by nie postąpiła.

(...)

Większość z was tak by nie postąpiła, ale to jest właśnie brak godności. Konieczność jedzenia to utrata godności. Konieczność płacenia podatków. Wiem, że o tym można by wiele mówić, ale konieczność płacenia podatków jest upokarzająca. Co innego, kiedy sami proponujecie: „Wiecie, jestem członkiem społeczności. Zamierzam dać swój wkład w wysokości takiej, jaką uważam za uczciwą i sprawiedliwą”. Ale zmuszanie do płacenia podatków, a jeśli ich nie zapłacicie, to będziecie pozbawieni wszystkiego – to odbieranie człowiekowi godności. Konieczność pracowania w boksie w charakterze menedżera średniego szczebla jest jedną z najbardziej niegodnych sytuacji, w jakiej można się znaleźć.

Jest tak wiele rzeczy w ludzkim życiu, które są… korki uliczne… Powiecie: „Ale tak właśnie jest na planecie”, no to zmieńmy to. Przywróćmy godność ludzkiej kondycji, ponieważ w tej chwili nie ma jej zbyt wiele. Skąd ma się brać, skoro wszyscy pchają się i popychają, skoro jest duża przestępczość, skoro wszystko się załamuje, skoro brak wam energii, żeby wstać rano z łóżka, skoro patrzycie w lustro i pytacie: „Jej! Co się ze mną dzieje?” W starzeniu się nie ma godności. Śmierć na tej planecie – żadnej godności w całym procesie umierania. Narodziny – w ogóle pozbawione godności. To znaczy, przyjrzyjcie się tylko, co się tam dzieje. (kilka chichotów) Chodzi mi o to, że musi być lepszy sposób, a każdy z was przyszedł na planetę właśnie tak. Chodzi mi o to, że nie ma w tym cienia godności i są lepsze sposoby – choćby sposób Sama, który wszedł w ciało jak w powłokę.

Długo byśmy mogli o tym mówić. Chodzi mi o to, że pora przywrócić godność, pora przywrócić sobie godność jako istocie ludzkiej. Rzecz jednak w tym, że nikt, nikt nie może wam tego dać oprócz was samych. Mogę wam powiedzieć czego brakuje w waszym życiu. Ale tylko wy możecie przywrócić sobie godność. Tak naprawdę godność jest swego rodzaju zmysłem. Godność to postrzeganie siebie nie na podobieństwo przekonania, to przebywanie na tej planecie z godnością, nawet jeśli utknęliście teraz w tym ciele, które tak naprawdę nie jest wasze. A to szybko się zmienia. Wchodzicie w swoje własne ciało – nie podoba mi się określenie „ciało świetliste”, wchodzicie teraz w swoje Ciało Wolnej Energii – i jest to godne ciało, bardzo godne ciało. A ta druga powłoka, która należy do waszych przodków? Pozbawiona jest godności. Ciągle musicie spać, a jak się obudzicie, czujecie się zmęczeni – w tym nie ma godności.

Weźmy z tym porządny, głęboki oddech.
- Adamus Saint-Germain


Obraz może zawierać: 1 osoba, uśmiecha się, stoi i na zewnątrz


- Utrata stanu łaski, czyli wdzięku i lekkości

Kiedy zapomnieliście, kim jesteście, dlaczego tu przyszliście, co macie do zrobienia, wszystko to było częścią doświadczenia, jednakże utraciliście stan łaski, czyli stan wdzięku i lekkości. Dla mnie, no cóż, pamiętacie, jak definiowałem pojęcie łaski – czy ktoś przypomina sobie to, co powiedziałem? Łaska jest, łaska jest… waszą sąsiadką*. Nie, to nie ma znaczenia. (...) Danie Przyzwolenia energii, by wam służyła. Tak. To samo, co zdolność przyjmowania. Danie Przyzwolenia energii. Przede wszystkim zapomnieliście powód, dla którego tu przyszliście: „Musimy zrozumieć jak pracuje energia. Jaki jest związek między świadomością a energią?” Co można robić z energią?

Energia jest największym darem, jaki Ja Jestem mogło sobie wyobrazić, ale wy o nim zapomnieliście. Utraciliście stan łaski. Nie Bożej łaski, nie mojej łaski czy kogokolwiek innego, ale tego stanu, gdy energia wam służyła. Staliście się jej niewolnikiem. Stwierdziliście: „Muszę ciężko pracować” i takie właśnie przekonanie stworzyliście. „Muszę ciężko pracować, ponieważ energia jest gdzieś tam na zewnątrz, więc muszę jakoś ją zdobyć”. Utraciliście stan łaski, czyli stan lekkości i łatwości istnienia, nie pozwalając energii na ten bardzo naturalny proces służenia wam. A to jest bardzo naturalny proces. Nie musicie mieć wysokiego IQ ani nic takiego. Każdy może to zrobić – przyzwolić energii, by mu służyła. Ale kiedy ma się przekonania, które mówią: „To tak nie działa” i że trzeba na to ciężko pracować, albo że energia jest trudno osiągalna lub: „Próbowałem tego wcześniej, ale zawsze bez powodzenia”. Cóż, taak, próbowaliście, mając mnóstwo przekonań i mnóstwo działających aspektów, zapomniawszy, kim jesteście.

Spróbujcie teraz bez tego wszystkiego, bez tych śmieci. Spróbujcie pozwolić, żeby energia wam służyła. Nie wracajcie do przeszłości i nie odnoście się do tego, co działo się wcześniej, ponieważ to było w przeszłości i nawet to ulega zmianie. Ale utraciliście… (...) To było tylko powiadomienie. Och! Rozmowa z Adamusem o utracie stanu łaski. (...)

Tak więc utraciliście stan łaski i przestaliście pozwalać, żeby energia wam służyła. Wtedy coś zaczęło się dziać na bardzo podstawowym poziomie. Być może tego głośno nie wyraziliście, ale pojawiła się taka myśl: „Przyszedłem tu, żeby dowiedzieć się o energii i świadomości, żeby się bawić na wielkim placu zabaw życia, a nawet stworzyć pewne przekonania, żeby się nimi bawić i utknąłem w nich, a energia mi nie służy. Och, wiem, w czym problem – ja to wszystko wymyślam. Wszystko to wymyślam, ponieważ próbuję jakoś przejść przez to moje ludzkie życie, które może być dość nudne, stąd też muszę tworzyć te, no wiecie, filozoficzne spekulacje w stylu New Age”. Po prostu zamknij się! (...) Chcę powiedzieć, że tak właśnie się dzieje. Widzę, że tak się dzieje i czuję, że tak się dzieje.

Zapadacie w to grzęzawisko w umyśle, a cały problem bierze się stąd, że po prostu utraciliście stan łaski. Przestaliście pozwalać energii, by wam służyła. Możecie to zmienić w jednej chwili – (pstryk!) – o tak. I powrócić do swojego imienia, a przede wszystkim powrócić do tego, po co tu przyszliście – do wspaniałego odkrywania energii i tego, jak wam służy i jak uczynić z tego miejsca plac zabaw.

Ale wszystkie te punkty to drobiazg w porównaniu z tym następnym. W następnej kolejności bowiem zaistniała najbardziej zatrważająca i przygnębiająca rzecz, najbardziej niepokojąca ze wszystkich. Utraciliście swoją godność. Utraciliście swoją cholerną godność – „utrata godności” (...) – w trakcie całego tego procesu i to jest najsmutniejsze ze wszystkiego.

Godność jest, można powiedzieć, szacunkiem do samego siebie, samoświadomością, miłością do siebie – a wy podczas swojej wędrówki tę godność utraciliście. Teraz to zmienimy. Przywrócimy godność, ale… w międzyczasie pogrążyliście się w ludzkich przekonaniach, które tak naprawdę zwielokrotniły bądź wzmocniły to, co pozbawia godności.

Muszę się przyznać, że poprosiłem Cauldre'a o założenie dziś na siebie czegoś bardziej uroczystego, żeby wyglądał godnie, by móc reprezentować przywrócenie godności w waszym życiu. Nie oznacza to, że wy musicie się tak ubierać, ale od czasu do czasu nie zaszkodzi trochę godności. Ludzkie ego jest rozbite w puch, pozbawione godności, a wy próbujecie poskładać je do kupy? Widziałem, jak bardzo staraliście się je poskładać – skleić, pozszywać zszywaczem, zrobić co się da, by je scalić – a to po prostu nie działa.

Moim zdaniem bycie człowiekiem w pewnym stopniu pozbawia godności. To by mogło być godne, ale nie jest. Jest wiele rzeczy, które po prostu odbierają człowiekowi godność zaczynając od oczywistych, praktycznych rzeczy – w szczególności siedzenie w klasie ekonomicznej samolotu (...) i mówię poważnie. Wiecie, siedzieć w samolocie, gdzie jest kiepska obsługa, to brak godności w ludzkim życiu i nie wiem, dlaczego to znosicie. Dlaczego godzicie się na siedzenie w klasie ekonomicznej, nie wiem.

Tak, udajemy się tam, gdzie nie będziecie potrzebowali latać samolotem, a jeśli trzeba będzie, usiądziecie w pierwszej klasie lub w swoim własnym samolocie. Ale jakże upokarzające jest bycie upchniętym w ciasnej przestrzeni, za którą płacicie dużo pieniędzy i być do tego w tej ciasnocie źle traktowanym. To poniżające. Od dawna mówię Shaumbrze: jeśli macie zamiar lecieć lub robić cokolwiek innego, róbcie to dobrze. Róbcie to dobrze. Spotykam się w odpowiedzi z silnym sprzeciwem. Słyszę: „Och, nie rozumiesz”. Nie, w pełni rozumiem. Chcecie siedzieć z tyłu. Bawicie się tym doświadczeniem. Podoba wam się bycie poniżaną istotą na tej planecie. Jeśli chcecie pozostawać w tym systemie przekonań, w tej starej grze, śmiało. Śmiało. A na dodatek obserwujcie, jak gromadzi się cała wasza energia i wszystkim opóźniacie ten cholerny lot. Posiedzicie na pasie startowym lub pojawią się jakieś problemy techniczne, a wszystko z powodu waszych przekonań i braku poczucia własnej godności.
- Adamus Saint-Germain



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz