ADAMUS:
Czego doświadczyliście w ciągu ostatnich kilku tygodni? Co odczuliście i
przeżyliście? A powodem, dla którego pytam, jest przekonanie, że wielu
spośród tych, którzy spojrzą na to później, powie: „Och, taak, to nie
tylko mnie się przydarzyło. Nie jestem szalony. Wiesz, myślałem –
powiedziano mi – że jestem naprawdę blisko Urzeczywistnienia i dlatego
przechodzę przez cały ten szajs”. A może nie szajs, może coś innego. Poproszę Lindę z mikrofonem. Co odczuliście czy przeżyliście w ciągu ostatnich kilku tygodni?
VANESSA: Stratę.
ADAMUS: Stratę?
VANESSA: Stratę.
ADAMUS: Dobrze.
VANESSA: Taak.
ADAMUS: To znaczy, nie...taak, właściwie to dobrze. Jaka to strata? Co straciłaś?
VANESSA: Miałam przyjaciółkę, która właśnie odeszła, stąd strata. Ale…
ADAMUS: Myślisz, że ona nie żyje?
VANESSA: Słucham?
ADAMUS: Myślisz, że ona nie żyje?
VANESSA: Tak.
ADAMUS: Nie.
VANESSA: (…) No cóż, nie, ja..
.ADAMUS: Siedzi tutaj i się śmieje…
VANESSA: A więc…
ADAMUS: Nie jest martwa.
VANESSA: Nie.
ADAMUS: Taak.
VANESSA: A więc…
ADAMUS: Poczekaj. Muszę ci przerwać.
VANESSA: OK.
ADAMUS: Śmierć uważam nie za stratę, ale za zysk. Naprawdę. Kiedy umieracie, zabieracie ze sobą to, co nagromadziliście w swoim życiu i przekształcacie w mądrość. To jest wasz zysk. To jest pozytywny efekt netto, kiedy umieracie, a więc... musimy zmienić dynamikę umierania na tej planecie. Chodzi mi o to, że...
VANESSA: Cóż, rzecz nie w smutku.
ADAMUS: OK. Po prostu strata.
VANESSA: Po prostu strata.
ADAMUS: Nie czepiam się ciebie. Wskazuję tylko jeden z tematów – pewną pracę, którą mamy do wykonania na tej planecie. Taak.
VANESSA: Tak więc to było jedna sprawa. Ale był również ten świetny...
ADAMUS: Traci się na wadze, gdy się umiera. (…)
VANESSA: Zauważyłam. (...) Zauważyłam.
ADAMUS: I nie musi się już płacić rachunków. (…) Ot, tak – ciach! – i po nich.
VANESSA: Tak. Zdecydowanie zmniejsza presję. (chichocze)
ADAMUS: Ani podatków. Taak. Taak.
VANESSA: Również...
ADAMUS: I wszyscy mówią o zmarłym miłe rzeczy, no wiecie. (…) Nazywano go sukinsynem, kiedy żył i nagle: „Och, był jednym z najmilszych ludzi, jakich kiedykolwiek spotkałem. Miłym dla wszystkich. ,,Ale tydzień wcześniej mówiło się o nim: „Co za sukinsyn”. (…) Taak. „Chciałbym, żeby umarł. Aach! No i umarł!” Przykro mi, nie chciałem lekceważyć twojej straty.
VANESSA: Nie, nie. W porządku. Tam był także...
ADAMUS: Co tak naprawdę straciłaś?
VANESSA: Po prostu przyjaciółkę.
ADAMUS: OK.
VANESSA: Tak. Ale także strata...
ADAMUS: Pytam, co naprawdę straciłaś.
VANESSA: Czuję, że straciłam wiele różnych wzorców.
ADAMUS: Wraz z twoją przyjaciółką?
VANESSA: Nie. Ja, w swoim wnętrzu.
ADAMUS: Właśnie o to mi chodzi. Do tego zmierzam. Utraciłaś część siebie.
VANESSA: Taak.
ADAMUS: Jak to się odczuwa?
VANESSA: Bardzo dobrze.
ADAMUS: Och, dobrze, dobrze. Czyli nie odczuwa się źle?
VANESSA: Nie odczuwa się źle.
ADAMUS: Nie żałujesz.
VANESSA: Nie, nie.
ADAMUS: OK.
VANESSA: Wcale nie. Jeśli już cokolwiek odczuwałam, to wrażenie, że już nie muszę postępować według określonego wzorca.
ADAMUS: Tak. Dobrze. Czy podjęłaś jakieś noworoczne postanowienia?
VANESSA: Nie.
ADAMUS: Dobrze. (…) Dziwne.
VANESSA: Nie. Nie. I odczułam wielką radość i chęć wejścia w nowy rok. Miałam wrażenie, jakbym czekała na to przez wiele, wiele, wiele wcieleń.
ADAMUS: Och, czekałaś. Czekałaś. Taak, wszyscy czekaliśmy.
VANESSA: I czułam wielką radość z powodu tego wszystkiego. Taak.
ADAMUS: Dobrze. A więc strata. Szczęśliwa strata. W porządku.
VANESSA: Tak, właściwie tak.
ADAMUS: Taak. OK.
VANESSA: Dziękuję.
- Adamus Saint-Germain
Tł. Marta Figura
VANESSA: Stratę.
ADAMUS: Stratę?
VANESSA: Stratę.
ADAMUS: Dobrze.
VANESSA: Taak.
ADAMUS: To znaczy, nie...taak, właściwie to dobrze. Jaka to strata? Co straciłaś?
VANESSA: Miałam przyjaciółkę, która właśnie odeszła, stąd strata. Ale…
ADAMUS: Myślisz, że ona nie żyje?
VANESSA: Słucham?
ADAMUS: Myślisz, że ona nie żyje?
VANESSA: Tak.
ADAMUS: Nie.
VANESSA: (…) No cóż, nie, ja..
.ADAMUS: Siedzi tutaj i się śmieje…
VANESSA: A więc…
ADAMUS: Nie jest martwa.
VANESSA: Nie.
ADAMUS: Taak.
VANESSA: A więc…
ADAMUS: Poczekaj. Muszę ci przerwać.
VANESSA: OK.
ADAMUS: Śmierć uważam nie za stratę, ale za zysk. Naprawdę. Kiedy umieracie, zabieracie ze sobą to, co nagromadziliście w swoim życiu i przekształcacie w mądrość. To jest wasz zysk. To jest pozytywny efekt netto, kiedy umieracie, a więc... musimy zmienić dynamikę umierania na tej planecie. Chodzi mi o to, że...
VANESSA: Cóż, rzecz nie w smutku.
ADAMUS: OK. Po prostu strata.
VANESSA: Po prostu strata.
ADAMUS: Nie czepiam się ciebie. Wskazuję tylko jeden z tematów – pewną pracę, którą mamy do wykonania na tej planecie. Taak.
VANESSA: Tak więc to było jedna sprawa. Ale był również ten świetny...
ADAMUS: Traci się na wadze, gdy się umiera. (…)
VANESSA: Zauważyłam. (...) Zauważyłam.
ADAMUS: I nie musi się już płacić rachunków. (…) Ot, tak – ciach! – i po nich.
VANESSA: Tak. Zdecydowanie zmniejsza presję. (chichocze)
ADAMUS: Ani podatków. Taak. Taak.
VANESSA: Również...
ADAMUS: I wszyscy mówią o zmarłym miłe rzeczy, no wiecie. (…) Nazywano go sukinsynem, kiedy żył i nagle: „Och, był jednym z najmilszych ludzi, jakich kiedykolwiek spotkałem. Miłym dla wszystkich. ,,Ale tydzień wcześniej mówiło się o nim: „Co za sukinsyn”. (…) Taak. „Chciałbym, żeby umarł. Aach! No i umarł!” Przykro mi, nie chciałem lekceważyć twojej straty.
VANESSA: Nie, nie. W porządku. Tam był także...
ADAMUS: Co tak naprawdę straciłaś?
VANESSA: Po prostu przyjaciółkę.
ADAMUS: OK.
VANESSA: Tak. Ale także strata...
ADAMUS: Pytam, co naprawdę straciłaś.
VANESSA: Czuję, że straciłam wiele różnych wzorców.
ADAMUS: Wraz z twoją przyjaciółką?
VANESSA: Nie. Ja, w swoim wnętrzu.
ADAMUS: Właśnie o to mi chodzi. Do tego zmierzam. Utraciłaś część siebie.
VANESSA: Taak.
ADAMUS: Jak to się odczuwa?
VANESSA: Bardzo dobrze.
ADAMUS: Och, dobrze, dobrze. Czyli nie odczuwa się źle?
VANESSA: Nie odczuwa się źle.
ADAMUS: Nie żałujesz.
VANESSA: Nie, nie.
ADAMUS: OK.
VANESSA: Wcale nie. Jeśli już cokolwiek odczuwałam, to wrażenie, że już nie muszę postępować według określonego wzorca.
ADAMUS: Tak. Dobrze. Czy podjęłaś jakieś noworoczne postanowienia?
VANESSA: Nie.
ADAMUS: Dobrze. (…) Dziwne.
VANESSA: Nie. Nie. I odczułam wielką radość i chęć wejścia w nowy rok. Miałam wrażenie, jakbym czekała na to przez wiele, wiele, wiele wcieleń.
ADAMUS: Och, czekałaś. Czekałaś. Taak, wszyscy czekaliśmy.
VANESSA: I czułam wielką radość z powodu tego wszystkiego. Taak.
ADAMUS: Dobrze. A więc strata. Szczęśliwa strata. W porządku.
VANESSA: Tak, właściwie tak.
ADAMUS: Taak. OK.
VANESSA: Dziękuję.
- Adamus Saint-Germain
Tł. Marta Figura
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz