Piotr i Ciemna Dama
Jam jest Althar, dziś przychodzę w roli opowiadacza historii.
Jest to historia Piotra. Piotr wielokrotnie inkarnował jako człowiek i robił to, co większość ludzi. Dużo tworzył, dużo niszczył, doświadczał wzlotów i upadków, które zapewnia wszystkim życie na planecie Ziemia. W pewnym momencie uświadomił sobie, że wszystko kręci się w kółko. Jego własne życie objawiło mu się jako ciągłe powtarzanie tych samych scen i mimo, że miał wiele pięknych chwil, nigdy nie mógł osiągnąć na stałe szczęścia, ani zadowolenia. Tym samym czuł w sobie coraz większą pustkę, której po prostu nie mógł zapełnić. Jednocześnie czuł rosnącą świadomość, że musi istnieć inny sposób istnienia. Po prostu musiał go znaleźć i wyruszył na poszukiwania.
Gdy tylko poszukiwania Piotra zaprowadziły go do duchowości, stał się jej pasjonatem i oddał się jej całkowicie. Wstępował do zakonów i służył nauczycielom, guru, żywiołom i bogom. Trwało to kilka żyć i każde z nich było bogate w doświadczenie na swój własny sposób. W pewnym momencie poczuł jednak, że nawet duchowość nie jest w stanie wypełnić pustki, którą tak głęboko odczuwał.
Piotr był zdesperowany i na jakiś czas stracił prawie całą pasję do życia. Wtedy, pewnej nocy, przyszło do niego zrozumienie. Wszystko, co robił do tej pory, łącznie z jego duchowymi poszukiwaniami, zawsze było skupione na czymś, co znajdowało się poza nim. A co z jego własną istotą, która oczywiście nie była na zewnątrz? I tak obiecał sobie, że zwróci się do wewnątrz i porzuci wszelkie zewnętrzne poszukiwania.
Od tego momentu Piotr skierował całą świadomość na swoje postrzeganie. Miał nadzieję, że dzięki temu będzie mógł zro-zumieć to, co rzeczywiście postrzegał. Z czasem stał się biegły w widzeniu tego, co postrzegał takim, jakim to było na-prawdę: zjawiskami, które się pojawiały, ewoluowały i znikały. Zauważył również, że on sam był całkowicie nietknięty swoimi percepcjami. Mógł po prostu pozwolić im odejść lub przeminąć, ponieważ nie należały do niego. Coraz bardziej odczuwał wolność. Nie reagował już automatycznie na bodźce zewnętrzne i wewnętrzne, ale mógł znacznie swobodniej decydować, czy i w jaki sposób chce postąpić. Był coraz bardziej pewny, że wybrał właściwą drogę i stale wzmacniał swoją świadomość.
Stając się świadomym coraz subtelniejszych percepcji i pozwalając im natychmiast odejść, ostatecznie znalazł się w przerażającej pustce. Na początku odsuwał się od niej. Była ona tak niewiarygodnie pusta od wszelkich percepcji, takie przerażające nic. Ale był nią również zaintrygowany, ponieważ w braku percepcji stało się dla niego niezwykle jasne, że on nadal istniał. Istniał nawet bez odnoszenia lub utożsamiania się z czymkolwiek. Dlatego Piotr wracał tam wciąż na nowo i w końcu pozbył się wszelkiego lęku.
Pewnego dnia, gdy całkowicie poddał się pustce, doznał we-wnętrznego doświadczenia błogości i całkowitej wolności. Piotr nie wiedział, co dokładnie wydarzyło się w tym momencie, ale jego doświadczenie było tak wzniosłe, że uznał: „To musi być oświecenie”.
Był głęboko spełniony, ale jednocześnie zdał sobie sprawę, że nie może podzielić się swoim doświadczeniem z innymi ludźmi. Wiedział, że nie potrafił ująć tego w słowa, a poza tym było to dla niego zbyt cenne, aby chciał o tym mówić. Postanowił więc nie opowiadać o swoim nowym stanie istnienia. Ponieważ kochał odosobnienie, spontanicznie zdecydował się przenieść na cichą wyspę, gdzie mógł żyć spokojnie i w dużej mierze bez zakłóceń.
*
Pewnego dnia Piotr wybiera się na długi spacer po bezludnej plaży na wyspie, która stała się jego nowym domem. Ma wrażenie, że jest jednym z morzem, ciepłym słońcem i lekkim wiatrem. Z każdym krokiem czuje piasek pod stopami i to, jak napływające fale obmywają je. Piotr jest całkowicie zrelaksowany i w harmonii z samym sobą.
Wtedy nagle zauważa coś w pobliżu. Przypomina to człowieka, który wyłonił się z powietrza, promieniując jasnym światłem. A może osoba ta była tam wcześniej i po prostu jej nie spostrzegł? Kiedy Piotr zbliżył się do niej, zauważył, że jest to kobieta. A im był jej bliżej, w tym większym był zachwycie. Ona jest taka piękna, taka spokojna, tak suwerenna. Jej ciało promieniuje niesamowitą obecnością, a jej wygląd jest taki... ciepły. Piotr intuicyjnie wyczuwa, że ta kobieta, ta dama, jest w pełni przebudzona.
Gdy się zbliża, dama patrzy Piotrowi prosto w oczy. Jej spojrzenie nie jest testowaniem, badaniem czy ocenianiem; jest po prostu otwarte i pełne akceptacji.
Ta absolutna akceptacja jego całej istoty w spojrzeniu damy jest dla Piotra tak przytłaczająco piękna, że ledwo może ją znieść. Intuicyjnie wie, że to uczucie jest tym, za czym zawsze tęsknił, którego wszędzie szukał. Po prostu wiedział, że ono istnieje!
Piotr zdaje sobie sprawę, że dama, w całej swojej doskonałości, nie może być człowiekiem. Przez chwilę wspomina ostatnie niespełnione relacje, które miał w swoim życiu. Oczywiście miał nadzieję doświadczyć tego długo oczekiwanego uczucia z partnerką, ale jak normalny człowiek mógłby mieć tak nadludzkie cechy jak ta promienna dama?
Gdy Piotr stawia ostatnie kroki w jej kierunku, nadal utrzymują głęboki kontakt wzrokowy. W końcu staje naprzeciwko niej, odczuwając intymną bliskość. Automatycznie, jak w starożytnym rytuale, Piotr i dama zbliżają do siebie czoła, trzecie oko do trzeciego oka i obejmują się nawzajem.
Kiedy stoją tam w objęciach, Piotr czuje, jak łączą się nawet ich serca. Kiedy całkowicie poddaje się temu uczuciu spełnienia, ku swemu zdziwieniu zauważa, że blask i promienność damy jakby gaśnie.
Dama staje się coraz bardziej ciemna. Ciemniejsza niż jakakolwiek ciemność, której Piotr kiedykolwiek doświadczył. Tak ciemna, że wszystko po prostu znika. Każda myśl, każde zjawisko. A jednak, zdaje się to słuszne. Tak bardzo słuszne! Wyczuwa głęboką, głęboką miłość i niespotykane dotąd odprężenie.
Kiedy Piotr staje się świadomy swojego fizycznego ciała, które jest teraz wolne od wszelkich napięć, uświadamia sobie, że mimo wszystkich swoich przeszłych doświadczeń i uwalniania, nadal miał w sobie kilka tlących się emocjonalnych ognisk. Teraz jednak gasną i odchodzą. Ach, jak jego ciało za tym tęskniło.
Wtedy Piotr zauważa, jak miłosne objęcie teraz już ciemnej Damy rozciąga się również na jego ciało mentalne, które jest o wiele większe i bardziej złożone niż ciało fizyczne. Piotr spędził tu tak wiele czasu, ponieważ potrafił wnikliwie myśleć i wszystko szybko zrozumieć. Tutaj odnalazł miejsce na wszystko, nawet na to, czego nie mógł pojąć ani zrozumieć.
Ale teraz? Zdaje sobie sprawę, że wszystkie jego koncepcje są jak kryształy o bardzo ostrych krawędziach; narzędzia separacji, nieustannie tnące całość na kawałki. Lecz z miłosnym uściskiem Ciemnej Damy, krawędzie kryształów stają się miękkie i elastyczne.
Dzięki temu jego ciało mentalne również się relaksuje! Co za ulga! Nagle czuje, jak zanika chęć ciągłego dostarczania energii ciału mentalnemu, aby podtrzymywać swoje poglądy o świecie. W ten sposób rozpoznaje, głębiej niż kiedykolwiek wcześniej, jak ograniczone ciało mentalne może stworzyć tylko ograniczony świat.
Piotr był szczerze przekonany, że w przeszłości zrozumiał już wszystko, co istotne. Mógł wejść w pustkę, a nawet czuć się w niej swobodnie. Był pewien, że pozbył się wszystkich po-wiązań z ciałem mentalnym. Jednak teraz zyskał głębsze zrozumienie. Uświadamia sobie:
Wcześniej byłem w pustce, ale ta pustka była jak gdyby mar-twa. Być może była to wciąż koncepcja mojego umysłu doświadczana tylko przez mój umysł. Ale teraz, ta absolutna absencja, ta absolutna ciemność staje się żywa. Ona staje się nią. Ta pustka jest Ciemną Damą!
Nagle, Piotr czuje się trochę oszukany z powodu swoich długich poszukiwań. Wszystkie jego wglądy były w pewien sposób tylko połowiczną prawdą, ponieważ brakowało drugiego elementu, Ciemnej Damy. A on, jako człowiek, nigdy nie miał szansy zrekompensować jej nieobecności. Dlatego nawet ta subtelna wątpliwość co do jego pełnego oświecenia, którą czasami wyczuwał, nigdy nie mogła całkowicie zniknąć.
W chwili tego wglądu Piotr usłyszał, jak Ciemna Dama pyta: „Piotrze, czy możesz mi wybaczyć?”
I Piotr przeżywa pewnego rodzaju szok. W jakiś sposób zostaje zalany wszystkimi wspomnieniami o bolesnych sytuacjach, całą tęsknotą za zakończeniem, całą frustracją, że nie może odpocząć. Mimo że on i Ciemna Dama są teraz w intymnym uścisku i wydaje się, że ostatecznie wszystko dobrze się skończyło, jest on wewnętrznie rozdarty. Rozstanie z Ciemną Damą było okropne, być może nawet okrutne.
Dlatego Piotr waha się, by odpowiedzieć na jej pytanie. Po chwili mówi... „Chciałbym móc wybaczyć! Ale, nawet z tego jednego życia, noszę tak wiele ran i blizn. Zatem jeśli mógł-bym ci wybaczyć, że mnie opuściłaś, mógłbym to zrobić tylko w imieniu tego życia, a nie za inne wcielenia. Musiałyby zrobić to one same”. Zatrzymuje się na chwilę, a potem kontynuuje: „Ale najpierw, zanim odpowiem, chcę zrozumieć, jak doszło do oddzielenia. Dlaczego wycofałaś się na tak długi czas?”
I kiedy zadaje to pytanie powraca do niego pamięć. Ciemna Dama była i jest niczym innym, jak jego własną Jaźnią. Oddzielenie zostało zaaranżowane, a Piotr się na nie zgodził. Zgodził się, by Ciemna Dama, jego prawdziwe Ja, wciąż marzyła o ucieleśnionym wzniesieniu, podczas gdy on przyjął fizyczne ciało, aby ostatecznie zrealizować to właśnie marzenie.
Teraz rozumie, że to jego przywiązanie do wierzenia w oddzielenie uniemożliwiało zjednoczenie się z Ciemną Damą. Dopiero dziś, gdy był całkowicie samowystarczalny, nie chciał i nie potrzebował niczego, nie szukał i nie zgłębiał tego, co niepojęte - dopiero wtedy jego ukryte wierzenie w oddzielenie, a co za tym idzie jego nieświadomy lęk przed unicestwieniem, w końcu całkowicie zniknęło. Promieniująca Dama na plaży była wytworzoną przez niego projekcją, odzwierciedlającą jego zmieniony stan istnienia w świecie zewnętrznym.
Piotr słyszy, jak ponownie pyta: „Czy możesz mi wybaczyć?”
„Tak”, odpowiada. „Tak, mogę. Na nowo pamiętam. Teraz widzę, że w istocie nie ma potrzeby ci wybaczać, ale i tak to robię. I wybaczam również sobie to wszystko, co zrobiłem, by ciebie odnaleźć”.
Oboje przez chwilę pozostają w ciszy. Pustka obejmująca pustkę; fizyczne ciało Piotra stoi nieruchomo na plaży, jakby czas się zatrzymał.
Dla Piotra to moment największego spełnienia. Uczucie piękna przepływa przez niego z intensywnością, której nie mógł sobie wyobrazić ludzkim umysłem. Pragnie, aby ta chwila trwała wiecznie. Ale potem znów słyszy jak Ciemna Dama pyta: „Piotrze, czy możesz mi zaufać? Czy zaufasz mi, że zostanę z tobą? Że nasza komunia będzie trwała?”
Piotr wie, że musi dokonać wyboru. Czy to w ogóle jest prawdziwe? A może to tylko wyobraźnia? Może to tylko życzeniowe myślenie zagubionego umysłu? Ale w głębi serca wie, że nigdy więcej nie będzie w siebie wątpił. Nigdy! Nigdy więcej! Wiem, że wiem.
I daje Ciemnej Damie potrójną, grzmiącą odpowiedź: „Tak! Tak! Tak!”
Gdy odpowiedź odbija się echem w jego Jaźni, przenikając każdy zakątek jego świadomości, odczuwa kolejną zmianę. Bardzo delikatna powłoka, która w jakiś sposób wciąż otaczała jego prawdziwe Ja, nagle zniknęła.
Wtedy Piotr uświadamia sobie, narodziłem siebie!
Ostatnie życie Piotra na Ziemi zakończyło się jego pierwszymi prawdziwymi narodzinami. Wszystko, co wydarzyło się do tego momentu, jego życie w świecie oddzielenia, wszystkie doświadczenia, nawet prawie oświecenie, były jedynie rozwijaniem się w łonie polaryzacji. Ale teraz się dokonało. Piotr i Ciemna Dama pozwolili na swoją komunię i w ten sposób wykroczyli poza Drugi Krąg Stworzenia.
W tej chwili Piotr przypomina sobie spotkanie sprzed tak bardzo dawna. Zebrały się wtedy Jaźnie, które niebawem miały wysłać część swojej świadomości, aby wcieliła się na Ziemi. Na tym zgromadzeniu złożyli obietnicę: Ktokolwiek dokona tego, pomoże innym.
Przypominając sobie o tym, kręci głową, uśmiechając się. Teraz rozumie, jak łatwo się składa obietnicę, jeśli nie ma się najmniejszego pojęcia, co się obiecuje.
Piotr wie, że osiągnął wzniesienie, ale wie również, że kontynuowanie życia jako normalny człowiek nie będzie łatwe. Mając jednak na uwadze obietnicę, którą złożył, zastanawia się, co powinien zrobić dalej. Czy powinien wrócić do normalnego ludzkiego życia w normalnym ludzkim ciele? Narażać się ponownie na szorstkość polaryzacji i masowej świadomości? Co by było, gdyby wrócił jako człowiek i zapomniał o swoim urzeczywistnieniu, przemieniając się ponownie w poszukiwacza? To mogłoby się chyba zdarzyć, prawda? A może mógłby wspierać swoich towarzyszy, nie będąc wcielonym?
I podczas gdy wczuwa się w te potencjały, gdy obserwuje swoje ludzkie ciało stojące nieruchomo na plaży, doznaje olśnienia.
Nie jestem już człowiekiem. Dla mnie, życie na Ziemi byłoby teraz zupełnie inne. Moje ucieleśnione wzniesienie uwolniło mnie raz na zawsze od wierzenia w oddzielenie.
*
Zatem co wybierze Piotr?
Cóż, zostawiamy to otwarte. Ale mam pytanie do ciebie, mój drogi. Jakiego wyboru ty byś dokonał? Historia Piotra jest oczywiście wariantem twojej historii. Właściwie, to nie Piotr obserwuje siebie stojącego nad brzegiem, ale to ty przeżywasz tę scenę właśnie teraz.
Czy czujesz objęcie Ciemnej Damy? Czy słyszysz jej pytania? Czy potrafisz sobie wybaczyć? Czy możesz sobie za-ufać? I dalej, czy możesz pozwolić na waszą komunię?
Czy możesz w ogóle pozwolić, aby było to prawdziwe?
I wreszcie, co powiesz na życie jako ucieleśniona wzniesiona istota?
Może nadszedł czas na odprężający spacer.
Jam jest Althar, raz na jakiś czas w roli bajarza.
- Joachim Wolfram ,,Althar - Ostateczne Uwolnienie”
Jam jest Althar, dziś przychodzę w roli opowiadacza historii.
Jest to historia Piotra. Piotr wielokrotnie inkarnował jako człowiek i robił to, co większość ludzi. Dużo tworzył, dużo niszczył, doświadczał wzlotów i upadków, które zapewnia wszystkim życie na planecie Ziemia. W pewnym momencie uświadomił sobie, że wszystko kręci się w kółko. Jego własne życie objawiło mu się jako ciągłe powtarzanie tych samych scen i mimo, że miał wiele pięknych chwil, nigdy nie mógł osiągnąć na stałe szczęścia, ani zadowolenia. Tym samym czuł w sobie coraz większą pustkę, której po prostu nie mógł zapełnić. Jednocześnie czuł rosnącą świadomość, że musi istnieć inny sposób istnienia. Po prostu musiał go znaleźć i wyruszył na poszukiwania.
Gdy tylko poszukiwania Piotra zaprowadziły go do duchowości, stał się jej pasjonatem i oddał się jej całkowicie. Wstępował do zakonów i służył nauczycielom, guru, żywiołom i bogom. Trwało to kilka żyć i każde z nich było bogate w doświadczenie na swój własny sposób. W pewnym momencie poczuł jednak, że nawet duchowość nie jest w stanie wypełnić pustki, którą tak głęboko odczuwał.
Piotr był zdesperowany i na jakiś czas stracił prawie całą pasję do życia. Wtedy, pewnej nocy, przyszło do niego zrozumienie. Wszystko, co robił do tej pory, łącznie z jego duchowymi poszukiwaniami, zawsze było skupione na czymś, co znajdowało się poza nim. A co z jego własną istotą, która oczywiście nie była na zewnątrz? I tak obiecał sobie, że zwróci się do wewnątrz i porzuci wszelkie zewnętrzne poszukiwania.
Od tego momentu Piotr skierował całą świadomość na swoje postrzeganie. Miał nadzieję, że dzięki temu będzie mógł zro-zumieć to, co rzeczywiście postrzegał. Z czasem stał się biegły w widzeniu tego, co postrzegał takim, jakim to było na-prawdę: zjawiskami, które się pojawiały, ewoluowały i znikały. Zauważył również, że on sam był całkowicie nietknięty swoimi percepcjami. Mógł po prostu pozwolić im odejść lub przeminąć, ponieważ nie należały do niego. Coraz bardziej odczuwał wolność. Nie reagował już automatycznie na bodźce zewnętrzne i wewnętrzne, ale mógł znacznie swobodniej decydować, czy i w jaki sposób chce postąpić. Był coraz bardziej pewny, że wybrał właściwą drogę i stale wzmacniał swoją świadomość.
Stając się świadomym coraz subtelniejszych percepcji i pozwalając im natychmiast odejść, ostatecznie znalazł się w przerażającej pustce. Na początku odsuwał się od niej. Była ona tak niewiarygodnie pusta od wszelkich percepcji, takie przerażające nic. Ale był nią również zaintrygowany, ponieważ w braku percepcji stało się dla niego niezwykle jasne, że on nadal istniał. Istniał nawet bez odnoszenia lub utożsamiania się z czymkolwiek. Dlatego Piotr wracał tam wciąż na nowo i w końcu pozbył się wszelkiego lęku.
Pewnego dnia, gdy całkowicie poddał się pustce, doznał we-wnętrznego doświadczenia błogości i całkowitej wolności. Piotr nie wiedział, co dokładnie wydarzyło się w tym momencie, ale jego doświadczenie było tak wzniosłe, że uznał: „To musi być oświecenie”.
Był głęboko spełniony, ale jednocześnie zdał sobie sprawę, że nie może podzielić się swoim doświadczeniem z innymi ludźmi. Wiedział, że nie potrafił ująć tego w słowa, a poza tym było to dla niego zbyt cenne, aby chciał o tym mówić. Postanowił więc nie opowiadać o swoim nowym stanie istnienia. Ponieważ kochał odosobnienie, spontanicznie zdecydował się przenieść na cichą wyspę, gdzie mógł żyć spokojnie i w dużej mierze bez zakłóceń.
*
Pewnego dnia Piotr wybiera się na długi spacer po bezludnej plaży na wyspie, która stała się jego nowym domem. Ma wrażenie, że jest jednym z morzem, ciepłym słońcem i lekkim wiatrem. Z każdym krokiem czuje piasek pod stopami i to, jak napływające fale obmywają je. Piotr jest całkowicie zrelaksowany i w harmonii z samym sobą.
Wtedy nagle zauważa coś w pobliżu. Przypomina to człowieka, który wyłonił się z powietrza, promieniując jasnym światłem. A może osoba ta była tam wcześniej i po prostu jej nie spostrzegł? Kiedy Piotr zbliżył się do niej, zauważył, że jest to kobieta. A im był jej bliżej, w tym większym był zachwycie. Ona jest taka piękna, taka spokojna, tak suwerenna. Jej ciało promieniuje niesamowitą obecnością, a jej wygląd jest taki... ciepły. Piotr intuicyjnie wyczuwa, że ta kobieta, ta dama, jest w pełni przebudzona.
Gdy się zbliża, dama patrzy Piotrowi prosto w oczy. Jej spojrzenie nie jest testowaniem, badaniem czy ocenianiem; jest po prostu otwarte i pełne akceptacji.
Ta absolutna akceptacja jego całej istoty w spojrzeniu damy jest dla Piotra tak przytłaczająco piękna, że ledwo może ją znieść. Intuicyjnie wie, że to uczucie jest tym, za czym zawsze tęsknił, którego wszędzie szukał. Po prostu wiedział, że ono istnieje!
Piotr zdaje sobie sprawę, że dama, w całej swojej doskonałości, nie może być człowiekiem. Przez chwilę wspomina ostatnie niespełnione relacje, które miał w swoim życiu. Oczywiście miał nadzieję doświadczyć tego długo oczekiwanego uczucia z partnerką, ale jak normalny człowiek mógłby mieć tak nadludzkie cechy jak ta promienna dama?
Gdy Piotr stawia ostatnie kroki w jej kierunku, nadal utrzymują głęboki kontakt wzrokowy. W końcu staje naprzeciwko niej, odczuwając intymną bliskość. Automatycznie, jak w starożytnym rytuale, Piotr i dama zbliżają do siebie czoła, trzecie oko do trzeciego oka i obejmują się nawzajem.
Kiedy stoją tam w objęciach, Piotr czuje, jak łączą się nawet ich serca. Kiedy całkowicie poddaje się temu uczuciu spełnienia, ku swemu zdziwieniu zauważa, że blask i promienność damy jakby gaśnie.
Dama staje się coraz bardziej ciemna. Ciemniejsza niż jakakolwiek ciemność, której Piotr kiedykolwiek doświadczył. Tak ciemna, że wszystko po prostu znika. Każda myśl, każde zjawisko. A jednak, zdaje się to słuszne. Tak bardzo słuszne! Wyczuwa głęboką, głęboką miłość i niespotykane dotąd odprężenie.
Kiedy Piotr staje się świadomy swojego fizycznego ciała, które jest teraz wolne od wszelkich napięć, uświadamia sobie, że mimo wszystkich swoich przeszłych doświadczeń i uwalniania, nadal miał w sobie kilka tlących się emocjonalnych ognisk. Teraz jednak gasną i odchodzą. Ach, jak jego ciało za tym tęskniło.
Wtedy Piotr zauważa, jak miłosne objęcie teraz już ciemnej Damy rozciąga się również na jego ciało mentalne, które jest o wiele większe i bardziej złożone niż ciało fizyczne. Piotr spędził tu tak wiele czasu, ponieważ potrafił wnikliwie myśleć i wszystko szybko zrozumieć. Tutaj odnalazł miejsce na wszystko, nawet na to, czego nie mógł pojąć ani zrozumieć.
Ale teraz? Zdaje sobie sprawę, że wszystkie jego koncepcje są jak kryształy o bardzo ostrych krawędziach; narzędzia separacji, nieustannie tnące całość na kawałki. Lecz z miłosnym uściskiem Ciemnej Damy, krawędzie kryształów stają się miękkie i elastyczne.
Dzięki temu jego ciało mentalne również się relaksuje! Co za ulga! Nagle czuje, jak zanika chęć ciągłego dostarczania energii ciału mentalnemu, aby podtrzymywać swoje poglądy o świecie. W ten sposób rozpoznaje, głębiej niż kiedykolwiek wcześniej, jak ograniczone ciało mentalne może stworzyć tylko ograniczony świat.
Piotr był szczerze przekonany, że w przeszłości zrozumiał już wszystko, co istotne. Mógł wejść w pustkę, a nawet czuć się w niej swobodnie. Był pewien, że pozbył się wszystkich po-wiązań z ciałem mentalnym. Jednak teraz zyskał głębsze zrozumienie. Uświadamia sobie:
Wcześniej byłem w pustce, ale ta pustka była jak gdyby mar-twa. Być może była to wciąż koncepcja mojego umysłu doświadczana tylko przez mój umysł. Ale teraz, ta absolutna absencja, ta absolutna ciemność staje się żywa. Ona staje się nią. Ta pustka jest Ciemną Damą!
Nagle, Piotr czuje się trochę oszukany z powodu swoich długich poszukiwań. Wszystkie jego wglądy były w pewien sposób tylko połowiczną prawdą, ponieważ brakowało drugiego elementu, Ciemnej Damy. A on, jako człowiek, nigdy nie miał szansy zrekompensować jej nieobecności. Dlatego nawet ta subtelna wątpliwość co do jego pełnego oświecenia, którą czasami wyczuwał, nigdy nie mogła całkowicie zniknąć.
W chwili tego wglądu Piotr usłyszał, jak Ciemna Dama pyta: „Piotrze, czy możesz mi wybaczyć?”
I Piotr przeżywa pewnego rodzaju szok. W jakiś sposób zostaje zalany wszystkimi wspomnieniami o bolesnych sytuacjach, całą tęsknotą za zakończeniem, całą frustracją, że nie może odpocząć. Mimo że on i Ciemna Dama są teraz w intymnym uścisku i wydaje się, że ostatecznie wszystko dobrze się skończyło, jest on wewnętrznie rozdarty. Rozstanie z Ciemną Damą było okropne, być może nawet okrutne.
Dlatego Piotr waha się, by odpowiedzieć na jej pytanie. Po chwili mówi... „Chciałbym móc wybaczyć! Ale, nawet z tego jednego życia, noszę tak wiele ran i blizn. Zatem jeśli mógł-bym ci wybaczyć, że mnie opuściłaś, mógłbym to zrobić tylko w imieniu tego życia, a nie za inne wcielenia. Musiałyby zrobić to one same”. Zatrzymuje się na chwilę, a potem kontynuuje: „Ale najpierw, zanim odpowiem, chcę zrozumieć, jak doszło do oddzielenia. Dlaczego wycofałaś się na tak długi czas?”
I kiedy zadaje to pytanie powraca do niego pamięć. Ciemna Dama była i jest niczym innym, jak jego własną Jaźnią. Oddzielenie zostało zaaranżowane, a Piotr się na nie zgodził. Zgodził się, by Ciemna Dama, jego prawdziwe Ja, wciąż marzyła o ucieleśnionym wzniesieniu, podczas gdy on przyjął fizyczne ciało, aby ostatecznie zrealizować to właśnie marzenie.
Teraz rozumie, że to jego przywiązanie do wierzenia w oddzielenie uniemożliwiało zjednoczenie się z Ciemną Damą. Dopiero dziś, gdy był całkowicie samowystarczalny, nie chciał i nie potrzebował niczego, nie szukał i nie zgłębiał tego, co niepojęte - dopiero wtedy jego ukryte wierzenie w oddzielenie, a co za tym idzie jego nieświadomy lęk przed unicestwieniem, w końcu całkowicie zniknęło. Promieniująca Dama na plaży była wytworzoną przez niego projekcją, odzwierciedlającą jego zmieniony stan istnienia w świecie zewnętrznym.
Piotr słyszy, jak ponownie pyta: „Czy możesz mi wybaczyć?”
„Tak”, odpowiada. „Tak, mogę. Na nowo pamiętam. Teraz widzę, że w istocie nie ma potrzeby ci wybaczać, ale i tak to robię. I wybaczam również sobie to wszystko, co zrobiłem, by ciebie odnaleźć”.
Oboje przez chwilę pozostają w ciszy. Pustka obejmująca pustkę; fizyczne ciało Piotra stoi nieruchomo na plaży, jakby czas się zatrzymał.
Dla Piotra to moment największego spełnienia. Uczucie piękna przepływa przez niego z intensywnością, której nie mógł sobie wyobrazić ludzkim umysłem. Pragnie, aby ta chwila trwała wiecznie. Ale potem znów słyszy jak Ciemna Dama pyta: „Piotrze, czy możesz mi zaufać? Czy zaufasz mi, że zostanę z tobą? Że nasza komunia będzie trwała?”
Piotr wie, że musi dokonać wyboru. Czy to w ogóle jest prawdziwe? A może to tylko wyobraźnia? Może to tylko życzeniowe myślenie zagubionego umysłu? Ale w głębi serca wie, że nigdy więcej nie będzie w siebie wątpił. Nigdy! Nigdy więcej! Wiem, że wiem.
I daje Ciemnej Damie potrójną, grzmiącą odpowiedź: „Tak! Tak! Tak!”
Gdy odpowiedź odbija się echem w jego Jaźni, przenikając każdy zakątek jego świadomości, odczuwa kolejną zmianę. Bardzo delikatna powłoka, która w jakiś sposób wciąż otaczała jego prawdziwe Ja, nagle zniknęła.
Wtedy Piotr uświadamia sobie, narodziłem siebie!
Ostatnie życie Piotra na Ziemi zakończyło się jego pierwszymi prawdziwymi narodzinami. Wszystko, co wydarzyło się do tego momentu, jego życie w świecie oddzielenia, wszystkie doświadczenia, nawet prawie oświecenie, były jedynie rozwijaniem się w łonie polaryzacji. Ale teraz się dokonało. Piotr i Ciemna Dama pozwolili na swoją komunię i w ten sposób wykroczyli poza Drugi Krąg Stworzenia.
W tej chwili Piotr przypomina sobie spotkanie sprzed tak bardzo dawna. Zebrały się wtedy Jaźnie, które niebawem miały wysłać część swojej świadomości, aby wcieliła się na Ziemi. Na tym zgromadzeniu złożyli obietnicę: Ktokolwiek dokona tego, pomoże innym.
Przypominając sobie o tym, kręci głową, uśmiechając się. Teraz rozumie, jak łatwo się składa obietnicę, jeśli nie ma się najmniejszego pojęcia, co się obiecuje.
Piotr wie, że osiągnął wzniesienie, ale wie również, że kontynuowanie życia jako normalny człowiek nie będzie łatwe. Mając jednak na uwadze obietnicę, którą złożył, zastanawia się, co powinien zrobić dalej. Czy powinien wrócić do normalnego ludzkiego życia w normalnym ludzkim ciele? Narażać się ponownie na szorstkość polaryzacji i masowej świadomości? Co by było, gdyby wrócił jako człowiek i zapomniał o swoim urzeczywistnieniu, przemieniając się ponownie w poszukiwacza? To mogłoby się chyba zdarzyć, prawda? A może mógłby wspierać swoich towarzyszy, nie będąc wcielonym?
I podczas gdy wczuwa się w te potencjały, gdy obserwuje swoje ludzkie ciało stojące nieruchomo na plaży, doznaje olśnienia.
Nie jestem już człowiekiem. Dla mnie, życie na Ziemi byłoby teraz zupełnie inne. Moje ucieleśnione wzniesienie uwolniło mnie raz na zawsze od wierzenia w oddzielenie.
*
Zatem co wybierze Piotr?
Cóż, zostawiamy to otwarte. Ale mam pytanie do ciebie, mój drogi. Jakiego wyboru ty byś dokonał? Historia Piotra jest oczywiście wariantem twojej historii. Właściwie, to nie Piotr obserwuje siebie stojącego nad brzegiem, ale to ty przeżywasz tę scenę właśnie teraz.
Czy czujesz objęcie Ciemnej Damy? Czy słyszysz jej pytania? Czy potrafisz sobie wybaczyć? Czy możesz sobie za-ufać? I dalej, czy możesz pozwolić na waszą komunię?
Czy możesz w ogóle pozwolić, aby było to prawdziwe?
I wreszcie, co powiesz na życie jako ucieleśniona wzniesiona istota?
Może nadszedł czas na odprężający spacer.
Jam jest Althar, raz na jakiś czas w roli bajarza.
- Joachim Wolfram ,,Althar - Ostateczne Uwolnienie”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz