Koniec z walką
Następny
punkt na liście tematów, które chcę dzisiaj omówić, zanim przejdziemy
do właściwego wątku. Tak, sporo Shaumbry odchodzi. Przestańcie!
Przestańcie! Nie musicie tego robić. Mieliśmy ich cały szereg,
zapisanych w pamięci większości z was, bo znacie ich z internetu.
Mieliśmy DocCE (dr Cheryl Bornt), mieliśmy Edith, mieliśmy Sarta, a
teraz mamy Lindę Farrell. Mają się dobrze. Więcej niż dobrze, i nie mogę
powiedzieć, żeby bardzo czegoś żałowali, ale brakuje im bycia częścią
tego wszystkiego, gdy się jeszcze jest w ludzkiej formie.
Linda
długo chorowała – nie ta Linda – Linda Farrell długo chorowała. Powiem
wam coś, co nie wszystkim może się spodobać (…) Nie uciszaj mnie, kiedy
mówię. (…) Droga Linda z Eesa cmoka: „Css! Css!".
LINDA: Po prostu powiedziałam „eech!”
ADAMUS:
Taak. Na czym to ja skończyłem? Acha. Na tym. Linda Farrell, która jest
dziś moim gościem specjalnym, odeszła ponad tydzień temu. Walczyła ze
swoją chorobą przez długi czas.
Walczyła ze swoją chorobą przez długi czas.
Nie.
Dość tego. Nie walczy się z chorobą. A Cauldre mówi mi, że w waszych
reklamach telewizyjnych to, no wiecie, ciągle mówią „walcz z rakiem,
walcz z tym, walcz z COVID-em”, walcz z czymkolwiek się tylko da.
Nie.
Nie, nie róbcie tego. To brzmi niedorzecznie. Kiedy energia jest wasza,
z czym walczycie? Będziecie walczyli tylko z samym sobą, a walka z
samym sobą sprawi, że będziecie jeszcze bardziej chorzy. To potwierdzi
wasz stan nierównowagi i choroby. Tak więc walczycie tylko z samym sobą.
No więc nie. Wdychacie to. Tak, swoją chorobę, swoje szaleństwo,
cokolwiek by to było, swój brak dostatku, wdychacie to. Nie twierdzę, że
powinniście uznać, że to wasz stan, ale nie walczcie już z tymi
sprawami. Wszystko to jest zwyczajnie waszą energią. Wasza choroba jest
waszą energią. Wasz brak dostatku jest waszą energią. Wasz brak poczucia
własnej wartości, to wciąż wasza energia.
Zaczynacie wdychać
swoją energię. Żadnego oporu, żadnego powstrzymywania się. Jesteście
chorzy, macie jakieś schorzenie, przestańcie próbować... mam ochotę
zakląć dzisiaj. Można?
LINDA: Kto cię powstrzyma?
ADAMUS: Taak, słusznie, nikt. (…)
Przestańcie
próbować zrozumieć swoją chorobę, uzasadnić ją lub nie uzasadnić.
Przestańcie próbować wywierać presję psychiczną, żeby się jej pozbyć.
Zaprzestańcie tego wszystkiego.
Wdychajcie Siebie. Jeśli
jesteście chorzy, jeśli czegoś wam brakuje, wdychajcie swoje „Ja”. Jeśli
zastanawiacie się: „Och, dlaczego Urzeczywistnienie nie przyszło do
mnie?” i „Wszyscy ci inni Shaumbra dokonali go, a ja nie”, wdychajcie
swoją energię, nawet jeśli zawiera ona brak równowagi, chorobę lub
cokolwiek innego. To nadal jest wasza energia. Wdychajcie ją.
Wprowadźcie ją w siebie.
Przestańcie walczyć z tym wszystkim w
sobie. Po prostu przestańcie. To nie pierwszy raz, kiedy muszę to
powiedzieć, ale jestem trochę zmęczony powtarzaniem tego w kółko, a
jednak będę to powtarzał, jeśli będę musiał. Przestańcie z tym walczyć,
cokolwiek to jest. Kiedy już przestaniecie walczyć, wówczas dojdzie do
ostatecznego przyzwolenia. Wtedy do was dotrze: „O mój Boże, to jest
tylko moja energia. Z czym ja walczyłem? Na czym zmarnowałem niezliczone
godziny? Czym zadręczałem się w nocy? Dlaczego leżałem w łóżku
przerażony? Dlaczego zamiast robić cokolwiek w ramach mojego ludzkiego
doświadczania w ciągu dnia, próbowałem dociec, dlaczego jestem w tym
stanie, skąd u mnie ta choroba, dlaczego mam nawet problemy psychiczne?”
Macie
problemy psychiczne? Chcecie, żeby się utrzymywały? No to walczcie z
nimi. Próbujcie dojść do tego, jak je przezwyciężyć. To na długo
zatrzyma wasze problemy psychiczne i brak równowagi w życiu.
Kończymy
z tym wszystkim. Nie chcę widzieć, że ktoś z was walczy ze swoimi
problemami. Nie chcę, żeby ktoś z was pytał: „Dlaczego to się dzieje w
moim życiu? Dlaczego po prostu... podam niedawny dobry/zły przykład
kogoś, kogo bardzo kocham, a kto zapytał ni mniej, ni więcej: „Dlaczego
właśnie dostałem zawiadomienie o zaległościach podatkowych?”
Przestańcie!
To tylko coraz bardziej was wikła w stan
nierównowagi, która naprawdę nie jest dla was, która do was nie pasuje.
Bierzecie zatem głęboki oddech, wdychacie to zawiadomienie o
zaległościach podatkowych. Wiem, że to ostatnia rzecz, jaką chcecie
zrobić: „Jezu, wchłonę w siebie zaległości podatkowe, wchłonę władze
podatkowe”. Nie. To wszystko wasza energia. Wdychacie ją. Uświadamiacie
sobie, że każda energia jest tu po to, żeby wam służyć, nawet jeśli
człowiek myśli – i to jest tutaj słowo kluczowe: „myśli” – że to jest
złe, bo człowiek nie... pójdę tak daleko, że powiem, iż człowiek nie
rozumie, co się, do cholery, teraz dzieje w wielu obszarach, mam na
myśli stare ludzkie „ja”, które powoli uwalniacie. Ono po prostu tego
nie rozumie.
A więc, mówicie człowiekowi, mówicie tej części
siebie, temu aspektowi, który wciąż się przy was szwenda: „Zamknij się.
Będę to wdychał. To wszystko jest moje”. Zawiadomienie podatkowe,
przejęcie hipoteki – tak! –wszystkie takie rzeczy.
„Och, nie,
nie, Adamus! Nie dam rady!” Owszem, dacie radę. I kiedy uświadomicie
sobie, że to wszystko wasza energia, nawet to, co uważacie za naprawdę
złą rzecz, która wam się przytrafiła, a co zwykle wywołuje kolejną
samoocenę: „Och, musiałem zrobić coś złego”, albo też: „Nie słucham
Adamusa” bądź: „Adamus gada bzdury”, ,,lub tym podobne rzeczy.
Zaprzestańcie tego! Wszystko jest takie proste. To wasza energia.
Wdychajcie ją.
Zróbmy to jeszcze raz. Weźcie porządny, głęboki
oddech (Adamus bierze głęboki oddech), wdychajcie, cokolwiek to jest.
Macie problemy podatkowe (nadal wstrzymuje oddech) i zdrowotne: „Mam
problemy z relacjami, problemy rodzinne, wszystko to mam. Będę wdychał
tego jeszcze więcej (w końcu robi wydech), ponieważ jest to tylko moja
energia i zamierzam się nią delektować oraz pozwolę, żeby ta energia
służyła mi teraz jako Mistrzowi. I mam zamiar wchłonąć tę energię. Nie
wypluję jej zaraz po zrobieniu wdechu”. Tak właśnie postępuje Mistrz ze
wszystkim w życiu.
I wiem, wiem, wszyscy mi mówicie: „Och,
Adamus. Nie rozumiesz”. Czy kiedyś opowiadałem wam moją historię o
krysztale, w którym byłem uwięziony mniej więcej sto tysięcy lat? Taak,
rozumiem. Rozumiem jak to jest, ale rozumiem też, że możecie wpaść w tę
pułapkę wszystkich wymówek, całego tego myślenia i wszystkiego innego.
Rozumiem.
To, czego wy nie rozumiecie, jest takie proste. To
zwyczajnie wasza energia! Pozwólcie jej służyć wam. I, taak, na
początku, kiedy się na nią otwieracie, może się wydawać, że płyniecie w
dół rzeki, szybkiej rzeki, aż w końcu natrafiacie na progi skalne i
zastanawiacie się, czy przeżyjecie. Wiecie co? To tylko banalne ludzkie
porównanie. Chodzi o to, że przechodzicie pewne zmiany i ostatecznie
trafiacie na pięknego rodzaju lagunę z kaskadami wodnymi i tropikalną
scenerią, z małymi elfami serwującymi wam drinki pośrodku piaszczystej
plaży, na której nikogo więcej nie ma i tylko słychać piękną muzykę. Tak
właśnie się dzieje, kiedy pokonacie progi skalne na rzece.
Weźmy
więc jeszcze jeden porządny, głęboki oddech, delektujmy się nim, a
potem go wchłońmy. (Adamus bierze głęboki oddech) Wszystko. Nie kilka
rzeczy, ale każdą (znów wstrzymuje oddech) – poczekajcie, wchłaniam
–wszystko. Nie kilka zaledwie rzeczy. Wszystko, wszystko, wszystko.
Wszystko, co jest w waszym życiu. Nie obchodzi mnie co to jest, czy wam
się to podoba, czy nie. Wrzućcie to wszystko do tego samego pojemnika,
wdychajcie, to wasza energia i przestańcie tyle myśleć. Przestańcie tyle
myśleć. OK, dobrze.
A tak przy okazji, nie tylko ja to mówię.
Także Shaumbra, która odeszła, szczególnie w tym roku. Przechodzą na
drugą stronę i dociera do nich: „O mój Boże! Tak naprawdę to zwyczajnie
dałem temu wszystkiemu wiarę i karmiłem te stare problemy, pogrążając
się w myślach o nich”. Linda Farrell mówi teraz kiwając głową: „Wiesz,
zbyt dużo myślałam o problemach związanych z moim ciałem”. I, tak, OK –
poczekajcie chwilę, ona chce coś wyjaśnić. Mówi, że nigdy nie lubiła
swojego ciała. No i co z tego? Wielka mi rzecz! To znaczy, ona mówi:
„Och, ale, wiesz, moje ciało było zawsze czymś negatywnym w moim życiu.
Nie podobało mi się, jak wyglądałam. Nie podobałam się sobie w
porównaniu z innymi. Wiesz, to zawsze była kwestia ‘wielkiego ciała’,
która powodowała, że traciłam poczucie własnej wartości”.
Wielka
mi rzecz. Dajcie sobie z tym spokój! To znaczy, dajcie sobie z tym
spokój i wejdźcie teraz w swoje Ciało Wolnej Energii. Zostawcie to ciało
dziedziczone po przodkach. Przykro mi, Linda, że twoi przodkowie mieli
jakieś problemy z ciałem, ale w końcu powiesz: „Hej, koniec z tym. Daj
sobie z tym spokój. Teraz mam własne ciało – Ciało Wolnej Energii”.
Linda mówi również... nie ta Linda, Linda Farrell.
LINDA: Czekaj, czekaj, czekaj. Sprowadźmy tu Lindę. (wstaje z krzesła, żeby zrobić miejsce)
ADAMUS: Och, sprowadzimy tu Lindę Farrell.
LINDA: Tak, tak, tak.
ADAMUS:
Dobrze. Widzisz, teraz ona nie ma ciała. Nie ma już żadnych problemów.
Ale też nie ma jej tutaj, żeby mogła się cieszyć sensualnym życiem z
wami. Mówi zatem: „Tak, myślałam o tym i próbowałam z tym walczyć przez
całe lata. To był mój sposób działania, metoda działania. Próbowałam
walczyć, niezależnie od tego, czy była to kwestia psychiczna, czy też
kwestia ciała lub związku, czy cokolwiek innego. Cała ta walka była
daremna – mówi. – Cała walka na próżno!”
Nie musicie tego robić.
Nie musicie z niczym walczyć i Linda się z tym zgadza: „To wszystko było
bezużyteczne. Teraz zdaję sobie sprawę, że to wszystko była moja
energia. Mam ją pić, mam ją wdychać, mam w niej żyć, bo cała jest moja.
Nie muszę się martwić, że jeśli to zrobię, rak przejmie moje ciało. Nie
muszę się martwić, że nagle stanę się magnesem dla COVID-u, albo
upiorów, albo zewnętrznych bytów, czy czegokolwiek innego”.
Cała
energia jest wasza. Cała jest wasza, więc wdychajcie ją, żyjcie nią. To
wszystko. OK. Dziękuję. Linda z Eesa, jeśli chcesz, możesz wrócić.
LINDA: Och. Będziesz się zachowywał jak należy?
ADAMUS: Nie, będę sobą. (…) A teraz następny punkt dzisiejszego programu.
(Jestem Merlinem SHOUD 3 – prezentowany przez ADAMUSA SAINT–GERMAINA za pośrednictwem Geoffrey’a Hoppe)
Tł. Marta Figura
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz