Nie
chcecie być tak bardzo odmienni od innych. To część waszego wychowania i
kultury. To część właściwie atlantydzkiego doświadczenia. Czasami nadal
chcecie zachowywać się jak inni, być jak inni. Nie chcecie być tak
odmienni jak Jonathan Livingston Seagull* i żyć zdani całkowicie na
siebie, z dala od stada, ignorowani przez innych, a czasami nawet
wyganiani przez innych. Znajdujecie się w takim dziwnym czasie, ciągle
jakby poruszając się tam i z powrotem, starając się być suwerennym,
pozwalając energii, żeby wam służyła, a jednocześnie nie chcąc być
wyrzutkiem.
Prawda jest taka, że jesteście inni. Jesteście bardzo
odmienni od innych ludzi. Oczywiście, wasze ciało jest wciąż podobne
pod względem budowy i struktury, waszej ogólnej biologii, ale nawet to
się zmienia. Jesteście bardzo odmienni, jeśli idzie o wasze nadzieje i
aspiracje. Jesteście bardzo, bardzo odmienni w kwestii tego, co jest dla
was znaczące i ważne. Bardzo różnicie się tym, że nie chcecie, nie
pozwalacie, żeby inni was kontrolowali. Jesteście dość kategoryczni w
tym względzie. Nie zamierzacie być czyjąś marionetką. Jesteście co do
tego bardzo stanowczy. To jest jeden z powodów, dla których nie ma
żadnych zasad w Karmazynowym Kręgu. Po prostu nie pozwolilibyście na
nie, a tak naprawdę wcale ich nie potrzebujemy. Ale jesteście inni.
Kiedy
zaczniecie to dostrzegać i akceptować, wtedy wszystko stanie się
łatwiejsze. W tej chwili mamy do czynienia z tarciem, które jest
spowodowane tym, że wciąż nie chcecie przyjąć do wiadomości, że „jestem
inny”. Nie mówię, że lepszy. Niektórzy z was natychmiast sprowadzają
rzecz do tego. Nie mówię, że powinniście wmawiać sobie, że jesteście
lepsi od innych ludzi. Tu nie chodzi o to. To po prostu oznacza, że
macie inną świadomość. Macie inne podejście do energii. Macie inne
rozumienie życia.
I chyba najważniejsza różnica polega na tym, że
wy kierujecie się do wewnątrz, a oni wciąż wychodzą na zewnątrz. To
jest największa różnica. To odróżnia was od innych. Nie wasze zdolności
umysłowe, nie wasz wygląd, ani to, jak bardzo jesteście uduchowieni, czy
jak bardzo jesteście świadomi. Ale fakt, że wreszcie wchodzicie do
swojego wnętrza po to, co zawsze tam było, zawsze tam było – każda
odpowiedź, wszystko, czego potrzebujecie, całe wasze szczęście, cała
miłość – to wszystko jest właśnie tam i to was odróżnia.
Jest to
bardzo ważne i dlatego chciałem zacząć ten Shoud od tego, że tak,
jesteście inni, co nie czyni was lepszymi czy gorszymi. Ale jesteście
inni. Widzicie, ludzkość, każdy człowiek, szuka odpowiedzi na zewnątrz
siebie. Nie każdy, większość. Po odpowiedzi zwracają się do zewnętrznego
świata. Wy zagłębiacie się w siebie, oni wychodzą na zewnątrz. Budzą
się rano, a ich poczucie zadowolenia zależeć będzie od tego, co ich w
tym dniu spotka, od tego, czy ktoś powie miłe słowo, jaki będzie ruch
uliczny, jaką specjalną ofertę dostaną w sklepie, jakie będą ich relacje
z innymi ludźmi, czy ich praca w tym dniu będzie nudna i uciążliwa, czy
nie będzie. To są wszystko rzeczy zewnętrzne i ludzie szukają
odpowiedzi na zewnątrz.
Robią to od bardzo, bardzo dawna. Od
eonów szukają odpowiedzi na zewnątrz. Taki jest sposób rozumowania ludzi
– odpowiedź znajduje się na zewnątrz. Może być w świętej księdze. Może
być u guru. Może być nawet w nauce. Nauka jest czymś wspaniałym. Nauka
ostatecznie pomaga wam zrozumieć to, co stworzyliście. Właściwe
rozumienie nauki pomaga ocenić jeden sposób widzenia tego, co
stworzyliście, waszego dzieła, z pomocą biologii i fizyki, a nawet
matematyki i wszystkich tych rzeczy. To dobry sposób, ale jednostronny.
Wszystkie te rzeczy na zewnątrz mają ostatecznie pomóc wam zrozumieć
siebie, ułatwić wam poznanie powodu, dla którego jesteście tutaj, na tej
planecie. Ale większość ludzi nie kontempluje tych rzeczy, a ci, którzy
to robią, i tak mają tendencję do szukania odpowiedzi na zewnątrz. To,
czym się różnicie, to zwracanie się do swojego wnętrza.
Wchodzenie
do własnego wnętrza jest początkowo o wiele trudniejsze niż szukanie
odpowiedzi na zewnątrz, ponieważ zaglądacie w głąb siebie – przyglądacie
się swoim wspomnieniom, swojej historii – i nie ufacie sobie. Nie
kochacie siebie. Nie czujecie, że są tam odpowiedzi inne niż te, których
jesteście w stanie nauczyć się na zewnątrz z książek, kursów i
niektórych doświadczeń życiowych. Bywa, że zaglądacie do środka i
pytacie: „Co? Kto, ja? Bóg jest wewnątrz mnie? Jestem tym, kim Jestem?”
Tak,
bardzo trudno jest zajrzeć w głąb siebie. Dla was to jest abstrakcja.
Właściwie miraż. Zaglądacie do środka i mówicie: „Jestem tylko zwykłym
człowiekiem. Nic znaczącego nie wydarzyło się we wczesnych latach mojego
życia. Nie jestem sławny. Nie jestem bogaty. Nie jestem nikim takim”.
Odwracając się zatem od tego, co uznajecie za iluzję, skłaniacie się do
powrotu na zewnątrz po odpowiedź. Jest to niekończące się poszukiwanie
na zewnątrz. Niekończące się poszukiwanie. Nigdy nie znajdziecie
odpowiedzi. Nigdy nie znajdziecie tego, czego szukacie. Znajdziecie
okruchy i fragmenty. Znajdziecie chwilową satysfakcję, ale nigdy nie
znajdziecie na zewnątrz tego, czego tak naprawdę szukacie.
Bardzo,
bardzo niewielu może znieść wejście do swojego wnętrza, mieć stały
ogląd samego siebie. Bardzo, bardzo niewielu jest w stanie to zrobić, a
ci, którzy to robią, zwykle przyjmują mentalny punkt widzenia. Za dużo o
tym myślą. Przetwarzają to w umyśle. Sięgają po qualia, czyli szukają
podobieństw, pokrewnych doświadczeń i wydarzeń, jakie mieli już
wcześniej. Za dużo o tym myślą. Podchodzą do tego emocjonalnie.
Frustrują się sami sobą. Wchodzą do wnętrza i zatrzymują się na warstwie
iluzji, na tej powierzchownej fasadzie, gdzie często nie ma niczego
poza wrakiem pociągu. A wtedy zaczynają wszystko przetwarzać, oglądając
swoje trudne dzieciństwo, swoje złe związki lub brak pewnych talentów
czy zdolności. Zaczynają to intensywnie roztrząsać i generalnie, kiedy
to robią, powiedzmy, przy pomocy doradców – większość idzie do doradców,
nie wszyscy – ale zwracając się o pomoc tak naprawdę jeszcze bardziej
skupiają się na tym, czego w ich wnętrzu niema. Na porażkach, błędach na
drodze, która za nimi. I co wtedy robią? Kończą powrotem do świata
zewnętrznego, tam szukając odpowiedzi.
Zewnętrzność jest piękna.
Zewnętrzność daje wam pewną anielską perspektywę was samych. Ale
ostatecznie to nie tam jest odpowiedź i dlatego jesteście inni.
Wchodzicie do wnętrza. To jest trudna droga. To naprawdę trudna droga, a
jedną z ważnych rzeczy do zapamiętania jest to, że odpowiedzi,
oczywiście, tam są. Odpowiedzi absolutnie tam są.
Ważne jest
również, żeby pamiętać, że historia, wasza historia, którą pamięta wasz
umysł, nie jest tym, co się naprawdę wydarzyło. Mówiłem to wiele, wiele
razy. To nie jest naprawdę to, co się wydarzyło. Ale łatwo jest dać się
zamknąć na tym poziomie wchodzenia do wnętrza, a potem właściwie dać się
temu zwieść i nie zanurzyć się głębiej, żeby powiedzieć: „Wiesz, to
jest tylko kawałek historii, ale w tym jest coś więcej. Zamierzam
zanurkować głębiej i znaleźć to”.
Jesteście inni, ponieważ
wchodzicie do wnętrza, ponieważ obraliście tę bardzo, bardzo unikalną
ścieżkę, czasami samotną, ale ostatecznie najwspanialszą ze wszystkich
ścieżek. Potem dochodzicie do punktu, kiedy wchodzicie głęboko w swoje
wnętrze –głęboko, głęboko, głęboko – czasem chcąc po prostu uciec w
przeciwną stronę, wrócić, wyjść ponownie na zewnątrz, ale wchodzicie
głęboko do środka i co w końcu napotykacie? Smoka. Smoka. Wchodzicie
głęboko, głęboko do wewnątrz i nagle natykacie się na tego smoka, który
was rozszarpuje. Teraz jesteście pewni, że dla uzyskania odpowiedzi
powinniście byli wyjść na zewnątrz, ale jest już za późno. Zaszliście za
daleko i w końcu zaczynacie rozumieć, że smok jest tam po to, żeby
pokazać wam resztki iluzji, resztki winy i wstydu, po to tam jest; zanim
wejdziecie w Urzeczywistnienie, po prostu dokopujecie się do samej
głębi.
Ale ważne jest to, że dokonaliście tego w swoim wnętrzu.
To tam jest wszystko. Tam jest energia. Tam jest świadomość, odpowiedzi,
obfitość, radość, szczęście, spokój. Wszystko, czego szukaliście, jest
tam. Naprawdę wszystko jest tam.
Ważne, że właśnie to czyni was
innymi – i jesteście inni. To dobry moment, żeby przyznać się do tego
bez osądzania. Wiecie, jest duża różnica między osądem a obserwacją.
Wydają się całkiem bliskie, podobne, ale osąd nadaje rzeczom pewien
negatywny wydźwięk. Jest w nim uprzedzenie. Jest w nim nieomal coś
negatywnego. Obserwacja zaś pozwala stwierdzić: „Jestem inny. To nie
czyni mnie ani lepszym, ani gorszym. Jestem po prostu inny, a jestem
inny, ponieważ obrałem swoją własną ścieżkę. Nie ścieżkę stada, nie
ścieżkę, jaką władze chciałyby, żebym obrał, lecz swoją własną,
wewnętrzną ścieżkę”.
To czyni was bardzo, bardzo odmiennymi.
Widać to, gdy patrzę na was energetycznymi oczami, nie fizycznymi, ale
to pokazuje, że jesteście jednymi z tych, którzy obrali swoją własną
drogę, swoją własną ścieżkę. W tym nie ma „czynnika muczenia”
kierującego na zewnątrz, utrzymującego w zbiorowej świadomości. Muczenia
stada. Teraz zamiast zbiorowego „muu”, jesteście wy. Tylko wy. To czyni
was odmiennymi i naprawdę nadszedł czas, żeby to uznać, zanim pójdziemy
dalej z tym, co robimy. Nadszedł czas, żeby uznać, że jesteście
odmienni.
(Jestem Merlinem SHOUD 7 - 3 kwietnia 2021 – prezentowany przez ADAMUSA SAINT–GERMAINA za pośrednictwem Geoffrey’a Hoppe)
Tł. Marta Figura
*bohater książki Richarda Bacha „Mewa” (angielski tytuł: „Jonathan Livingston Seagull”, gdzie „seagull” znaczy „mewa”). Zobacz: https://pl.wikipedia.org/wiki/Mewa_(nowela) – przyp. tłum.
Nie
chcecie być tak bardzo odmienni od innych. To część waszego wychowania i
kultury. To część właściwie atlantydzkiego doświadczenia. Czasami nadal
chcecie zachowywać się jak inni, być jak inni. Nie chcecie być tak
odmienni jak Jonathan Livingston Seagull* i żyć zdani całkowicie na
siebie, z dala od stada, ignorowani przez innych, a czasami nawet
wyganiani przez innych. Znajdujecie się w takim dziwnym czasie, ciągle
jakby poruszając się tam i z powrotem, starając się być suwerennym,
pozwalając energii, żeby wam służyła, a jednocześnie nie chcąc być
wyrzutkiem.
Prawda jest taka, że jesteście inni. Jesteście bardzo
odmienni od innych ludzi. Oczywiście, wasze ciało jest wciąż podobne
pod względem budowy i struktury, waszej ogólnej biologii, ale nawet to
się zmienia. Jesteście bardzo odmienni, jeśli idzie o wasze nadzieje i
aspiracje. Jesteście bardzo, bardzo odmienni w kwestii tego, co jest dla
was znaczące i ważne. Bardzo różnicie się tym, że nie chcecie, nie
pozwalacie, żeby inni was kontrolowali. Jesteście dość kategoryczni w
tym względzie. Nie zamierzacie być czyjąś marionetką. Jesteście co do
tego bardzo stanowczy. To jest jeden z powodów, dla których nie ma
żadnych zasad w Karmazynowym Kręgu. Po prostu nie pozwolilibyście na
nie, a tak naprawdę wcale ich nie potrzebujemy. Ale jesteście inni.
Kiedy
zaczniecie to dostrzegać i akceptować, wtedy wszystko stanie się
łatwiejsze. W tej chwili mamy do czynienia z tarciem, które jest
spowodowane tym, że wciąż nie chcecie przyjąć do wiadomości, że „jestem
inny”. Nie mówię, że lepszy. Niektórzy z was natychmiast sprowadzają
rzecz do tego. Nie mówię, że powinniście wmawiać sobie, że jesteście
lepsi od innych ludzi. Tu nie chodzi o to. To po prostu oznacza, że
macie inną świadomość. Macie inne podejście do energii. Macie inne
rozumienie życia.
I chyba najważniejsza różnica polega na tym, że
wy kierujecie się do wewnątrz, a oni wciąż wychodzą na zewnątrz. To
jest największa różnica. To odróżnia was od innych. Nie wasze zdolności
umysłowe, nie wasz wygląd, ani to, jak bardzo jesteście uduchowieni, czy
jak bardzo jesteście świadomi. Ale fakt, że wreszcie wchodzicie do
swojego wnętrza po to, co zawsze tam było, zawsze tam było – każda
odpowiedź, wszystko, czego potrzebujecie, całe wasze szczęście, cała
miłość – to wszystko jest właśnie tam i to was odróżnia.
Jest to
bardzo ważne i dlatego chciałem zacząć ten Shoud od tego, że tak,
jesteście inni, co nie czyni was lepszymi czy gorszymi. Ale jesteście
inni. Widzicie, ludzkość, każdy człowiek, szuka odpowiedzi na zewnątrz
siebie. Nie każdy, większość. Po odpowiedzi zwracają się do zewnętrznego
świata. Wy zagłębiacie się w siebie, oni wychodzą na zewnątrz. Budzą
się rano, a ich poczucie zadowolenia zależeć będzie od tego, co ich w
tym dniu spotka, od tego, czy ktoś powie miłe słowo, jaki będzie ruch
uliczny, jaką specjalną ofertę dostaną w sklepie, jakie będą ich relacje
z innymi ludźmi, czy ich praca w tym dniu będzie nudna i uciążliwa, czy
nie będzie. To są wszystko rzeczy zewnętrzne i ludzie szukają
odpowiedzi na zewnątrz.
Robią to od bardzo, bardzo dawna. Od
eonów szukają odpowiedzi na zewnątrz. Taki jest sposób rozumowania ludzi
– odpowiedź znajduje się na zewnątrz. Może być w świętej księdze. Może
być u guru. Może być nawet w nauce. Nauka jest czymś wspaniałym. Nauka
ostatecznie pomaga wam zrozumieć to, co stworzyliście. Właściwe
rozumienie nauki pomaga ocenić jeden sposób widzenia tego, co
stworzyliście, waszego dzieła, z pomocą biologii i fizyki, a nawet
matematyki i wszystkich tych rzeczy. To dobry sposób, ale jednostronny.
Wszystkie te rzeczy na zewnątrz mają ostatecznie pomóc wam zrozumieć
siebie, ułatwić wam poznanie powodu, dla którego jesteście tutaj, na tej
planecie. Ale większość ludzi nie kontempluje tych rzeczy, a ci, którzy
to robią, i tak mają tendencję do szukania odpowiedzi na zewnątrz. To,
czym się różnicie, to zwracanie się do swojego wnętrza.
Wchodzenie
do własnego wnętrza jest początkowo o wiele trudniejsze niż szukanie
odpowiedzi na zewnątrz, ponieważ zaglądacie w głąb siebie – przyglądacie
się swoim wspomnieniom, swojej historii – i nie ufacie sobie. Nie
kochacie siebie. Nie czujecie, że są tam odpowiedzi inne niż te, których
jesteście w stanie nauczyć się na zewnątrz z książek, kursów i
niektórych doświadczeń życiowych. Bywa, że zaglądacie do środka i
pytacie: „Co? Kto, ja? Bóg jest wewnątrz mnie? Jestem tym, kim Jestem?”
Tak,
bardzo trudno jest zajrzeć w głąb siebie. Dla was to jest abstrakcja.
Właściwie miraż. Zaglądacie do środka i mówicie: „Jestem tylko zwykłym
człowiekiem. Nic znaczącego nie wydarzyło się we wczesnych latach mojego
życia. Nie jestem sławny. Nie jestem bogaty. Nie jestem nikim takim”.
Odwracając się zatem od tego, co uznajecie za iluzję, skłaniacie się do
powrotu na zewnątrz po odpowiedź. Jest to niekończące się poszukiwanie
na zewnątrz. Niekończące się poszukiwanie. Nigdy nie znajdziecie
odpowiedzi. Nigdy nie znajdziecie tego, czego szukacie. Znajdziecie
okruchy i fragmenty. Znajdziecie chwilową satysfakcję, ale nigdy nie
znajdziecie na zewnątrz tego, czego tak naprawdę szukacie.
Bardzo,
bardzo niewielu może znieść wejście do swojego wnętrza, mieć stały
ogląd samego siebie. Bardzo, bardzo niewielu jest w stanie to zrobić, a
ci, którzy to robią, zwykle przyjmują mentalny punkt widzenia. Za dużo o
tym myślą. Przetwarzają to w umyśle. Sięgają po qualia, czyli szukają
podobieństw, pokrewnych doświadczeń i wydarzeń, jakie mieli już
wcześniej. Za dużo o tym myślą. Podchodzą do tego emocjonalnie.
Frustrują się sami sobą. Wchodzą do wnętrza i zatrzymują się na warstwie
iluzji, na tej powierzchownej fasadzie, gdzie często nie ma niczego
poza wrakiem pociągu. A wtedy zaczynają wszystko przetwarzać, oglądając
swoje trudne dzieciństwo, swoje złe związki lub brak pewnych talentów
czy zdolności. Zaczynają to intensywnie roztrząsać i generalnie, kiedy
to robią, powiedzmy, przy pomocy doradców – większość idzie do doradców,
nie wszyscy – ale zwracając się o pomoc tak naprawdę jeszcze bardziej
skupiają się na tym, czego w ich wnętrzu niema. Na porażkach, błędach na
drodze, która za nimi. I co wtedy robią? Kończą powrotem do świata
zewnętrznego, tam szukając odpowiedzi.
Zewnętrzność jest piękna.
Zewnętrzność daje wam pewną anielską perspektywę was samych. Ale
ostatecznie to nie tam jest odpowiedź i dlatego jesteście inni.
Wchodzicie do wnętrza. To jest trudna droga. To naprawdę trudna droga, a
jedną z ważnych rzeczy do zapamiętania jest to, że odpowiedzi,
oczywiście, tam są. Odpowiedzi absolutnie tam są.
Ważne jest
również, żeby pamiętać, że historia, wasza historia, którą pamięta wasz
umysł, nie jest tym, co się naprawdę wydarzyło. Mówiłem to wiele, wiele
razy. To nie jest naprawdę to, co się wydarzyło. Ale łatwo jest dać się
zamknąć na tym poziomie wchodzenia do wnętrza, a potem właściwie dać się
temu zwieść i nie zanurzyć się głębiej, żeby powiedzieć: „Wiesz, to
jest tylko kawałek historii, ale w tym jest coś więcej. Zamierzam
zanurkować głębiej i znaleźć to”.
Jesteście inni, ponieważ
wchodzicie do wnętrza, ponieważ obraliście tę bardzo, bardzo unikalną
ścieżkę, czasami samotną, ale ostatecznie najwspanialszą ze wszystkich
ścieżek. Potem dochodzicie do punktu, kiedy wchodzicie głęboko w swoje
wnętrze –głęboko, głęboko, głęboko – czasem chcąc po prostu uciec w
przeciwną stronę, wrócić, wyjść ponownie na zewnątrz, ale wchodzicie
głęboko do środka i co w końcu napotykacie? Smoka. Smoka. Wchodzicie
głęboko, głęboko do wewnątrz i nagle natykacie się na tego smoka, który
was rozszarpuje. Teraz jesteście pewni, że dla uzyskania odpowiedzi
powinniście byli wyjść na zewnątrz, ale jest już za późno. Zaszliście za
daleko i w końcu zaczynacie rozumieć, że smok jest tam po to, żeby
pokazać wam resztki iluzji, resztki winy i wstydu, po to tam jest; zanim
wejdziecie w Urzeczywistnienie, po prostu dokopujecie się do samej
głębi.
Ale ważne jest to, że dokonaliście tego w swoim wnętrzu.
To tam jest wszystko. Tam jest energia. Tam jest świadomość, odpowiedzi,
obfitość, radość, szczęście, spokój. Wszystko, czego szukaliście, jest
tam. Naprawdę wszystko jest tam.
Ważne, że właśnie to czyni was
innymi – i jesteście inni. To dobry moment, żeby przyznać się do tego
bez osądzania. Wiecie, jest duża różnica między osądem a obserwacją.
Wydają się całkiem bliskie, podobne, ale osąd nadaje rzeczom pewien
negatywny wydźwięk. Jest w nim uprzedzenie. Jest w nim nieomal coś
negatywnego. Obserwacja zaś pozwala stwierdzić: „Jestem inny. To nie
czyni mnie ani lepszym, ani gorszym. Jestem po prostu inny, a jestem
inny, ponieważ obrałem swoją własną ścieżkę. Nie ścieżkę stada, nie
ścieżkę, jaką władze chciałyby, żebym obrał, lecz swoją własną,
wewnętrzną ścieżkę”.
To czyni was bardzo, bardzo odmiennymi.
Widać to, gdy patrzę na was energetycznymi oczami, nie fizycznymi, ale
to pokazuje, że jesteście jednymi z tych, którzy obrali swoją własną
drogę, swoją własną ścieżkę. W tym nie ma „czynnika muczenia”
kierującego na zewnątrz, utrzymującego w zbiorowej świadomości. Muczenia
stada. Teraz zamiast zbiorowego „muu”, jesteście wy. Tylko wy. To czyni
was odmiennymi i naprawdę nadszedł czas, żeby to uznać, zanim pójdziemy
dalej z tym, co robimy. Nadszedł czas, żeby uznać, że jesteście
odmienni.
(Jestem Merlinem SHOUD 7 - 3 kwietnia 2021 – prezentowany przez ADAMUSA SAINT–GERMAINA za pośrednictwem Geoffrey’a Hoppe)
Tł. Marta Figura
*bohater książki Richarda Bacha „Mewa” (angielski tytuł: „Jonathan Livingston Seagull”, gdzie „seagull” znaczy „mewa”). Zobacz: https://pl.wikipedia.org/wiki/Mewa_(nowela) – przyp. tłum.
Nie
chcecie być tak bardzo odmienni od innych. To część waszego wychowania i
kultury. To część właściwie atlantydzkiego doświadczenia. Czasami nadal
chcecie zachowywać się jak inni, być jak inni. Nie chcecie być tak
odmienni jak Jonathan Livingston Seagull* i żyć zdani całkowicie na
siebie, z dala od stada, ignorowani przez innych, a czasami nawet
wyganiani przez innych. Znajdujecie się w takim dziwnym czasie, ciągle
jakby poruszając się tam i z powrotem, starając się być suwerennym,
pozwalając energii, żeby wam służyła, a jednocześnie nie chcąc być
wyrzutkiem.
Prawda jest taka, że jesteście inni. Jesteście bardzo
odmienni od innych ludzi. Oczywiście, wasze ciało jest wciąż podobne
pod względem budowy i struktury, waszej ogólnej biologii, ale nawet to
się zmienia. Jesteście bardzo odmienni, jeśli idzie o wasze nadzieje i
aspiracje. Jesteście bardzo, bardzo odmienni w kwestii tego, co jest dla
was znaczące i ważne. Bardzo różnicie się tym, że nie chcecie, nie
pozwalacie, żeby inni was kontrolowali. Jesteście dość kategoryczni w
tym względzie. Nie zamierzacie być czyjąś marionetką. Jesteście co do
tego bardzo stanowczy. To jest jeden z powodów, dla których nie ma
żadnych zasad w Karmazynowym Kręgu. Po prostu nie pozwolilibyście na
nie, a tak naprawdę wcale ich nie potrzebujemy. Ale jesteście inni.
Kiedy
zaczniecie to dostrzegać i akceptować, wtedy wszystko stanie się
łatwiejsze. W tej chwili mamy do czynienia z tarciem, które jest
spowodowane tym, że wciąż nie chcecie przyjąć do wiadomości, że „jestem
inny”. Nie mówię, że lepszy. Niektórzy z was natychmiast sprowadzają
rzecz do tego. Nie mówię, że powinniście wmawiać sobie, że jesteście
lepsi od innych ludzi. Tu nie chodzi o to. To po prostu oznacza, że
macie inną świadomość. Macie inne podejście do energii. Macie inne
rozumienie życia.
I chyba najważniejsza różnica polega na tym, że
wy kierujecie się do wewnątrz, a oni wciąż wychodzą na zewnątrz. To
jest największa różnica. To odróżnia was od innych. Nie wasze zdolności
umysłowe, nie wasz wygląd, ani to, jak bardzo jesteście uduchowieni, czy
jak bardzo jesteście świadomi. Ale fakt, że wreszcie wchodzicie do
swojego wnętrza po to, co zawsze tam było, zawsze tam było – każda
odpowiedź, wszystko, czego potrzebujecie, całe wasze szczęście, cała
miłość – to wszystko jest właśnie tam i to was odróżnia.
Jest to
bardzo ważne i dlatego chciałem zacząć ten Shoud od tego, że tak,
jesteście inni, co nie czyni was lepszymi czy gorszymi. Ale jesteście
inni. Widzicie, ludzkość, każdy człowiek, szuka odpowiedzi na zewnątrz
siebie. Nie każdy, większość. Po odpowiedzi zwracają się do zewnętrznego
świata. Wy zagłębiacie się w siebie, oni wychodzą na zewnątrz. Budzą
się rano, a ich poczucie zadowolenia zależeć będzie od tego, co ich w
tym dniu spotka, od tego, czy ktoś powie miłe słowo, jaki będzie ruch
uliczny, jaką specjalną ofertę dostaną w sklepie, jakie będą ich relacje
z innymi ludźmi, czy ich praca w tym dniu będzie nudna i uciążliwa, czy
nie będzie. To są wszystko rzeczy zewnętrzne i ludzie szukają
odpowiedzi na zewnątrz.
Robią to od bardzo, bardzo dawna. Od
eonów szukają odpowiedzi na zewnątrz. Taki jest sposób rozumowania ludzi
– odpowiedź znajduje się na zewnątrz. Może być w świętej księdze. Może
być u guru. Może być nawet w nauce. Nauka jest czymś wspaniałym. Nauka
ostatecznie pomaga wam zrozumieć to, co stworzyliście. Właściwe
rozumienie nauki pomaga ocenić jeden sposób widzenia tego, co
stworzyliście, waszego dzieła, z pomocą biologii i fizyki, a nawet
matematyki i wszystkich tych rzeczy. To dobry sposób, ale jednostronny.
Wszystkie te rzeczy na zewnątrz mają ostatecznie pomóc wam zrozumieć
siebie, ułatwić wam poznanie powodu, dla którego jesteście tutaj, na tej
planecie. Ale większość ludzi nie kontempluje tych rzeczy, a ci, którzy
to robią, i tak mają tendencję do szukania odpowiedzi na zewnątrz. To,
czym się różnicie, to zwracanie się do swojego wnętrza.
Wchodzenie
do własnego wnętrza jest początkowo o wiele trudniejsze niż szukanie
odpowiedzi na zewnątrz, ponieważ zaglądacie w głąb siebie – przyglądacie
się swoim wspomnieniom, swojej historii – i nie ufacie sobie. Nie
kochacie siebie. Nie czujecie, że są tam odpowiedzi inne niż te, których
jesteście w stanie nauczyć się na zewnątrz z książek, kursów i
niektórych doświadczeń życiowych. Bywa, że zaglądacie do środka i
pytacie: „Co? Kto, ja? Bóg jest wewnątrz mnie? Jestem tym, kim Jestem?”
Tak,
bardzo trudno jest zajrzeć w głąb siebie. Dla was to jest abstrakcja.
Właściwie miraż. Zaglądacie do środka i mówicie: „Jestem tylko zwykłym
człowiekiem. Nic znaczącego nie wydarzyło się we wczesnych latach mojego
życia. Nie jestem sławny. Nie jestem bogaty. Nie jestem nikim takim”.
Odwracając się zatem od tego, co uznajecie za iluzję, skłaniacie się do
powrotu na zewnątrz po odpowiedź. Jest to niekończące się poszukiwanie
na zewnątrz. Niekończące się poszukiwanie. Nigdy nie znajdziecie
odpowiedzi. Nigdy nie znajdziecie tego, czego szukacie. Znajdziecie
okruchy i fragmenty. Znajdziecie chwilową satysfakcję, ale nigdy nie
znajdziecie na zewnątrz tego, czego tak naprawdę szukacie.
Bardzo,
bardzo niewielu może znieść wejście do swojego wnętrza, mieć stały
ogląd samego siebie. Bardzo, bardzo niewielu jest w stanie to zrobić, a
ci, którzy to robią, zwykle przyjmują mentalny punkt widzenia. Za dużo o
tym myślą. Przetwarzają to w umyśle. Sięgają po qualia, czyli szukają
podobieństw, pokrewnych doświadczeń i wydarzeń, jakie mieli już
wcześniej. Za dużo o tym myślą. Podchodzą do tego emocjonalnie.
Frustrują się sami sobą. Wchodzą do wnętrza i zatrzymują się na warstwie
iluzji, na tej powierzchownej fasadzie, gdzie często nie ma niczego
poza wrakiem pociągu. A wtedy zaczynają wszystko przetwarzać, oglądając
swoje trudne dzieciństwo, swoje złe związki lub brak pewnych talentów
czy zdolności. Zaczynają to intensywnie roztrząsać i generalnie, kiedy
to robią, powiedzmy, przy pomocy doradców – większość idzie do doradców,
nie wszyscy – ale zwracając się o pomoc tak naprawdę jeszcze bardziej
skupiają się na tym, czego w ich wnętrzu niema. Na porażkach, błędach na
drodze, która za nimi. I co wtedy robią? Kończą powrotem do świata
zewnętrznego, tam szukając odpowiedzi.
Zewnętrzność jest piękna.
Zewnętrzność daje wam pewną anielską perspektywę was samych. Ale
ostatecznie to nie tam jest odpowiedź i dlatego jesteście inni.
Wchodzicie do wnętrza. To jest trudna droga. To naprawdę trudna droga, a
jedną z ważnych rzeczy do zapamiętania jest to, że odpowiedzi,
oczywiście, tam są. Odpowiedzi absolutnie tam są.
Ważne jest
również, żeby pamiętać, że historia, wasza historia, którą pamięta wasz
umysł, nie jest tym, co się naprawdę wydarzyło. Mówiłem to wiele, wiele
razy. To nie jest naprawdę to, co się wydarzyło. Ale łatwo jest dać się
zamknąć na tym poziomie wchodzenia do wnętrza, a potem właściwie dać się
temu zwieść i nie zanurzyć się głębiej, żeby powiedzieć: „Wiesz, to
jest tylko kawałek historii, ale w tym jest coś więcej. Zamierzam
zanurkować głębiej i znaleźć to”.
Jesteście inni, ponieważ
wchodzicie do wnętrza, ponieważ obraliście tę bardzo, bardzo unikalną
ścieżkę, czasami samotną, ale ostatecznie najwspanialszą ze wszystkich
ścieżek. Potem dochodzicie do punktu, kiedy wchodzicie głęboko w swoje
wnętrze –głęboko, głęboko, głęboko – czasem chcąc po prostu uciec w
przeciwną stronę, wrócić, wyjść ponownie na zewnątrz, ale wchodzicie
głęboko do środka i co w końcu napotykacie? Smoka. Smoka. Wchodzicie
głęboko, głęboko do wewnątrz i nagle natykacie się na tego smoka, który
was rozszarpuje. Teraz jesteście pewni, że dla uzyskania odpowiedzi
powinniście byli wyjść na zewnątrz, ale jest już za późno. Zaszliście za
daleko i w końcu zaczynacie rozumieć, że smok jest tam po to, żeby
pokazać wam resztki iluzji, resztki winy i wstydu, po to tam jest; zanim
wejdziecie w Urzeczywistnienie, po prostu dokopujecie się do samej
głębi.
Ale ważne jest to, że dokonaliście tego w swoim wnętrzu.
To tam jest wszystko. Tam jest energia. Tam jest świadomość, odpowiedzi,
obfitość, radość, szczęście, spokój. Wszystko, czego szukaliście, jest
tam. Naprawdę wszystko jest tam.
Ważne, że właśnie to czyni was
innymi – i jesteście inni. To dobry moment, żeby przyznać się do tego
bez osądzania. Wiecie, jest duża różnica między osądem a obserwacją.
Wydają się całkiem bliskie, podobne, ale osąd nadaje rzeczom pewien
negatywny wydźwięk. Jest w nim uprzedzenie. Jest w nim nieomal coś
negatywnego. Obserwacja zaś pozwala stwierdzić: „Jestem inny. To nie
czyni mnie ani lepszym, ani gorszym. Jestem po prostu inny, a jestem
inny, ponieważ obrałem swoją własną ścieżkę. Nie ścieżkę stada, nie
ścieżkę, jaką władze chciałyby, żebym obrał, lecz swoją własną,
wewnętrzną ścieżkę”.
To czyni was bardzo, bardzo odmiennymi.
Widać to, gdy patrzę na was energetycznymi oczami, nie fizycznymi, ale
to pokazuje, że jesteście jednymi z tych, którzy obrali swoją własną
drogę, swoją własną ścieżkę. W tym nie ma „czynnika muczenia”
kierującego na zewnątrz, utrzymującego w zbiorowej świadomości. Muczenia
stada. Teraz zamiast zbiorowego „muu”, jesteście wy. Tylko wy. To czyni
was odmiennymi i naprawdę nadszedł czas, żeby to uznać, zanim pójdziemy
dalej z tym, co robimy. Nadszedł czas, żeby uznać, że jesteście
odmienni.
(Jestem Merlinem SHOUD 7 - 3 kwietnia 2021 – prezentowany przez ADAMUSA SAINT–GERMAINA za pośrednictwem Geoffrey’a Hoppe)
Tł. Marta Figura
*bohater książki Richarda Bacha „Mewa” (angielski tytuł: „Jonathan Livingston Seagull”, gdzie „seagull” znaczy „mewa”). Zobacz: https://pl.wikipedia.org/wiki/Mewa_(nowela) – przyp. tłum.