Superczuciowość
Przy
tego rodzaju odmienności, wchodząc do swojego wnętrza rozwinęliście
także pewne raczej unikalne cechy i atrybuty, a jednym z
najważniejszych, który naprawdę pojawia się teraz, czego jesteście
bardziej świadomi, jest to, że stajecie się superczuciowi.
Superczuciowi, superwrażliwi.
Owszem, może to się wiązać z
większa intuicyjnością, w dużym stopniu tak jest, ale rzecz w tym, że
stajecie się po prostu bardziej wrażliwi i wyczuleni na wszystko. Od tej
trudniejszej strony patrząc, stajecie się bardziej wrażliwi na ludzi,
zbiorową świadomość, nieuprzejme zachowania. Stajecie się bardziej
wrażliwi na uciążliwości czasu. Stajecie się bardziej wrażliwi na
pokarmy i alergie. Stajecie się bardziej wrażliwi w obrębie swojego
ciała fizycznego i jesteście bardziej wrażliwi nawet na własne myśli, na
to, co w nich irytujące, czego po prostu nie możecie już znieść. Macie
wrażenie, że każdy mały ekscentryzm urasta teraz do rangi problemu.
Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego nagle nie możecie właśnie znieść
głośnej pracy silnika? Dlaczego przestały wam się podobać czyjeś włosy?
(Adamus chichocze) Tak, niektórzy z was tak mają. Dlaczego jesteście
tacy superwrażliwi? Pojawia się poczucie, że może to wasza wina, że tak
wszystko odbieracie, ale tak nie jest. To po prostu rodzaj efektu
ubocznego bycia superczuciowym.
Patrząc od strony bardziej
pozytywnej, stajecie się po prostu w większym stopniu świadomi
wszystkiego, piękna we wszystkim. Stajecie się bardziej świadomi
przepływów i wzorców, o których większość ludzi nie ma pojęcia. Istnieje
przepływ i wzorzec w naturze. Są przepływy i wzorce w muzyce
niesłyszalne dla uszu. Istnieje przepływ. Jest rytm w tym, co robimy
tutaj na Shoudzie, a wy zaczynacie go wyczuwać. Niekoniecznie wiecie,
jak to nazwać. Nie wiecie, co to jest, ale jesteście świadomi, że jest
jakiś przepływ, że coś dzieje się w jakimś rytmie, ponieważ jesteście
superczuciowi.
Energia staje się dla was bardziej czytelna. W
końcu to jest wasza energia. Jesteście po prostu bardziej świadomi jej
obecności, tego, że jest nie gdzieś tam, że jest właśnie tutaj. Stajecie
się bardziej świadomi takich rzeczy jak ćwierkanie ptaków, szczekanie
psów, powietrze i powiew wiatru na twarzy. To wszystko są doskonałe
oznaki, że właśnie stajecie się superczuciowi i początkowo jest to
trochę trudne, ponieważ chcecie zablokować to, co was denerwuje. Ale
ostatecznie nauczycie się przyzwalać. Nauczycie się jak integrować nawet
to, co jest dla was denerwujące i niepokojące.
Chodzi o wzięcie głębokiego oddechu i przyzwolenie. Przyzwolenie. Nie dajcie się ponieść negatywnym emocjom.
Superczuciowość
oznacza, że w zasadzie będziecie potrzebowali więcej czasu dla siebie, a
jeśli tego czasu nie macie, jeśli tylko myślicie o tym, żeby go mieć,
to pora się tym zająć. Pora na bycie z samym sobą na łonie natury, co
zawsze sugeruję, albo na pływanie, przebywanie nad oceanem czy jeziorem.
To pozwoli przywrócić wszystkiemu równowagę i integrację, a ponieważ
stajecie się coraz bardziej wrażliwi, to będzie możliwe.
Nie
oznacza to znieczulenia. Nadal będziecie superwrażliwi, ale teraz
niekoniecznie będzie to wam przeszkadzać. Wiecie, że to tylko rytmy i
wzorce. To po prostu przepływ energii.
I, owszem, staniecie się o
wiele bardziej, powiedziałbym, wzmocnieni w swojej wewnętrznej wiedzy, w
swojej intuicji. Będziecie po prostu o czymś wiedzieli zanim się
wydarzy. I nie chcę, żebyśmy teraz zeszli na temat zdolności
parapsychicznych, mediumicznych, czy czegoś w tym rodzaju. Nie w tym
rzecz. Nie chodzi o przewidywanie przyszłości, ponieważ przyszłość jest
bardzo trudna do przewidzenia, nawet dla Wzniesionego Mistrza. Nie
całkiem trafiłem z covidem. Myślałem, że zniknie do końca roku. Ale,
wiecie, ludzie mają wybór i w swoim czasie zdecydowali się przedłużyć
ten okres, żeby mogli wniknąć jeszcze głębiej.
Cauldre twierdzi,
że to wymówka z mojej strony. To tylko stwierdzenie faktu. Stwierdzam
również, że chyba nie powinien mi przerywać taką uwagą, kiedy jestem w
trakcie bardzo ciekawej wypowiedzi. (Adamus chichocze) Nie, mamy
naprawdę dobre relacje. On jest superwrażliwy.
Nie mylmy więc
tego z jasnowidztwem. Nie chodzi o wgląd w przyszłość, ponieważ wgląd w
przyszłość jest jak wychodzenie na zewnątrz. To jest jak wychodzenie na
zewnątrz, ponieważ w zasadzie nie ma żadnego zaglądania w przyszłość;
wszystko dzieje się teraz. Teraz mieści się w was, więc jeśli próbujecie
zajrzeć w przyszłość, znowu wychodzicie po odpowiedzi na zewnątrz, a
ich tam po prostu nie ma. Raz na jakiś czas powstaje złudzenie, że coś
tam jest, ale tak naprawdę tego nie ma.
Stajecie się nadzwyczaj
superczuciowi, czerpiąc z wewnętrznej wiedzy, a jedna z obserwacji,
jakich dokonałem, jest taka, że teraz podążacie za tą wiedzą. Wcześniej
ją analizowaliście. Myśleliście o niej, a potem na ogół ją tłumiliście.
Teraz podążacie za wewnętrzną wiedzą. To trochę jak podejmowanie dużego
ryzyka, ale tak naprawdę wcale nie ma w tym ryzyka.
Zaczynacie
się uczyć jej ufać. Czujecie ten wzorzec, rezonans tej wiedzy, nawet
jeśli nie ma ona sensu dla umysłu, nawet jeśli umysł mówi: „Nie rób
tego. Nie mamy wystarczająco dużo danych. Nie mamy wystarczających
informacji” lub „Zrobiłeś to wcześniej i poszło źle”. Wyczuwacie, że coś
jest w tym rezonansie. Jest to bardzo trudne do opisania, ale jest to
jakby złoty uścisk, którym obejmuje was wasza wewnętrzna wiedza i wtedy
po prostu mówicie: „Zrobię to. Pójdę za moją wewnętrzną wiedzą”, która
tak naprawdę jest inteligencją waszej energii. Tym właśnie jest.
Stając
się superczuciowi, superwrażliwi, jesteście teraz również świadomi
swoich własnych rytmów i wzorców. Zamiast zastanawiać się nad takimi
rzeczami jak zdrowie, na przykład: „Czy jestem zdrowy? Czy mam się
dobrze? Czy moje ciało się rozpada? Czy mam raka, o którym jeszcze nie
wiem?”, pod wpływem tej superwrażliwości, w którą wchodzicie, uczycie
się jak słuchać swojego ciała. Uczycie się, że ma ono swoje wzorce i
daje wam poznać. Pośle sygnał, że jest wytrącone z równowagi. Nie
musicie się tym martwić czy stresować. To pochłania ogromną ilość
energii, że tak się wyrażę. I jeśli pójdziecie tą drogą, energia ta
będzie mroczna, mętna.
Ale teraz o wiele bardziej jesteście w
chwili bieżącej, wsłuchując się w harmonię swojego ciała, a kiedy to
robicie, kiedy wsłuchujecie się w rezonans swojego biologicznego ciała,
nie musicie się już martwić: „Czy jestem chory? Czy zachoruję jutro? Czy
wydarzy się coś nieoczekiwanego? Czy zarażę się covidem?” Przy okazji,
Shaumbra miała fenomenalnie niski wskaźnik zachorowań na koronawirusa,
fenomenalnie niski.
Słuchacie ciała i jesteście z nim teraz w
harmonii, dzięki czemu zamiast wysyłania tych wszystkich komunikatów i
energii martwienia się o ciało, które przynoszą tylko energię
zmartwienia, macie przepływ przez ciało o wiele czystszej energii, a to
toruje drogę świetlistemu ciału. Wolę określenie „Ciało Wolnej Energii”.
Stwarza dla niego przestrzeń.
Jeśli chodzi o Ciało Wolnej
Energii, ważne, żeby wiedzieć, że na poziomie człowieka nie możecie go
stworzyć. Próbowaliście. Szukaliście w świecie zewnętrznym. Wiem to.
Niektórzy z was oszukiwali się, szukali w świecie zewnętrznym i być może
uczęszczali na kursy, czytali książki lub robili tego typu rzeczy, ale
to nie człowiek tworzy Ciało Wolnej Energii. To znaczy, to nie od was
zależy. Od was zależy, czy go doświadczycie, kiedy stanie się faktem.
Ciało
Wolnej Energii pojawia się jako naturalny rezultat waszej własnej
świadomości, waszego własnego przyzwolenia, waszej własnej chęci
dokonania Urzeczywistnienia i pozostania na planecie jako człowiek.
Wówczas pojawia się Ciało Wolnej Energii jako naturalna kolej rzeczy.
Nie pojawia się dlatego, że je o to błagacie. Nie pojawia się dlatego,
że szczekacie przy pełni księżyca, albo że staliście się weganami, czy
coś w tym stylu. Nic z tego nie ma znaczenia. Jest to, powtarzam,
zwracanie się na zewnątrz. To rozumowanie, że człowiek musi manipulować
sytuacją, a to nieprawda.
Waszym zadaniem jako człowieka – czy to
będzie oświecenie, Ciało Wolnej Energii czy cokolwiek innego, waszym
zadaniem jest tego doświadczyć, a nie sprawić, żeby to się wydarzyło.
Jest
to coś w rodzaju początkowego wyboru, ale wyboru na bardzo szeroką
skalę. Szeroką skalę wyboru przejścia na następny poziom. Nie bierzecie
pod uwagę drobnych szczegółów, bo ich nie znacie i nie mają one
znaczenia. Podjęliście ważną decyzję wybierając inne życie, własny reset
wiele, wiele lat temu, a właściwie wiele wcieleń temu. Teraz chodzi o
to, że macie tego doświadczyć. Nie próbować tego wszystkiego stworzyć.
Nie możecie stworzyć Ciała Wolnej Energii, ponieważ rezultatem waszych
starań będzie jedynie mentalna wersja ciała biologicznego. Innymi słowy,
umysł wprowadza was w błąd. Umysł chce spełnić wasze oczekiwania, więc
wprowadza was w błąd i mówi: „O, taak, masz teraz swoje Ciało Wolnej
Energii czy swoje ciało świetliste”. A wy po prostu nie możecie wybrać,
ani nie chcecie, nie chcecie tej odpowiedzialności. Nie. Teraz jest to
tylko kwestia doświadczenia, jak to jest być w ciele na zasadzie „I”
– czyli być w ciele biologicznym i w tym samym czasie doświadczać integracji Ciała Wolnej Energii.
To
wszystko jest wynikiem głębokiego zanurzenia się w siebie. Dlatego
właśnie dzieją się takie rzeczy, ale nie musicie ich bynajmniej
planować. Nie musicie ich projektować. Nie musicie ich budować. Wy ich
macie tylko doświadczać. To bardzo ważna kwestia. Czy jest to wasze
oświecenie, czy jest to wasze Ciało Wolnej Energii, czy jest to nawet
wasz dostatek, czy cokolwiek z tych rzeczy, nie musicie nad nimi
pracować. Inteligencja jest w waszej energii. Wy macie tylko doświadczać
skutków jej działania. To wszystko. Najpierw macie na to przyzwolić, a
potem tego doświadczać.
To najważniejsza rzecz, jaką możecie
zrobić dla siebie teraz, kiedy kontynuujecie wewnętrzną podróż,
przyzwolić na to – przyzwolić na Wolną Energię, przyzwolić na obfitość,
przyzwolić na Urzeczywistnienie – a następnie doświadczyć tego. Można
powiedzieć, że wasza dusza woła: „Hej, po prostu doświadczaj tego. Po
prostu doświadczaj tego. Przestań o tym myśleć. Przestań to planować.
Przestań się tym martwić. Do cholery, po prostu tego doświadczaj”. Wtedy
będziecie naprawdę zsynchronizowani ze swoją energią.
Wiem, że u
człowieka to czasami wywołuje pytanie: „Czy jestem teraz tylko
marionetką?” Wcale nie. Macie dar, a tym darem jest bycie ludzką częścią
Ja Jestem, duszy. To jest gra, to jest rola, którą właśnie teraz
odgrywacie, a człowiek jest doświadczającą częścią duszy.
Tak,
jesteście również duszą, ale dusza nie myśli jak cholerny człowiek.
Dusza nie zachowuje się jak człowiek. Dusza nie martwi się o przyszłość.
Dusza nie martwi się o energię. A więc, w pewnym sensie, nie – to
znaczy, taak, jesteście teraz człowiekiem w trakcie doświadczania, a
poprzez doświadczanie ludzka część dochodzi do ponownego uświadomienia
sobie, że jest również duszą. Jesteście energią, jesteście mądrością,
jesteście potencjałem, a jednocześnie jesteście człowiekiem
doświadczającym tego tutaj na planecie.
To jest bardzo ważny
punkt w tym, o czym dzisiaj mówimy, do czego zmierzamy: od was zależą
dwie podstawowe sprawy. Przyzwolenie, oznaczające otworzenie drzwi.
Otworzenie drzwi na wszystko, czym jesteście, a następnie doświadczanie
tego. To nie jest takie trudne. Wiem, że czasami to jest trudne, ale
sama idea, jej istota – otworzenie drzwi i przyzwolenie – to pierwsza
sprawa. Druga sprawa to doświadczanie tego. Nie siedzenie i chowanie się
przed tym. Wyjdźcie i doświadczajcie tego. Bądźcie w tym. Wtedy
usłyszycie, jak dusza się śmieje, cieszy się i bije brawo, a wtedy
wszystko się na powrót zsynchronizuje, na powrót się zsynchronizuje.
Weźmy z tym głęboki oddech.
Tak,
droga Lindo, ty wiesz, jak bardzo brakuje mi publiczności. Rzecz jasna,
mocno cię kocham, a ty reprezentujesz całą Shaumbrę, ale kiedy znowu
spotkamy się z publicznością?
LINDA: Wkrótce. Wkrótce.
ADAMUS:
Chce mi się krążyć po sali, chodzić w tę i z powrotem między rzędami,
i... witaj, Bella. Chce mi się chodzić w tę i z powrotem między
rzędami... Bella tak jakby się schowała w odległym kącie... chodzić w tę
i z powrotem między rzędami i rozmawiać z Shaumbrą, pogłaskać po głowie
i...
LINDA: Jak tylko będzie można.
ADAMUS: Już można. Zróbmy to!
LINDA: Nie kuś licha! (chichoczą)
ADAMUS: Brakuje mi tego.
LINDA: Wszystkim nam brakuje.
ADAMUS:
Dostałem swoją dawkę Shaumbry, niewielką, podczas kilku ostatnich
spotkań na żywo i mogliście zobaczyć, jak bardzo byłem szczęśliwy.
LINDA: Tak. Tak.
ADAMUS: Staję się wtedy taki ożywiony.
LINDA: Tak!
ADAMUS: To świetna zabawa!
LINDA: Tak!
ADAMUS: I mam się z kim przekomarzać.
LINDA: Tak!
ADAMUS: Czasami zastanawiam się, czy nie zanadto się droczę, czy nie przesadzam z docinkami i...
LINDA:
Wszystko w porządku, ponieważ jestem tutaj, ponieważ kocham całą
Shaumbrę i wiem, że moim zadaniem jest pozwolić ci grać swoją rolę.
ADAMUS: OK. Nie mogę się doczekać spotkań z Shaumbrą.
LINDA: OK.
ADAMUS: Znów zobaczyć was na żywo.
Na czym stanęliśmy? Mówiłem o doświadczaniu.
Wiesz,
jaką wspaniałą pracę dałaś człowiekowi do wykonania. Mówię tu do duszy.
Powiedziałaś: „Hej, człowieku – czyli ja, ale grająca rolę człowieka –
wszystko, co musisz zrobić, to iść i doświadczać. My weźmiemy na siebie
to, co dotyczy mądrości. Zajmiemy się energią. Nie musisz się już więcej
martwić o energię. Załatwimy wszystko. Po prostu idź i poznawaj to
doświadczalnie”. To rodzaj pięknej wolności, po prostu doświadczać. Nie
sądzisz?
LINDA: Absolutnie.
ADAMUS: Tak. Czy sprzeciwiłabyś się, gdybyś się nie zgadzała?
LINDA: Tak, sprzeciwiłabym się.
ADAMUS: Sprzeciwiłabyś się. Co byś powiedziała?
LINDA: Powiedziałabym: „Nie obchodzi mnie twój punkt widzenia”. (Adamus się śmieje)
ADAMUS: A ja bym wtedy powiedział: „OK, podziel się w takim razie swoim punktem widzenia”. A ty co byś powiedziała?
LINDA: Nie mam zdania na ten temat, bo nie...
ADAMUS: Gdybyś była Shaumbrą, a ja bym zapytał: „OK, jaki jest twój punkt widzenia?”
LINDA: Powiedziałabym: „Pozwól, że się w to wczuję”.
ADAMUS: A może: „Nie wiem”?
LINDA: Nie powiedziałabym tak! Ja wiem wszystko!
ADAMUS: Nie ty! Mówię o Shaumbrze. Nie ty, ale ogólnie Shaumbra.
LINDA: A ja nie jestem Shaumbra?
ADAMUS: OK. Przejdźmy do kolejnej części naszej rozmowy.
LINDA: OK. OK. Musieliśmy... robiło się głupio...
ADAMUS: To była dystrakcja.
LINDA: Och.
ADAMUS:
To było zamierzone odwrócenie uwagi, które miało na celu, no wiesz,
ogarnięcie całości i umożliwienie Shaumbrze... widzę ich tam (zbliża
się, patrząc wprost w kamerę), niech cała Shaumbra... (Adamus
chichocze), och, dobrze, dobrze. Niech oni... wczuj się w to przez
chwilę...
LINDA: To prawda.
ADAMUS: „Och! Acha! Myślałem,
że to ja miałem tym wszystkim kierować”. Nie, nie, nie. Do was po prostu
należy doświadczanie. Tylko. Czyż to nie wspaniałe? A kiedy
doświadczacie, wpuszczacie mądrość i już wiecie co robić we właściwym
czasie, nie musicie się martwić, że podczas doświadczania popełnicie
błędy, no i zawsze będziecie mieli dostęp do energii. To jest tak
proste. To jest naprawdę całkiem proste, z wyjątkiem waszych złych dni.
(Linda prycha)
(Jestem Merlinem SHOUD 7 - 3 kwietnia 2021 – prezentowany przez ADAMUSA SAINT–GERMAINA za pośrednictwem Geoffrey’a Hoppe)
Tł. Marta Figura
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz