Meraba mądrości
To, co się teraz z wami dzieje, jest bardzo podobne do tego, co działo się z Samem, szczególnie po śmierci jego ukochanej Kelli.
(zaczyna płynąć muzyka)
Nastąpiła żałoba.
Wy teraz opłakujecie wiele, wiele wcieleń.
Och, przy okazji, zapomniałem dodać. Każde z waszych przeszłych wcieleń również dochodzi do tego momentu. Każde z nich przechodzi przez te wstrząsy i zgrzyty. Każde z nich czuje coś niezwykle intensywnego. One również dochodzą do Niebiańskiego Krzyża.
Nie robicie tego sami. Robi to każde przeszłe wcielenie.
Realizują swoje marzenia. Mogły być w klasztorze lub w zakonie. Mogły być u Esseńczyków. Bez względu na to, gdzie są, przychodzą do niego również.
Zadają to samo pytanie, które zostało zadane wcześniej: „Czy my to tylko wymyślamy?”
Mówią: „Coś się dzieje. Czy my to tylko wymyślamy? Może powinienem wrócić i znów odprawiać modły. Wrócić, uklęknąć w kaplicy i modlić się do Boga za swoją duszę”.
One również przez to przechodzą.
Teraz mamy do czynienia, i to przydarzyło się Samowi, z żalem. On rozpaczał po Kelli, wy rozpaczacie po sobie, po wszystkich bolesnych doświadczeniach we wszystkich wcieleniach.
Odczuwacie żal z powodu swoich własnych śmierci.
Użalacie się nad tą częścią was, która mówi: „Dlaczego? Dlaczego nie doszedłem do tego wcześniej?”
Użalacie się nad częścią, która wie, że mogliście naprawdę, dosłownie, wznieść się kilka wcieleń temu, ale nie zrobiliście tego. Myślicie: „Może powinienem był”. Ale pamiętajcie, że wybraliście pozostanie.
To, co się teraz dzieje, dotyczy każdej waszej części. Jesteście proszeni lub zmuszani, żeby wnieść wszystko do mądrości.
To właśnie musiał zrobić Sam. Po okresie żalu po Kelli, sprowadził go do mądrości. A poprzez uwolnienie wszystkiego do mądrości duszy, uzyskuje się jasność, dlaczego rzeczy dzieją się tak, jak czasami się dzieją i zrozumienie piękna w tym zawartego.
Kiedy jesteście w tym akurat momencie, gdy dzieje się coś trudnego, na przykład ukochana osoba ma raka, ukochana osoba wyciągana jest z samochodu, o czym była mowa wcześniej, trudno jest pozostawać w mądrości. Bardzo trudno. Nie. Nawet nie próbujcie.
Pozostańcie w żalu. Odczuwajcie nawet strach. Ale potem w jakimś momencie wnieście go do mądrości i wtedy zrozumiecie z całości obrazu, ze Szczytu Anioła, co się dzieje. I uświadomicie sobie głębokie piękno nawet w tym, o czym pomyślelibyście, że było błędem, wypadkiem. Głębokie piękno.
Zbliżając się do Niebiańskiego Krzyża uwolnijcie się od wszystkiego, wprowadzając to do mądrości. Nie utrzymując już tego jako czegoś bolesnego. Nie musząc już dłużej karać siebie.
Niech to przejdzie do mądrości już teraz.
(pauza)
Dusza wniesie to do mądrości. Pomoże wam ukazać piękno, tak, nawet w najgorszych sytuacjach.
Wszystkie wzmożenia, wszystkie hałasy, wszystkie wyzwania, których doświadczacie – fizyczne, mentalne, duchowe – wszystko sprowadza się do tego, do tej jednej czynności: wnieście to do mądrości. O to chodzi.
Z tym mamy do czynienia. Czy możecie uwolnić się od stanu żalu, stanu strachu, stanu nie-kochania siebie i pozwolić temu przejść do mądrości?
Wasza dusza wie, co z tym potem zrobić, wy niczego nie musicie robić. Ale czy możecie się od tego uwolnić? To jest podsumowanie wszystkiego, co się dzieje.
Po co trzymać się czegoś? Chyba, że chcecie. Chyba, że nadal chcecie doświadczać na przykład poczucia winy i wstydu.
Ale prędzej czy później, im bliżej będziemy Niebiańskiego Krzyża, wasza dusza potrząśnie wami i powie: „Puść to, Annette. Puść”. „Elżbieto, dlaczego ciągle nosisz to ze sobą? Zostaw. Niech to przejdzie do mądrości”.
Proszę was, proszę, nie możecie wejść do Niebiańskiego Krzyża, dopóki nie wniesiecie tego do mądrości. To jest właśnie ta winda. Winda jest tak naprawdę mądrością.
Nie możecie ciągle nosić tego ze sobą i czuć się winni z powodu spraw, które wydarzyły się w przeszłości. Wiem, że niektórym z was trudno jest się od tego uwolnić. Czujecie, że to wasz krzyż, który musicie dźwigać. Ale teraz nadszedł czas na Niebiański Krzyż.
Nie krzyż winy. Czas na Niebiański Krzyż.
Wszystko, co się dzieje, wszelkie wzmożenia, wszystko w tej chwili prosi was o wprowadzenie do mądrości. Tak właśnie przez to przejdziecie. To właśnie robią ci w innych wymiarach, czy to ci, którzy odeszli, czy ci, którzy wciąż są tutaj i tylko pomagają w innych wymiarach, pomagają, asystują, upewniając się, że zachowana jest ta równowaga mądrości.
Nie pozwolą, byście próbowali wejść, próbowali obejść to, próbowali wsiąść do tej windy, dopóki nie wprowadzicie wszystkiego do mądrości. Musicie, inaczej to was rozerwie.
Wprowadzić wszystko. Niczego nie zatrzymując, żadnego makyo. Wszystko.
Niektórzy z was mają, och, to, co nazywacie rodzajem drobnych uprzedzeń, drobnych wyrzutów sumienia i nie chcecie się ich pozbyć: „Nie, to muszę zatrzymać”. Jesteście proszeni teraz, żeby pozwolić temu wszystkiemu przejść do mądrości.
Właściwie nie musicie nic robić. Nic. Oddajcie to wszystko duszy, a potem otrzymacie to z powrotem, gdy nadejdzie ten cały czas Niebiańskiego Krzyża.
Powiedziałbym, że obecnie najgłębsze ze wszystkich ran – może ich nie rozpoznajecie, ale najgłębsze ze wszystkich to te, które są pozostałością tego starego, szczątkowego poczucia winy z Atlantydy, z powodu jej upadku, z powodu opasek na głowę. Uwolnijcie się także od tego.
(pauza)
Będę przychodził do was indywidualnie, do każdego z was, kiedy będę czuł, że się czegoś uparcie trzymacie, po prostu spojrzę wam w oczy i powiem: „Mądrość”. A wy będziecie wiedzieli, co mam na myśli. Zostawcie to.
Kiedy to zostawicie, stwierdzicie, że ta nadmierna intensywność się zmniejszyła. Stwierdzicie, że mniej jest w was zwątpienia w siebie, mniej myślenia, że jesteście szaleni.
Weźmy głęboki oddech z pięknem tej meraby, meraby mądrości.
Można powiedzieć, że to jest to oczyszczenie przed tym wielkim – tym wielkim – wydarzeniem na planecie, Niebiańskim Krzyżem. To jest indywidualna rzecz, ale, och, będzie miała wpływ na ludzkość.
Jest takie piękno w dosłownym zrobieniu kroku w tył i obserwowaniu, jak to, co było, być może, złym doświadczeniem, może być przekształcone w mądrość.
(pauza)
Weźmy razem porządny, głęboki oddech.
Jesteśmy od tego nieco ponad – niewiele ponad – trzy miesiące. Pojawiło się to znacznie szybciej. Dopiero pod koniec lipca tego roku dowiedzieliśmy się, że stan świadomości, światła, na planecie był taki, że stało się to nieuniknione, że to teraz nastąpi, i nastąpi szybko. Nastąpiło to bardzo, bardzo szybko. Dlatego nie mówiliśmy o tym zbyt wiele.
Świętowaliśmy w innych wymiarach, wiedząc, że nie trzeba czekać 10, 20, 30 lat. Teraz jest to odległe zaledwie o ponad trzy miesiące.
Weźmy razem porządny, głęboki oddech.
Będziemy mówić coraz więcej o Niebiańskim Krzyżu. Wszystko inne jakby odsuwamy na bok. Och, w innych wymiarach jest duże zamieszanie, trwa dostosowywanie, rekalibrowanie wszystkiego.
Usłyszycie nawet, jak niektórzy z Wzniesionych Mistrzów rozmawiają przy kominku i mówią: „Co się stało? Wiedzieliśmy, że takie było proroctwo. Wiedzieliśmy, że to się stanie, ale nie teraz!” I niektórzy z nich powiedzą: „Och, w mojej grupie, z którą pracuję i ktoś mnie czaneluje, ojej, oni ciągle mówią o UFO”. (kilka chichotów) „Co się stało, że to pojawiło się tak szybko? Zostaliśmy – a przecież podobno jesteśmy Wzniesionymi Mistrzami – zostaliśmy zaskoczeni. Jak wyjaśnimy to naszym grupom, że nie będzie żadnego UFO? Próbowałem im powiedzieć, ale oni chcą w nie wierzyć. Jak sprawimy, żeby zrozumieli, że UFO nie są istotami z jakiejś innej odległej galaktyki? To ludzie na Ziemi, być może z przyszłości, a może z Niebiańskiego Krzyża”.
Kiedy pytają: „Co było przyczyną tego?”, ja po prostu siedzę sobie wygodnie i mówię jedno słowo: „Ławeczkowanie”. (więcej chichotów)
I tak, drodzy przyjaciele, weźmy głęboki oddech, pamiętając, że wszystko jest naprawdę do-brze w całym stworzeniu.
Na tym kończąc, jestem Adamus z Suwerennej Krainy. Dziękuję.
(ALT SHOUD 3 – 17 grudnia 2022 – prezentowany przez ADAMUSA SAINT–GERMAINA za pośrednictwem Geoffrey’a Hoppe)
Tł. Marta Figura
To, co się teraz z wami dzieje, jest bardzo podobne do tego, co działo się z Samem, szczególnie po śmierci jego ukochanej Kelli.
(zaczyna płynąć muzyka)
Nastąpiła żałoba.
Wy teraz opłakujecie wiele, wiele wcieleń.
Och, przy okazji, zapomniałem dodać. Każde z waszych przeszłych wcieleń również dochodzi do tego momentu. Każde z nich przechodzi przez te wstrząsy i zgrzyty. Każde z nich czuje coś niezwykle intensywnego. One również dochodzą do Niebiańskiego Krzyża.
Nie robicie tego sami. Robi to każde przeszłe wcielenie.
Realizują swoje marzenia. Mogły być w klasztorze lub w zakonie. Mogły być u Esseńczyków. Bez względu na to, gdzie są, przychodzą do niego również.
Zadają to samo pytanie, które zostało zadane wcześniej: „Czy my to tylko wymyślamy?”
Mówią: „Coś się dzieje. Czy my to tylko wymyślamy? Może powinienem wrócić i znów odprawiać modły. Wrócić, uklęknąć w kaplicy i modlić się do Boga za swoją duszę”.
One również przez to przechodzą.
Teraz mamy do czynienia, i to przydarzyło się Samowi, z żalem. On rozpaczał po Kelli, wy rozpaczacie po sobie, po wszystkich bolesnych doświadczeniach we wszystkich wcieleniach.
Odczuwacie żal z powodu swoich własnych śmierci.
Użalacie się nad tą częścią was, która mówi: „Dlaczego? Dlaczego nie doszedłem do tego wcześniej?”
Użalacie się nad częścią, która wie, że mogliście naprawdę, dosłownie, wznieść się kilka wcieleń temu, ale nie zrobiliście tego. Myślicie: „Może powinienem był”. Ale pamiętajcie, że wybraliście pozostanie.
To, co się teraz dzieje, dotyczy każdej waszej części. Jesteście proszeni lub zmuszani, żeby wnieść wszystko do mądrości.
To właśnie musiał zrobić Sam. Po okresie żalu po Kelli, sprowadził go do mądrości. A poprzez uwolnienie wszystkiego do mądrości duszy, uzyskuje się jasność, dlaczego rzeczy dzieją się tak, jak czasami się dzieją i zrozumienie piękna w tym zawartego.
Kiedy jesteście w tym akurat momencie, gdy dzieje się coś trudnego, na przykład ukochana osoba ma raka, ukochana osoba wyciągana jest z samochodu, o czym była mowa wcześniej, trudno jest pozostawać w mądrości. Bardzo trudno. Nie. Nawet nie próbujcie.
Pozostańcie w żalu. Odczuwajcie nawet strach. Ale potem w jakimś momencie wnieście go do mądrości i wtedy zrozumiecie z całości obrazu, ze Szczytu Anioła, co się dzieje. I uświadomicie sobie głębokie piękno nawet w tym, o czym pomyślelibyście, że było błędem, wypadkiem. Głębokie piękno.
Zbliżając się do Niebiańskiego Krzyża uwolnijcie się od wszystkiego, wprowadzając to do mądrości. Nie utrzymując już tego jako czegoś bolesnego. Nie musząc już dłużej karać siebie.
Niech to przejdzie do mądrości już teraz.
(pauza)
Dusza wniesie to do mądrości. Pomoże wam ukazać piękno, tak, nawet w najgorszych sytuacjach.
Wszystkie wzmożenia, wszystkie hałasy, wszystkie wyzwania, których doświadczacie – fizyczne, mentalne, duchowe – wszystko sprowadza się do tego, do tej jednej czynności: wnieście to do mądrości. O to chodzi.
Z tym mamy do czynienia. Czy możecie uwolnić się od stanu żalu, stanu strachu, stanu nie-kochania siebie i pozwolić temu przejść do mądrości?
Wasza dusza wie, co z tym potem zrobić, wy niczego nie musicie robić. Ale czy możecie się od tego uwolnić? To jest podsumowanie wszystkiego, co się dzieje.
Po co trzymać się czegoś? Chyba, że chcecie. Chyba, że nadal chcecie doświadczać na przykład poczucia winy i wstydu.
Ale prędzej czy później, im bliżej będziemy Niebiańskiego Krzyża, wasza dusza potrząśnie wami i powie: „Puść to, Annette. Puść”. „Elżbieto, dlaczego ciągle nosisz to ze sobą? Zostaw. Niech to przejdzie do mądrości”.
Proszę was, proszę, nie możecie wejść do Niebiańskiego Krzyża, dopóki nie wniesiecie tego do mądrości. To jest właśnie ta winda. Winda jest tak naprawdę mądrością.
Nie możecie ciągle nosić tego ze sobą i czuć się winni z powodu spraw, które wydarzyły się w przeszłości. Wiem, że niektórym z was trudno jest się od tego uwolnić. Czujecie, że to wasz krzyż, który musicie dźwigać. Ale teraz nadszedł czas na Niebiański Krzyż.
Nie krzyż winy. Czas na Niebiański Krzyż.
Wszystko, co się dzieje, wszelkie wzmożenia, wszystko w tej chwili prosi was o wprowadzenie do mądrości. Tak właśnie przez to przejdziecie. To właśnie robią ci w innych wymiarach, czy to ci, którzy odeszli, czy ci, którzy wciąż są tutaj i tylko pomagają w innych wymiarach, pomagają, asystują, upewniając się, że zachowana jest ta równowaga mądrości.
Nie pozwolą, byście próbowali wejść, próbowali obejść to, próbowali wsiąść do tej windy, dopóki nie wprowadzicie wszystkiego do mądrości. Musicie, inaczej to was rozerwie.
Wprowadzić wszystko. Niczego nie zatrzymując, żadnego makyo. Wszystko.
Niektórzy z was mają, och, to, co nazywacie rodzajem drobnych uprzedzeń, drobnych wyrzutów sumienia i nie chcecie się ich pozbyć: „Nie, to muszę zatrzymać”. Jesteście proszeni teraz, żeby pozwolić temu wszystkiemu przejść do mądrości.
Właściwie nie musicie nic robić. Nic. Oddajcie to wszystko duszy, a potem otrzymacie to z powrotem, gdy nadejdzie ten cały czas Niebiańskiego Krzyża.
Powiedziałbym, że obecnie najgłębsze ze wszystkich ran – może ich nie rozpoznajecie, ale najgłębsze ze wszystkich to te, które są pozostałością tego starego, szczątkowego poczucia winy z Atlantydy, z powodu jej upadku, z powodu opasek na głowę. Uwolnijcie się także od tego.
(pauza)
Będę przychodził do was indywidualnie, do każdego z was, kiedy będę czuł, że się czegoś uparcie trzymacie, po prostu spojrzę wam w oczy i powiem: „Mądrość”. A wy będziecie wiedzieli, co mam na myśli. Zostawcie to.
Kiedy to zostawicie, stwierdzicie, że ta nadmierna intensywność się zmniejszyła. Stwierdzicie, że mniej jest w was zwątpienia w siebie, mniej myślenia, że jesteście szaleni.
Weźmy głęboki oddech z pięknem tej meraby, meraby mądrości.
Można powiedzieć, że to jest to oczyszczenie przed tym wielkim – tym wielkim – wydarzeniem na planecie, Niebiańskim Krzyżem. To jest indywidualna rzecz, ale, och, będzie miała wpływ na ludzkość.
Jest takie piękno w dosłownym zrobieniu kroku w tył i obserwowaniu, jak to, co było, być może, złym doświadczeniem, może być przekształcone w mądrość.
(pauza)
Weźmy razem porządny, głęboki oddech.
Jesteśmy od tego nieco ponad – niewiele ponad – trzy miesiące. Pojawiło się to znacznie szybciej. Dopiero pod koniec lipca tego roku dowiedzieliśmy się, że stan świadomości, światła, na planecie był taki, że stało się to nieuniknione, że to teraz nastąpi, i nastąpi szybko. Nastąpiło to bardzo, bardzo szybko. Dlatego nie mówiliśmy o tym zbyt wiele.
Świętowaliśmy w innych wymiarach, wiedząc, że nie trzeba czekać 10, 20, 30 lat. Teraz jest to odległe zaledwie o ponad trzy miesiące.
Weźmy razem porządny, głęboki oddech.
Będziemy mówić coraz więcej o Niebiańskim Krzyżu. Wszystko inne jakby odsuwamy na bok. Och, w innych wymiarach jest duże zamieszanie, trwa dostosowywanie, rekalibrowanie wszystkiego.
Usłyszycie nawet, jak niektórzy z Wzniesionych Mistrzów rozmawiają przy kominku i mówią: „Co się stało? Wiedzieliśmy, że takie było proroctwo. Wiedzieliśmy, że to się stanie, ale nie teraz!” I niektórzy z nich powiedzą: „Och, w mojej grupie, z którą pracuję i ktoś mnie czaneluje, ojej, oni ciągle mówią o UFO”. (kilka chichotów) „Co się stało, że to pojawiło się tak szybko? Zostaliśmy – a przecież podobno jesteśmy Wzniesionymi Mistrzami – zostaliśmy zaskoczeni. Jak wyjaśnimy to naszym grupom, że nie będzie żadnego UFO? Próbowałem im powiedzieć, ale oni chcą w nie wierzyć. Jak sprawimy, żeby zrozumieli, że UFO nie są istotami z jakiejś innej odległej galaktyki? To ludzie na Ziemi, być może z przyszłości, a może z Niebiańskiego Krzyża”.
Kiedy pytają: „Co było przyczyną tego?”, ja po prostu siedzę sobie wygodnie i mówię jedno słowo: „Ławeczkowanie”. (więcej chichotów)
I tak, drodzy przyjaciele, weźmy głęboki oddech, pamiętając, że wszystko jest naprawdę do-brze w całym stworzeniu.
Na tym kończąc, jestem Adamus z Suwerennej Krainy. Dziękuję.
(ALT SHOUD 3 – 17 grudnia 2022 – prezentowany przez ADAMUSA SAINT–GERMAINA za pośrednictwem Geoffrey’a Hoppe)
Tł. Marta Figura
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz