Oddychajcie, przyzwalajcie, przyjmujcie i płyńcie – meraba
Weźmy teraz głęboki oddech i rozpoczniemy merabę.
Wy, jako człowiek, możecie wpuścić więcej światła. To jest ta jedyna rzecz, którą możecie zrobić.
(zaczyna płynąć muzyka)
Ale powiem wam, że ono i tak przybędzie, czy na to przyzwolicie, czy nie. Możecie mu się opierać. Możecie je odpychać. Ale prędzej czy później ono utoruje sobie do was drogę.
Rozmawialiśmy o przyjmowaniu, a chodzi o przyjmowanie swojego własnego światła, swojej własnej świadomości.
(pauza)
Pojawia się pragnienie, by spróbować nim zarządzać i je kontrolować. Ale wtedy bierzecie głęboki oddech i po prostu odpuszczacie sobie to wszystko i przyjmujecie.
(pauza)
Zaczyna się od oddechu. Zaczyna się od oddechu.
Oddech, głęboki oddech uziemia i ześrodkowuje was, wprowadza w waszą Obecność i wyciąga was z umysłu. Zróbmy to teraz. Porządny, głęboki oddech.
(pauza)
Takie: Aaaach!
Kiedy wdychacie, przyjmujecie. Przyjmujecie oczywiście powietrze, tlen. Ale przyjmujecie również swoją Jaźń, swoją Obecność.
Weźcie głęboki oddech i przyjmijcie.
Przyjmowanie nie jest czymś mentalnym. Jeśli zauważycie, że stajecie się mentalni, po prostu weźcie głęboki oddech. To taki piękny symbol przyjmowania. Wdychacie je, a następnie pozwalacie mu płynąć.
Przepływa przez wasze ciało, a potem wypływa.
(pauza)
Wdychacie teraz światło. Tak, możecie wdychać światło, absolutnie.
Weźcie głęboki oddech i po prostu przyjmijcie swoje własne światło.
(pauza)
To wasza energia, którą wdychacie.
(pauza)
To naprawdę dobry sposób, by zacząć przyzwalać na własną energię, wdychając ją.
A kiedy ją wdychacie, to nie jest to zwykłe powietrze. Wdychacie nie tylko wspólne powietrze. Teraz świadomie wdychacie i przyjmujecie swoje światło.
Zaczyna się od oddechu. Bardzo proste.
(pauza)
A potem przyzwolenie.
Wiecie, że jestem wielkim zwolennikiem przyzwalania.
Prawda jest taka, że wszystko już jest. Czy potraficie przyzwolić? Czy potraficie wyjść poza brak poczucia własnej wartości, poza stare przekonanie, że wystarczy wam tylko to, co macie i naprawdę przyzwolić?
Kiedy przyzwalacie, wykraczacie poza postrzeganie siebie jako człowieka. Przyzwalacie na swoją wyższą Jaźń, swoją duszę, swoje Ja Jestem. Naprawdę przyzwalacie na świadomość i światło.
Tak często widzę Shaumbrę szukającą dostatku, zdrowia lub odpowiedzi. To tak proste jak przyzwolenie. Już jest tutaj. Już jest. Przestańcie szukać tego poza sobą.
Przy okazji, mówiłem o tym wcześniej w Podróżach w czasie, naszym nowym wydaniu, naszej nowej Klasie w Chmurze, że cała sprawa z podróżami w czasie polega na tym, iż nigdzie się nie wybieracie. Nie wskakujecie do małego pojazdu, nie dokonujecie nawet astralnej projekcji 300 lat wstecz czy 20 lat w przyszłość. Nigdzie się nie wybieracie. Przyzwalacie, żeby to do was przyszło. Kropka. Tak właśnie podróżuje się w czasie.
Nie odlatuje się w krainy astralne. Tam jest cholernie niebezpiecznie. Bylibyście jak harcerz w niebezpiecznej dzielnicy. Szybko by was dopadli! To takie naiwne. Nie! Podróżując w czasie, pozwalacie przeszłości lub przyszłości przyjść do was. Tak samo jest z przyzwalaniem.
Bierzecie głęboki oddech – zacznijmy od tego, głęboki oddech – i po prostu przyzwalacie. Na co przyzwalacie? Na siebie, na swoje światło.
Bierzecie głęboki oddech i po prostu przyzwalacie. To oznacza otwarcie się. Otwarcie się. Otwarcie drzwi i okna swojej ludzkiej jaźni. Otwarcie bram i otwarcie umysłu. Po prostu otwórzcie się i przyzwólcie.
(pauza)
A następnie, oddychając i przyzwalając, przyjmijcie.
Wiem, że przyzwalanie i przyjmowanie są bardzo blisko siebie. Ale są też trochę inne. Widziałem wielu Shaumbra, którzy teraz przyzwalają. Otwierają drzwi i okna swojego ludzkiego ja, wpuszczają światło, ale go nie przyjmują.
To tak, jakby zgadzali się, że OK, światło już jest, ale oni go nie przyjmują. Nie przyswajają go.
Przyjmijcie to światło teraz.
Przyzwoliliście, by się zbliżyło, teraz je przyjmijcie.
(pauza)
To wszystko jest całkiem proste. Gdyby nie te miliony nakładek i oporów, to wszystko byłoby całkiem proste. Oddychacie. Przyzwalacie, a następnie przyjmujecie. Wprowadzacie je w siebie.
Nie. Niektórzy z was próbują... nie, nie. Pff! Sprawiacie, że za chwilę będę musiał zatrzymać muzykę. Próbujecie to ująć w ścisłe ramy. Mówicie: „OK, przyzwalam na zmianę mojego zdrowia. Przyjmuję energię, żeby moje dzieci wyprowadziły się z domu. Przyzwalam na nowy samochód”. Przestańcie! Przestańcie mentalnie kontrolować ten proces. Przestańcie być tak cholernie ludzcy.
To jest niekończące się przyzwalanie. To wszystko, czym jest. To po prostu światło. To wasza świadomość i energia. Bierzecie głęboki oddech, przyzwalacie na nie i przyjmujecie je.
Nieodłącznym elementem całego tego procesu jest to, że wraz z większą jasnością, większą ilością światła, następuje zmiana.
Wy, człowiek i wasza dusza, już wiecie, dokąd iść z tym wszystkim. Nie musicie tym kierować. Musicie po prostu się tym bawić. Doświadczać tego.
W tym momencie niektórzy z was pomyśleli: „OK, przyzwalam sobie na nowy samochód”. Zamknijcie się! Po prostu przyzwólcie, dobrze?
OK, wróćmy do podstaw. Zróbmy teraz oddychanie.
(pauza)
Zróbmy porządne oddychanie. Przyzwólmy teraz na obecność tego światła i energii.
Wdychajmy je i przyzwólmy na to światło.
Ono już tu siedzi. Jest gotowe wejść. Siedzi właśnie tutaj. Jest na jałowym biegu, po prostu czeka. Więc przyzwólcie na nie.
Teraz, gdy jest tuż obok, przyjmujecie je. Wnosicie je w siebie. Wnosicie je w siebie.
Widzicie? Całkiem proste.
To jest tak proste, że przypomina oświecenie w stylu Ulicy Sezamkowej. Po prostu bierzecie głęboki oddech i przyzwalacie.
Bierzecie głęboki oddech, przyzwalacie na swoje światło, na swoją energię, a następnie je przyjmujecie. Integrujecie je. Wprowadzacie je w siebie.
(pauza)
Bierzecie głęboki oddech.
Przyzwalacie na obecność swojego światła.
I w tym momencie je przyjmujecie.
(pauza)
Bierzecie głęboki oddech.
Przyzwalacie na swoją boskość, na swoje światło.
Następnie przyjmujecie je. Wnosicie je do tej rzeczywistości, do tego waszego życia.
I kiedy to robicie, a jest to takie proste, nie musicie myśleć po swojemu. Nie musicie zastanawiać się, ile tego światła lub co z nim zrobicie. Wasza wewnętrzna mądrość już to rozumie.
Wy, człowiek, jesteście teraz uwolnieni od tej całej gry w „Ile?” i „Co powinienem zrobić?” i „Jak ciężko powinienem nad tym pracować?” i „Gdzie powinienem to umieścić?” i „Co, jeśli zrobię to źle?”
Oświecenie w stylu Ulicy Sezamkowej. To naprawdę proste. Weźcie głęboki oddech, by się skupić. Następnie przyzwalacie temu światłu, waszemu światłu, waszej energii, by znalazło się w waszej Obecności. A potem je przyjmujecie. Wpływa do waszego ciała. Płynie do waszego umysłu.
(pauza)
Płynie do waszej przeszłości, płynie do waszej przyszłości i teraz macie przepływ.
Oddychacie.
Przyzwalacie na swoje światło.
Przyjmujecie je do swojej rzeczywistości, do swojego życia.
I teraz następuje przepływ.
(pauza)
Bierzecie głęboki oddech.
Przyzwalacie na swoje światło.
Przyjmujecie je do tej rzeczywistości i teraz wszystko płynie.
I kiedy to robicie, kiedy przez to przechodzicie, uświadamiacie sobie, że naprawdę ciężko pracowaliście nad różnymi sprawami. Usiłowaliście być kimś w rodzaju policjanta drogowego, strażnika więziennego, wszystkiego, co wiąże się z energiami, i tak bardzo staliście się mentalni i tak bardzo ugrzęźliście w swoim mózgu, że nie mogliście znaleźć wyjścia. Wiem, jak to jest. Mam taką historię, którą kiedyś wam opowiem. Byłem w kryształowym więzieniu przez 100 000 lat. (Adamus chichocze) Tym, którzy są nowi i nie słyszeli tej historii, opowiem ją wkrótce. Ale zatrzymajcie się, weźcie głęboki oddech, otwórzcie się i przyzwólcie.
To naprawdę proste. A potem przyjmujecie to światło i przez cały czas, gdy to się dzieje – to światło teraz napływa – tylko światło może powodować zmiany. To wszystko. Nie pozytywne myślenie, co do którego możecie przez chwilę udawać, że działa. Nie afirmacje. Nie chodzenie do kościoła. Nie modlenie się codziennie. Nie bycie kimś, kto troszczy się o innych.
Tylko światło może przynieść zmianę. Tylko światło.
Tak więc bierzecie głęboki oddech.
Przyzwalacie na to światło.
Przyjmujecie je do tej rzeczywistości.
I wtedy wszystko zaczyna płynąć.
Po prostu zaczyna płynąć, a wy uświadamiacie sobie, że nie musicie mieć ogromnego planu, co zrobić z tymi sprawami lub jak zmienić swoje życie. Zmienia się ono na waszych oczach w boski sposób. Zmienia się na przekór wam w boski sposób.
Bierzecie głęboki oddech. Zróbmy to. Głęboki oddech. No dalej! Weźcie głęboki oddech.
I pozwalacie swojemu światłu napłynąć.
I przyjmujecie je do tej rzeczywistości, do tego ciała.
I wszystko zaczyna znów płynąć.
(pauza)
To całkiem proste. I powinniście zapomnieć o pytaniach: „Co on powiedział? Czy mam przyjąć, a potem nad tym myśleć, a następnie ćwiczyć? Co on takiego powiedział?” To takie proste.
To jest Oddychanie. To Przyzwalanie. To Przyjmowanie. I to jest Przepływ. B.A.R.F.* (kilka chichotów; „barf” jest synonimem słowa „wymiotować”).
Barf. Wiecie, to jest OK, bo teraz zapamiętacie. Zapamiętacie. „Co on powiedział? Och, mam zwymiotować”. Tak. (wydaje odgłos wymiotowania) Wyrzućcie wszystkie stare rzeczy i wpuście światło. Wyrzućcie z siebie wszystkie te stare, mentalne, żmudne, uciążliwe, zmagające się, walczące sposoby. Po prostu to zwymiotujcie. A potem bierzecie głęboki oddech i przyzwalacie, przyjmujecie i płyniecie.
*B.A.R.F. Skrótowiec składający się z pierwszych liter wyrazów: Breathe (oddychanie), Allow (przyzwalanie), Receive (przyjmowanie), Flow (przepływ) – przyp. tłum.
Zapamiętacie to, prawda? Tak. Dobrze.
Zróbmy to teraz razem.
Bleee! (wydaje odgłos wymiotowania; dużo śmiechu)
ADAMUS: (chichocze) Podejdź tu, Linda. Chodź tutaj. Podejdź tutaj. Podejdź tu. (Linda wchodzi na scenę wyglądając na speszoną) Linda była kiedyś nauczycielką. Tak więc teraz, droga klaso, zwymiotujmy razem z Lindą. (więcej śmiechu) No dalej.
LINDA: Bleee!
ADAMUS: Bleee! Jeszcze raz.
LINDA: Bleee!
ADAMUS: Bleee! I jeszcze raz.
LINDA I PUBLICZNOŚĆ: Bleee!
ADAMUS: Bleee!
Dlaczego Shaumbra jest w tym taka dobra, a nie potrafi przyjmować? (śmiech) Dlaczego tak jest – zróbmy to wszyscy. Przyłączmy się online, gdziekolwiek jesteście, z Lindą, która zwykle prowadzi oddychanie, ale teraz, z Lindą, na trzy. Raz, dwa, trzy ...
WSZYSCY: Bleee! (Adamus chichocze)
ADAMUS: OK. Gaja właśnie wyszła. (dużo śmiechu) Cholera! Kuthumi, mógłbyś z nią porozmawiać? Czy mógłbyś wyjaśnić, co my tu robimy? (więcej chichotów) Mógłbyś?
A to się porobiło.
Cóż, pamiętajcie tylko, że wszystko jest dobrze w całym stworzeniu.
ADAMUS I PUBLICZNOŚĆ: Bleee! (oklaski publiczności)
(ALT SHOUD 10 – 1 lipca 2023 – prezentowany przez ADAMUSA SAINT–GERMAINA za pośrednictwem Geoffrey’a Hoppe)
Tł. Marta Figura
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz