Zmiana
Chcę
porozmawiać o zmianie. O zmianie. Rzeczy zwykle nie zmieniają się aż
tak bardzo, ale teraz się zmieniają. Normalnie jednak aż w takim stopniu
się nie zmieniają. Gdyby się cofnąć do przeszłych wcieleń, do przeszłej
historii, jakieś czterysta czy pięćset lat wstecz, do wcielenia z tego
okresu – niewiele się wydarzyło. Pojawiła się maszyna parowa, a jakieś
80 lat później maszyna do szycia. (Adamus udaje, że ziewa; niektórzy
chichoczą) Niewiele się zmieniło. Wioski się nie zmieniły. Ludzie się
nie zmienili, zwłaszcza gdy reinkarnowali w tych samych rodzinach, w
tych samych wioskach. Polityka niewiele się zmieniła.
Nic się tak
naprawdę nie zmieniało poza pogodą. Najbardziej ekscytujące wydarzenia
stanowiły zmiany w pogodzie, a nie działo się to tak wiele wcieleń temu.
Najważniejszą wiadomością było: „Och, dzisiaj pada deszcz” i tego
wypatrywano z niecierpliwością. Naprawdę, życie raczej krążyło wokół
pogody.
Teraz zmiany zachodzą dość szybko. Zmiany zachodzą z
naprawdę dużą prędkością. Ale chcę porozmawiać o jednym bardzo ważnym
elemencie zmian. Cofnę się na chwilę do przyjmowania. Nie, poczekam.
Poruszę ten temat pod koniec. (kilka chichotów)
Tak więc zmiana
naprawdę nie zdarza się zbyt często. Jest tylko jedna rzecz, tylko jedna
rzecz, która powoduje zmianę. Nie jest to pozytywne myślenie. Naprawdę
chciałbym, żebyście wszyscy się tego teraz pozbyli. Większość z was
stosowała je w swoim życiu. A jeśli nie stosowaliście go w celach
biznesowych, jak Tad, to używaliście go, by trzymać diabła z daleka:
„Muszę myśleć pozytywnie. Muszę myśleć w jasnych barwach”. Musieliście
kontrolować swoje myśli: „Muszę myśleć pozytywnie, a wtedy przydarzą mi
się pozytywne rzeczy”. Nie zadziałało, prawda? (ktoś mówi: „Nie”) Nie.
(Adamus chichocze)
Daliście więcej wiary waszym mrocznym myślom
niż waszym jasnym myślom. Innymi słowy, wasze mroczne myśli miały dużą
moc, prawda? Nie musieliście nawet ich wytwarzać. One po prostu już były
w gotowości i miały przynieść mroczne rzeczy do waszego życia. Tak
więc, szybko! Uciekaj od nich! Myśl szybko o pozytywnych rzeczach! Myśl
pozytywnie: „Jestem dobry! Jestem wspaniały! Właściwie to jestem bucem,
ale wypowiem te słowa (śmiech) i mam nadzieję, że ciemne rzeczy odejdą”.
Oddaliście władzę ciemności, ale nigdy tak naprawdę nie oddaliście jej
światłu, waszej pozytywnej stronie.
Ale tak wielu z was,
szczególnie w tym życiu, na początku swoich studiów, na początku swojej
podróży do Urzeczywistnienia zetknęło się z tą koncepcją pozytywnego
myślenia, dobrych myśli, afirmacji. „Jestem piękny. Jestem piękny”,
dopóki nie otworzycie oczu i nie spojrzycie w lustro: „O cholera! Co się
stało?” (więcej chichotów) I wtedy pojawia się myśl: „Jeśli będę to
powtarzać, to pewnego dnia będę naprawdę dobrze wyglądać”. Nie!
Wszystko, co robicie, to siedzenie ze swoimi afirmacjami i myślenie:
„Tak naprawdę jestem brzydki. Chcę być piękny. Tak naprawdę jestem złym
człowiekiem. Chcę być dobry”. Pogrążacie się bardziej niż kiedykolwiek,
okopujecie się. Te afirmacje, te pozytywne myśli, pozbądźcie się ich.
Nie bójcie się też złych myśli, bo one tak naprawdę nie są wasze.
Przestańcie próbować kształtować siebie i używać tych sposobów.
Przyjmowanie
polega na odpuszczeniu sobie tego wszystkiego. Nie musicie myśleć
dobrych myśli, żeby coś się wydarzyło. To nie zadziałało! Naprawdę nie
zadziałało. A wy na to: „No nie, raz zadziałało”. (trochę śmiechu) Wiem,
ale pozostałe 10 milionów razy nie zadziałało, nieprawdaż? Nie
wieszajcie kapelusza na tym jednym małym razie, kiedy zadziałało. Tak
naprawdę nie dostaliście tego, czego chcieliście. Myśli o mocy,
afirmacje, cała reszta. Ilu z was zrobiło te plansze i umieściło tam
zdjęcia. Czy kiedykolwiek dostaliście cokolwiek z tych śmieci, które
umieściliście na tej planszy? Samochody, romanse, zdrowie czy cokolwiek
innego? Nie.
KERRI: Tablica marzeń.
ADAMUS: Tablica marzeń. Dziękuję. A jak tam twoja?
KERRI: Nie, to śmieci. Nigdy tego nie robiłam.
ADAMUS: Nigdy tego nie robiłaś.
KERRI: Może dlatego nie dostałam tych wszystkich rzeczy. (Adamus chichocze) Nigdy tego nie robiłam.
ADAMUS:
Jest jedna rzecz, która naprawdę powoduje zmianę. Co by to mogło być?
Jakieś przypuszczenia? Jedna rzecz, która powoduje zmianę. Dlaczego nie
weźmiesz mikrofonu? (do Lindy; ktoś mówi: „Śmierć”) Śmierć. (więcej
chichotów) No dobrze, dwie rzeczy.
DAVID: Przyzwalanie na przyjmowanie zmian.
ADAMUS:
Przyzwalanie na przyjmowanie. Cóż, to już blisko. Całkiem nieźle.
Dziękuję. Przyzwalanie na zmianę. To jest dobre. Ale jest jedna rzecz,
która wpływa na zmianę. Jedna rzecz. Proszę.
VANESSA: Och, to do mnie? (chichocze)
ADAMUS: Tak.
VANESSA: (milczy) Cóż, przyjmowanie.
ADAMUS: OK. To część tego, ale nie wszystko.
VANESSA: Och.
ADAMUS: Jedna rzecz, która powoduje zmianę. Proszę bardzo. Linda weźmie od ciebie mikrofon. Szczęśliwego Dnia Kanady.
PILAR: Wybór. Świadomy wybór.
ADAMUS: Nie. (Linda chichocze)
PILAR: Naprawdę? Bo u mnie to zadziałało.
ADAMUS: Nie.
PILAR: Niesamowicie.
ADAMUS: Nie. Coś innego działa u ciebie. Nazywasz to wyborem, ale tak naprawdę chodzi o coś innego.
PILAR: No cóż, sensualność. Wzywam energie... czuję energie. Jestem w tym dobra.
ADAMUS: Mhm.
PILAR: I tak jakby płynę z nimi, i od razu dostaję wiele informacji.
ADAMUS: Jasne.
PILAR: To po prostu mądrość. To działa w moim przypadku.
ADAMUS: OK.
PILAR: Ale...
ADAMUS: Jak dobrze ci to wychodzi?
PILAR: Właściwie to całkiem dobrze.
ADAMUS: To znaczy, w skali od jednego do dziesięciu.
PILAR: Chcę powiedzieć dziesięć.
ADAMUS: Dziesięć, OK.
PILAR: Taak. (chichocze)
ADAMUS: Taak.
PILAR: Taak, czasami różne rzeczy się zdarzają.
ADAMUS: Racja.
PILAR: Mówiąc o przyjmowaniu... łapię się na tym, że przebijam się przez opór. To moje nowe hobby.
ADAMUS: Przyłapujesz się na przełamywaniu oporu.
PILAR: Tak, przez cały dzień. Przyglądam się swojemu oporowi...
ADAMUS: Czyż to nie fascynujące?
PILAR:
...a potem mówię: „OK, nawet jeśli to byle co, w porządku, przyjmuję”. I
nagle prowadzi to do czegoś wspaniałego. Tak więc jestem pełna
niespodzianek każdego dnia.
ADAMUS: Dobrze.
PILAR: Nie mówię: „No cóż, zdarza się. Różne gówna się zdarzają”.
ADAMUS: Taak.
PILAR:
Człowiek się złości i tak dalej, ale uwalniam trochę kontroli i tego
przymusu rozwiązywania wszystkich problemów, bo jestem mamą i muszę
rozwiązywać wszystkie te sprawy. Przyzwalam na to, żeby po prostu
pozwolić innym być tym, kim są.
ADAMUS: Dobrze.
PILAR: Ale zawsze myślałam, że wybór jest, no wiesz, tą jedyną rzeczą...
ADAMUS: Cóż, wybór jest miły, ale ...
PILAR:
... jedyną rzeczą, która naprawdę zmienia, ponieważ mówię: „Hej, już mi
się to nie podoba. Wystarczy. Decyduję się to sobie odpuścić”. Nie to,
co się stanie, ale to, co mi wystarcza do życia.
ADAMUS: Wybór jest ważny, ale to nie on powoduje zmianę.
PILAR: A więc nie tego szukasz. OK.
ADAMUS: Nie tego szukam.
PILAR: OK.
ADAMUS: Przekonasz się za chwilę.
PILAR: A ja właśnie przyjmuję szansę powiedzenia: „Cześć, przyjacielu”.
ADAMUS: Tak, dziękuję.
PILAR: Miło mi.
ADAMUS: Miło było cię widzieć, Mistrzu. Taak. OK, jeszcze jedna wypowiedź. Co powoduje zmianę? Ja wiem, dokąd zmierzacie. OK.
LULU: Jestem szczęściarą. Postrzeganie? To, jak postrzegam rzeczy.
ADAMUS: To jest trochę jak wybór. Postrzeganie jest ważne, ale samo w sobie nie powoduje zmian. OK. Mary Sue. Mikrofon, proszę.
MARY SUE: Powiedziałabym, że perspektywa.
ADAMUS: To samo, co percepcja, tylko trochę inaczej się pisze.
MARY SUE: Taak, to przyczyna i skutek.
ADAMUS: Taak. Tak, to część tego, ale chodzi o wielkie objawienie, chyba że chcesz...
MARY SUE: Taak. Myślę, że dla odmiany... (chichocze, gdy Adamus kładzie rękę na ramieniu Dave'a,alias Crasha, fotografa)
ADAMUS: Musimy to sfotografować. Taak. (Adamus chichocze)
CRASH (fotograf): Tutaj. Po prostu naciśnij ten przycisk.
ADAMUS: Tylko nie zrób jednego z tych i... (śmiech, kiedy naśladuje robienie selfie)
CRASH: Nie zrobię (Adamus chichocze), jesteśmy zbyt blisko.
ADAMUS:
Jesteś zbyt blisko. OK. Wielki uśmiech (ktoś robi im zdjęcie i więcej
chichotów na widok komicznej miny Adamusa). OK. Dobrze. Dziękuję, Crash.
CRASH: Dziękuję.
ADAMUS: Och, Mary Sue? Tak.
MARY SUE: OK. Myślę, że największą zmianą dla mnie było uświadomienie sobie, że to wszystko jest moje.
ADAMUS: To wszystko jest twoje. Tak, OK.
MARY SUE: Tak. Jest w moim wnętrzu.
ADAMUS: To dobrze. Tak.
MARY SUE: Jest wewnątrz.
ADAMUS: Jak ci idzie przyjmowanie?
MARY SUE: Oceniłabym siebie całkiem dobrze. Mam...
ADAMUS:
To takie nieprecyzyjne. Czy słyszysz te słowa? W jednej chwili: „Och,
tak, zamierzam sobie wystawić dobrą ocenę. Ale tak naprawdę nie idzie mi
zbyt dobrze”. (Adamus chichocze)
MARY SUE: OK. Nie. Czuję, że
przez całe życie rozumiałam dawanie prezentów na innym poziomie niż
ktokolwiek inny. Zasadniczo nienawidziłam fizycznego dawania i
przyjmowania prezentów.
ADAMUS: Ja jestem w tym dobry. W przyjmowaniu. Taak.
MARY
SUE: Nie lubię tego, ponieważ nikt mnie nie zna – ludzie mnie nie
znają, a ja czuję, że jestem inna. A prezenty, które są dla mnie ważne,
nie są tym, czego chcą inni ludzie. Tak więc myślę, że powrót do
siebie...
ADAMUS: Tak.
MARY SUE: ... jest o wiele ...
ADAMUS: Twoje przyjmowanie.
MARY SUE: Moje przyjmowanie.
AAMUS: OK.
ARY SUE: I na tym się teraz skupiam.
ADAMUS: OK. Dobrze. Dziękuję.
Oto
wielkie objawienie ma tutaj miejsce. Jest jedna, jedyna rzecz, która
powoduje zmianę, w rezultacie której wszystko trafia na swoje miejsce.
Tą jedyną rzeczą, która naprawdę powoduje zmiany na tej planecie jest
światło.
LINDA: Oooch.
ADAMUS: To było... to takie proste.
To światło. Nie można mieć zmiany bez zmiany światła, w większym lub
mniejszym stopniu. Albo można by powiedzieć więcej jasności lub mniej
jasności. W przeciwnym razie wszystko zawsze pozostanie takie samo. Mamy
pewną ilość, można powiedzieć, światła na planecie. I powiedzmy, 300,
400 lat temu była ona prawie taka sama, całkiem stała. Nie zmieniała się
zbytnio. Raz na jakiś czas, trochę więcej, a potem raz na jakiś czas
trochę mniej. Ale nic się nie zmieniało. Aby dokonać prawdziwej zmiany w
życiu, musi być więcej światła lub mniej światła. Ale przyjrzyjmy się
sytuacji, gdy jest go więcej.
Pozytywne myślenie nie załatwia
sprawy. Pozytywne myślenie może doprowadzić was do załamania się.
Afirmacje nie przynoszą zmian. Natomiast światło tak. A więc, kiedy
bierzecie trochę więcej światła, powiedzmy, w swoim życiu – przyzwalacie
na więcej światła, przyjmujecie swoją energię, swoją świadomość;
przestajecie uważać, że jest ono gdzieś w innych wymiarach, a
przyzwalacie na nie tutaj – nastąpi zmiana. A ponieważ opiera się ona na
świetle, waszym świetle, a wy je przyjmujecie, zmiana ta będzie wam
ostatecznie służyć.
Ludzkie ja może na początku powiedzieć: „Tak,
ale coś jednak się stało. Stało się coś złego. Utraciłem poważnego
klienta”. Lub, jak w przypadku Tad, czasami następuje reorganizacja. Po
prostu nie panikujcie. Musicie nauczyć się ufać swojemu wewnętrznemu
światłu, ponieważ wtedy pojawia się coś innego. Często stare rzeczy
muszą zniknąć z drogi, zanim pojawią się nowe. Jest to szczególnie
prawdziwe w przypadku związków. Myślicie, że jeśli wpuścicie więcej
światła, to związek się zmieni. Jest to trudne do przeprowadzenia, ale
ostatecznie jest to lepsze dla was obojga.
Aby nastąpiła
jakakolwiek zmiana – w górę lub w dół, w lewo lub w prawo, dobra lub zła
– musi nastąpić zmiana poziomu światła. Możecie to absolutnie określić
na podstawie waszego poziomu przyjmowania. Nie przyjmujecie prezentów
pocztą. Nie przyjmujecie więcej zdrowia. Nie przyjmujecie więcej
pieniędzy lub więcej inteligencji. Po prostu – kiedy przyjmujecie,
przyjmujecie światło. To wszystko.
Światło jest świadomością.
Rzeczywistość nie mogłaby istnieć bez świadomości, bez światła. To, co
macie zrobić, to powiedzieć: „Jestem gotowy na zmianę. Jestem gotowy na
przyjmowanie mojego światła, mojej świadomości”. A potem, drogi
człowieku, nie próbuj główkować po swojemu, wymuszać czegokolwiek ani po
swojemu pozytywnie myśleć. Przyzwól na to, co stanie się dalej. I
właśnie wtedy pewne atrybuty, takie jak... światło pomoże ci zmienić
własną perspektywę. Pomoże ci dokonać mądrzejszego wyboru. Ale to
właśnie światło wywołuje wszelkie zmiany.
To, co dzieje się
teraz, gdy przyjmujecie – a ja jestem dla was surowy w kwestii
przyjmowania, gdy stwierdzam, że tak naprawdę nie radzicie sobie zbyt
dobrze, ponieważ w istocie chodzi o to, by wpuścić więcej światła, które
spowoduje zmiany w waszym życiu. Pieprzyć pozytywne myślenie. Ono nie
działa, podobnie jak wszystkie te stare techniki i sztuczki. Skończcie z
walką, siłą, zdeterminowanym wojownikiem, całym tym popisywaniem się.
Nauczcie się dopuszczać światło. Światło jest jedyną rzeczą w fizycznej
rzeczywistości, która spowoduje zmianę – na poziomie osobistym, na
głębokim poziomie osobistym – i jest to bardzo łatwe do zrobienia.
Zrobimy to w naszej dzisiejszej merabie, jeśli w ogóle dojdziemy do tego
punktu. (Adamus chichocze)
Tak więc chcę, żeby to zostało w was
wyryte. Jedyną rzeczą, która powoduje zmianę jest światło. I można
zmniejszyć ilość światła. Można się bardziej na nie zamknąć i to zmieni
stan spraw w waszym życiu. Albo można je przyjąć. Wasze światło, wasza
energia, wasza świadomość wszystko zmieni. Absolutnie zmieni. Tak więc,
kiedy kręcicie się w kółko, powtarzając: „Och, nie wiem, co robić”,
kiedy kładziecie się wieczorem do łóżka, stresujecie się i rozmyślacie:
„Jak wydostać się z tego kłopotu, w którym jestem?”, zatrzymajcie się i
przyjmijcie swoje światło. To wszystko. Bez stawiania warunków. Bez prób
zastosowania go: „Zastosuję to światło do poprawienia zdrowia lub do
problemów w związku” czy do czego innego. Przyjmujecie tylko światło.
W
głębi siebie, wy, jako człowiek, wy, jako istota z duszą, już wiecie,
czego naprawdę chcecie. Nie musicie tego mówić! Co wy sobie myślicie, że
wasza dusza jest głupia? Nie musicie jej nic mówić. Nie musicie mówić
swojej własnej energii. Czasami uważacie, że musicie powiedzieć – o tym,
czego chcecie – musicie powiedzieć Bogu, czego chcecie, albo swojej
duszy, albo swojemu Ja Jestem. Ono już wie. Już wie. Zazwyczaj nawet
wówczas, gdy wy tego nie wiecie.
Tak więc teraz wpuście światło.
Przyjmijcie je. Nie próbujcie mówić mu, co ma robić. Nie mówcie: „Muszę
dziś sprzedać 200 skrzynek chili”. A następnie całkowicie przyzwalacie
na to, co się z tym światłem zadzieje. Nie musicie go kontrolować.
Trzymajcie ręce z dala od niego. Trzymajcie swój mózg z dala od niego.
Tylko to spieprzycie. Pozwólcie mu teraz wejść do waszego życia.
Odkryjecie, że zbyt długo używaliście tego, co ja nazywam prawdziwą
sztuczną inteligencją, waszego mózgu. (Linda chichocze) To on jest
sztuczny. Nie wie. Nie rozumie światła. Rozumie tylko logikę.
Przyjmijcie
to światło i pozwólcie mu wejść, obserwujcie, co się dzieje, a
następnie tańczcie z tym, co się dzieje. Ale przestańcie próbować je
kontrolować. Przestańcie mówić: „Potrzebuję tego. Potrzebuję tamtego”.
Ono już wie. Pojmujecie to? Ono już wie. I to wy to psujecie, myśląc, że
światło, wasza dusza i wasze Ja Jestem są tak głupie, że musicie im
mówić, czego chcecie.
Weźcie głęboki oddech i przyzwólcie.
Jedyną
rzeczą, która powoduje zmianę, wpływa na zmianę, jest światło, poziom
światła. To wszystko. I to jest świadomość, i to jest takie proste.
Takie proste.
Weźmy z tym głęboki oddech. Porządny, bardzo głęboki oddech.
Zmiana
zachodzi tylko wtedy, gdy poziom światła staje się większy lub
mniejszy. Światło jest jedyną rzeczą, która naprawdę wpływa na zmianę.
Wszystko inne to tylko gra. To tylko gra.
(ALT SHOUD 10 – 1 lipca 2023 – prezentowany przez ADAMUSA SAINT–GERMAINA za pośrednictwem Geoffrey’a Hoppe)
Tł. Marta Figura
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz