poniedziałek, 14 października 2019

Pora

Obraz może zawierać: 3 osoby, uśmiechnięci ludzie

,,Wymyślcie włącznik, słowo, unikalne słowo – specjalne słowo dla was, unikalne słowo, ruch, cokolwiek, co by wam przypominało: „Otwieram się na moją energię”, a następnie pozwólcie zaistnieć magii. Bez planowania. Bez analizowania. Po prostu się otwórzcie. To wszystko. Odkręćcie zawór, zamiast go zakręcać.
OK. Wiem, że pojawią się pytania, ale na razie po prostu wymyślcie swój własny włączniki zacznijcie go używać. Zacznijcie się w niego wczuwać 10, 20 razy dziennie, żeby się przyzwyczaić, uświadomić sobie: „Och, to mój mechanizm otwierania się na energię”.
- Adamus Saint-Germain


Obraz może zawierać: 1 osoba, zbliżenie

,,Naprawdę nadeszła pora, żeby energia pracowała dla wasi czuję, że po to, żeby do tego doprowadzić, ważne jest, żebyście wy, jako człowiek, dysponowali włącznikiem. Czasami o tym myślicie – słyszeliście, jak mówiłem: „Energia wam służy” – myślicie o tym czasem, ale teraz chcę, żebyście zaczęli działać, na początek wymyślając włącznik.
Włącznikiem może być gest – (pstryk!) – coś takiego, tyle że musi to być coś wyjątkowego, nie coś, co robi każdy. Coś, co można naprawdę… (...) ludzie pomyślą, że jesteście jacyś dziwni, jeśli będziecie tak robić (…) – coś, co jest dla was wyjątkowe, znaczące. Musicie to robić świadomie. Musicie się zatrzymać na chwilę i to zrobić. I powtarzam, przez cały czas możecie mieć ze sobą magiczną pałeczkę, ale to tylko kawałek pięknego drewna.
Wyzwalacz energii uruchamia się wówczas, gdy mówicie: „Energio, rozkazuję ci służyć mi. Rozkazuję ci służyć mi”. Albo: „Energio, służ mi”, jeśli nie podoba wam się słowo „rozkazuję”. O to w tym chodzi.
Energia zawsze jest z wami i zawsze wam służy. To prawda. Nigdy nie jest tak, żeby jej nie było, ale zwykle w jakiejś trudnej sytuacji centrum energetyczne człowieka, jego energetyczne zwieracze zaciskają się. (…)
Jesteście w trudnej sytuacji i co się dzieje? Zaciskacie się. Hamujecie przepływ energii w momencie, kiedy należałoby się na nią otworzyć. Nagle – jaki przykład byłby tu dobry? – idziecie po podłodze. Jesteście poza ciałem, jak zresztą przez większą część czasu – poślizgnęliście się i upadacie. Upadek zachodzi jakby w zwolnionym tempie – niektórzy z was przeżyli coś takiego, to jak zwolniony film – i wołacie: „O, cholera!” (…) I wtedy zwieracz energii zaciska się i... Wszystko odbieram dziś od ciebie, Sart. (…) Przez tę twoją deskę sedesową na głowie w charakterze opaski. Sytuacja jak z kranem. Nagle zakręcacie kran. Zamykacie przepływ energii w momencie, kiedy powinniście go otworzyć. Tak by zrobił Merlin.
Bez względu na sytuację, w jakiej by się znalazł, Merlin zatrzymuje się na chwilę, uruchamia (pstryk!) włącznik, czymkolwiek by on był – to może być słowo, może być gest – nawet gdy jest to moment bezpośredniego niebezpieczeństwa lub dużego stresu, lub sytuacja, która wydaje się wam beznadziejna – zatrzymujecie się, uruchamiacie (pstryk!) włączniki otwieracie się na energię zamiast się na nią zamykać.
Należy przy tym zrozumieć jeszcze jedno: to się nie dzieje według jakiegoś planu. Kiedy uruchamiacie włącznik, nie zakładacie niczego z góry: „Oczekuję takiego wyniku”. Cokolwiek się wydarzy, rezultat będzie doskonały – zawsze taki jest. Może się okazać inny niż oczekiwał tego dawny człowiek, ale będzie doskonały. Kiedy jednak ogranicza cie przepływ tak, że energia ledwie kapie, nie skorzystacie w pełni z magii, z doświadczenia i z odkrycia, jakie ze sobą niesie.
Pomyślcie o swoim życiu, o sytuacjach, jakie wam się przydarzały, a które mogły dotyczyć spraw fizycznych, finansowych bądź emocjonalnych. W takich sytuacjach na ogół blokowaliście swoją energię albo zamykaliście się na nią. Zakręcaliście kran. Ograniczaliście naturalny przepływ energii i to stanowiło problem, a nie sytuacja, w jakiej się znaleźliście. Magiczne rzeczy się zdarzają. Możecie być o sekundę od wypadku samochodowego, uderzenia kogoś, a to, co robicie, to zamykanie się: „O, cholera!” Tymczasem jest to moment, żeby się otworzyć i wtedy dzieje się magia, wówczas bowiem energia może wam służyć.
W zasadzie mówiliście energii: „Nie chcę więcej! Dość już energii”. Albo wasz umysł mówił: „Chcę takiego to a takiego rezultatu”, a energia tak nie działa. W takim przypadku należy się otworzyć i przyzwolić, żeby energia służyła wam w tej właśnie chwili.
To nie dotyczy wyłącznie momentów, gdy grozi nieunikniona katastrofa, konflikt lub coś w tym rodzaju. W rzeczywistości jest to coś, co powinniście praktykować świadomie 10, 20 razy dziennie, dopóki nie oswoicie się z tym. To jest jak Przyzwolenie. Otwieracie się.
Jedyną przeszkodą, która stała między wami a prawdziwą magią, było ograniczenie energii. To wszystko. Nie chodzi o to, że robicie coś złego, że nie jesteście godni lub nie jesteście magami. To tylko pałeczka, ale i ogromna dystrakcja. Nie w tym jednak problem. Problem w tym, że w trudnych przypadkach ograniczacie energię i wprowadzacie ją dokładnie tutaj (wskazuje czyjąś głowę), zamiast w tej swojej energii pozostawać. Sami siebie hamujecie.
Włączniki...
(...)
Dokładnie tutaj jest Ja Jestem. To wszystko. Nie musicie nawet o tym myśleć, po prostu „Ja Jestem”, zamiast myśleć o tym, zamiast się zamykać.
Tak więc włącznikiem może być fizyczny gest, który wykonujecie, ale musi być wyjątkowy, na przykład pstryknięcie palcami. To może być… bądźcie kreatywni. Wymyślcie coś, co nie jest w powszechnym użyciu. Lub słowo. Ale nie takie, którego wszyscy już używają. Wymyślcie słowo. Ciągle coś wymyślam. Bardzo to lubię. Wymyślam różne słowa, dlaczego by nie? Rzecz w tym, że kiedy jakieś słowo jest w użyciu, wiąże się z nim określona energia, która obejmuje już całą jego ekspresję. Wymyślcie słowo, ale nie „hokus-pokus”, bo wszyscy mówią „hokus-pokus”. Wymyślcie słowo, które… i nie musicie… po prostu się wczujcie.
Przyjdzie do was, czy to słowo, czy mechanizm uruchamiający uderzając was w kolano, czy coś w tym rodzaju. Coś, co przypomni wam, że czas otwierać się, a nie zamykać. To podstawa magii.
Nigdy, nigdy, nigdy, nigdy, nigdy, nigdy nie praktykujcie jej na innej osobie. Jesteście wy i wasza energia. Nigdy nie układajcie planu ani nie oczekujcie konkretnego rezultatu. Zrobimy to dopiero w ramach praktyk absolwenckich.
Na razie sprawa jest prosta: otwieracie się, a nie zamykacie. Przyzwalacie, a nie ograniczacie.
Przez cały czas pamiętajcie, że energia jest waszym przyjacielem. Jest po to, żeby wam służyć i jest waszą energią. Całe eony graliście w przeciwną grę, ale naturalny stan rzeczy jest taki, że energia jest wasza i jest waszym przyjacielem. Nigdy nie chciała was skrzywdzić, nigdy nie chciała was zranić, nigdy nie chciała uchodzić za oddzieloną od was. Ale wy graliście w tę grę i trwało to bardzo długo. Teraz otwórzcie się na energię.
Wymyślcie słowo. Wymyślcie ruch, włącznik, który będzie tylko wasz, ale nigdy nie użyjcie go w odniesieniu do kogoś innego.
Nie zamierzam robić wam zarzutu, ale chcę wyjaśnić, że wykorzystujecie tę samą energię albo z miłości i współczucia, albo z nienawiści i gniewu przeciwko komuś, i wtedy wpadacie w kłopoty. Tak właśnie wpadaliście w kłopoty w przeszłości. Dlatego właśnie zamknęliście się i wycofaliście. Dlatego mówię, żebyście przestali próbować ratować planetę, ponieważ to się bierze ze współczucia i planeta zabawi się waszym kosztem.
Kilka osób oglądających nas online zapytało mnie: „Czy powinniśmy się tym dzielić z innymi?” Ja bym tego nie robił. Dlaczego? I co, spróbujecie konkurować ze sobą na włączniki? „Moje słowo, moje gesty są lepsze niż twoje”. Rzecz nie w tym, że miałoby to stanowić wielki sekret, ale to jest tylko wasze. Przestańcie grać w tę grę. Przestańcie się wywnętrzać w mediach społecznościowych – a niektórzy z was już to robią –i opowiadać: „Och, oto, co właśnie wymyśliłem” lub „Ja już to wiedziałem pięć lat temu”. Otóż nie, nie wiedzieliście. Nie, nie wiedzieliście. Boże!
A zatem, jest to wasz własny włącznik. Wasz. Wasz osobisty. Gest, słowo, cokolwiek, i zacznijcie się do niego przyzwyczajać. Niezależnie od tego, czy znajdujecie się w trudnej sytuacji, czy po prostu jedziecie ulicą, to słowo, ten ruch, ten włącznik da zamierzony efekt. Zaczniecie sobie przypominać: „Zgadza się. Otwieram się na energię, nie zamykam się na nią”.
Oto znaleźliście się w kłopotliwej sytuacji, poszliście do sklepu spożywczego i nagle już przy kasie dociera do was: „Och, co za głupiec ze mnie, zapomniałem dziś mojego portfela”. I to jest czas – (pstryk!) – na włącznik. Rzecz jasna, jeśli spodziewacie się, że pojawi się portfel, postępujecie niewłaściwie. Ale podążajcie za magią, która od tej chwili zaczyna się dziać. Jeśli rozważacie sprawę wyczekując konkretu: „Och, muszę zrobić moje hokus-pokus, bo zapomniałem portfela, a wtedy on nagle się zjawi”, nie spisaliście się, bo nie przyzwoliliście, by energia wam służyła. Oczekujecie upragnionego efektu, który jest często ograniczony ludzkim myśleniem, a to blokuje magię. Obserwujcie, co się będzie działo, jeśli po prostu użyjecie włącznika i – wiedząc, że jesteście w kłopotliwej sytuacji, bo w kolejce jest 20 osób, które patrzą na wasz dużą niechęcią, a wy gorączkowo i niezdarnie próbujcie znaleźć swój portfel – niech to będzie punkt wyjścia dla prawdziwej magii. To niesamowite!
Nagle zachorowaliście. Nagle powaliła was paskudna grypa. Przypomnijcie sobie swój włącznik, nie próbując bynajmniej siebie uzdrawiać. Nie próbujcie sobie powtarzać: „Muszę przezwyciężyć tę grypę, ponieważ jutro mam ważne spotkanie”. Otóż nie. Otwórzcie się na energię, zamiast ją powstrzymywać i obserwujcie jaka magia się zadzieje.
To takie proste, takie piękne. To podstawy magii. To niesamowite, a to (magiczna pałeczka) jest tylko rekwizytem. To tylko odwraca uwagę. Jeśli więc ktoś z was pójdzie i ją kupi – zamierzam nawet poprosić Cauldre'a, żeby poinformował online, skąd ją ma –to tylko odwraca uwagę. Ludzie czasem muszą ją zobaczyć. Nie wyobrażają sobie, że w tak sami z siebie możecie naprawdę być magikiem. Ale wystarczy, że weźmiecie do ręki kawałek drewna i już stajecie się Bogiem. (…)
Tak więc, czy teraz, czy później, wymyślcie sobie własny włącznik. I zaczniecie zdawać sobie sprawę, jak bardzo się zamykaliście, ograniczaliście właśnie wtedy, gdy powinniście byli się otwierać.
Dostajecie oto powiadomienie od rządu, że zamierzają skontrolować wasze podatki – trzask! – zamykacie się. Nie chcecie, żeby was widzieli, nie chcecie mieć z nimi do czynienia. Ostatnia rzecz na świecie jakiej byście chcieli, to więcej energii, choć mówicie: „Boże, potrzebuję pieniędzy. Potrzebuję czegoś. Pomóż mi”. Ale nie, zamykacie się. Patrzcie, co się teraz stanie. Użyjcie swojego włącznika, tego włącznika, który mówi: „Otwieram się na moją energię”. Nie na energię rządu, nie na sytuację „przyjdzie władza i zakuje mnie w kajdanki”, czy coś w tym rodzaju, ale na swoją własną energię. Oto gdzie zaczyna się prawdziwa magia.
I powtarzam, nigdy, nigdy nie stosujcie jej wobec innej osoby, nigdy. W przeszłości mieliście z tego powodu dużo problemów, wiele bólów serca. Ona jest tylko dla was, bez konkretnych celów. Czy to zrozumiałe? Nie używajcie swojej energii do ratowania świata, ponieważ oto, co się wówczas stanie: otwieracie się na więcej energii i nagle pochłania was współczucie dla reszty świata. Och, tak, poczujecie tego skutki. Tymczasem ona jest tylko dla was. OK, myślę, że nie mamy co do tego wątpliwości.
Weźmy głęboki oddech. Porządny, głęboki oddech”.
- Adamus Saint-Germain




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz