Pytanie: Czy nie jestem pod wpływem losu, mojej karmy? Co mogę zrobić wbrew temu? To, kim jestem i co robię, jest z góry ustalone. Nawet mój... Mehr tak zwany wolny wybór jest z góry ustalony; tylko ja nie jestem tego świadomy i nie wyobrażam sobie siebie jako wolnego.
Maharadżu: Znowu wszystko zależy od tego, jak na to spojrzysz. Ignorancja jest jak gorączka - sprawia, że widzisz rzeczy, których nie ma. Karma jest bosko przepisanym leczeniem. Przyjmij ją i postępuj zgodnie z instrukcjami, a wyzdrowiejesz. Pacjent wyjdzie ze szpitala po powrocie do zdrowia. Naleganie na natychmiastową swobodę wyboru i działania tylko opóźni powrót do zdrowia. Zaakceptuj swoje przeznaczenie i wypełnij je - to najkrótsza droga do wolności od przeznaczenia, ale nie od miłości i jej przymusów. Działanie z pragnienia i strachu to niewola, działanie z miłości to wolność.
( Sri Nisargadatta Maharadż, z I Am That, rozdział 94: Jesteś poza czasem i przestrzenią)
Przypowieść duchowa o samuraju | Fot. Pixabay
Pewien samuraj, znany z gwałtownego usposobienia, wybrał się do rybaka, który był mu dłużny sporo pieniędzy. Niestety, choć termin spłaty upływał, rybak nie był w stanie zdobyć potrzebnej kwoty. Bojąc się gniewu wierzyciela, ukrył się nad brzegiem morza.
Poszukiwanie dłużnika zajęło samurajowi cały dzień i z upływem każdej godziny rosło jego wzburzenie. Gdy ostatecznie odnalazł kryjówkę rybaka, bez wahania dobył miecza, by srogo ukarać dłużnika za uchylanie się od swoich zobowiązań.
– Panie! – krzyknął rybak. – Zanim mnie zabijesz, pozwól, że cię o coś zapytam!
– Ty niewdzięczniku! Pożyczyłem ci pieniądze, gdy byłeś w potrzebie, i dałem ci rok na spłatę. A ty jak mi się odwdzięczasz? Mów szybko, bo niewiele czasu ci zostało.
– Panie, jest mi naprawdę bardzo przykro – pokajał się rybak. – Chciałem tylko powiedzieć, że właśnie rozpocząłem naukę sztuki walki bez broni. Pierwszą rzeczą, jakiej mnie nauczono, była zasada: "Jeśli twoja ręka rusza do przodu, powstrzymaj swój gniew. Gdy wyprzedza cię twój gniew – wycofaj rękę". Czy, twoim zdaniem, jest to dobra zasada?
Słysząc te słowa z ust rybaka, samuraj w okamgnieniu oprzytomniał.
– Tak jest w istocie – odparł, chowając miecz do pochwy. – Zapamiętaj jednak, że przyjdę tu za rok i lepiej by było, żebyś miał wówczas pieniądze.
Po tych słowach samuraj odszedł. Jako że droga była długa, dotarł do domu bardzo późno.
Zgodnie ze zwyczajem, chciał głośno obwieścić swój powrót, lecz zanim to zrobił, dostrzegł strużkę światła sączącą się z drzwi jego sypialni. Zajrzał cicho do wnętrza i zobaczył swą żonę śpiącą u boku obcego człowieka, odzianego w strój samurajski.
Żona poderwała się z łóżka i wybiegła mu na spotkanie. U jej boku stała matka samuraja ubrana w szaty swego syna. Strój ten miał odstraszyć ewentualnych intruzów podczas nieobecności pana domu.
Po roku samuraj ponownie odbył podróż do prowincji, w której mieszkał jego dłużnik.
– Miałem dobry rok – powiedział rybak – oto zwrot pożyczki. Nie wiem, jak ci dziękować za wyrozumiałość, panie!
Samuraj położył mu rękę na ramieniu i powiedział:
– Zatrzymaj pieniądze. Nie jesteś mi nic winien. To ja jestem twoim wielkim dłużnikiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz