PYTANIE
5: W dniach poprzedzających Niebiański Krzyż miałem wrażenie, że
grawitacja została odwrócona. Wszystko stało się łatwe, czułem się
świetnie fizycznie, zdarzały mi się niesamowite synchronizacje.
Cieszyłem się perspektywą stanu lekkości i łatwości w moim życiu. Kilka
dni po Niebiańskim Krzyżu dostałem dziwnych dolegliwości, miałem różne
dokuczliwe doświadczenia w życiu codziennym, napotykałem na komplikacje w
wielu działaniach. Dlaczego tak się dzieje, do cholery?! Mój umysł
bliski jest zaprzeczenia Niebiańskiemu Krzyżowi, ale wciąż jest mała
część mnie, która wie. W jakim mózgowym folderze powinienem umieścić to
ostatnie doświadczenie? Czy będzie to „Stare niedokończone sprawy” ,
„Gówno istnieje w moim życiu, ponieważ wciąż coś z niego mam” , czy też
„To wszystko to tylko zanikanie i odpływ grawitacji" i nie powinienem
wątpić, że grawitacja się rozluźnia?
ADAMUS: To jest zanikanie i
odpływ grawitacji, i będziecie mieli dobre dni, będziecie mieli dni
więcej niż dobre, i będziecie mieli kilka cięższych dni. Dużo teraz
przechodzicie. Jest to – nie chcę powiedzieć, że jest to proces
uzdrawiania – jest to proces transformacji i będą w nim wzloty i upadki.
Ale jeśli weźmiecie głęboki oddech i przestaniecie się martwić, czy
robicie to dobrze i po prostu to zrobicie, będzie o wiele mniej tarcia.
Ponieważ
żyliście tak długo w psychicznym wzorcu wątpienia, to wątpienie nadal
będzie próbowało się wkradać. I wtedy będzie się ono denerwować, kiedy
nie będzie mogło tego robić równie skutecznie, jak wcześniej z powodu
rozluźnienia efektu grawitacyjnego. Wtedy wątpienie się zezłości,
powróci i spróbuje naprawdę utorować sobie drogę do waszego życia. Nie
musicie się tym martwić, ponieważ wspaniałość świadomości sama wyprze
wątpienie. Ale jeśli wejdziecie tam teraz ze swoim umysłem i zaczniecie
wątpić w siebie i wątpić w wątpienie, a potem pozwolicie, żeby wątpienie
zwątpiło w was to zagubicie się w tym labiryncie. Wyjdziecie z niego,
nie ma co do tego wątpliwości. Nawet jeśli myślicie, że to się wam nigdy
nie uda, nawet jeśli wręcz staracie się z niego nie wyjść, to już za
daleko zaszliście.
Tak więc są to bardzo, bardzo wczesne dni
Apokalipsy. Ma miejsce dostosowywanie. To jak kupno nowego samochodu.
Wiecie, jakkolwiek miło by to zabrzmiało, a wy bylibyście już wcześniej
tym podekscytowani i pozbylibyście się tego starego gruchota, to po
wejściu w posiadanie nowego auta, nagle stwierdzacie, że zaczyna wam
brakować tego, co wiązało się ze starym autem. Nagle zaczynacie się
zastanawiać i wątpić: „Może nie powinienem był kupować nowego samochodu.
Może nie stać mnie na nowy samochód. Może mój stary samochód lubił mnie
bardziej niż mój nowy. Może nie jestem godny tego nowego samochodu”. I
wchodzicie w to wszystko. Jednak kiedy pojeździcie nim może przez
tydzień, stwierdzacie: „Tak naprawdę podoba mi się mój nowy samochód.
Nie ma z nim żadnych problemów. Jest niezawodny. Dobrze się w nim
prezentuję i mogę sobie na niego pozwolić”. A zatem, jest to po prostu
rodzaj tego efektu ubocznego.
LINDA: OK.
ADAMUS: Taak.
(ALT SHOUD 7 – 1 kwietnia 2023 – prezentowany przez ADAMUSA SAINT–GERMAINA za pośrednictwem Geoffrey’a Hoppe)
Tł. Marta Figura
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz