PYTANIE
6: Od czasu Niebiańskiego Krzyża wyjątkowo szybko się męczę i fizycznie
ledwo daję radę. Czy ma to coś wspólnego z ciałem świetlistym?
ADAMUS:
Jest to związane ze wszystkim, o czym była mowa wcześniej. Można by
włączyć w to dokładnie wszystko. Dla wielu z was jest to związane z
powrotem do bycia bardziej obecnym tutaj po wykonaniu tak wielu prac w
innych wymiarach. Jesteście zmęczeni tą pracą. To, co robiliście, nie
było męczące fizycznie, ale energetycznie. A szczególnie dało się wam to
we znaki w przeciągu ostatnich kilku miesięcy, gdyż tak bardzo zajęci
byliście pracą do ostatniej chwili, przygotowując się do Niebiańskiego
Krzyża. Tak więc wracacie tutaj i właściwie, można powiedzieć, to wasze
anielskie ja jest bardzo zmęczone. To zabawne, ponieważ anielskie ja nie
ma fizycznego ciała, które mogłoby się zmęczyć, ale może to być po
prostu niski poziom energii. I nie ma dla niego lepszego miejsca na
drzemkę lub dobry sen niż wasze fizyczne ciało. A zatem, przychodzi
stamtąd jakby wyczerpane, wchodzi do waszego fizycznego ciała i mówi:
„Och, teraz mogę się naprawdę wyspać”, ponieważ anielskie istoty tak
naprawdę nie śpią. No więc wchodzi i mówi: „Teraz mogę się wyspać”. To
tylko skutek uboczny.
Dla pozostałych, tych z was, którzy nie
wykonywali pracy w innych wymiarach, to po prostu oznacza zmianę. A
wiecie jak to czasem jest. Kiedy zachodzi duża zmiana, może to być
bardzo męczące. To wpływa na wasze ciało. W dniu Niebiańskiego Krzyża
nastąpiło ogromne uwolnienie w waszym anayatronie. Dlatego niektórzy z
was czuli się fizycznie dziwnie, ponieważ anayatron – czyli sieć
komunikacyjna dla waszego ciała – teraz powoli odchodzi. W dniu
Niebiańskiego Krzyża nastąpiła ogromna przemiana, kiedy to wasz
anayatron nagle zdał sobie sprawę, że ma zniknąć. Próbuje wykonać swoją
ostatnią pracę, kiedy zaczyna wchodzić ciało świetliste. I to wszystko
wiele was kosztuje energetycznie, fizycznie, emocjonalnie, mentalnie, i
dlatego właśnie teraz jest najlepszy czas, żeby po prostu wziąć głęboki
oddech i przyzwolić na to i zająć się swoim życiem.
Róbcie to, co
chcecie robić teraz. Róbcie to, co czyni was szczęśliwymi i radosnymi.
Ale, tak, występują te uboczne skutki w postaci czy to zmęczenia, czy
też czasami po prostu uczucia wzburzenia, rozdrażnienia, ponieważ,
znowu, wiecie jak to jest. Powiedzmy, że wasze ciało było chore, miało
grypę, a potem przechodzicie przez tę fazę zdrowienia i wasze ciało musi
się ponownie zaaklimatyzować, a wy czujecie się po prostu rozdrażnieni.
Cóż, teraz jest tak, że każda wasza część – wasze ciało, wasz umysł –
każda część przechodzi przez to dostosowanie, tę fazę adaptacji.
Spójrzcie
więc na to w ten sposób. Jeśli coś się w was dzieje, czy będzie to
fizyczny ból, zwątpienie w umyśle, czy cokolwiek innego, są to tylko
wskaźniki, że coś się wydarzyło. Niektórzy z was przechodzą przez to z
łatwością, ponieważ wielu z was wiedziało, że trzeba przebywać z dala od
innych ludzi, przechodzić przez to w samotności i nie obarczać się zbyt
wieloma zajęciami. Powiedzieliście sobie: „Będę w tym sam. Przejdę
przez to z wdziękiem”. Inni z was po prostu odczuwają skutki tego i
wszystko, co czujecie teraz, jest tak naprawdę częścią tego wszystkiego,
co wiąże się z Niebiańskim Krzyżem. Inna sprawa, gdy nie czujecie
absolutnie nic. Jeśli czujecie tylko odrętwienie, nie czujecie niczego,
ani dobrego, ani złego, tylko odrętwienie, to wygląda nieco inaczej.
LINDA: Co to znaczy „inaczej”?
ADAMUS:
No cóż, jeśli nie czujecie niczego, to nie czujecie nawet tego niczego.
(Adamus chichocze) To znaczy, nie czujecie się dobrze, nie czujecie się
źle. Nie czujecie żadnej różnicy, nie odczuwacie tak naprawdę żadnego
bólu ciała. Jesteście po prostu odrętwiali. Jeśli idziecie przez las i
nagle gałąź spada z drzewa i uderza was w głowę, pozbawiając
przytomności, wchodzicie w stan szoku, bycia odrętwiałym przez chwilę.
To sposób ciała na poradzenie sobie z tym, co się właśnie stało, żeby
was to nie przytłoczyło. Tak więc albo tracicie przytomność, albo
przechodzicie w stan szoku i często dopiero następnego dnia zaczyna was
naprawdę boleć. Macie dzień, w którym prawie nic nie czujecie i
zastanawiacie się, jak można nic nie czuć, ale następny dzień jest
straszny. Budzicie się rano i jesteście obolali. To jest rodzaj tego,
przez co przechodzicie. To było tak silne, że poniekąd was znieczuliło, a
wasze następne pytania do mnie postawicie wtedy, gdy naprawdę do tego
się obudzicie i wtedy pomyślicie sobie: „Och, mój Boże, chciałbym być
znowu odrętwiały, bo to jest takie potężne”.
LINDA: To pytanie jest z tym powiązane. Tak więc doświadczenie jest bardzo indywidualne, to chcesz powiedzieć.
ADAMUS: Tak.
LINDA: A czy intensywność lub czas trwania tego procesu jest również sprawą indywidualną?
ADAMUS:
Och, absolutnie. Ale są pewne ogólne tendencje. Nie chcę się w to za
bardzo zagłębiać, bo wtedy będziecie mieli oczekiwania.
LINDA: OK.
ADAMUS:
Było wiele oczekiwań co do tego otwarcia, ale chcę, żebyście tego
doświadczyli. I będziemy to dokumentować na różne sposoby –
indywidualnie i zbiorowo, jako grupa – będziemy dokumentować, jak to
było przejść przez to, ponieważ są inni ludzie, którzy pojawią się na
ścieżce, którzy tak naprawdę nie byli w przebudzonym stanie w dniu
Niebiańskiego Krzyża, ale będą rozpoczynać swój własny rodzaj
apokalipsy. I tak, nie chcę tego zbytnio definiować w tej chwili.
LINDA: OK.
ADAMUS: Chcę, żebyście wy, Shaumbra, podzielili się tym, przez co przechodzicie. Wszystkim.
Oczekiwano,
że tego dnia wszędzie na planecie pojawi się bajkowy pył, jednorożce i
wata cukrowa, albo że nastąpi kompletna katastrofa i że nagle
zostaniecie całkowicie odmienieni. Wszystko to jest właściwie trafne w
pewnym sensie, ale wy po prostu patrzycie w przyszłość. Ten konkretny
dzień był początkiem tego procesu. A czy przejście przez ten szczególny
proces potrwa do końca roku, czy jeszcze rok po nim, nie jest tak
naprawdę sednem sprawy. Chodzi o to otwarcie, które nastąpiło, a które
zapewnia większą dostępność i zakotwiczenie tutaj na Ziemi. To jest
ważne.
Tak więc naprawdę zasugerowałbym każdemu, żeby prowadził
dziennik, żeby zapisywał to, co przeżywa i żeby zajrzał do tego za pół
roku.
LINDA: OK. To jeszcze tylko szybkie pytanie. W pewnym sensie już na nie odpowiedziałeś.
ADAMUS: OK.
PYTANIE
7: Wiem, że coś się zmienia. Czuję to dość wyraźnie, ale pojawia się
też lekkie uczucie poirytowania i konsternacji. Dziwnie jest wiedzieć,
że coś się dzieje, ale nie wiedzieć, co to jest. Czy ta konsternacja
jest normalną rzeczą w tej fazie?
ADAMUS: Nie chcę powiedzieć, że
to normalne, bo nigdy przez to nie przechodziliśmy. To wszystko jest
nowe. Ale coś się czuje, jednak nie wiadomo, co to jest, i to będzie
dość powszechne, bo niekoniecznie wiecie, jak odczuwa się świadomość.
Nigdy tak naprawdę tego nie doświadczaliście, a teraz nagle to się
pojawia. Umysł wciąż próbuje zidentyfikować i zakotwiczyć się w
rzeczach, które znał wcześniej, żeby przywołać jakieś skojarzenia i jest
sfrustrowany i poirytowany, bo nie potrafi. Ale on się wycofa. Teraz
macie to nowe poczucie świadomości i boskości, ale tak naprawdę nigdy
wcześniej nie czuliście tego jako człowiek tu na planecie. Teraz zaczyna
się to dziać.
LINDA: OK.
ADAMUS: OK.
LINDA: W porządku.
(ALT SHOUD 7 – 1 kwietnia 2023 – prezentowany przez ADAMUSA SAINT–GERMAINA za pośrednictwem Geoffrey’a Hoppe)
Tł. Marta Figura
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz