wtorek, 18 czerwca 2019

Nie tak dawno

Obraz może zawierać: na zewnątrz i przyroda




,,Nie tak dawno – Cauldre mówi, że skaczę z tematu na temat – nie tak dawno opowiadałem o kryształowych grotach. Pamiętacie? Kryształowe groty. Zdaje się, że zrobiliśmy wtedy merabę czy coś w tym stylu. Byłem trochę rozczarowany i chciałbym, żebyście to udostępnili za darmo, wszystko mi jedno. Dziewięćdziesiąt procent Shaumbry spośród tych, którzy weszli do grot, szukało skarbów. Poszli tam po bogactwo, a wiecie, co było w tych kryształowych grotach? Było tam przypomnienie o pasji, o pragnieniu, żeby cofnąć wszystko, co zostało zrobione w tamtych czasach. O to chodziło. W kryształowych grotach, które nawiasem mówiąc są bardzo, bardzo realne, była pasja. Tak wielu poszło tam w poszukiwaniu złota i srebra, a potem pytało: „Jak to możliwe, że po wizycie w grotach nie stałem się bogaty?” Zgubili cel. Ulegli dystrakcji. Tam było przypomnienie o waszej masji w tym życiu. O waszej masji, jak to nazwałem”.
- Adamus Saint-Germain

 Brak dostępnego opisu zdjęcia.



,,Rozmawialiśmy o headbangersach, jak nazwałem tych Atlantydów, którzy rozpoczęli pracę z kryształami, z energią, w celu standaryzacji ludzkiego ciała i mózgu, w rezultacie czego wszyscy znaleźli się w Krainie Błękitu, w pułapce umysłu – także ciała, ale szczególnie umysłu – zmieniając ostatecznie to, co zostanie później nazwane DNA, czyniąc ograniczenia czymś do przyjęcia. I ta praca z silnymi kryształami wytworzyła… och, rozmawialiśmy o tym ostatnio na seminarium Zacisze Ahmyo na wyspie. Weszliśmy w to bardzo, bardzo głęboko. Obecnych było 22 Shaumbra i wszyscy mocno to przeżyli, a praca, którą wykonaliśmy była przygotowaniem do dzisiejszego dnia.

Działania podjęte na Atlantydzie nie były podstępne czy złe. Pomyślane zostały w dobrym celu, ale w pewnym sensie przyniosły negatywne skutki. Z drugiej strony nie można mówić o negatywnych skutkach – było to po prostu wielkie doświadczenie, ale doprowadziło ono do kolosalnych ograniczeń – ograniczeń ciała, ograniczeń umysłu – kolosalnych ograniczeń.

I powiedziałem na naszym ostatnim spotkaniu: „Tak więc byliście headbangersami”. Albowiem kiedy zakładano na głowę opaskę rozlegał się hałas, bardzo charakterystyczny hałas. A opaski nie wyglądały jak te. (wskazuje na „headbangersowe” peruki Teda i Gary'ego). Te tutaj wyglądają jak imprezowe rekwizyty albo jak gniazdo ptaka nasadzone na głowę. (…) Nie jestem pewien jakiego ptaka to gniazdo, ale jest to porządne ptasie gniazdo. Tamte opaski na głowę były kombinacją kryształów i metalu zestrojonych ze sobą w taki sposób, że gdy ktoś je założył, a następnie wszedł do jednej z kabin, żeby... wiecie, to było coś takiego, co obserwuję obecnie i co mnie intryguje – jak to w dzisiejszych czasach nazywacie – chirurgia plastyczna, wszystko to, co ludzie wykonują na swoich ciałach, a co nie jest jakąś wielką sprawą. Ale wtedy wszyscy chodzili z opaskami, ponieważ chcieli być jak inni. To było wręcz obligatoryjne. Moda dnia na wykonywanie zabiegów za pomocą tej opaski. Ostatecznie wszyscy uwięzieni zostali w mózgu, w umyśle. A umysł był wtedy tak dobrze zaprogramowany, że trzymał was skutecznie i nie wypuszczał poza swoje granice. A potem coś się w was obudziło i powiedziało: „Muszę się wydostać z umysłu”, jednak używacie umysłu, żeby się z niego wydostać, a to nie działa.

Słyszało się hałas, kiedy zakładano opaski na głowę. I nie, ja jej nigdy nie założyłem. Nigdy jej nie założyłem. Ale wielu takich widziałem. Nie założono mi jej, ponieważ byłem małym chłopcem-niewolnikiem. Tak, naprawdę. (…) Nie, nie. Nie byłem godny noszenia opaski na głowie. Były używane tylko przez elitę – przez was. Tylko przez elitę. Tak, ja byłem małym chłopcem-niewolnikiem, tak więc nigdy nie miałem opaski i prawdopodobnie dobrze się stało, bo inaczej siedziałbym teraz na widowni zamiast tutaj na dużym krześle. (…)

Wiecie, opowiem wam krótką historię à propos.

LINDA: Nie!

ADAMUS: Nie, nie. To jest naprawdę dobre. No więc oglądam wszystko, co się dzieje i biegam na posyłki, przynoszę wam miski z owocami i wodą, no wiecie, coś jak wówczas, kiedy idziecie do spa i zajmują się tam wami, no więc zakładają wam te opaski na głowę i robią masaż. A potem wsadzają was do kabiny. Obserwuję to wszystko i myślę: „Cóż, nie jestem godny. Jestem tylko małym chłopcem-niewolnikiem. Nie jestem godny tego wszystkiego”. I w tym momencie nagle do mnie dociera: „Pewnego dnia mnie wezwą, żebym usunął to gówno z ich mózgów”. (…) Tak, naprawdę. Dokładnie tak myślałem. Wtedy nie używaliśmy słowa „gówno”, ale był odpowiednik. „Pewnego dnia wezwą mnie, żebym usunął wszystkie te bzdury z ich głowy i czyż nie jest to interesująca karma?” (…). Śmieję się. Myślałem, że to było… i oto jesteśmy tutaj.

Tak więc, kiedy umieszczano was w kabinie, powstawał ten hałas, a ja wręcz nie bardzo mam ochotę dotykać tego tematu, ponieważ może się zdarzyć, że go usłyszycie. Nie, nie będziemy niczego włączać, po prostu możecie go poczuć. Przypominało to głośne stukanie. To było jak „Bam! Bam! Bam!” Tak, ale brzmiało to bardzo, bardzo głośno, bardzo głośno, kiedy byliście umieszczeni w tej kabinie. Właściwie, jeśli się nie miało opaski na głowie, nie słyszało się prawie żadnego dźwięku. Ale gdy się miało to na sobie, ten dźwięk „Bang!”, „Bang!” brzmiał jak uderzenie. Były to impulsy energii wnikające do umysłu i wchodzące tak głęboko w umysł, że ostatecznie doprowadziło to do tego, że wszystkie kolejne pokolenia, wszystkie urodzone potem dzieci i dzieci ich dzieci, a w rezultacie wszyscy ludzie dostosowali się do tego jednolitego obrazu świata, do życia w tych ograniczeniach, w Krainie Błękitu, w umyśle, choć na początku próbowano w pewnych momentach wydostać się z umysłu. Ale kiedy to się nie udało, wracano do umysłu, żeby znów próbować wydostać się z niego. A to nie działa. Pogrąża was tylko jeszcze głębiej w umyśle. Musi to być coś, co pochodzi spoza umysłu, coś, co przełamie ten schemat.

Tak więc jesteście jednymi z pierwszych, którzy przez to przejdą. Wiecie, zawsze… nie wiem, czy zastanawialiście się nad tym, ale inni tak – dlaczego akurat ta grupa? Co nas połączyło? To międzynarodowa grupa. To znaczy, są tu przedstawiciele nie jednego tylko czy dwóch krajów. Co nas połączyło? Słyszeliście historię o tym, że byliśmy razem w czasach Jeszuy. Ale wiecie, to jedno by nie wystarczyło, by związać was wszystkich razem na tak długo. Wspólnym dla was było to, że w czasach Atlantydy wszyscy braliście udział w tworzeniu, użytkowaniu i stosowaniu tej technologii.

To nie oznacza, że powinniście mieć poczucie winy czy coś w tym rodzaju. To nie jest karma, więc nie traktujcie tego w ten sposób. Niekoniecznie było to coś złego, ponieważ w tamtych czasach na takim poziomie była świadomość. W tamtych czasach wszystko obracało się wokół postawy: „Zbierzmy to wszystko razem. Róbmy Kumbayę. Wszyscy jesteśmy jednym. Sprawmy, żebyśmy wyglądali tak samo, działali tak samo i myśleli tak samo”. Dlatego właśnie jestem tak przeciwny, zdecydowanie przeciwny, całemu temu „powracaniu do jedności”. To stek atlantydzkich bzdur i nie mam dla nich żadnego pobłażania, ponieważ jesteście suwerennymi istotami, które nie mają żadnych zobowiązań wobec nikogo i niczego.

I oto jesteśmy z tym całym kramem – jesteśmy teraz wszyscy razem w toku wydostawania się z niego, wykraczania poza Krainę Błękitu, a tymczasem częścią zachodzącej dynamiki jest coś takiego, że tak wielu Shaumbra powtarza: „Wszystko w porządku. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej”. A to jest złudne. Być może trochę rozjaśnia wasze codzienne życie. Ale wy wiecie, bez cienia wątpliwości – bez najmniejszego cienia wątpliwości wiecie – że chodzi o coś więcej. Coś się dzieje. Wiecie bez cienia wątpliwości, że nadszedł czas, żeby to wszystko zostało ujawnione i tego dotyczy masja. Tego dotyczy masja. Można powiedzieć, że cała sprawa sprowadza się do tej starej atlantydzkiej opowieści, do kryształów, dostosowywania się i do całej reszty. Do starej atlantydzkiej opowieści”.
- Adamus Saint-Germain

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz