Pytanie
A
więc naprawdę ujawnia się ów problem. Macie obfitość wszystkiego w
swoim życiu. Moglibyście mieć wielką obfitość dramatu. Moglibyście mieć
ogrom nudy, no ale macie tę obfitość wszystkiego. Teraz – teraz – ją
macie.
Widzicie, ja nigdy tego nie musiałem wam dawać. Już to macie. Co zamierzacie z tym zrobić?
Czy
zamierzacie nadal prowadzić swoje gry? Czy wciąż zamierzacie mnie
pytać, jak to jest, że nie macie pieniędzy? Czy nadal macie zamiar
wykorzystywać problemy zdrowotne czy problemy z energią albo inne
problemy w waszym życiu? Czy nadal macie zamiar opowiadać, że musicie
się opiekować dziećmi, rodziną, światem, delfinami i wszystkim innym?
Czy nadal macie zamiar szukać wymówek, czy też przewidujecie lub
przyzwolicie na coś lepszego lub innego w waszym życiu?
Zawsze
dochodzimy do tego wątku w naszych dyskusjach, argumentach, gdy
jesteście w stanie snu. Prowadzimy na ten temat długie, długie dyskusje,
a ja wciąż powtarzam to samo. Mówię mianowicie: „Macie mnóstwo
wszystkiego. Co zamierzacie z tym zrobić? W jaką stronę chcecie to
skierować?” W odpowiedzi słyszę: „No cóż, nie wiem”. A wtedy ja
wychodzę, tak à propos. Kiedy słyszę, jak to mówicie, wychodzę.
Wychodzę. ,,Nie wiem” albo ,,Niech pomyślę”. Nie. Widzicie,
powiedzieliście mi o tym trzy wcielenia wstecz i to już się zestarzało.
Albo ogarnia was zmieszanie, macie ten szklany wzrok, a wtedy ja też
wychodzę.
Lecz ja was pytam w tej chwili, jak jedna istota
obdarzona duszą drugą istotę obdarzoną duszą, jak stwórca stwórcę, macie
obfitość wszystkiego – tylko udajecie, że nie macie; macie obfitość
wszystkiego – co zamierzacie z tym teraz zrobić? Czy chcecie to
przekierunkować, obrać inną drogę, sprowadzić inny rodzaj energii?
Zanim
cokolwiek w tej sprawie zdecydujecie, a mnie bawi obserwowanie, jak
wszystkie energie pędzą i przepływają wokół w tej chwili… Jesteście
trochę poirytowani, ponieważ dużo się dzieje na różnych poziomach. „O,
mój Boże, jestem stawiany w niezręcznej sytuacji”. Ech, prosiliście się o
to.
- Adamus Saint-Germain ,, Klinika Dostatku”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz