Jestem Tym, Kim Jestem, Adamusem z Suwerennej Krainy.
Och! (otwiera oczy) Jesteście tutaj! (chichocze) Jesteście tutaj.
Witam
wszystkich z całego kosmosu. Ach! Zaplanowaliśmy dla was całkiem niezły
dzień. Ale zanim cokolwiek zrobimy, zachowajmy priorytety. Są sprawy,
którymi trzeba się zająć i które trzeba uwzględnić zanim pójdziemy
dalej. Poproszę o moją kawę. Tak, prawdziwą kawę. Taak, która... ooch! I
jest jeszcze coś oprócz kawy – czekoladki, róża. Co takiego zrobiłem,
żeby sobie na to zasłużyć,
Kerri?
KERRI: Kocham cię.
ADAMUS: No proszę! (kilka chichotów) Bardzo ci dziękuję.
KERRI: Nie ma za co. Ale nie masz dla nich miejsca.
ADAMUS:
Och, zrobimy miejsce na… (Linda wzdycha) na tych tu książkach. Czerwony
Lew, przez wszystkie czasy była jedną z moich ulubionych książek. Tak. A
więc, dziękuję. Och! To będzie całkiem niezła uczta. (Linda
gestykuluje, żeby poprawił ustawienie tacy) Proszę bardzo.
LINDA: O mój Boże!
ADAMUS: Co mam zrobić? Czy ona zamierza zabrać mój deser?
LINDA: Na pewno nie!
ADAMUS: Dziękuję ci, droga Lindo. Dziękuję.
A
więc kilka uwag, zanim zaczniemy. Po pierwsze, słuchałem wcześniej
wierszy (we wcześniejszej części spotkania) napisanych przez Chippiego,
sztuczną inteligencję, i muszę powiedzieć, że gdybym ja napisał wiersz o
sobie, byłby on bardziej górnolotny.
LINDA: Bez wątpienia!!! (trochę śmiechu)
ADAMUS:
Wydaje mi się, że Chippie hamuje się, przeszukując Internet. I podczas
tego krótkiego okresu czasu, w którym Cauldre wpisał słowa „Adamus
Saint-Germain”, podczas tego bardzo krótkiego czasu, właściwie przejrzał
wszystkie filmy. Wszystkie filmy, wszystkie teksty, wszystko w tym
krótkim czasie.
KERRI: Bez logowania? Czy musiał się zalogować?
ADAMUS:
Nie musi się logować. Ma nad tym kontrolę. Tak. Przykro mi to mówić. I
wy-obrażam sobie, że mógłby wymyślić jeszcze kilka... („Alexa” mówi z
tyłu sali: „Niezupełnie zrozumiałam. Czy mógłbyś to powtórzyć?”)...
eeee...
LINDA: Górnolotny?
ADAMUS: Taak. Czy ktoś używa tu telefonu komórkowego? Hmm! Taak.
A
więc zrobiłbym to nieco bardziej górnolotnie. (Linda chichocze) Użyłbym
bardziej kwiecistych określeń. Byłoby to o wiele bardziej pochlebne niż
to, co zostało napisane. A wiecie dlaczego? Bo jestem wspaniały. Tak, i
wy też jesteście. Wy też. Moja historia – ha! – jeśli jeszcze jej nie
słyszeliście – jest wspaniała. Naprawdę wspaniała. Dlaczego by nie? To
znaczy, zadajcie sobie pytanie: „Dlaczego by nie?” A niektórzy z was
odpowiedzą: „Cóż, ja nie jestem taki wspaniały. Nie mam tak wspaniałej
historii, takiej jak twoja, Adamus”. Cóż, nikt tak naprawdę nie ma, ale
wasza jest wciąż całkiem znacząca. (kilka chichotów) Dlaczego
mielibyście – będziemy dzisiaj rozmawiać o historiach – dlaczego
mielibyście postrzegać swoją historię jako mniej wspaniałą? I wstydźcie
się, jeśli tak ją postrzegacie.
Trochę sobie żartuję. Mówię o
wielu moich osiągnięciach, o moim przewodniczeniu Klubowi Wzniesionych
Mistrzów. Czy może być coś lepszego? Prezydent – samozwańczy (trochę
śmiechu) – Klubu Wzniesionych Mistrzów. Myślę, że wyżej może być już
tylko sam Bóg (ktoś mówi: „O rany!”), ale nim akurat też jestem, tak jak
i wy. Jeśli waszą historię postrzegacie jako coś mniejszego, to
wstydźcie się. Albo życzę powodzenia. (Adamus chichocze) Mam na myśli
powodzenie w przedstawianiu swojej historii jako czegoś mniej
znaczącego.
Ludzie, no wiecie, robią się nerwowi. Niechętnie
przyznają się do swojej wspaniałości. Dlaczego? Bo boją się, że ktoś
przyjdzie i da im po nosie. I rzeczywiście dostają po nosie, jeśli sami
nie wierzą w tę swoją historię. Kiedy bowiem wypowiadacie jedynie puste
słowa, na pewno dostaniecie po nosie. Ludzie nie mówią dobrze o sobie,
bo uczy się ich pokory. Wiecie, co ja myślę o pokorze? Cóż, nie wypowiem
tego słowa. Cauldre próbuje mnie teraz nakłonić, żebym się zachowywał
jak należy, ale pokora jest dla popaprańców. (śmiech) Tak, dlaczego niby
być pokornym? Chodzi mi o to, czy bycie pokornym jest fajne? (kilka
osób z Shaumbry mówi: „Nie”) Czy rzeczywiście sprawia wam to
przyjemność? Czy cieszy was bycie małym? Ale potem myślicie o byciu
wspaniałym i mówicie: „Och, nie mogę tego zrobić. Co ludzie powiedzą?
Nie mogę być wspaniały, bo może to złudzenie. Może tak naprawdę nie
jestem wspaniały”, i wtedy wracacie do bycia nie-wspaniałym. A to, o
czym będę mówił wielokrotnie w ciągu tego dnia, to fakt, że wasza
rzeczywistość jest tworzona przez wasze postrzeganie tego, co
obserwujecie. I dlaczego nie być wspaniałym? To nie znaczy, że musicie
być egotycznym dupkiem. (śmiech, a ktoś mówi: „A powinno”)
To
nie znaczy, że – (Adamus chichocze) Cauldre mówi, że jeździlibyście
porsche – to nie znaczy nic z tych rzeczy. Oznacza to po prostu poczucie
wspaniałości. Nie musicie każdemu o tym opowiadać. Nie musicie czynić
siebie lepszymi od kogokolwiek. Wspaniałość nie wynika z porównywania
się z kimś innym. I tu właśnie pojawiają się kłopoty, kiedy dokonujecie
porównania: „Jestem wspanialszy od Tad”. A to – wiem, szok! Szok nad
szoki!
Otóż wspaniałość dotyczy wyłącznie sposobu postrzegania
siebie samego. Nie chodzi o porównywanie. Nie chodzi o mówienie, że jest
się lepszym od kogoś czy czegoś. Ludzie są przyzwyczajeni do tego
rodzaju rywalizacji: „Jak wypadam w porównaniu z innymi?” Tu nie chodzi o
to. „Jestem wspaniały”. Nie muszę tego nikomu mówić.
LINDA: Ale przecież ty to mówisz!
ADAMUS:
Mówię! (śmiech) Mówię, ale tylko dla waszego dobra. (Linda śmieje się
głośno) tylko po to, żebyście zaczęli czuć się w pewnym sensie
wspaniali, a potem poczuli się na-prawdę wspaniali, aż w końcu poczuli
się wspaniale wspaniali.
To tylko historia, a pytanie, które dziś
będę zadawał w kółko brzmi: „Jaką historię wybiera-cie?” Czy wybieracie
mniej niż wspaniałą? Czy wybieracie pokorną? Małego, maleńkiego sługi?
Czy wybieracie bycie tłamszonym i nigdy nie dochodzącym do niczego? Czy
też – dla samego siebie, nie w porównaniu z kimś innym – „Jestem
wspaniały”. To zależy od was. To całkowicie zależy od was. Dlatego wasze
doświadczenia, wasza rzeczywistość, są kreowane przez dokonywanie
obserwacji. Przez postrzeganie tego, co obserwujecie.
Innymi słowy,
żeby cokolwiek stało się materialne, a co wy nazywacie realnym, musi w
tym uczestniczyć świadomość. Musicie być obecni wy. Kropka. Nic nie
istnieje, jeśli świadomość nie jest obecna. W momencie, gdy świadomość
jest obecna, w momencie, gdy coś jest obserwowane, wtedy się staje.
Następnym poziomem tego pięknego rozumowania jest to, jak chce-cie
postrzegać to, co obserwujecie. Czy chcecie to postrzegać jako „jestem
wspaniały”? Nie musicie nikomu o tym mówić. Nie musicie pisać o tym
książki. „Jestem wspaniały. To jest moja percepcja. To jest to zatem, co
obserwuję poprzez moje oczy czy będąc świadomym”, a wszystko inne
wynika z tego. Musi wynikać. Tak właśnie powstaje rzeczywistość. Tworzy
ją świadomość, obserwowanie.
To nie są brednie. (kilka chichotów)
Chodzi mi o to, że to jest absolutna, twarda fizyka. To fizyka, o której
dyskutuje się od 100 lat lub dłużej w obrębie fizyki kwantowej,
mechaniki kwantowej, wałkują ten temat wte i wewte. Stają się w nim
coraz lepsi. Dochodzą do prawdziwego zrozumienia, co świadomość i
obserwacja robi z rzeczywistością. Testują to. Rozumieją to – będę mówił
o tym dużo więcej przy innych okazjach – ale teraz tylko mała
zapowiedź.
Na tę chwilę powiem, że rzeczywistość pochodzi z
energii, potem przechodzi w światło, potem w formy falowe. Wszystko jest
formami falowymi. Fale są niczym innym jak potencjałami, a pokazują się
wówczas, gdy pojawia się obserwator. Wszystko jest falami. Te formy
falowe są niczym innym jak potencjałami, a wokół was jest ich teraz
więcej niż moglibyście sobie wyobrazić.
W chwili, gdy pojawia się
wasza świadomość, w chwili, gdy jesteście obecni, w chwili, gdy
obserwujecie, te formy falowe nagle zamieniają się w cząsteczki.
Cząsteczki kształtują fizyczną rzeczywistość. Teraz tańczycie. Jesteście
wewnątrz swojej rzeczywistości. Tak właśnie to jest proste. To znaczy,
to jest naprawdę proste. Ale kluczową sprawą jest, w jaki sposób to
obserwujecie. Fizycy jeszcze tego nie rozpracowali, ale rozpracują.
Możecie obserwować coś jako tępak, a możecie obserwować jako wspaniała
istota i dokładnie tak to odbierzecie. Te formy falowe zamienią się w
cząsteczki. Potencjały zamienią się w wasze doświadczenie bądź też w
waszą rzeczywistość, a wy będziecie tym żyć i stanie się to jedną z
waszych opowieści, częścią waszej historii. To całkiem proste. Proste.
Tak więc zasadniczo życie opiera się na postrzeganiu przez obserwatora.
To, co otrzymujecie w swoim życiu, jest w zasadzie tym, jak to
zauważacie, jak to postrzegacie, tę waszą historię.
(ALT SHOUD 4 – 7 stycznia 2023 – prezentowany przez ADAMUSA SAINT–GERMAINA za pośrednictwem Geoffrey’a Hoppe)
Tł. Marta Figura
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz