sobota, 25 stycznia 2020

Urzeczywistnienie

Obraz może zawierać: 1 osoba, dziecko i zbliżenie




,,Wiecie, kiedy będziecie wchodzić w swoje Urzeczywistnienie, niezależnie od tego, czy będzie to rok 2020 czy 2021, tak naprawdę nie ma to znaczenia, kiedy zatem będziecie wchodzić w swoje Urzeczywistnienie, zorientujecie się, że to ma miejsce, ponieważ nagle zapadnie spokój. Zapadnie spokój. Wszystko się uspokoi, nawet umysł. Nawet umysł zwyczajnie złagodnieje. Wszystko stanie się przyjemne i ciche. Wiecie, to taki rodzaj spokoju, ten sprzed końca roku, kiedy pojawia się uczucie satysfakcji, poczucie zadowolenia, kiedy się wie, że jeszcze coś przed wami, ale teraz to po prostu miły czas ciszy i spokoju w waszym wnętrzu. Nie potrzebujecie nikogo innego, niczego innego. Wszystkie bitwy są zakończone. Żadnych konfliktów. Nie ma już z czym walczyć. I uświadamiacie sobie, że w pewien dziwny sposób lubiliście te bitwy, ale teraz skończyliście z nimi.

Tak więc, kiedy wejdziecie w Urzeczywistnienie, wszystko się uspokoi. Nie wiem, w ciągu dnia, tygodnia, miesiąca, tak naprawdę nie ma to znaczenia, ale jest to część tego cyklu. Wiecie, to naprawdę miłe: „Jestem ze sobą i wszystko się dzieje po mistrzowsku. Wszystko jest wspaniałe”. Ten rodzaj spokoju”.

- Adamus Saint-Germain

Tł. Marta Figura
 Brak dostępnego opisu zdjęcia.
 Meraba minionych świąt

Puśćmy zatem trochę muzyki i zacznijmy naszą pierwszą merabę.

(…)

Weźmy razem głęboki oddech.

Nie będziemy dzisiaj ciężko pracować. Przejdziemy przez ten Shoud raczej w merabowym nastroju.

Jest też coś wyjątkowego w tej porze roku. Wykonałem nieco pracy domowej wsłuchując się w was wszystkich, wszystkich tutaj, wszystkich obserwujących. Taka wyjątkowa pora roku. Okazuje się, że nie chodziło tylko o podarunki i prezenty świąteczne, ale o to, że w domu było może trochę więcej miłości, nawet jeśli zwykle panował chaos, może trochę więcej miłości. Może to tylko dlatego, że wszystko się uspokaja, nie wiem, ale jeśli się w to wczujecie, stwierdzicie, że to był czas, dokładnie o tej porze roku, kiedy byliście bardzo mali – mieliście cztery, pięć, sześć lat, coś około tego – kiedy byliście bardzo, bardzo otwarci. Wróćmy do przeszłości i przyjrzyjmy się temu.

Wy, jeszcze zupełnie mali, o tej porze roku.

(pauza)

Oto wy, być może świątecznie ubrani.

W domu odczuwa się pewien rodzaj ciepła, zwłaszcza jeśli na zewnątrz jest zimno. Rodzaj szczególnego ciepła.

Jeśli pamiętacie, wszystko o tej porze roku jest nieco bardziej złote, jakby świeciło swoim światłem i nie tylko słońce, ale wszystko staje się nieco bardziej złote, szczególnie gdy jest się dzieckiem.

Jesteście podekscytowani Świętami Bożego Narodzenia. O taak, tyle się dzieje z udziałem rodziny i tyle jeszcze innych różnych spraw, i wy tam jesteście.

Jesteście teraz naprawdę w ludzkim ciele. Jesteście w tym ciele od czterech, pięciu, sześciu lat. Zdajecie sobie sprawę z tego, że zostajecie. Wcześniej były pewne wątpliwości, były momenty, kiedy byliście bliscy odejścia stąd.

Wielu z was w dzieciństwie bardzo, bardzo chorowało. Wielu z was było bliskich śmierci, ponieważ nie byliście pewni, czy naprawdę chcecie zostać. Ale zostaliście i teraz jesteście tutaj, małe dziecko w świąteczny czas.

(pauza)

Owo dziecko gdzieś w głębi wiedziało, że to będzie bardzo ważne życie. Dziecko wyczuwało także rzeczy, które pojawią się później –wyzwania, lęki, niepewności. Czy dotrzecie do celu? Czy uda wam się przez to przejść? Czy zdołacie przebić się przez chaos ludzkiego życia?

Czy będziecie w stanie uwolnić się od rodziny, co oznaczałoby uwolnienie się od wszelkiej rodowej karmy, którą teraz zaczynacie odczuwać w swoim ciele? Wiecie, kiedy naprawdę weszliście w swoje ciało jako małe dziecko, wszystko to odczuwaliście.

Czuliście, że będzie to długa droga w niepewnym świecie. Strach: „Czy kiedykolwiek to osiągnę?”

Jesteście tym małym, podekscytowanym, niewinnym dzieckiem, ale także zaczęliście odczuwać ciężar świata, ciężar tego, co się działo. Tak wielu z was dorastało w czasach prawdziwego strachu na planecie – wojen, bomb nuklearnych.

Niektórzy z was dorastali w krajach, w których nawet nie wiedzieliście, czy następnego dnia spożyjecie posiłek przy swoim stole.

Niektórzy dorastali w dysfunkcyjnych rodzinach, a wy wiedzieliście, że będą miały negatywny wpływ na wasz umysł i ciało.

Mamy więc to małe dziecko mocno podekscytowane, ale czujące, co może nadejść.

I oto jesteście teraz tutaj w przededniu waszego Urzeczywistnienia.

Udało się. Było ciężko, ale udało się.

Teraz, proszę, po prostu bądźcie z tym małym dzieckiem z przeszłości, z tym dzieckiem, którym byliście i niech to dziecko się dowie, że to działa. Wszystko działa.

Naprawdę, naprawdę bądźcie tam ze sobą, z tym małym dzieckiem. Ono musi to teraz usłyszeć.

(pauza)

To tak, jakby Przyszłe Święta Bożego Narodzenia odwiedziły Przeszłe Święta Bożego Narodzenia: „Udało się. Udało się nam”.

Powiedzcie temu małemu dziecku: „Później ci o tym opowiem. To wspaniałe historie, ale udało się nam”.

Powiedzcie małemu dziecku: „Nie wiem, czy potrafisz to sobie wyobrazić, rok 2020.To 50 lat naprzód, 30 lat, może 20 lat, ale kiedyś w przyszłości. Nie wiem, czy potrafisz to sobie wyobrazić, ale z tych czasów właśnie pochodzę. Jestem tutaj, żeby powiedzieć, że się nam udało. Nie poddawaj się. Nie bój się. Nigdy nie czuj się samotny, ani teraz, kiedy masz pięć lat, ani jak będziesz miał dziesięć lat, ani kiedy osiągniesz wiek 20 lat, po prostu pamiętaj, że nam się udało”.

Niech to dziecko, którym byliście, dowie się o tym. Uściskajcie je mocno.

(pauza)

To dziecko następnego dnia lub za kilka dni pójdzie może do rodzica, albo do brata czy siostry, a może do przyjaciela i powie: „Widziałem niedawno anioła. Anioł przyszedł i ze mną rozmawiał”. Prawdopodobnie jego przyjaciele lub rodzeństwo będą mu dokuczać i kpić z niego. Będą żartować i mówić: „Jasne, anioł zszedł z choinki i rozmawiał z tobą”.

A to małe dziecko, którym byliście, powie: „Właśnie że był. Leżałem w łóżku czy może bawiłem się zabawkami i nagle przyszedł do mnie anioł”. Przyjaciele lub rodzeństwo zapytają: „I co powiedział anioł? Że jesteś głupi?”

A wy na to: „Nie. Tak naprawdę nie pamiętam, co powiedział anioł. Po prostu dowiedziałem się, że wszystko będzie dobrze. Nie pamiętam słów, które wypowiedział anioł, ale po prostu wiem, że nie muszę się już martwić”.

Próbujecie powiedzieć rodzicowi: „Anioł przyszedł mnie odwiedzić”, a on głaszcze was po głowie: „Jasne. OK”. Może zrobi wam wykład z religii, powie wam, że anioły nie są rzeczywiste, nie uwierzycie. Wiecie swoje. Wiecie, ponieważ Jaźń z przyszłości przybyła i odwiedziła was.

Oto co ma miejsce w tej chwili.

Chcę powiedzieć, że to nie jest tylko gra, to się dzieje naprawdę. A kiedy to się dzieje – i to jest ważna rzecz – zmienia się energia tego, czego wy, to dziecko, doświadczycie. Zmienia się energia, bo odtąd wiecie, że nawet w najtrudniejszych chwilach zawsze jest u waszego boku ten anioł.

To zmienia energię, ponieważ małe dziecko wyczuwa teraz, że jest w ciele, wyczuwa te części siebie, które pochodzą od jego przodków, wyczuwa zbiorową świadomość, wyczuwa to, co może nadejść, nagle czuje, że może mu się udać, nagle zdaje sobie sprawę, że może tego dokonać. W rezultacie zmieniają się energie i zmienia się samo doświadczenie.

Doświadczenie się zmienia. Nawet jeśli powiecie: „No nie. Przecież pewne rzeczy zdarzyły się w przeszłości”, zapomnijcie o tym. Doświadczenie i to, co umysł uważa za coś, co wydarzyło się w przeszłości, nie jest zabetonowane. Nie jest ustalone raz na zawsze. To się zmienia.

Przyszłość jest przeszłością uleczoną. Przyszłość to przeszłość z aniołem u boku.

(pauza)

Nie używam często terminu „uzdrowienie”. Nie podoba mi się jak jest używany w społeczeństwie obecnie. Nie lubię tego makyo otaczającego uzdrowienie. Nie lubię tych, co opowiadają o swoich uzdrawiających miksturach czy uzdrawiających rękach i tym podobnych rzeczach, rzadko więc mówię o uzdrawianiu. Jednakże to akurat uzdrawia.

Kiedy świadomie zwracacie się ku sobie jako do małego dziecka z przeszłości i mówicie: „To działa. Udało się nam. Weszliśmy w Urzeczywistnienie”, to zmienia waszą historię. Zmienia to, co się faktycznie wydarzyło. Zmienia wasze spojrzenie na rany, jakich doznaliście, na wasze wady, na wszystko. To wszystko zmienia. Możecie dosłownie wejść w przeszłość i nie próbując zmieniać doświadczenia, zmienić jego postrzeganie. To jest uzdrawianie, ponieważ wtedy zdajecie sobie sprawę, że nie było nigdy niczego, z czym należało walczyć. Tak naprawdę nigdy nie było żadnych wielkich ran.

(pauza)

Dlatego odwiedzenie siebie w okresie Świąt Bożego Narodzenia w czasach, kiedy mieliście około pięciu lat, ma głęboki wpływ na energię, głęboki wpływ nawet w bieżącym czasie na wasze ciało i umysł. To jest uzdrowienie.

Weźmy z tym głęboki oddech.

Tak więc teraz, tutaj, pod koniec grudnia 2019 roku, mówicie: „Teraz siedzę tutaj. Nadal jestem trochę niepewny. Nadal mam jakieś problemy w życiu. Czy przyszłość, urzeczywistniona Jaźń, przyjdzie mnie teraz odwiedzić?”

Absolutnie. Już tu jest.

Gdy tylko zaczęliśmy tę merabę, prawdziwym powodem było sprowadzenie jej – waszej urzeczywistnionej Jaźni – mówiącej: „Wszystko się ułoży. Za sześć miesięcy, za dwanaście miesięcy, za trzy lata wszystko się ułoży. Nie jesteś sam. Wszystko jest jak trzeba”.

Weźmy głęboki oddech i przyzwólmy na magię.

OK, głęboki oddech.

(pauza)

A tak przy okazji, to jest właśnie praktyczna magia dla współczesnego Merlina. Naprawdę, kiedy zdajecie sobie sprawę, że ograniczenia czasu i przestrzeni nie istnieją, kiedy zdajecie sobie sprawę, że odwiedzacie siebie w przeszłości, to wszystko zmienia.

A teraz odwiedza was wasza urzeczywistniona Jaźni to zmienia wszystko. To jest praktyczna magia. Nie jakieś hokus-pokus, machanie różdżką, czarodziejskie pieśni czy coś podobnego. To przyzwolenie.

Weźmy głęboki oddech. Dziękuję.

Mmm. OK. Przejdźmy teraz do następnej fazy. Czy jesteście gotowi kontynuować? Czy też może chcecie po prostu spędzić tu trochę czasu, no wiecie, ogłosić fajrant, napić się czegoś.

Weźmy naprawdę głęboki oddech. Przejdźmy teraz do „I”. Taak, nadal możecie pozostawać... czyż to nie była piękna energia? Och! Och! Będę ją butelkował i sprzedawał (kilka chichotów), nazwęto „Makyo – czy – coś - w- tym - rodzaju”. (…) Piękna energia, którą nadal możecie odczuwać, trzymać się jej. Nie musicie pozwolić, by zniknęła, jesteście przecież Mistrzem, prawdziwym Mistrzem.

Nikt inny, jak tylko Mistrz może wrócić i odwiedzić siebie jako dziecko. Tylko Mistrz. Uświadamiacie sobie, że oto tutaj w roku 2019 po prostu cofnęliście się i zrobiliście mistrzowską rzecz. Pamiętacie jak mówiłem o tym, że Mistrz umądrza wszystko. Oto, co właśnie zrobiliście. Właśnie odegraliście swoją pierwszą świadomą rolę jako Mistrz, umądrzając wszystko, co doprowadziło was do tej chwili, zaczynając od momentu, kiedy mieliście zaledwie kilka lat. To wszystko. To jest właśnie tak proste. Wrócić i powiedzieć: „Hej, kocham cię. Sprawy układają się wspaniale. Świetnie”. (…). OK, idźmy dalej.
- Adamus Saint-Germain
Tł. Marta Figura



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz