niedziela, 5 stycznia 2020

Wzniesieni Mistrzowie

Obraz może zawierać: 12 osób


,,Wraz z innymi gośćmi mamy tu dzisiaj znacznie powyżej tysiąca Wzniesionych Mistrzów. Mieszczą się tutaj. Nie zajmują dużo przestrzeni. (...) Nie jedzą zbyt dużo. Cóż, mówią mi, że chcieliby, nie jedzą jednak dużo, nie zajmują dużo przestrzeni, dziś przyszło ich około tysiąca, ponieważ jest to ważny moment. Zapytacie: „A gdzie są pozostali?” Niedługo osiągniemy bowiem liczbę dziewięciu tysięcy dziewięciuset Wzniesionych Mistrzów, 9 900, już niedługo. „Co robią pozostali?” No cóż, głuptasy, oglądają to w Internecie (…) w Klubie Wzniesionych Mistrzów, tak jak wielu Shaumbra, którzy niejednokrotnie mieszkają nawet tutaj w Kolorado: „Dlaczego miałbym jechać taki kawał drogi” – no wiecie, 15 minut – „żeby wziąć udział w Shoudzie na żywo z Adamusem. Po prostu usiądę sobie tutaj i obejrzę Shoud w Internecie”. I pytacie: „Czyż to taka trudność dla Wzniesionego Mistrza być tam, gdzie chce? Czy nie mogą znaleźć się tutaj?” Bo właściwie to niewiele do tego trzeba. Nie ma potrzeby przemieszczać się ciałem. Niema potrzeby przemierzać czasu i przestrzeni. Ale oni próbują dowiedzieć się, jak to jest być człowiekiem, współczesnym człowiekiem. Dlatego wielu z nich powiedziało: „Nie, zostaniemy tutaj w Klubie Wzniesionych Mistrzów i będziemy udawali, że jesteśmy ludźmi. Będziemy oglądali to na dużym ekranie i przekonamy się, jak to jest. Przekonamy się, jak to odbierają ci, którzy oglądają to dziś na swoich ekranach”, tak więc pomachajmy do Wzniesionych Mistrzów, którzy są teraz w Klubie.
(...) Tak, pomachajmy z całych sił. Niech kamera to wszystko ujmie. O tak, żeby widzieli. A oni wszyscy oczywiście są teraz zdołowani, bo wiedzą, że mogliby tu być. Ale tak naprawdę interesuje ich to, co robi człowiek. Niemal tysiąc spośród nich uczy poprzez ludzi na planecie. Mają własne grupy i dużo o nich rozmawiamy: „Jak idzie waszej grupie? Jak idzie mojej?” Mają swoje grupy, z którymi pracują, z niektórymi poprzez czaneling, z innymi po prostu – jak to nazywacie – za pomocą prowadzenia energetycznego. Jest to interesujące, ponieważ można by pomyśleć, że Wzniesieni Mistrzowie nie konkurują ze sobą. Ależ oczywiście, że konkurują! Byliśmy ludźmi. Wiemy, jak to jest. Żartujemy między sobą. Jest to taki rodzaj łagodnej rywalizacji, a wiecie, rzecz jasna, co się dzieje, gdy ktoś jest numerem jeden – no wiecie, powiedzmy, najlepsza drużyna piłkarska, najlepszy pływak na świecie, najlepszy w czymkolwiek – wszyscy konkurują z tą osobą, a w tym przypadku, no cóż...

LINDA: Kto jest numerem jeden?(…)

ADAMUS: W tym przypadku jestem dużym celem...

LINDA: Ooch.

ADAMUS: …wśród Wzniesionych Mistrzów. Robimy z tego zabawę. W pewnym sensie wracamy do naszej ludzkiej osobowości – wiecie, pokpiwanie sobie, żartowanie, całe to wrabianie, rywalizacja – ale tak, teraz dochodzi to do takiego punktu, w którym wszyscy oni łączą siły (…), prawie tysiąc Wzniesionych Mistrzów, żeby mnie zdetronizować.

LINDA: Ojej!

ADAMUS: Ale to, z czego nie zdają sobie sprawy – chociaż może jednak coś łapią, oglądając to w boskim Internecie –nie zdają sobie sprawy, że to nie chodzi o mnie, drodzy Wzniesieni Mistrzowie. To nie ze mną konkurujecie. Konkurujecie z Shaumbrą.

LINDA: Och. (…)

ADAMUS: Nie chodzi o mnie, chodzi o wasze grupy. Nie mówię nic negatywnego o waszych metodach nauczania czy też o waszych grupach. Wiadomo, że są wspaniałe. Jeśli jednak zamierzacie rywalizować, nie czepiajcie się trenera. Nie skupiajcie się na trenerze. Przyglądajcie się graczom na boisku. Wiecie, najlepszych graczy mam ja. Powołałem was według własnego pomysłu. Mam najlepszych graczy ze wszystkich. Chcę powiedzieć... (więcej okrzyków i oklasków)

LINDA: To jest ukartowane.

ADAMUS: To jest ukartowane. (…) Powiem nawet, że w pierwszych dniach po przejęciu obowiązków od Tobiasza musiałem przyjrzeć się naszej drużynie – kto w niej gra, komu naprawdę zależy, a byli tacy, o których wiedziałem, że nie dadzą rady. To znaczy, oni właściwie to by chcieli, ale wiedziałem, że kiedy dojdziemy do trudnych etapów, naprawdę trudnych etapów, nie wytrzymają tego. Wiedziałem, że kiedy zaczniemy mówić o tym, czym jest energia, co jest teraz najważniejszym tematem na planecie – czym jest energia i czym jest świadomość – zrezygnują. Nie poradzą sobie. I wiecie co zrobiłem? Wysłałem ich do innych drużyn. (…) Naprawdę, powiedziałem: „Idźcie gdzie indziej”, ponieważ, biorąc wszystko pod uwagę jesteśmy raczej małą grupą, ale składającą się z najlepszych graczy, najbardziej oddanych, najbardziej zaangażowanych, którym nie chodzi nawet o wygraną. Nie chodzi o wygraną. Chodzi o przyzwolenie na Urzeczywistnienie”.
- Adamus Saint-Germain
Tł. Marta Figura


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz