piątek, 18 czerwca 2021

Ktoś mógłby się spierać


 ,,Ktoś mógłby się spierać, że dla Jeszuy to nie skończyło się zbyt dobrze. Nie jest to taki znów wspaniały przykład, ale, jak to było zaznaczone, miało to miejsce dawno temu. Inna była świadomość. Sprawy inaczej się wtedy kończyły.
Ziarno Chrystusowej świadomości jednakże zostało sprowadzone na tę planetę, choć wiadomo było, że planeta nie była na to jeszcze całkiem gotowa. Nie popełniono błędu, nie było niejasności co do tego, że zajmie to 2000 lat. To już wtedy było wiadome. Chodziło o to, żeby je sprowadzić, zasiewając to Chrystusowe ziarno, ażebyście w innej inkarnacji, nosząc nowe imię, mogli powrócić i zebrać plon tego, coście tu przynieśli.
Tak naprawdę nie sprowadziliście go tutaj dla świata. Wiedzieliście, że pewnego dnia świat z niego skorzysta. Sprowadziliście je dla siebie. Można powiedzieć, że ten czas jest jak autostrada. Czas przemierzył 2000 lat kilometrów czy mil. Wiedzieliście, że pojawicie się tutaj za 2000 lat w tym punkcie swojej kosmicznej podróży. Zasialiście to Chrystusowe ziarno 2000 lat temu, ażeby było dla was dostępne teraz.
Wiedzieliście, że dotrzecie do tego punktu, że będziecie tego ziarna potrzebować, że będziecie go chcieli – i oto jest.
Prawdopodobnie, gdyby wypuściło pędy te 2000 lat temu, zakłóciłoby mocno energetyczną równowagę. Nawet Jeszua, wasz kompozyt, wiedział to. Kiedy na niego naciskano, zachowując się nieco zachłannie i mówiąc: „Nie, spraw, żeby zakwitło teraz. Wydobądź je z siebie. Widzimy je w tobie. Chcemy go teraz”, Jeszua odpowiedział: ,,Nie, ono nie jest jeszcze całkiem gotowe”.
Pytali: ,,No tak, ale Mistrzu, Mistrzu, kiedy my będziemy gotowi? Czy za rok, za dziesięć lat? Czy nauczysz nas, jak stać się gotowymi?” A Jeszua powiedział: „Nie mogę”. I wyjaśnił: „Mogę powiedzieć, że nie jesteście gotowi, ponieważ wciąż nie ufacie sobie. Wciąż stawiacie mnie na piedestale. Wciąż chcecie, żebym was zbawił, czynił cuda dla was, uczył was. Nie, nie jesteście jeszcze całkiem gotowi”.
Tak więc dla Jeszuy to się skończyło w pewnym sensie. W innym sensie żyło nadal. Historia się rozdwaja oczywiście. Na historię o Jezusie z Biblii i na historię Jeszuy. Historia Jeszuy także żyła dalej. Ta energia, to Chrystusowe ziarno, to błogosławieństwo przeżyło aż do dzisiaj.
Ale ta część w was, która jest powracającym wraz z wami Jeszuą, mówi: „Teraz jesteśmy gotowi, żeby Chrystusowe ziarno wyrosło, żeby zakwitło”.
Ten sam kompozyt Jeszuy pyta was: ,,Czy jesteście gotowi zaufać?” Dwa tysiące lat później mówi: „Wracam do was. Czy jesteście gotowi ufać sobie głęboko, jednoznacznie, bezwarunkowo, bez żadnych ‘jeśli’, ‘i’ czy ‘ale’ albo ‘nie wiem’?” Powraca, żeby zapytać: „Czy jesteście gotowi pozostawać w stanie boskiego zaufania do siebie bez względu na wszystko? Nawet kiedy myślicie, że popełniacie błędy, czy jesteście gotowi wznieść się ponad to i pozostać w miejscu ufania sobie? Nawet jeśli to wywoła w was przerażenie, sterroryzuje was na najgłębszym poziomie, wydobędzie z was wszystkie wasze strachy – strach przed chorobą, strach przed biedą, strach przed byciem samemu, strach przed, no cóż, przed końcem – czy jesteście gotowi pozostawać w tym stanie ufności?”
Nie chcę tego lukrować i mówić: ,,Och, ufajcie sobie. To radość, zabawa, szczęście, świeci sobie słoneczko i tęcze są na niebie. Nie. To także demony i smoki. To strach, który może podejść do gardła i zmrozić was – zmrozić mózg, zmrozić ciało. Zmrozić, jak w czasie mroźnej pogody. Ufanie sobie tak głęboko i tak bezwarunkowo może przyprawić o mdłości. Przytłoczy wasz umysł - zbyt dużo myśli, zbyt wiele pytań.
To jest narzędzie na przyszły rok – zaufanie".
- Adamus Saint-Germain

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz