,,Śniłem, że pogrążony byłem we śnie,
Śniąc o tym, że upływa czas.
Śniłem, że pogrążony byłem we śnie,
Śniąc i śmiejąc się i płacząc.
Śniłem, że pogrążony byłem we śnie,
Śniąc o wszystkim, czym tylko mógłbym być.
Śniłem, że pogrążony byłem we śnie,
Śniąc o śnie.
,,Obudź się, obudź!”, dotarł do mnie głos z głębi,
Obudź się obudź i zacznij znów żyć.
Obudź się obudź, ponieważ ten sen jest kłamstwem,
Obudź się obudź, bo Bóg to przecież Ty.
A
więc o co w tym wszystkim chodzi? Otóż o kilka rzeczy. Po pierwsze,
bardzo podoba mi się ten wiersz z tej prostej przyczyny, że ukazuje to,
co się teraz dzieje z większością z was. Naprawdę śnicie o tym, że
pogrążeni jesteście we śnie, a śpiąc… śnicie. Tylko, że wasz sen jest
tylko snem, jest nierealny i nie ma żadnego rzeczywistego znaczenia, a
wy, będąc w tym odmiennym stanie świadomości, zastanawiacie się
jednocześnie, jak się z niego uwolnić, jak się z niego obudzić…
Po
drugie, od teraz już zawsze będziecie musieli być gotowi na
nieoczekiwane. Zawsze. Linda nie miała pojęcia, że dzisiaj będzie
musiała cokolwiek pisać. Hannibal nie wiedział, że zostanie wywołany na
środek i będzie musiał zaimprowizować piosenkę. A to bardzo dobra lekcja
dla was wszystkich, ponieważ od teraz już zawsze tak będzie – trzeba
będzie żyć chwilą… tym, co dzieje się TU i TERAZ.
Całe to
dotychczasowe planowanie, cały ten wysiłek, który wkładaliście do tej
pory w przygotowywanie się do różnych rzeczy, pora sobie wreszcie
odpuścić. Od teraz będziecie musieli żyć bieżącą chwilą, ponieważ nijak
nie da się już czegokolwiek planować. Większość rzeczy będzie się działa
zupełnie dla was niespodziewanie, a to dla wielu z was okaże się bardzo
frustrujące. Czasem będzie was z tego powodu ogarniała złość i
frustracja… i będziecie się wściekać, że nie mieliście więcej czasu,
żeby coś zaplanować, bo wasze życie będzie się teraz już toczyć
wyłącznie bieżącą chwilą.
Może na przykład przyjdzie wam stanąć przed
pięciusetosobową publicznością i serce zacznie wam walić jak diabli.
Nagle może się pojawić kamera telewizyjna, a wy będziecie musieli dać
sobie radę na oczach całego świata.
To może was naprawdę zbić z
tropu, to może was wytrącić z równowagi, może dać się mocno we znaki…
Ilu z was wpadło w dramatyzowanie w ostatnich tygodniach? Zamykam oczy
(…). No właśnie. A mówimy tu tylko o dramatach z udziałem innych osób
wokół was. A ilu z was odstawiało dramaty z samym sobą? (Parę rąk w
górze.) No tak…
Tak więc wasze życie będzie się od teraz toczyć już
jedynie w chwili obecnej. To nasze dzisiejsze małe ćwiczenie pokazało,
że czasami może to być wszystko jeszcze trochę niezdarne i nieudolne,
ponieważ wasze podejście jest jeszcze póki co nazbyt mentalne, macie
jeszcze tendencje uciekać się w takich chwilach do waszego
dotychczasowego doświadczenia, a jak się o tym wkrótce przekonacie,
okaże się ono zupełnie nieprzydatne. I dopiero wtedy gdy to zrozumiecie,
zaczniecie poddawać się chwili i tworzyć coś ad hoc, nie martwiąc się,
że może nie do końca pamiętacie, co mieliście powiedzieć, bo to co
wymyślicie na miejscu może się okazać dużo lepsze.
Świat jest teraz
pełen chaosu… pełen energii chaosu… co oznacza, że nie ma on już żadnych
cech, które były wam znane do tej pory, do których byliście
przyzwyczajeni, i z którymi dawaliście sobie jakoś radę. Mnóstwo jest
teraz energii chaosu. Nieraz czujecie się z nimi w miarę dobrze, dodają
wam chęci do działania. Z kolei innym razem są dla was zbyt
przytłaczające, ponieważ naruszają istniejącą delikatną równowagę
energetyczną. Wasza równowaga jest bowiem póki co bardzo delikatna… po
prostu wisi na włosku. Tak naprawdę to ledwo się trzymacie! (…) Ale
wszystko jest w porządku. Naprawdę! Czasem jak na was patrzymy to
naprawdę zachodzimy w głowę, jak udaje wam się z tym wszystkim
wytrzymać!
A wiecie, jaki jest do tego klucz? Odpuścić sobie. Trzeba sobie odpuścić”.
- Adamus Saint Germain ,,Wszystko jest dobrze w całym stworzeniu...”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz