,,Wielu wciąż wierzy, że wszystko co robią musi służyć wyższemu dobru. A co jest za takie przekonanie odpowiedzialne?
Odpowiedzialna jest za to masowa, grupowa świadomość. Ktoś kiedyś pomyślał, że świetnie
byłoby wmówić ludziom, że to grzech kochać siebie; że powinni wszystko
oddać innym, włączywszy w to jego organizację, ponieważ ,,to by się
spodobało Panu”; że nie wolno się koncentrować na sobie, tylko na
wszystkim innym; że trzeba sobie zasłużyć na niebo, zapracować sobie na
nie... Tymczasem wy już wiecie, że jedyną drogą do nieba - które
właściwie jest czystą świadomością - że jedynym sposobem, o jakim wiem i
o jakim wiedzą wszelcy Wzniesieni Mistrzowie, jakich znam, jest miłość
do siebie. I to wszystko.
To jest według mnie oczywiste, że kiedy
kochacie siebie oznacza to, że siebie akceptujecie, że jesteście pełni
kompasji dla siebie bez chodzenia do spowiedzi i bez jakichkolwiek
wyrzutów sumienia - jakichkolwiek. Wbito wam do głowy, że bardzo trudno
jest osiągnąć taki stan, gdy nie ma się wyrzutów sumienia z powodu
czegokolwiek, co kiedykolwiek się zrobiło. Cały czas słyszę wszystkie te
wasze "ale". "Ale ja naprawdę zrobiłem coś złego…" Albo „ale jeśli
okażę sobie pełne przebaczenie, to prawdopodobnie znów zrobię coś
złego..." Absolutnie nie. Absolutnie nie.
Kiedy absolutnie kochacie
siebie i macie pełnię współczucia dla siebie, dla mnie, dla innych
Mistrzów Wzniesionych, wówczas pojawia się jeszcze coś bardzo pięknego.
Nagle okazuje się, że waszą miłością potraficie obdarzyć wszystkich
wokół. Nagle okazuje się, że czujecie kompasję dla każdego innego
człowieka. Nagle okazuje się, że zaczynacie rozumieć, że każdy ma swoją
ścieżkę. Nagle dociera to do was, że nie ma potrzeby ściągać każdego
jednego człowieka na jedynie słuszną drogę do nieba. Wy po prostu
udajecie się tam wówczas sami, docieracie tam pierwsi, do swojego domu i
w ten sposób stajecie się dla innych Standardem".
- Adamus Saint-Germain
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz