Czy jesteście gotowi?
Ale
to jest życie. To jest życie, jakiego tak wielu z was doświadczyło, a
może wciąż doświadcza. Pozostajecie we wzorcu, a ja mam takie
powiedzenie, które dosłownie jest zapisane na ścianie jednej ze Szkół
Wiedzy Tajemnej: „Daj ofierze milion dolarów, a dwa lata później będzie
zadłużona na dwa miliony”. Bo to jest wzorzec. To pasożytowanie, to brak
odpowiedzialności. To obfitość niedostatku. Pozostawanie w tej samej
energii. Zawsze, zawsze szukanie wymówek. Niepatrzenie na siebie w
lustrze. Taki ktoś nigdy nie powie: „Skończyłem ze starymi zwyczajami”.
Tak
wielu z was chce wygrać na loterii. Dzięki Bogu, że nie wygrywacie, bo
po roku bylibyście w dwa razy gorszej sytuacji. Przyszlibyście do mnie
bardziej nieszczęśliwi niż kiedykolwiek, żałując, że w ogóle mieliście
te pieniądze, ponieważ w takim jesteście wzorcu – wzorcu niedostatku,
wzorcu żerowania na innych, wzorcu nie pozwalania sobie na to, żeby mieć
to, na co zasługujecie.
Dostatek to jest prawo dane przez Boga. W
chwili, gdy Duch dał wam tożsamość, waszą Jaźń, otrzymaliście także całą
obfitość wszystkiego i całą energię, jakiej potrzebowaliście. Ale tak
wielu dało się schwytać w pułapkę postrzegania siebie jako ofiary, dało
się schwytać w odgrywanie gry, dało się schwytać w pułapkę przekonania o
niemożności zrobienia czegoś, w pułapkę ograniczeń. Tak wielu
przypomina Richarda. Nawet gdybyście mieli milion dolarów, użylibyście
ich do zniszczenia siebie.
Tym, co robicie zatem jest pozostawanie w
świadomości, że wystarczy wam minimum. Niszczycie siebie po trochu, a
nie całkowicie od razu. Swoje naturalne zdolności tworzenia niszczycie
wymówkami, opóźnianiem i zwlekaniem. Niszczycie radość życia, która jest
prawem danym wam przez Boga, powstrzymując się i ograniczając, a
następnie wymyślając na to usprawiedliwienia, obwiniając innych,
opowiadając o spiskach, opowiadając o „człowieku”. Nie ma innego
człowieka poza wami, który by was powstrzymywał. Nie ma nic innego. Nie
obchodzi mnie w jakim kraju mieszkacie. Nie obchodzi mnie, jakie macie
warunki. Nie obchodzi mnie, czy pochodzicie z bogatej rodziny czy
biednej, czy jesteście mądrzy czy głupi. Nic z tych rzeczy nie ma
znaczenia. To wszystko są wymówki.
Tylko jedna rzecz się liczy –
czy jesteście gotowi utorować drogę dostatkowi w radosny sposób, sposób
dający spełnienie, w obdarowujący bogactwem sposób; czy też zamierzacie
kontynuować drogę minimum na bieżące potrzeby z mnóstwem wymówek.
To
nie jest mentalne ćwiczenie. To nie pochodzi stąd (wskazuje głowę).
Próbowaliście tego wcześniej. Próbowaliście zmagać się z tym i walczyć z
tym. Próbowaliście siebie hipnotyzować albo stosować śpiewy czy inne
rodzaje głupich chwytów, żeby przyciągnąć dostatek do swojego życia, ale
to nie skutkuje, zwłaszcza gdy tkwicie we wzorcach, kiedy jesteście jak
Richard, kiedy otrzymujecie coś, a następnie kierujecie energię z
powrotem prosto w stare schematy. Prawdę mówiąc, kiedy coś otrzymujecie
jest to rodzaj przekleństwa. Co bowiem robicie? Używacie tej energii,
żeby kontynuować niszczenie radości życia. Dostajecie trochę pieniędzy i
co robicie? Wyślizgują się wam z rąk albo wydajecie je na prawdziwe
maltretowanie siebie. Albo oddajecie je innym ludziom, uważając, że wy
na nie nie zasługujecie. Pozwalacie, żeby wyślizgiwały się z waszego
życia na powrót w stary szablon. Dziękować należy Bogu, że nie
wygraliście na loterii. Mielibyśmy całą tę obcą, paskudną, wstrętną
energię siedzącą tutaj. Podziękujcie sobie przynajmniej za to, że nie
otrzymaliście bogactwa zanim nie staliście się na nie gotowi.
A więc
powracam do pytania: czy naprawdę jesteście gotowi? To zmieni wasze
życie. To zmieni wasze związki. To zmieni wasz sposób postrzegania,
wszystko.
Czy naprawdę jesteście gotowi na prawdziwy dostatek? Bo
jeśli jesteście gotowi, on się pojawi, jak ta ryba, co podpłynęła do
Mistrza. Tak to jest proste. Nie istnieją żadne chwyty. Nie ma w tym
żadnych tajemnic. Żadnego machania różdżką. Nie ma żadnych magicznych
zaklęć przywołujących dostatek. To uświadomienie sobie, że energia jest
wszędzie. Że jest nieograniczona. To uświadomienie sobie, że już
posiadacie obfitość wszystkiego, ale w jakiś dziwny, a czasami
przewrotny sposób, posiadacie obfitość minimum.
A teraz po raz
trzeci wraca do was pytanie. Czy naprawdę jesteście gotowi na dostatek?
Powiecie, że tak. Marzycie o pieniądzach, ale czy będziecie jak Richard?
Czy będziecie tym, kto dostał milion, a w dwa lata później ma dług w
wysokości dwóch milionów? Czy jesteście gotowi na radość życia?
To
się wydaje być oczywistym pytaniem, ale po życiu w określonych wzorcach
przez tyle wcieleń, po tak wielkim maltretowaniu siebie, po tak wielkim
ograniczaniu siebie, stawiam to pytanie.
Powiedziałem na początku,
że tylko mały procent was, oglądających nas i słuchających, rzeczywiście
jest gotów otworzyć się i obdarować siebie. Pozostali wciąż zmagają się
ze swoimi problemami, zastanawiając się, czy naprawdę zasługują na to i
myśląc: „Nie, nie, nie, nie. Adamus, chyba coś ci się pomyliło, bo
przecież miałeś nam podać przepis. Miałeś nam dać coś magicznego”.
Powiem wam coś, żeby potwierdzić moje stanowisko, że bardzo mały procent
was dorośnie do dostatku, do bogactwa.
- Adamus Saint-Germain ,, Klinika Dostatku”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz