,,Energia
z samej swojej natury służy tym, którzy podejmują wybór. Jednak
będzie służyć również tym, których wybory nie zawsze są świadome.
Bowiem zadaniem energii jest wspieranie waszych wyborów i
urzeczywistnianie ich w waszych realiach bez względu na okoliczności -
nawet wtedy, kiedy nie podejmujecie świadomych wyborów, kiedy brak wam
poczucia, że jesteście twórcą, kiedy jesteście jedynie
ofiarą przeznaczenia, energia będzie zawsze wspierać każdy wasz
system wierzeń. Od zawsze tak robi, bez wyjątku. A więc teraz
wyobraźcie sobie, że zmieniacie swój system wierzeń, że zmieniacie
jeden z najbardziej fundamentalnych czynników kreujących krajobraz
waszej rzeczywistości. Podejmujecie wybór, żeby się stać suwerennymi
istotami, żeby uwolnić się od wszystkich staych nakładek, żeby
uwolnić się od kontroli umysłu, od zbiorowej świadomości..
To oczywiste, że jeśli podejmiecie taki wybór, od tego momentu zaczniecie przyciągać do swojego życia zupełnie nowe energie. Częstokroć w pierwszym etapie tego procesu będą się jednocześnie uwalniać wasze stare energie, dotychczasowe struktury, na których do tej pory opierały się nakładki masowej świadomości, cała ta zbiorowa hipnoza, która w was do tej pory tkwiła. Możecie się zatem spodziewać skutków typowych dla takiego oczyszczania.
W kolejnym etapie zaczniecie sprowadzać już nowego rodzaju energie, konieczne do wspierania waszych nowych systemów wierzeń, budowania wybranej przez was rzeczywistości. Dlatego zanim dokonacie świadomego wyboru bądźcie świadomi, że czekają was znaczące zmiany. Musicie sobie odpowiedzieć na pytanie, czy jesteście na nie gotowi, czy też może wolelibyście, żeby wasze życie zmieniło się tylko trochę. Czy chcecie załatać w swoim życiu jedynie parę dziur tu i tam - do czego oczywiście macie święte prawo - czy też chodzi wam o prawdziwe, gruntowne zmiany. Czy chcecie przejąć stery nad sobą samym, nad swoim życiem, czy też wolicie, żeby strumień zbiorowej świadomości nadal tworzył i kształtował waszą rzeczywistość. To bardzo istotne pytania.
Weźcie głęboki oddech”.
- Adamus Saint-Germain ,,Synchrotyzowanie”
To oczywiste, że jeśli podejmiecie taki wybór, od tego momentu zaczniecie przyciągać do swojego życia zupełnie nowe energie. Częstokroć w pierwszym etapie tego procesu będą się jednocześnie uwalniać wasze stare energie, dotychczasowe struktury, na których do tej pory opierały się nakładki masowej świadomości, cała ta zbiorowa hipnoza, która w was do tej pory tkwiła. Możecie się zatem spodziewać skutków typowych dla takiego oczyszczania.
W kolejnym etapie zaczniecie sprowadzać już nowego rodzaju energie, konieczne do wspierania waszych nowych systemów wierzeń, budowania wybranej przez was rzeczywistości. Dlatego zanim dokonacie świadomego wyboru bądźcie świadomi, że czekają was znaczące zmiany. Musicie sobie odpowiedzieć na pytanie, czy jesteście na nie gotowi, czy też może wolelibyście, żeby wasze życie zmieniło się tylko trochę. Czy chcecie załatać w swoim życiu jedynie parę dziur tu i tam - do czego oczywiście macie święte prawo - czy też chodzi wam o prawdziwe, gruntowne zmiany. Czy chcecie przejąć stery nad sobą samym, nad swoim życiem, czy też wolicie, żeby strumień zbiorowej świadomości nadal tworzył i kształtował waszą rzeczywistość. To bardzo istotne pytania.
Weźcie głęboki oddech”.
- Adamus Saint-Germain ,,Synchrotyzowanie”
,,Jakiej
zatem rady mogą udzielić? Jakiej rady mogą udzielić? Przede wszystkim
zaś prawda jest taka, że Wzniesieni Mistrzowie nieszczególnie lubią
udzielać rad. Owszem, wsparcie, współczucie, miłość, zachęta, śmiech, a
czasami kilka łez, jednakże rozumieją oni, że zbyt wiele porad, mówienie
wam, jak coś zrobić, sprawia, że to przestaje być waszym doświadczeniem
i czyni drogę do oświecenia jeszcze bardziej
chaotyczną. Okaże się ona jeszcze bardziej chaotyczna. A więc tam,
dokąd wy zmierzacie, niewielu aniołów dotarło. Dobrze by było zapisać to
także na tablicy (...) Masz dziś dużo pracy przeze mnie… Tam, dokąd
zmierzacie, niewielu aniołów dotarło.
(…)
Przyzwolenie na oświecenie… To tak jakby nagle wyswobodzić się ze stanu związania, skrępowania i zamknięcia, gdzie jest ograniczona ilość powietrza do oddychania – to jest przyzwolenie. Nagle powietrze po prostu płynie, a wy nawet nie musicie pracować nad oddychaniem.
Nagle życie jest tutaj i płynie dla was.
(…)
A teraz niektórzy z was, ci, którzy mieli przebłyski tego, czy odczucie tego, mogą mieć nieco poczucia winy, gdyż dla was zacznie to być dużo łatwiejsze, natomiast zauważycie, że inni ludzie wciąż się zmagają. Wciąż są spętani. Wciąż są w swoim więzieniu. Wciąż nie pozwalają życiu swobodnie płynąć. Jednakże wy dojdziecie do tego punktu, w którym zrozumiecie, że oni, jak wy, mogą się z tego wydostać, mogą wybrać przebudzenie. Mogą wybrać przyzwolenie w każdej chwili, kiedy tylko zechcą.
Jedną z rzeczy, do której wykonania jestem przygotowany pracując z tymi, którzy przyzwolili na swoje ucieleśnione oświecenie w tym życiu, jest radzenie sobie z niektórymi z tych trudności i ciężkich prób – kiedy to dostrzegacie innych ludzi, którzy przechodzą przez trudności i wyzwania, kiedy to pojawia się w was chęć ratowania ich i zbawiania ich, chęć dania im swojej energii, co nie jest dobrym pomysłem.
Naprawdę nie jest, ponieważ podobnie jak wy, oni też nauczą się, że mają swoją własną energię.
Mają swoje własne narzędzia. Mają swoje własne odpowiedzi.
(…)
Niewielu aniołów kiedykolwiek zaszło tak daleko, przeszło tę drogę, przyzwoliło sobie na powracanie – nie w sensie dosłownym, ale na przejście powtórne przez to, czego, jak sądzili, próbowali się wyzbyć. Niewielu aniołów kiedykolwiek doszło do punktu, gdzie mogliby dać sobie przyzwolenie na oświecenie, na samowiedzę na takim poziomie w tak gęstej rzeczywistości. Niewielu. A wy to robicie. Wszyscy.
(…)
Tak więc znajdziecie się w samym środku tego szaleństwa. W samym środku. Ale wy, moi przyjaciele, (a) nie musicie tego problemu rozwiązywać, nie musicie się do tego mieszać, natomiast możecie zasiąść we wspaniałych fotelach wielkiego teatru życia, żeby oglądać, co się dzieje, być obserwatorem i Standardem oraz słonecznym światłem, dając sobie przyzwolenie, by dobrze się bawić.
A teraz zamierzam rzucić wyzwanie. Czy możecie mieć na tyle współczucia, żeby przyzwolić sobie na cieszenie się życiem w pierwszej kolejności, a w drugiej docenić to, przez co przechodzą inni? No tak, ja wiem, że powiecie: „Ale ludzie cierpią każdego dnia.” Tak, cierpią, bo tak wybierają, podobnie jak wy. Wy też tak wybraliście. Tak wybraliście, kiedy przechodziliście przez swoje cierpienie. Wy na to odpowiecie: ,,Ale świat jest pełen wojen, chaosu i tego wszystkiego…” No cóż, tak, jest, i to zostanie rozwiązane. Zostanie rozwiązane.
Nie aprobuję tego wszystkiego bynajmniej. To nie musi się odbywać w taki sposób.
Jednak, gdy pozwolicie sobie na radość życia, gdy dacie sobie przyzwolenie na oświecenie, będzie to miało większy efekt - ten efekt słonecznego światła - niż cokolwiek innego. Co ciekawe, nie próbujecie być słonecznym światłem, żeby ich zmienić.
Robicie to dla siebie, ale to wywiera wpływ na nich.
(…)
To było jak pociągnięcie wstecz, jakby ktoś ciągnął do tyłu: „Och, te dawne czasy przechowywania energii! Och! To wtedy służyłem planecie i robiłem to wszystko…”
Ale ja chcę, żebyście teraz zdali sobie sprawę z tego, że chodzi o służenie sobie, pozwalanie energiom, żeby wam służyły. To brzmi samolubnie. Ale nie jest. Po to tu przyszliście i ma to większy wpływ na Ziemię, aniżeli wszystkie agencje we wszystkich krajach razem wzięte. Tylko jedna osoba. Tylko wy.
(...)
Powracamy poprzez trzeci wymiar nie po to, żeby z niego wyskoczyć, nie po to, żeby z niego uciec. Idziemy przezeń ze współczuciem, ze zrozumieniem i świadomością, że wciąż możecie pozostawać w trzecim wymiarze, a jednocześnie możecie doświadczać każdej wybranej przez was właściwości innych wymiarów. Inaczej mówiąc, cieszcie się życiem.
I pamiętajcie zawsze, że wszystko jest dobrze w całym stworzeniu”.
- Adamus Saint-Germain
(…)
Przyzwolenie na oświecenie… To tak jakby nagle wyswobodzić się ze stanu związania, skrępowania i zamknięcia, gdzie jest ograniczona ilość powietrza do oddychania – to jest przyzwolenie. Nagle powietrze po prostu płynie, a wy nawet nie musicie pracować nad oddychaniem.
Nagle życie jest tutaj i płynie dla was.
(…)
A teraz niektórzy z was, ci, którzy mieli przebłyski tego, czy odczucie tego, mogą mieć nieco poczucia winy, gdyż dla was zacznie to być dużo łatwiejsze, natomiast zauważycie, że inni ludzie wciąż się zmagają. Wciąż są spętani. Wciąż są w swoim więzieniu. Wciąż nie pozwalają życiu swobodnie płynąć. Jednakże wy dojdziecie do tego punktu, w którym zrozumiecie, że oni, jak wy, mogą się z tego wydostać, mogą wybrać przebudzenie. Mogą wybrać przyzwolenie w każdej chwili, kiedy tylko zechcą.
Jedną z rzeczy, do której wykonania jestem przygotowany pracując z tymi, którzy przyzwolili na swoje ucieleśnione oświecenie w tym życiu, jest radzenie sobie z niektórymi z tych trudności i ciężkich prób – kiedy to dostrzegacie innych ludzi, którzy przechodzą przez trudności i wyzwania, kiedy to pojawia się w was chęć ratowania ich i zbawiania ich, chęć dania im swojej energii, co nie jest dobrym pomysłem.
Naprawdę nie jest, ponieważ podobnie jak wy, oni też nauczą się, że mają swoją własną energię.
Mają swoje własne narzędzia. Mają swoje własne odpowiedzi.
(…)
Niewielu aniołów kiedykolwiek zaszło tak daleko, przeszło tę drogę, przyzwoliło sobie na powracanie – nie w sensie dosłownym, ale na przejście powtórne przez to, czego, jak sądzili, próbowali się wyzbyć. Niewielu aniołów kiedykolwiek doszło do punktu, gdzie mogliby dać sobie przyzwolenie na oświecenie, na samowiedzę na takim poziomie w tak gęstej rzeczywistości. Niewielu. A wy to robicie. Wszyscy.
(…)
Tak więc znajdziecie się w samym środku tego szaleństwa. W samym środku. Ale wy, moi przyjaciele, (a) nie musicie tego problemu rozwiązywać, nie musicie się do tego mieszać, natomiast możecie zasiąść we wspaniałych fotelach wielkiego teatru życia, żeby oglądać, co się dzieje, być obserwatorem i Standardem oraz słonecznym światłem, dając sobie przyzwolenie, by dobrze się bawić.
A teraz zamierzam rzucić wyzwanie. Czy możecie mieć na tyle współczucia, żeby przyzwolić sobie na cieszenie się życiem w pierwszej kolejności, a w drugiej docenić to, przez co przechodzą inni? No tak, ja wiem, że powiecie: „Ale ludzie cierpią każdego dnia.” Tak, cierpią, bo tak wybierają, podobnie jak wy. Wy też tak wybraliście. Tak wybraliście, kiedy przechodziliście przez swoje cierpienie. Wy na to odpowiecie: ,,Ale świat jest pełen wojen, chaosu i tego wszystkiego…” No cóż, tak, jest, i to zostanie rozwiązane. Zostanie rozwiązane.
Nie aprobuję tego wszystkiego bynajmniej. To nie musi się odbywać w taki sposób.
Jednak, gdy pozwolicie sobie na radość życia, gdy dacie sobie przyzwolenie na oświecenie, będzie to miało większy efekt - ten efekt słonecznego światła - niż cokolwiek innego. Co ciekawe, nie próbujecie być słonecznym światłem, żeby ich zmienić.
Robicie to dla siebie, ale to wywiera wpływ na nich.
(…)
To było jak pociągnięcie wstecz, jakby ktoś ciągnął do tyłu: „Och, te dawne czasy przechowywania energii! Och! To wtedy służyłem planecie i robiłem to wszystko…”
Ale ja chcę, żebyście teraz zdali sobie sprawę z tego, że chodzi o służenie sobie, pozwalanie energiom, żeby wam służyły. To brzmi samolubnie. Ale nie jest. Po to tu przyszliście i ma to większy wpływ na Ziemię, aniżeli wszystkie agencje we wszystkich krajach razem wzięte. Tylko jedna osoba. Tylko wy.
(...)
Powracamy poprzez trzeci wymiar nie po to, żeby z niego wyskoczyć, nie po to, żeby z niego uciec. Idziemy przezeń ze współczuciem, ze zrozumieniem i świadomością, że wciąż możecie pozostawać w trzecim wymiarze, a jednocześnie możecie doświadczać każdej wybranej przez was właściwości innych wymiarów. Inaczej mówiąc, cieszcie się życiem.
I pamiętajcie zawsze, że wszystko jest dobrze w całym stworzeniu”.
- Adamus Saint-Germain
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz