Przez te dziesięć lat, kiedy byliśmy razem, stworzyliście bibliotekę informacji dla innych – z waszymi historiami, głębią waszych wniosków, waszymi obawami i zmartwieniami. Ale wczujcie się na chwilę w Mistrza, ponieważ Mistrz, którym jesteście, rozumie dokładnie o czym mówię. Wróciliście, żeby ponownie przeżyć pewne doświadczenia, przemienić je w mądrość i zostawić jako dar dla tej planety i dla ludzi, którzy przyjdą po was. Nie wszyscy go zechcą, nie wszyscy, ale wystarczająco wielu zechce i wykorzysta to, czego dokonaliście w tym wcieleniu.
Wczujcie się w to przez chwilę.
Wiem, że czasami mówicie: „Nie, nie. To nie dotyczy mnie, Adamus. Pewnie mówisz do kogoś siedzącego obok, bo ja przechodzę przez wszystkie te rzeczy naprawdę i to jest jak najbardziej prawdziwe”. Owszem, ale przyjrzyjcie się, dlaczego to robicie.
Dziesięć lat. Dziesięć lat. Spójrzcie na zmiany, jakie w was zaszły. I znowu, wiem, że czasami wszystko zdaje się toczyć bardzo wolno. Bynajmniej. Spójrzcie na mądrość, jaką wnieśliście do własnego życia. Wciąż się uczycie jak korzystać z mądrości, wciąż się uczycie, czym naprawdę jest mądrość, ale spójrzcie na mądrość w swoim życiu w okresie ostatnich dziesięciu lat.
Spójrzcie na wszystko, czego się pozbyliście pozwalając tylu rzeczom odejść. Wolność od dziedzictwa przodków, uwolnienie się od przodków, co niektórzy ludzie nie do końca rozumieją. Myślą, że chodzi o wyparcie się przodków, wyparcie się rodowodu, o wyrzeczenie się rodziny. Nie, chodzi o coś takiego: „Jestem Tym, Kim Jestem. Jestem moim własnym ciałem, umysłem i duchem. Tak, istnieje związek między mną a rodziną”, bo na tej planecie ludzie nadal rodzą się biologicznie, ale nawet to się zmieni. Uwalniacie się od rodziny, a tym samym wyzwalacie siebie i wyzwalacie ją.
Wiecie, tak wiele problemów na tej planecie – ogromna, ogromna większość – jest podtrzymywanych, kontynuowanych po linii rodowej – problemy zdrowotne, problemy psychiczne, problemy z uzależnieniami – tymczasem nie ma niczego w budowie ciała i umysłu, co tłumaczyłoby konieczność ich występowania. To energia przepływa w linii rodowej wcielenie za wcieleniem, tymczasem wy w końcu zdołaliście się od niej uwolnić. To ogromny, ogromny krok. Och, i wiem, że nadal macie problemy z rodziną, ale uwalniacie się od niej.
Dziesięć lat i powiedziałbym, że najważniejsze z rzeczy, których wspólnie dokonaliśmy, to I, to uświadomienie sobie, że jesteście wielowymiarowi, uświadomienie, że nie jesteście tylko tą fizyczną osobą z tym umysłem w tym konkretnym czasie, w tym konkretnym wieku. Jesteście wielowymiarowi i naprawdę będziemy się tym zajmować w pracy, która przed nami.
A następnie Przyzwolenie. Przyzwolenie. Uwielbiam Przyzwolenie, bo to takie cholernie proste. To esencja Mistrza – Przyzwolenie. I nie oznacza to przyzwolenia, żeby świat zewnętrzny was zdeptał, wcale nie. Oznacza to przyzwolenie na wszystko, czym jesteście, przyzwolenie, żeby Mistrz wszedł do domu człowieka, przyzwolenie na wszystko, czym jesteście, a czego człowiek może nawet nie być w tej chwili świadomy. Ale Przyzwolenie z otwieraniem się i mówieniem: „Przyzwalam”, i wtedy wszystko przychodzi, a wówczas zdajecie sobie sprawę z tego, czym to jest. Wówczas to ucieleśniacie. To przyzwala najwspanialszym częściom was połączyć się z człowiekiem na tej planecie.
- Adamus Saint-Germain
Nie chodzi o was
Dziesięć lat gromadzenia wszystkich tych informacji, a godną uwagi rzeczą jest, że – i proszę, żebyście tego nie przeoczyli, ponieważ tak często myślicie, że robicie to dla siebie, że to wszystko dotyczy was, że ta samotna podróż ma związek wyłącznie z wami, a wy musicie mieć do czynienia z okrutnymi burzami, smokami i trudami życia – w gruncie rzeczy w dużym stopniu nie chodzi tu o was. Robicie to dla tych, którzy przyjdą jako następni.
Wczujcie się w to przez chwilę. Tak naprawdę nie robicie tego dla siebie! To może tak wygląda, ale, no wiecie, jak mówiłem od samego początku, mogliście byli dokonać swojego Urzeczywistnienia jedno, dwa, może trzy wcielenia wcześniej, tymczasem wy powiedzieliście: „Nie, zaczekam”. Byliście tuż-tuż, a jednak powiedzieliście: „Po prostu zaczekam. Zrobię to w tym niesamowitym czasie na planecie, Czasie Maszyn, i zrobię to z grupą innych. Wszyscy jesteśmy niezależni, ale zrobimy to w pewnym sensie razem. Zrobię to, żeby na tej planecie została zapisana historia, historia wchodzenia w Urzeczywistnienie” – i to właśnie robicie.
Wiem, że macie wrażenie, że chodzi o was i wiem, że są dni, kiedy macie ogromne wątpliwości i zastanawiacie się, czy robicie wszystko, jak należy. Chciałbym was prosić, żebyście odłożyli te wątpliwości na bok przynajmniej na kilka następnych dni i uświadomili sobie, co naprawdę robicie.
Wiecie, jeśli idzie o wszystkie te wątpliwości, wszystkie trudności, przez które przeszliście w poprzednich wcieleniach, to tym razem nie musieliście przerabiać ich od początku, żadnej z nich. Nie musieliście mieć znowu tych wszystkich problemów z dostatkiem czy zdrowiem. I to nie jest kwestia popełnionego kiedyś błędu, do którego teraz trzeba było powrócić – to, co robicie ma wam pomóc zebrać dane do tej historii, którą chcecie napisać, udokumentowanej historii o dochodzeniu do Urzeczywistnienia na tej planecie.
Wczujcie się w to przez chwilę. Naprawdę nie chodzi o was. Nie o was.
(pauza)
Wiem, że są takie momenty, kiedy przeżywacie ciemną noc duszy. Przechodzicie przez najgorsze z doświadczeń – problemy zdrowotne, problemy mentalne i tym podobne – ale wtedy zatrzymajcie się na chwilę i powiedzcie: „Robię to, ażeby przywołać niektóre z tych starych ludzkich uwarunkowań i problemów, żeby teraz przemienić je w mądrość i zostawić po sobie dla wielu, wielu innych, którzy pójdą tą drogą. Zostawić to po sobie” i dokładnie to właśnie robicie.
- Adamus Saint-Germain
Dziesięć lat gromadzenia wszystkich tych informacji, a godną uwagi rzeczą jest, że – i proszę, żebyście tego nie przeoczyli, ponieważ tak często myślicie, że robicie to dla siebie, że to wszystko dotyczy was, że ta samotna podróż ma związek wyłącznie z wami, a wy musicie mieć do czynienia z okrutnymi burzami, smokami i trudami życia – w gruncie rzeczy w dużym stopniu nie chodzi tu o was. Robicie to dla tych, którzy przyjdą jako następni.
Wczujcie się w to przez chwilę. Tak naprawdę nie robicie tego dla siebie! To może tak wygląda, ale, no wiecie, jak mówiłem od samego początku, mogliście byli dokonać swojego Urzeczywistnienia jedno, dwa, może trzy wcielenia wcześniej, tymczasem wy powiedzieliście: „Nie, zaczekam”. Byliście tuż-tuż, a jednak powiedzieliście: „Po prostu zaczekam. Zrobię to w tym niesamowitym czasie na planecie, Czasie Maszyn, i zrobię to z grupą innych. Wszyscy jesteśmy niezależni, ale zrobimy to w pewnym sensie razem. Zrobię to, żeby na tej planecie została zapisana historia, historia wchodzenia w Urzeczywistnienie” – i to właśnie robicie.
Wiem, że macie wrażenie, że chodzi o was i wiem, że są dni, kiedy macie ogromne wątpliwości i zastanawiacie się, czy robicie wszystko, jak należy. Chciałbym was prosić, żebyście odłożyli te wątpliwości na bok przynajmniej na kilka następnych dni i uświadomili sobie, co naprawdę robicie.
Wiecie, jeśli idzie o wszystkie te wątpliwości, wszystkie trudności, przez które przeszliście w poprzednich wcieleniach, to tym razem nie musieliście przerabiać ich od początku, żadnej z nich. Nie musieliście mieć znowu tych wszystkich problemów z dostatkiem czy zdrowiem. I to nie jest kwestia popełnionego kiedyś błędu, do którego teraz trzeba było powrócić – to, co robicie ma wam pomóc zebrać dane do tej historii, którą chcecie napisać, udokumentowanej historii o dochodzeniu do Urzeczywistnienia na tej planecie.
Wczujcie się w to przez chwilę. Naprawdę nie chodzi o was. Nie o was.
(pauza)
Wiem, że są takie momenty, kiedy przeżywacie ciemną noc duszy. Przechodzicie przez najgorsze z doświadczeń – problemy zdrowotne, problemy mentalne i tym podobne – ale wtedy zatrzymajcie się na chwilę i powiedzcie: „Robię to, ażeby przywołać niektóre z tych starych ludzkich uwarunkowań i problemów, żeby teraz przemienić je w mądrość i zostawić po sobie dla wielu, wielu innych, którzy pójdą tą drogą. Zostawić to po sobie” i dokładnie to właśnie robicie.
- Adamus Saint-Germain
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz