czwartek, 15 sierpnia 2019

Meraba podążania za wewnętrzną wiedzą

Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba i zbliżenie

Meraba podążania za wewnętrzną wiedzą

Wszystko, co robimy, robimy po to, żeby pozostać na tej planecie jako wcielony Mistrz – z umysłem, z mózgiem oczywiście, ale także z czymś więcej – żeby być sensualnym, suwerennym. Być suwerenną istotą. I, wiecie, to było marzenie duszy. A to, o czym marzy dusza, realizuje się dzięki doświadczeniu człowieka.

Marzeniem duszy było zrozumieć, poznać siebie jako prawdziwie suwerenną istotę. To właśnie robiliście – tkwiąc w mózgu, w umyśle, aranżując całą tę historię z opaskami na głowę – szliście ku suwerenności.

Wiecie, jeśli idzie o mózg zabawne jest to – nauczycie się doceniać i mózg, i umysł – że mózg i umysł są jednostkami autonomicznymi. Pozostają zamknięte w obrębie własnych granic. I tak długo, jak długo myślicie o swoim oświeceniu, o tym, żeby wyjść poza te granice, wciąż jesteście w mózgu. Nadal jesteście w instytucji.

Powiedziałem wcześniej, że śni wam się w nocy wiele snów, które może pamiętacie, a może nie, w których czegoś szukacie. Sny, w których zabłądziliście. Sny o wielkiej frustracji. Sny, w których ktoś wam coś zabrał, a wy próbujecie tego kogoś znaleźć, żeby to odzyskać, albo po prostu złościcie się, że wam coś zabrano. Wszystko to są sny o wyrywaniu się na wolność, o próbie znalezienia wyjścia.

Tak interpretuje te sny umysł – oczywiście to nie jest, że tak powiem, interpretacja wiarygodna; umysł operuje takimi pojęciami, jakie możecie zrozumieć – tak czy inaczej, są to sny o próbie znalezienia wyjścia. Jednak nawet w snach okazuje się, że to tylko kolejna ślepa uliczka.

Ktoś zapytał mnie niedawno: „Dlaczego sny nie są zabawne i radosne? Czyż nie powinienem w nocy unosić się gdzieś pośród chmur i świetnie się bawić?” Cóż, na jednym z poziomów snu każdej nocy próbujecie znaleźć drogę wyjścia. To są te sny, które pamiętacie, co jest frustrujące. Bardzo frustrujące.

Ale jest też inny sen. Jest on odsunięty niejako na drugi plan przez wasz ludzki sen pochodzący z umysłu, ale ten sen jest i teraz chciałbym, żebyście się w niego wczuli.

To nie jest sen pochodzący z umysłu. To nie jest sen pochodzący z ograniczeń. To sen pochodzący z wewnętrznej wiedzy.

Z wewnętrznej wiedzy mówiącej, że nie jesteście skazani na wieczne przebywanie w umyśle. Wiedzy o tym, że istnieje coś więcej.

Och, o wiele więcej, ale nie rozpatrujcie tego w kategoriach ludzkich zmysłów czy percepcji. Nie myślcie o tym jako o czymś umożliwiającym bycie młodszym, czy mądrzejszym. Nawiasem mówiąc, w mózgu nie ma żadnej inteligencji. Żadnej. Wielu ludzi myśli: „No tak, jestem naprawdę mądry. Mam inteligentny mózg”. Nie ma czegoś takiego. Tam są tylko elementy chemiczne oraz elektryka, jak też dużo tkanek, krwi i szarej substancji. Jednakże w mózgu nie ma inteligencji. Ale odbiegam od tematu. Wracajmy do snów.

Jest ten sen pochodzący z wewnętrznej wiedzy. To wiedza, która was przenosi przez ograniczenia umysłu i wyprowadza poza jego granice. I wszystko, co musicie zrobić, to pozwolić, aby ta wiedza wzięła was za rękę. Ale przestańcie myśleć.

Niech ten sen zrodzony z wewnętrznej wiedzy – a jest to naprawdę najlepszy przewodnik, jakiego kiedykolwiek mieliście – niech on was teraz prowadzi dalej poza umysł.

Nie myślcie o nim. To wasza wewnętrzna wiedza. To wasz gnost. Gnost oznacza wewnętrzną wiedzę.

Niech zabierze was poza umysł, a kiedy to się będzie działo, pamiętajcie, po co jest tutaj ta ludzka wasza część. Po nowe. Po nowe doświadczenie.

Przebywając w umyśle zapomnieliście o tym. Będąc w umyśle poddaliście się ścisłym wzorcom. Przy okazji, wszystkie te wzorce, wszystkie te ograniczenia, nie są w mózgu. Są częścią tej ograniczonej świadomości.

A teraz proszę was, żebyście zechcieli po prostu pozwolić tej wewnętrznej wiedzy, waszej wiedzy, żeby was oswobodziła z tych opasek nałożonych na głowę. Niech wyprowadzi was poza umysł.

(pauza)

I pamiętajcie, że niezależnie od tego, w co się wpakujecie, łącznie z umysłem i kontrolą, opaskami na głowę – w cokolwiek wejdziecie – możecie także z tego wyjść. To jest jak z kryształem w mojej historii o krysztale. Znalazłem się w jego wnętrzu. Zabrało mi dużo czasu uświadomienie sobie, że skoro do niego wszedłem, to mogę z niego wyjść. Wraz z uświadomieniem sobie tego i zrobieniem jednego prostego kroku, znalazłem się na wolności.

Teraz, drodzy przyjaciele, wchodzimy w nowy czas. To trochę przerażające dla człowieka, który był dotąd w instytucji. Wiecie, kiedy więzień przez długi czas, 30, 40 lat, przebywa w więzieniu i nagle zostaje wypuszczony na wolność, to dla niego przerażające. Niezależnie od tego, jak bardzo tacy więźniowie marzyliby o wolności, jest to dla nich okropne. Nie są do niej przyzwyczajeni i prawdę mówiąc wielu z nich, ponad 75 procent, wraca do więzienia. Nie dlatego, że są złymi ludźmi, ale dlatego, że nie radzą sobie w nowych warunkach. Przyzwyczaili się do bycia w więzieniu, znajdują więc sposób, żeby wrócić.

Wchodzimy w nowe, a to akurat człowiek robi dobrze.

Wykraczamy poza umysł i poza ograniczenia. Wchodzimy w to, co inni ludzie mogą uważać za szalone. Wkraczamy w nowe.

(pauza)

To doświadczenie i wewnętrzna wiedza, gnost, prosi was, byście go przyjęli.

Człowiekowi, który przez długi czas przebywał w tym więzieniu, trudno sobie wyobrazić, że tak zwyczajnie sobie z niego wyjdziemy. Człowiek jest z lekka zaniepokojony: „Jak tam jest? Upłynęło tyle czasu. Czy strażnicy więzienni nie spróbują przypadkiem mnie ścigać i zamknąć z powrotem? Co się stanie? Czy zwariuję?”

Ale ja was teraz proszę, żebyście po prostu wzięli za rękę swoją wewnętrzną wiedzę, swój gnost – jak go nazwał Tobiasz, czwartą nogę stołka – i przyjęli to, co nowego przychodzi do waszego życia.

Tak, wejdziemy w ciało świetliste. Tak, będziemy robić rozmaite rzeczy, które sprawią wam przyjemność jako wcielonym Mistrzom. Ale teraz wyjdźmy po prostu poza ograniczenia umysłu.

Och, nawiasem mówiąc, to doświadczenie, o którym wspomniałem na naszym ostatnim spotkaniu, mające się wydarzyć w ciągu 45 - 60 dni, ma was przygotować do wyjścia poza umysł. Umysł pozostanie. Nadal będzie istniał, ale będziecie z nim mieli zupełnie inne relacje. Tak naprawdę zaczniecie go doceniać, kiedy znajdziecie się na zewnątrz.

Wszystkie energie są przygotowywane do tego, żeby pozwolić wam po prostu wyjść. To właśnie się dzieje i przez kilka tygodni, może miesiąc, wasz umysł będzie zdezorientowany. Ale to w związku z wychodzeniem z niego.

Tak więc proszę, żebyście po prostu podążyli za swoją wewnętrzną wiedzą, by wyjść poza ograniczenia umysłu i wejść w swoją prawdziwą świadomość.

(pauza)

Umysł jest tylko malutkim, drobnym aspektem waszej świadomości.

(pauza)

Podążajcie za wewnętrzną wiedzą w to, co jest, jak niektórzy powiadają, „poza granicami” umysłu. „Poza granicami” oznacza, och, że to będzie gdzieś w jakimś innym miejscu, a tak nie jest. Wszystko znajduje się dokładnie tutaj.

Nie próbujcie robić niczego więcej. Nie myślcie o tym. Nie róbcie jakichś dziwnych ćwiczeń lub ceremonii, bo wtedy wrócicie do starego. Umysł znowu was pochwyci.

Po prostu weźcie wewnętrzną wiedzę, gnost, za rękę i wyjdźcie na zewnątrz.

(pauza)

Tak więc, drogi człowieku, przygotuj się na coś nowego. To właśnie robisz dobrze, bardzo, bardzo dobrze. Robisz coś nowego i doświadczasz. Mistrz tego nie robi. Mistrz nie robi nic nowego. Po prostu bierze to, czego dokonałeś i wnosi to w mądrość. Ja Jestem może tylko sobie wyobrażać lub marzyć o nowym, ale ty, człowiek, możesz tego dokonać.

Weźmy porządny, głęboki oddech wraz z pięknem tego dnia.

Pamiętając również teraz, kiedy te opaski zaczynają zanikać, pamiętając, że było w nich piękno. Naprawdę było. To nie był błąd. Docenicie je bardzo głęboko, pozostając na tej planecie jako wcieleni Mistrzowie. Chodziło o suwerenność.

Weźmy razem głęboki oddech.

A wracając do mojego dzisiejszego, początkowego oświadczenia, będziecie szaleni tak długo, aż stwierdzicie, że nie jesteście.

(…)

Mając to na uwadze, moi drodzy przyjaciele, pamiętajcie, że wszystko jest dobrze w całym stworzeniu.

Dziękuję.
- Adamus Saint-Germain



Obraz może zawierać: noc i tekst


,,Dziesięć lat! Minęły tak szybko. To tak, jakbym właśnie kończył filiżankę kawy w Klubie Wzniesionych Mistrzów, a tu okazuje się, że minęło dziesięć lat! Jestem pewien, że w waszym przypadku było podobnie. (kilka chichotów) Dziesięć lat minęło w mgnieniu oka. Dziesięć lat niesamowitych zmian. Wiem, że zdarzały się dni, kiedy nie mieliście bynajmniej wrażenia, żeby cokolwiek się zmieniało, czasami zastanawialiście się, czy w ogóle coś robicie.

Dziesięć lat odsiewania tych, którzy nie byli tak naprawdę gotowi na wcielone oświecenie. A przecież o to w tym wszystkim chodzi. O nic więcej. Prawdopodobnie odkryliście, że nie chodzi o lepsze ludzkie życie. (...) Chodzi o to, by zostać urzeczywistnionym Mistrzem na tej planecie.

Dziesięć lat mnóstwa dystrakcji. Och, musiałem się nieźle napracować nad sposobami odwracania uwagi. Musiałem siedzieć przed moją deską kreślarską w Klubie Wzniesionych Mistrzów zastanawiając się: „Jak mam odwrócić ich uwagę w tym miesiącu, w tym Shoudzie, na tych warsztatach?” Dziesięć lat czystej rozrywki, zawdzięczanej jednemu z najlepszych artystów – Kuthumiemu. (...)

Dziesięć lat pogłębionych informacji. Nie ode mnie pochodzących informacji. Nie, ja jestem tylko zbieraczem. Jestem tylko tym, który przychodzi i wczuwa się w każdego z was, badając na jakim etapie jesteście, na co będziecie gotowi w następnej kolejności. Po prostu zbieram informacje; destyluję je, ponieważ czasami jest w nich dużo bzdur. Destyluję, a potem wam zwracam. Oddaję wam. Natomiast to, co myśleliście, czuliście, przez co przechodziliście – wypluwam. (...)”
- Adamus Saint-Germain










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz