sobota, 3 sierpnia 2019

Merlin

Obraz może zawierać: 1 osoba, zbliżenie i na zewnątrz


MERLIN: Pozdrowienia stąd i stamtąd. Jestem Merlin.

Jestem Merlin i prezentuję się wam w nieco odmienny sposób aniżeli wcześniej, ponieważ przychodząc na to spotkanie Shaumbry, jestem Merlinem-zbiorowością. Merlin, zbiór wszystkich Merlinów, tych, którzy kiedykolwiek byli Merlinem. Przychodzimy teraz razem we wspólnocie, a każdy z nas indywidualny i suwerenny, ale tym razem przychodzimy do was jako grupa Merlinów.

Porozmawiajmy trochę o Merlinie, o tym, czym jest Merlin. Merlin to tytuł.

Merlin to tytuł, który nadawano niektórym osobom na przestrzeni historii, sięgając daleko, daleko w przeszłość, a także wybiegając w przyszłość.

Merlin jest podróżnikiem w czasie i tym, który zmienia formę.

Merlin jest magiem i jest także energią.

Spotykamy się teraz jako zbiorowość Merlinów, ponieważ, jak wspomniał drogi Saint-Germain, wchodzicie w czas nowej ery Shaumbry i to właśnie jest era Merlina, kiedy to każdy z was staje się również Merlinem. Dołączacie do nas w kolektywie Merlinów, którzy istnieli wcześniej, ale ciągle jesteście indywidualni i suwerenni.

Porozmawiajmy przez chwilę o historii Merlina. Jestem pewien, że wielu z was zna opowieści o Merlinie z Camelotu, o królu Arturze, opowieści, które zostały napisane w XII wieku przez niejakiego Geoffreya Monmoutha. Część z nich jest prawdziwa, część z nich to legenda, część z nich została z czasem zmieniona, ale o nich myśli większość ludzi, gdy mowa o Merlinie.

Przyjrzyjmy się przez chwilę, wczujmy się przez chwilę w to, jak pojawił się Merlin. I pamiętajcie, ponieważ daty i czasy mogą wydawać się nieco mylące, pamiętajcie, że Merlin jest podróżnikiem w czasie, więc to, co było w przeszłości, jest również przyszłością. Merlin jest naprawdę ponadczasowy.

- Merlin

Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba, chmura, niebo, na zewnątrz i przyroda
Dziesięć lat razem, niesamowite czasy.

Kiedy Tobiasz przyszedł do mnie i zapytał: „Czy mógłbyś przejąć ode mnie Karmazynowy Krąg?”, to ja, jak już wam mówiłem, trochę się wahałem, częściowo dlatego, że znałem grupę, z którą pracował. Znałem waszą buntowniczą naturę pirata. Wiedziałem, że nie odrabiacie lekcji. Wiedziałem, że tak naprawdę nie słuchacie żadnych tekstów (...) za pomocą uszu, ale słuchacie sercem. I wiedziałem, że w tamtym czasie było jeszcze dużo makyo, wciąż zaangażowanych w to wiele osób będących tak naprawdę złodziejami energii. Myślę, że pojawia się nowe słowo – gracze. Po prostu grali w gry z energią. Naprawdę nie byli zainteresowani Urzeczywistnieniem w tym wcieleniu.

Dokonaliśmy odsiewu. Sprawiłem to przez bycie nieznośnym, bycie niemal antytezą duchowości, ale, znowu, to było wasze odbicie. To był wasz brak szacunku, nie całkiem mój. (...)

Kiedy się zdecydowałem i przejąłem obowiązki Tobiasza, zdałem sobie sprawę, że nie mogłem wejść jako Saint-Germain, Saint-Germain jako taki. Musiało to być coś odmiennego. Należało się do was dopasować. Och, Saint-Germain, moja esencja, jestem cudowną, cudowną istotą, ale musiałem dokonać wielu dostosowań, ażeby przyjąć osobowość Adamusa. Musiała ona być odbiciem was. I wymagało to nieco pracy.

Wymagało to trochę ćwiczeń w Klubie Wzniesionych Mistrzów. Kosztowało to nieco prób i mozołu, żeby Adamus był taki jak trzeba. Tak naprawdę jestem tylko odtwórcą. Uosabiam was tutaj i rzecz w tym, żeby zachować równowagę między teatralnością a żartem – naprawdę dobrym żartem (...); to są wasze cholerne żarty, to znaczy, że jeśli się nie śmiejecie, to dlatego, że nie jesteście zabawni – żarty, głębokie przesłania, naprawdę głębokie przesłania. I nie mówię tego o sobie, mówię o was. Na planecie nie ma nic, co by było do was podobne. Możecie studiować starożytne, święte teksty, nie znajdziecie tam niczego przypominającego to, co wy robicie. Możecie studiować współczesne dzieła duchowe, wiadomości, książki i kursy, nie ma tam nic podobnego – w ogóle nie ma czegoś takiego – ponieważ wy jesteście gotowi zrobić następny krok. Jesteście gotowi stanąć na krawędzi. Jesteście gotowi to zrobić – nie tylko rozmawiać o tym, ale zrobić to naprawdę – w tym życiu. Właśnie o to chodziło w ostatnich dziesięciu latach.

Wygląda na to, że pracujemy w okresach dziesięcioletnich. Było dziesięć lat z Tobiaszem. Ile was było w czasach Tobiasza? Ach! Ile nie było? Ile przyszło z powodu… (...)… Karmazynowego Kręgu? (...) Mamy tendencję do pracy w okresach dziesięcioletnich, a w ciągu zaledwie kilku miesięcy rozpoczniemy następny dziesięcioletni etap. Będzie w nim wiele faz. Rozpoczynamy następny dziesięcioletni etap za jakieś dwa miesiące, to znaczy, kiedy zaczniemy naszą następną serię. W międzyczasie kończymy…
- Adamus Saint-Germain

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz