,,Tak
więc, droga Shaumbro, zdolność do śmiechu. Wróciłem do Klubu
Wzniesionych Mistrzów zeszłej nocy, gdzie wszyscy się zebrali pytając:
„No więc, jakie to uczucie być krytykowanym i wyśmiewanym przez ludzi?
Niektóre wypowiedzi były wulgarne. Niektóre bardzo prawdziwe!” (...)
Kazałem im wszystkim usiąść, wszystkim dziewięciu tysiącom – lada dzień
będzie ich dziesięć tysięcy. Kazałem im usiąść i opowiedziałem
im o pięknie tej chwili, o komedii, która miała miejsce, o możności
śmiania się. O tym, że zamiast padać na kolana, modlić się i czcić,
jesteście piratami. I powiedziałem wszystkim: „Nie ma na planecie
drugiej takiej grupy jak Shaumbra. Nie ma!” I dodałem: „Wasze grupy
wciąż wykonują różne medytacje i te swoje hokus-pokus. A my grillujemy
Wzniesionego Mistrza”. (...) „Na tym polega postęp! To jest właśnie
postęp”. (...)
I tak naprawdę jest, naprawdę, ponieważ śmiech porusza góry energii. Oczyszcza wasze ciała. Potrzebujecie tego teraz. Chciałbym zrobić to corocznym wydarzeniem – nie grillowanie mnie! (...) Następnym razem spróbujmy tego z Kuthumim. Och, à propos Kuthumiego. (...) Zgadnijcie, gdzie jest teraz Kuthumi? (...) Uwięziony w krysztale, (śmiech) próbuje się wydostać, a pamięta historię moich 10 000 lat i zaczyna myśleć, że rzuciłem na niego jakieś zaklęcie albo czary, co jest prawdą (...) i chcę tylko, żeby tego posmakował.
Kuthumi, mój kumpel, zwrócił się przeciwko mnie. „Zakuta pała?!!” To nawet nie jest śmieszne. To jest głupie. (więcej śmiechu) Wcale tak nie było, nie wymyślałem żadnych zwariowanych imion, jak to on powiedział - „Pan taki czy owaki”. Nie, nie, nie. Nie. To wymysł. To żart. To nie ma nic wspólnego z prawdą – zamknij się, Kuthumi! (...) –
i z rzeczywistością.
Chociaż przyznam dwie rzeczy. Udzielił mi pewnych wskazówek. Udzielił mi pewnych wskazówek jak udoskonalić moje relacje z Shaumbrą, przy czym udzielił mi też pewnych ostrzeżeń. To nie były zwykłe wskazówki, on mnie przed wami ostrzegł stwierdzając, że jesteście trudną grupą. Powiedział, że nie odrabiacie lekcji i lubicie przeklinać, pluć, puszczać bąki i tak dalej, i powiedział, że czasami od samego tylko zapachu ma się ochotę uciekać, ale… to prawda. Było w tym ziarno prawdy. Udzielił mi zatem pewnych wskazówek, jak również powiedział, że będzie waszym osobistym trenerem za waszą zgodą. To autentyczna deklaracja. Chcecie przemiany w swojej energii? I nie mówimy tylko o stronie fizycznej. Chcecie przemiany w waszym pochrzanionym stosunku do energii? Wezwijcie Kuthumiego, przybędzie. Zrozumiecie więcej po dzisiejszej sesji.
Choć Kuthumi tak naprawdę przez cały czas jest w pobliżu. Jest z wami, tak samo jak ja jestem z wami. Poniekąd gra dobrego policjanta, podczas gdy ja gram złego, ale jest z wami. Dlatego też wzywajcie go, on jest z wami. Jest na wyciągnięcie ręki.
Tak więc, to, co zrobiliśmy wczoraj rano i co zamierzamy zrobić tego popołudnia, jest właściwie Shoudem 11 z Serii Przejawienia. Na waszym lipcowym spotkaniu… (...) No co, jesteście zadowoleni, że to już zrobione? Na waszym lipcowym spotkaniu… a zresztą to nieważne. Możecie to sobie odtworzyć, możecie nic z tym nie robić, możecie się w ogóle nie zbierać, ale to, co tutaj robimy, jest bardzo ważne. A zatem jest to Shoud 11, na który składa się wczorajsza sesja i dzisiejsza. Utworzą one Shoud 11 z Serii Przejawienia”.
- Adamus Saint-Germain
I tak naprawdę jest, naprawdę, ponieważ śmiech porusza góry energii. Oczyszcza wasze ciała. Potrzebujecie tego teraz. Chciałbym zrobić to corocznym wydarzeniem – nie grillowanie mnie! (...) Następnym razem spróbujmy tego z Kuthumim. Och, à propos Kuthumiego. (...) Zgadnijcie, gdzie jest teraz Kuthumi? (...) Uwięziony w krysztale, (śmiech) próbuje się wydostać, a pamięta historię moich 10 000 lat i zaczyna myśleć, że rzuciłem na niego jakieś zaklęcie albo czary, co jest prawdą (...) i chcę tylko, żeby tego posmakował.
Kuthumi, mój kumpel, zwrócił się przeciwko mnie. „Zakuta pała?!!” To nawet nie jest śmieszne. To jest głupie. (więcej śmiechu) Wcale tak nie było, nie wymyślałem żadnych zwariowanych imion, jak to on powiedział - „Pan taki czy owaki”. Nie, nie, nie. Nie. To wymysł. To żart. To nie ma nic wspólnego z prawdą – zamknij się, Kuthumi! (...) –
i z rzeczywistością.
Chociaż przyznam dwie rzeczy. Udzielił mi pewnych wskazówek. Udzielił mi pewnych wskazówek jak udoskonalić moje relacje z Shaumbrą, przy czym udzielił mi też pewnych ostrzeżeń. To nie były zwykłe wskazówki, on mnie przed wami ostrzegł stwierdzając, że jesteście trudną grupą. Powiedział, że nie odrabiacie lekcji i lubicie przeklinać, pluć, puszczać bąki i tak dalej, i powiedział, że czasami od samego tylko zapachu ma się ochotę uciekać, ale… to prawda. Było w tym ziarno prawdy. Udzielił mi zatem pewnych wskazówek, jak również powiedział, że będzie waszym osobistym trenerem za waszą zgodą. To autentyczna deklaracja. Chcecie przemiany w swojej energii? I nie mówimy tylko o stronie fizycznej. Chcecie przemiany w waszym pochrzanionym stosunku do energii? Wezwijcie Kuthumiego, przybędzie. Zrozumiecie więcej po dzisiejszej sesji.
Choć Kuthumi tak naprawdę przez cały czas jest w pobliżu. Jest z wami, tak samo jak ja jestem z wami. Poniekąd gra dobrego policjanta, podczas gdy ja gram złego, ale jest z wami. Dlatego też wzywajcie go, on jest z wami. Jest na wyciągnięcie ręki.
Tak więc, to, co zrobiliśmy wczoraj rano i co zamierzamy zrobić tego popołudnia, jest właściwie Shoudem 11 z Serii Przejawienia. Na waszym lipcowym spotkaniu… (...) No co, jesteście zadowoleni, że to już zrobione? Na waszym lipcowym spotkaniu… a zresztą to nieważne. Możecie to sobie odtworzyć, możecie nic z tym nie robić, możecie się w ogóle nie zbierać, ale to, co tutaj robimy, jest bardzo ważne. A zatem jest to Shoud 11, na który składa się wczorajsza sesja i dzisiejsza. Utworzą one Shoud 11 z Serii Przejawienia”.
- Adamus Saint-Germain
Grillowanie Adamusa
A tak przy okazji, zanim przejdę dalej, chcę odnieść się do komentarzy, które zostały poczynione podczas roastu.* (...) Cauldre zapytał mnie zeszłej nocy, co wtedy myślałem. Co czułem. Czy w ogóle byłem tutaj. Czy może byłem w krysztale. Nigdy nie wracam do kryształu (...), byłem tutaj. Byłem z każdym wchodzącym na scenę. Byłem na scenie. Podobało mi się. Bardzo mi się to podobało. (...)
Wiecie, Wzniesiony Mistrz ma wszystko, czego potrzebuje lub chce. Wzniesiony Mistrz nie potrzebuje niczego więcej. Co moglibyście zrobić, aby obdarować Wzniesionego Mistrza, poza waszym śmiechem? Poza waszym śmiechem. Wypełnił moje serce. Wypełnił całą moją istotę, ponieważ wiem, jak wam trudno. Na to wszystko potrzeba gdzieś do pięciu wcieleń, a wy robicie to w jednym. Wiem, że 20 lat według was to długo – tymczasem to jest nic, biorąc pod uwagę to, przez co przechodzicie. Tak więc być zdolnym do śmiechu to największy dar ze wszystkich, daje mi on tyle radości. Śmiech ze mnie? Mm, może nie tak bardzo. (...) Ale śmiech, tylko śmiech przyjmę na każdy sposób, w jaki tylko będzie mi ofiarowany.
Biorąc pod uwagę wszystko przez co przechodzicie, wszystkie te zmiany w waszym ciele i zmiany, jakich dokonujemy tutaj w ten weekend, zmiany, o których będziemy rozmawiać za chwilę, biorąc pod uwagę to, że potrafiliście przez to przejść i się podnieść, obetrzeć łzy z oczu i krew z ciała, a następnie roześmiać się i powiedzieć: „Cholera! Dajcie jeszcze trochę. (...) Nie mam dość, mogę przyjąć więcej” – to jest naprawdę największy prezent.
- Adamus Saint-Germain
*Obchody jubileuszu obejmowały punkt programu zwany „roastem” (ang. pieczenie lub grillowanie). Jest to gatunek komedii scenicznej, w której prezenter i uczestnicy żartują, wyśmiewają i obrażają gwiazdę wieczoru. Rzecz jasna, gwiazdą tego wieczoru, poddaną grillowaniu był Adamus.
A tak przy okazji, zanim przejdę dalej, chcę odnieść się do komentarzy, które zostały poczynione podczas roastu.* (...) Cauldre zapytał mnie zeszłej nocy, co wtedy myślałem. Co czułem. Czy w ogóle byłem tutaj. Czy może byłem w krysztale. Nigdy nie wracam do kryształu (...), byłem tutaj. Byłem z każdym wchodzącym na scenę. Byłem na scenie. Podobało mi się. Bardzo mi się to podobało. (...)
Wiecie, Wzniesiony Mistrz ma wszystko, czego potrzebuje lub chce. Wzniesiony Mistrz nie potrzebuje niczego więcej. Co moglibyście zrobić, aby obdarować Wzniesionego Mistrza, poza waszym śmiechem? Poza waszym śmiechem. Wypełnił moje serce. Wypełnił całą moją istotę, ponieważ wiem, jak wam trudno. Na to wszystko potrzeba gdzieś do pięciu wcieleń, a wy robicie to w jednym. Wiem, że 20 lat według was to długo – tymczasem to jest nic, biorąc pod uwagę to, przez co przechodzicie. Tak więc być zdolnym do śmiechu to największy dar ze wszystkich, daje mi on tyle radości. Śmiech ze mnie? Mm, może nie tak bardzo. (...) Ale śmiech, tylko śmiech przyjmę na każdy sposób, w jaki tylko będzie mi ofiarowany.
Biorąc pod uwagę wszystko przez co przechodzicie, wszystkie te zmiany w waszym ciele i zmiany, jakich dokonujemy tutaj w ten weekend, zmiany, o których będziemy rozmawiać za chwilę, biorąc pod uwagę to, że potrafiliście przez to przejść i się podnieść, obetrzeć łzy z oczu i krew z ciała, a następnie roześmiać się i powiedzieć: „Cholera! Dajcie jeszcze trochę. (...) Nie mam dość, mogę przyjąć więcej” – to jest naprawdę największy prezent.
- Adamus Saint-Germain
*Obchody jubileuszu obejmowały punkt programu zwany „roastem” (ang. pieczenie lub grillowanie). Jest to gatunek komedii scenicznej, w której prezenter i uczestnicy żartują, wyśmiewają i obrażają gwiazdę wieczoru. Rzecz jasna, gwiazdą tego wieczoru, poddaną grillowaniu był Adamus.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz