wtorek, 11 maja 2021

Meraba Ensynchronizacji

 Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba

Meraba Ensynchronizacji

Moi drodzy przyjaciele, prawdziwym celem naszego dzi-siejszego spotkania jest uporządkowanie energii, trochę rozrywki, opowiedzenie kilku historyjek, a teraz przecho-dzimy do najważniejszej części. Tak, będziemy rozmawiać o energii, ponieważ jest ona teraz bardzo waż-na.

Istotne jest zrozumienie, że jeśli zamierzacie pozostać tu-taj na planecie jako urzeczywistniona ludzka istota, jako urzeczywistniony Mistrz, to wszystko zależy teraz od energii. Wszystko zależy od energii. I, no wiecie, od mądrości... od mądrości, którą właśnie sobie przyswajacie. Bardzo mnie to cieszy. Od mądrości, którą sobie przyswajacie.

Potencjały, które zaczynacie odkrywać, to sprawy duszy, mądrości; odkrywając potencjały zaczynacie sobie uświadamiać, że macie wiele, wiele możliwości wyboru i robi się całkiem zabawnie. Uświadamiacie sobie, że nie tkwicie w jakimś jednym schemacie, że możecie zanurzyć się w swoje potencjały i wybrać to, co sprawi, że wasze serce zaśpiewa.

Ale energia ciągle wam się jakoś wymyka, a wy drapiecie się po głowie i zastanawiacie się: „Gdzie ona jest? Co mam z nią zrobić?”

Nadal szukacie jej poza sobą. Wiem, że to bardzo, bardzo trudne. Spędziliście tyle wcieleń w złudnym przekonaniu, że ona jest na zewnątrz i nagle idąc drogą życia robicie ostry, ostry skręt w prawo, właściwie to prawie 180 -stopniowy skręt, stwierdzając: „O, nie. Tak naprawdę wszystko jest moją energią”. I w porządku. Potrzeba tro-chę czasu, żeby to do was dotarło.

To, co teraz następuje, co, jak widzę, wielu z was naprawdę zaczyna robić, to stopniowe wchodzenie w synchronizację z własną energią.

Co oznacza synchronizowanie się z własną energią?

Oznacza to zrozumienie – nawet jeśli niepełne, nawet jeśli jest to tylko odrobina zrozumienia – że wszystko jest wasze. Wszystko jest wasze. Wszystko, co postrzegacie oczami i uszami, swoimi fizycznymi zmysłami, jest na-prawdę wasze.

Wiem, że oczy chcą, byście wierzyli – wy chcecie wierzyć swoim oczom – że wszystko jest na zewnątrz, ale to tylko perspektywa oczu. W rzeczywistości wszystko jest w środku. Zamknijcie na chwilę oczy – wszystko tam będzie.

Wszystko pochodzi z wewnątrz. Nic nie pochodzi z ze-wnątrz.

Tak samo jest z uszami. Po prostu przestańcie słuchać świata zewnętrznego i wsłuchajcie się przez moment w swoje wnętrze. Wszystko jest tam.

Z ludzkiej pespektywy wszystko znajduje się na zewnątrz. Ale wtedy to nigdy nie będzie sa-tysfakcjonujące, nigdy nie będzie wasze.

Jednak to, co się obecnie dzieje, z dumą mogę to powie-dzieć, oznacza, że teraz rozumiecie, iż to wszystko jest wewnątrz i stajecie się zsynchronizowani z waszą własną energią. Dochodzi do zestrojenia się z energią. Do jej swobodnego przepływu. Do łatwości współdziałania z energią. To wszystko jest tam dla was. Nazywam to Ensynchronizacją albo Ensynch, e-n-s-y-n-c-h, Cauldre. Ensynch.

Lubię przed wszystkim stawiać „e-n” – Enteligencja (inteligencja energii) i Ensynchronizacja (synchronizacja z energią). Wiecie, Steve Jobs robił podobnie: iPhone, iPod, iPad, iCars, iGo i tak dalej. Ale u mnie jest „en” – Ensynch, Enteligencja. Tak, e-n, przypomnienie, że to jest wasza energia. Że wszystko jest wewnątrz.

Zaczyna się pojawiać Ensynchronizacja, naturalna harmonia między wami a waszą energią. Harmonia, która pozwala wam uświadomić sobie, że energia po prostu swobodnie płynie i że ma wam służyć.

Nie musicie się o to starać. Nie jesteście jej nic winni. Nie musicie też zachowywać się w określony sposób. Wszystko tam jest. I wszystko jest wasze.

Zestrajajcie się ze swoją energią.

Gdy do tego dochodzi, wszystko staje się łatwiejsze i prostsze. I wtedy jesteście bardziej skłonni sięgać po do-świadczenia, które w innym przypadku uznalibyście za zbyt ryzykowne.

Zestrajacie się ze swoją energią – następuje kompatybil-ność, następuje zharmonizowanie – i wtedy zdajecie sobie sprawę, że możecie robić wiele innych rzeczy. Możecie badać inne potencjały. Możecie zmienić swoje życie lub je rozwinąć. Możecie przeorganizować swoje życie. Możecie robić wszystko, co chcecie. I nie będzie już: „Spróbuję coś nowego”, a potem „Ups, to była katastrofa”.

Teraz nagle wszystko po prostu płynie, a wy uświadamia-cie sobie, że w każdym momencie możecie zmienić nawet to, co robicie w tej chwili. Powiedzmy, że sięgacie po jakieś nowe potencjały i oto możecie je łatwo zmienić, a dzieje się to płynnie i lekko.

I zaczynacie zdawać sobie sprawę, że energia wcale nie jest sztywna. Nie jest ustrukturyzowana. Nie jest ujednolicona czy ograniczona.

Jak już mówiłem, nauki przyrodnicze i matematyka są wspaniałe. Ale reprezentują tylko jeden sposób oglądu spraw. Istnieje wiele, wiele metod naukowego podejścia, istnieje wiele różnych wersji matematyki. Matematycy za-protestowaliby słysząc to, ale, widzicie, oni wciąż tkwią w swoistym energetycznym konformizmie: „To powinno być tak”.

Nie musicie nawet tym się zajmować. Ja już to widzę – synchronizację energii, harmonię energii.

Już nie walczycie, jak bywało wcześniej.

Nie popadacie w rozpacz.

Teraz po prostu wystarczy wziąć głęboki oddech i poczuć wspaniałość swojej własnej energii, która wam służy, wiedząc, że ma ona własną, wewnętrzną inteligencję. Nie na podobieństwo ludzkiego umysłu, lecz inteligencję integralnie z nią związaną. Wiedząc, że już ma w sobie mądrość.

Nie musicie się nawet starać być mądrym. Mądrość jest już zawarta w strumieniu energii, w synchronizacji energii.

Obserwuję to właśnie teraz u Shaumbry. Widzę to, kiedy zasiadam w Klubie Wzniesionych Mistrzów i patrzę na Shoud jako naszą następną stop-klatkę z historii Shaum-bry: „O czym będziemy rozmawiać?” Widziałem to wczoraj wieczorem. „Zaczynają wchodzić w Ensynch”. Fiu!

Kiedy w minimalnym bodaj stopniu zdacie sobie sprawę, że energia należy do was i ma wam służyć, i kiedy choćby w niewielkim stopniu zaczniecie przyzwalać na to, a potem wchodzić w to doświadczenie, to już będzie coś znaczyć.

To już będzie coś znaczyć, ponieważ wtedy zaczniecie się z tym oswajać. Zestroicie się dokładniej ze swoją energią, a wtedy ona może na was reagować jeszcze piękniej.

I wtedy mniej się będziecie martwili, a więcej doświadczycie, a to wprowadzi jeszcze więcej synchronizacji, swobodniejszego przepływu i harmonii z waszą energią.

A kiedy tak się stanie, poczujecie się jeszcze lepiej i otworzycie się jeszcze bardziej, spróbujecie nowych rzeczy, nowych doświadczeń i nowych potencjałów, i nagle życie zrobi się całkiem satysfakcjonujące.

Życie będzie wręcz wspaniałe i zdacie sobie sprawę, że należało jedynie wejść w Ensynchronizację.

Wtedy zaczniecie myśleć: „Och, ja naprawdę jestem od-mienny. Różnię się od innych ludzi. Nie to, żebym był lep-szy czy gorszy, po prostu inny, bo oni wciąż próbują się dostroić, dołączyć do marszu zbiorowej świadomości. Wciąż próbują czerpać energię z zewnątrz. Wciąż próbują obłaskawiać bogów, prawa natury czy coś jeszcze in-nego” i dociera do was, jak dalece bezowocne to jest, jak bardzo niesatysfakcjonujące, jak ponure i szare.

Wtedy na waszej twarzy pojawia się szeroki uśmiech, bie-rzecie głęboki oddech i mówicie: „Ja Jestem Ensynch. Nie muszę nawet o tym myśleć, ponieważ energie są zsynchronizowane w naturalny sposób. Nie muszę im mówić, co mają robić, bo są zsynchronizowane natu-ralnie, bo są moje”.

I wtedy zaczynają się dziać synchroniczności, już nie są sporadyczne, niezwykłe czy niespodziewane. Są one po prostu częścią każdego dnia. Synchroniczności.

Ludzie pojawiają się we właściwym miejscu i czasie.

Utknęliście w korku i początkowo przeklinacie z tego po-wodu, ale potem dociera do was: „O, nie. Ha! To część Ensynchronizacji. Jestem we właściwym miejscu o właściwym czasie”, a później dowiadujecie się, że mieliście się trochę spóźnić z tego czy innego powodu. Może uniknęliście wypadku. Może to był po prostu lepszy moment na spotkanie kogoś. Może mieliście chwilę wyłącznie dla siebie. To nie ma znaczenia, jesteście zsynchronizowani z samym sobą.

Nie ma na to żadnych ćwiczeń. Żadnej pracy domowej ani niczego takiego. Po prostu uświadamiacie sobie, że, tak, wchodzicie w synchronizację, a wtedy to już dzieje się samo.

Weźmy głęboki oddech.

Nie jest to coś, co wydarzy się „lada dzień”, widzę, że to się dzieje już.

To nie jest marchewka przed nosem konia. Widzę, jak to się już dzieje z wieloma z was, a z czasem rozprzestrzeni się na wszystkich i Ensynch stanie się sposobem na życie.

Ensynch staje się dla was czymś naturalnym od momentu, kiedy budzicie się rano, do momentu, kiedy kładziecie się spać w nocy, wnika nawet do waszych snów. Jesteście po prostu zsynchronizowani z własną energią. Ensynch to najlepszy partner do tańca, jakiego można sobie wyobrazić.

Tak, dużo mówimy o energii. Ponieważ właśnie teraz, kie-dy przebywacie tutaj na planecie, bardzo ważne jest, żebyście nie kontynuowali walki, nie szukali energii na zewnątrz, ale żebyście zdali sobie sprawę, że nie musicie teraz robić nic, poza wzięciem głębokiego oddechu i uśmiechnięciem się.

Myśleliście, że powiem „poza przyzwoleniem”, prawda? Nie. Po prostu weźcie głęboki oddech i uśmiechnijcie się.

Bo kiedy to robicie, możecie po prostu poczuć tę energię, tę synchronizację.

I wiecie co? Ona zawsze była w was.

Ale kiedy szukacie na zewnątrz, po prostu jej nie znajdziecie; kiedy szukacie synchronizacji według układu planet, gwiazd, konstelacji czy numerologii w danym dniu, chociaż podoba mi się to, że dzisiejszy dzień to niejako dzień startu: 4-3-2-1…start!

Uświadamiacie sobie, że nie chodzi o to, jak dalece jeste-ście dobrzy lub źli, jak bystrzy jesteście, jak dobrze wyglądacie, nic z tych rzeczy. Uświadamiacie sobie, że Ensynchronizacja była z wami zawsze. Czekała na was.

Czekała na wasze przybycie tu i teraz.

Czekała, aż po prostu zaufacie i przyzwolicie na nią. To wszystko.

Weźmy zatem porządny, głęboki oddech. Wchodzicie w synchronizację z waszą energią, w harmonię z waszą energią.

(pauza)

To wszystko wasza energia.

Cała ma wam tu służyć.

A teraz po prostu weźcie głęboki oddech i przyzwólcie so-bie na synchronizację z nią.

Ensynch – e-n-s-y-n-c-h. Ensynch.

(pauza)

Kiedy jesteście w stanie Ensynch nie ma zbyt wielu „ups’ów” i błędów. A nawet jeśli się zdarzą, to szybko ule-gają autokorekcie. Szybko zostają skorygowane i wtedy uświadamiacie sobie: „To wcale nie był błąd. Nie było żadnego „ups’a”. Chodziło tylko o Ensynch.

Czasami ten przepływ waszej energii, ta synchronizacja, prowadzi was do miejsc, wciąga was w sytuacje, których ludzki umysł mógłby się nie spodziewać, ponieważ wciąż pracuje z ograniczeniami i nie ma prawdziwego zrozumie-nia energii. Ale potem szybko uświadamiacie sobie, że nie ma złego zwrotu akcji, nie ma błędu, nie ma ne-gatywów, nie ma zła. Po prostu dosłownie synchronizujecie się ze swoją energią.

Tak więc, droga Shaumbro, nie proszę o nic więcej, jak tylko o przyzwolenie na to i byście następnie tego do-świadczyli.

Doświadczajcie tego. Co to znaczy? Co tylko chcecie.

Można wejść w Ensynchronizację słuchając muzyki.

Ensynchronizacja może zachodzić w sposobie, w jaki od-nosicie się do siebie, swojej tożsamości, swoich myśli, jak myślicie o sobie, co zrobicie z tym wciąż obecnym krytycznym głosem, tym korygującym głosem. On już nie jest potrzebny. Kiedy jesteście w Ensynch, nie potrzebujecie korygującego, wewnętrznego głosu.

Nie potrzebujecie też z zewnątrz niczego, co by wam po-magało się dostosować, czyniło was lepszymi lub odróżniało was od innych. Nie, jesteście zsynchronizowani z energią.

Weźmy porządny, głęboki oddech z pięknem tego dnia i waszych energii. Każdy krok, każdy krok to Ensynch.

Każdy oddech. Każda myśl.

Z każdym nowym doświadczeniem zaczynacie zdawać sobie sprawę, że jest to jeden z tych momentów „O, do licha!” „Po prostu płynę z nurtem mojej własnej energii. Ensynchronizuję się z samym sobą i nawet nie muszę w to wkładać wysiłku”.

Weźmy porządny, głęboki oddech w ten dzień.

Widzicie, jakie to jest naprawdę proste? To naprawdę cał-kiem proste.

(muzyka cichnie)

Na zakończenie tej pięknej sekwencji historii, którą nazy-wamy Shoudem, chciałbym szczególnie podziękować Ka-manawanahugu, Dziubakowi, a zwłaszcza Uuuupps, Wzniesionym Mistrzom, którzy byli tu dzisiaj ze mną, dodając nieco komicznego akcentu i budząc może trochę zainteresowania.

A zatem, droga Shaumbro, to zawsze przyjemność być tu-taj z każdym z was. Czekam, żeby spotkać się z wami osobiście tak szybko, jak to tylko możliwe.

To powiedziawszy, bez względu na to, ile „ups’ów” zdarza się w waszym życiu, pamiętajcie, że wszystko jest dobrze w całym stworzeniu.

Kończąc, jestem Adamus, w służbie dla was.
(Jestem Merlinem SHOUD 7 - 3 kwietnia 2021 – prezentowany przez ADAMUSA SAINT–GERMAINA za pośrednictwem Geoffrey’a Hoppe)
Tł. Marta Figura

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz