niedziela, 2 maja 2021

Jestem Tym, Kim Jestem, Adamusem suwerennym.

 Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba, broda i w budynku

 Jestem Tym, Kim Jestem, Adamusem suwerennym.
Aach! Dobrze być tu z powrotem. Dobrze być z Shaumbrą. Dobrze być tutaj w Konie w Pawilonie Shaumbry. To taka przyjemność być tutaj z wami. Ach!
Mamy sporo rzeczy w zanadrzu na dzisiaj i, przede wszystkim, dziękuję tobie, droga Lindo. Wyglądasz dzisiaj tak ładnie.
LINDA: Dziękuję.
ADAMUS: Taak. I wy wszyscy wyglądacie całkiem nieźle. Sprawdzam waszą energię, sprawdzam waszą równowagę energetyczną, waszą synchronizację energetyczną i z każdym dniem one się poprawiają. Jest coraz lepiej. Coraz lepiej, coraz więcej synchronizacji za każdym razem, kiedy ze sobą rozmawiamy.
Wiecie, że Shoud, ta piękna rzecz, którą robimy każdego miesiąca zwana Shoudem, jest jak zdjęcie. Jest to migawkowe ujęcie historii Shaumbry. Shoudy to migawki tego, gdzie każdy z was się znajduje, a ich przebieg nie jest planowany z dużym wyprzedzeniem przeze mnie, a tym bardziej przez was. One naprawdę odbywają się w danym momencie. Nie planujemy niczego z wielotygodniowym wyprzedzeniem mówiąc: „Oto, co będziemy robić na Shoudzie”. Zwykle jest to noc przed. Czasami rano. Czasami – jak w przypadku dzisiejszym – prawie w chwili, kiedy gra muzyka, ponieważ wszystko dzieje się w tej bieżącej chwili, w Teraz .
A potem realizujemy ten Shoud. Filmujemy go. Nagry-wamy go, żeby był dostępny później dla tych, którzy przyjdą po was. Istnieje jako zapis całej tej niesamowitej podróży od przebudzenia do Urzeczywistnienia oraz tego, jak to jest pozostać na planecie jako wcielony Mistrz.
Weźmy głęboki oddech, uczestnicząc w tym historycz-nym Shoudzie, w tej migawce z podróży Shaumbry.

Reset świadomości

Kilka tygodni temu zrobiliśmy coś, co nazywamy resetem świadomości. Planeta resetuje się właśnie teraz, po tej długiej zimie, a właściwie po długim roku z covidem. Był to czas, kiedy ludzie jak nigdy dotąd pozostawali w domach. Mieli czas na kontemplację. Mieli czas, żeby przyjrzeć się swojemu życiu. I dla wielu było to frustrujące. Tak, jest takie pragnienie, żeby wrócić, żeby znów wyjść na zewnątrz, ale działające obecnie siły sprawiają, że to potrwa długo, długo, dłużej niż nawet ja przewidywałem.

Poniekąd ludzie sami prosili o przedłużenie trwania tego stanu, oceniając sytuację z punktu widzenia zbiorowej świadomości. Kiedy się w to zagłębili, zdali sobie sprawę, że dla nich osobiście nie jest to takie złe, jak myśleli. Zdali sobie sprawę, że był to czas refleksji, reorganizacji, czas na dokonanie oceny ich życia, czas na spojrzenie w przyszłość i pojawił się nieomal opór przed ponownym wyjściem na zewnątrz, opór przed chęcią powrotu i zmieszania się z tłumem. I, tak, podczas gdy niektórzy narzekali na to zamknięcie i oczywiście chcieli chodzić do restauracji i robić podobne rzeczy, to był też taki ruch świadomości, który przekonywał: „Niech to trwa dalej, żebyśmy mogli naprawdę głęboko zanurzyć się w nasze indywidualne, osobiste ‘ja’.

Trwało więc to nadal przez długi, długi czas i w końcu naprawdę doprowadziło do tego zresetowania świadomości na planecie. Stało się to w tym przedziale czasowym między 14 a 17 marca i w tym momencie tak naprawdę nic się nie wydarzyło. Rzeczy tego typu zazwyczaj nie dzieją się w jednej chwili. Zwykle jest to jakby przekierunkowanie energii wywołane przez świadomość i dopiero to, co nastąpi później, jest ważne.

Często spodziewacie się, że akurat tego dnia wydarzy się coś ważnego. Ale nie, nie, podczas resetu świadomości miliardy słabych piknięć pojawia się w ludziach, sprawiając, że przez chwilę zastanawiają się, co to było, co przed chwilą odczuli. Stracili poczucie czasu albo na moment zapomnieli, gdzie są. Tymczasem to był reset świadomości u miliardów ludzi na planecie. I jeśli popatrzeć na ten reset w skali zbiorowej świadomości to stała się rzecz potężna. Stała się rzecz potężna, a rezultaty tego zobaczycie w nadchodzących czasach.

Ale w zasadzie chodziło o to, że ludzie zaczęli się zastanawiać: „Może powinniśmy coś zmienić. Może powinniśmy wyrwać się ze starych schematów. Może jest lepszy sposób”. I wtedy pojawił się wielki znak zapytania: „Jaki jest ten lepszy sposób? Jak mam się wydostać z mojego starego, codziennego, przyziemnego życia? Jak mam zamanifestować to, co naprawdę chcę robić?” I chociaż to pytanie zadały sobie miliardy ludzi na całej planecie, a wielu po prostu ześlizgnęło się z powrotem do swoich starych wzorców, swojego starego sposobu działania, to nie zapomnieli oni tej chwili, w której pomyśleli: „Musi być jakiś inny sposób”. I tylko czekają na coś, co nadejdzie lada dzień; czekają na coś, co nadejdzie i poprowadzi ich ku czemuś nowemu w ich życiu.

I było wielu, wielu takich, którzy podjęli zobowiązanie wobec siebie, dokonali wyboru i powiedzieli: „Muszę coś zmienić. Nie mogę się cofnąć. Nie mogę wrócić do sposobu życia sprzed covidu. Na pewno popadłem w rutynę. Z pewnością powtarzałem te same cykle dzień po dniu, rok po roku, w oczekiwaniu na co? Że w końcu zachoruję i umrę? Muszę coś zmienić”.

W rezultacie tego wszystkiego narosła ogromna presja. Ludzie mówią: „Muszę coś zrobić z moim życiem”. I wtedy w odpowiedzi pojawia się ta ogromna pustka: „Ale nie wiem co”. Słyszeliście słowa, które wyszły z moich ust: „Nie wiem co”.

Ta pustka w końcu się wypełni. Pojawią się nowe możliwości. Niektórzy je przeoczą, inni zauważą. Będą nowe sposoby podejścia do spraw. Zwykłych, codziennych spraw, jak na przykład nowa trasa dojazdu do pracy – jeśli w ogóle wrócicie do pracy w biurze – albo inny sposób na rekreację, inny partner, inne hobby, inna kariera. Jest jednakże tak wiele tego, co nazywam ciśnieniem zwrotnym, które powstało teraz w wyniku resetu świadomości. Tak wiele pragnień, ale tak mało prawdziwego zrozumienia czy prawdziwej kreatywności. To dopiero przyjdzie.

Tak więc teraz działa na was ta narosła presja: „Musi być inny sposób” i są tacy, którzy dosłownie poddają się tej presji. Niektórzy po prostu nie mogą sobie z nią poradzić. Zaczynają wariować. Ośmieliłbym się powiedzieć, że po covidzie nastąpi gwałtowny wzrost stosowania leków antydepresyjnych, ponieważ niektórzy ludzie po prostu nie radzą sobie z tym pytaniem: „Co teraz? Jak mam to zmienić?” i czują się całkiem bezsilni. Czują się niezdolni do zrobienia czegokolwiek. Czują, że są tak zabetonowani w zbiorowej świadomości i w swoim własnym życiu, że nie mogą nic zrobić. To okropne uczucie.

To okropne uczucie, kiedy wiecie, że chcecie się wyrwać, kiedy wiecie, że musi się coś zmienić, kiedy wiecie w głębi siebie, że stary sposób postępowania po prostu nie działa, ale nie wiecie, jak się z tego wydostać. Nie wiecie, jak ruszyć do przodu. Nie wiecie, jak zmienić rytmy i wzorce, które rządziły dotąd waszym życiem. Mamy więc do czynienia z jakąś ogromną, narastającą presją.

Co więcej, ludzie dokonali bardzo głębokich przemyśleń: „Chcę czegoś więcej od życia”, tak naprawdę nie wiedząc jak to osiągnąć, ale wiedząc, że to jest osiągalne. I ta presja, która narasta, wcześniej czy później zwolni – lub pęknie, czy jak zechcecie to nazwać – i wtedy okaże się coś niesamowitego, a mianowicie, że, jak już wiecie, ludzie nie lubią zmian. Teraz mają do czynienia z czymś, o co tak naprawdę prosili – zmianę – a gdy ta się pojawia w ich życiu, ona ich właściwie przeraża.

Wy, Shaumbra, już rozumiecie, że zmiana i nieodłączny od niej chaos tak naprawdę wcale nim nie jest. Po prostu przechodzicie przez coś, dochodzicie do wyższego poziomu świadomości, a ostatecznie do bardziej satysfakcjonującego poziomu ludzkiego doświadczenia na planecie.

Tak więc, ta cała rzecz, reset świadomości, jest w toku. Och, dokonuje się. Wiecie, to trochę przypomina, można by powiedzieć, wulkan. Coś zaczyna w nim wrzeć głęboko, głęboko, głęboko pod powierzchnią, a potem w końcu wypływa i to właśnie dzieje się teraz z resetem świadomości. I nie chcę straszyć nikogo z tych, którzy są tutaj na wyspie, trzęsieniem ziemi czy wybuchem wulkanu, ale takie rzeczy się zdarzają.

Reset świadomości. Wy, Shaumbra, i reset? Nie bardzo. Załatwiliście to już dawno temu. W czasie trwania obecnego resetu świadomości dokonaliście adaptacji. Nie musieliście się resetować. Dokonujecie pewnych korekt w waszych własnych łączach ze zbiorową świadomością, dochodząc do wniosku, że nie musicie być z nią połączeni. Jest pewien komfort w byciu połączonym z nią, bo jest ona jak wielki, ciepły, puszysty koc. Ale kiedy już jesteście w tym kocu, zdajecie sobie sprawę, że jest on zrobiony z końskiego włosia i tak naprawdę nie jest wcale taki wygodny. Jest raczej irytujący. Dokonujecie pewnych korekt w sposobie łączenia się ze zbiorową świadomością.

Obserwowałem to dość uważnie. Coraz więcej was uświadamia sobie, że, no wiecie, ona istnieje, a wy byliście jej częścią; jest to istotny czynnik, będący dla ludzi potężną siłą grawitacyjną, ale wy nie musicie być z nią związani, żeby naprawdę cieszyć się życiem. Chodzi o to w gruncie rzeczy, żeby być jej świadomym, ale nie być przez nią kontrolowanym.

Tak więc widziałem tę adaptację, której tak wielu z was dokonało, i która wywołała pewne problemy. Ostatnio bardzo, bardzo uważnie się temu przyglądałem. Wywołała pewne problemy, a jeden z bardziej interesujących, dziwnych problemów stanowi to, że w pewnym sensie nie chcecie być tak bardzo odmienni.
(Jestem Merlinem SHOUD 7 - 3 kwietnia 2021 – prezentowany przez ADAMUSA SAINT–GERMAINA za pośrednictwem Geoffrey’a Hoppe)
Tł. Marta Figura

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz