MATERIAŁY
KARMAZYNOWEGO KRĘGU
Seria: Sztuka
ławeczkowania
SHOUD 1 –
prezentowany przez ADAMUSA SAINT-GERMAINA za pośrednictwem
Geoffrey’a Hoppe
2 października
2021 r.
www.crimsoncircle.com
Jestem Tym, Kim
Jestem, Adamusem suwerennym.
„O, cholera! O,
cholera!” To właśnie powiedział Sart, kiedy wchodziliśmy z
muzyką, wczuwając się w energie tej nowej serii, serii Sztuka
ławeczkowania. „O, cholera!”
Mam tu Sarta. Mam tu
FM. Mam wielu spośród Shaumbry, którzy odeszli, zanim dotarliśmy
do ławki w parku. Przy okazji, droga Lindo z Eesa, wyglądasz po
prostu ślicznie na parkowej ławce. Po prostu ślicznie.
LINDA: Dziękuję.
ADAMUS: Och, mamy
Timothy'ego, i DocCE (dr Cheryl Bornt), i Edith, i tak wielu spośród
Shaumbry, którzy odeszli. Są po drugiej stronie. Niektórzy
naprawdę Wzniesieni Mistrzowie. Niektórzy po prostu zdecydowali się
powrócić w innym życiu, żeby kontynuować pracę, którą wy,
Shaumbra, wykonujecie właśnie teraz w tym wcieleniu. Nie byli do
końca gotowi na pełne Urzeczywistnienie. Właściwie nie
zdecydowali się na to. Zdecydowali się powrócić, ale mam ich
tutaj dzisiaj na otwarcie naszej nowej serii Sztuka
ławeczkowania.
Oni są tym
podekscytowani. Ja jestem tym podekscytowany, ponieważ dokładnie
tutaj powinniśmy się znaleźć, z dokładnie tymi, właściwymi
ludźmi, dokładnie w tym, właściwym czasie na planecie. Jesteśmy
tutaj. Udało nam się. Dotarliśmy. Pociąg wjechał na stację we
właściwym momencie – ani chwili za wcześnie, ani chwili za późno
– z właściwymi pasażerami, czyli z wami.
Mamy za sobą tak
wiele lat dyskusji, mówienia o różnych sprawach, o przeszłych
życiach, o problemach, mówienia o świecie, mówienia o fizyce,
energii i świadomości, i dokonywania wielu uwolnień i wielu
przyzwoleń. To było trudne. Wiecie, czasami coś uwalniacie, a to
zwyczajnie do was wraca. Ale dzięki nieustannemu przyzwalaniu na
uwalnianie całkiem szybko po prostu znika. Stare sprawy i stare
problemy, zablokowane energie, po prostu znikają i powracają do
swojego naturalnego stanu. Nie grzęzną już w starej formie, w
trudnej, uciążliwej formie. Już dłużej nie zablokowana, energia
jest teraz tutaj, gotowa wam służyć.
Jesteśmy tutaj na
planecie w tym niezwykłym czasie, w tym pięknym czasie dla
Shaumbry, w czasie wprowadzania sztuki ławeczkowania. Dotarcie tutaj
trochę potrwało, ale jesteśmy tutaj, a teraz zaczyna się
prawdziwa, nie chcę nawet nazywać tego pracą, ale prawdziwa
masja*, sztuka ławeczkowania. I, rzeczywiście, znaleźli dla mnie
piękną ławkę i piękną hostessę, która mi towarzyszy.
*Adamus utworzył
słowo „massion” ze słów „mission” (misja) i „passion”
(pasja); patrz: Seria Przejawienia, Shoud 7 i Shoud 9 – przyp.
tłum.
LINDA: Miło mi.
ADAMUS: Wszystko
jest tutaj. Ta ławka. Jesteśmy w Willi Ahmyo, w pięknej Konie. Mam
wszystko oprócz kawy.
LINDA: Ojej!
ADAMUS: Owszem, jest
tu na scenie hawajski kubek z kawą, ale to jest jakaś dziwna
mikstura, którą pije Cauldre. Jakiś grzyb czy coś w tym rodzaju.
Tak więc, droga Kerri...
LINDA: Ona już
ruszyła po kawę.
ADAMUS: Droga
Kerri...
KERRI: Tak, mój
kochany, zaraz przyniosę ci twoją kawę. (Adamus chichocze)
ADAMUS: Droga Kerri
już szykuje kawę. Lubię filiżankę dobrej kawy. Mamy oczywiście
kawę w Klubie Wzniesionych Mistrzów, ale nie ma to jak ludzka kawa
z jej mocą, a czasami nawet goryczką, z jej dodawaniem wigoru i z
dużą ilością kofeiny. Tak więc droga Kerri jest tutaj, a teraz
pędzi po kawę.
LINDA: Tak, pędzi.
ADAMUS: Dziękuję
ci.
LINDA: A jest to
całkiem spory kawałek drogi.
ADAMUS: Całkiem
spory kawałek drogi. To nie jest tuż obok, ale ważne, żeby była
kawa.
LINDA: Oczywiście.
ADAMUS: Tak więc
mówię, że dotarliście, że dotarliśmy do tego bardzo
szczególnego miejsca i bardzo szczególnego czasu. Tak wiele się
wydarzyło zanim tu dotarliśmy. Całe wcielenia pracy nad różnymi
sprawami, a teraz mogę powiedzieć, że więcej pracy już nie
potrzeba. Czy zauważyliście, że kiedy pracowaliście nad czymś,
to owo coś zdawało się walczyć z wami? Praca naprawdę nie
przynosiła nic dobrego. Praca nad problemami, zmaganie się z nimi i
cierpienie z ich powodu naprawdę nic nie daje. Ostatecznie chodzi po
prostu o przyzwolenie. Po prostu o przyzwolenie.
Prawdopodobnie wciąż
utrzymują się jakieś pozostałości i niektórzy z was nadal są
niemal uzależnieni od pracy nad swoimi problemami, ale będę was
zachęcał na swój własny, łagodny, czarujący sposób, żebyście
już tego nie robili. Jeśli są problemy w waszym życiu – nie
dbam o to, co to jest, związek, zdrowie, dostatek czy cokolwiek
innego, poczucie własnej wartości – jeśli jest jakiś problem,
po prostu zignorujcie go. Nie skupiajcie się na nim. Nie walczcie z
nim. On już szykuje się do odejścia. Tylko wtedy, gdy poświęcacie
mu uwagę, gdy się nim zadręczacie, pozostaje w pobliżu, ponieważ,
jak już powiedziałem raczej grzecznie, jeśli wciąż tu jest, musi
być coś, co w nim kochacie. Teraz jest czas, żeby po prostu
pozwolić mu odejść. Przekonacie się, że nawet choroby, tak, coś,
co uważacie za wręcz zadomowione w waszym ciele, jakaś choroba czy
dolegliwość – nie walczcie z tym. Nie próbujcie tego
pielęgnować. Nie poświęcajcie temu uwagi. Po prostu uświadomcie
sobie, że jest to pozostałość z przeszłości. Kieruje się ku
wyjściu. Nie martwcie się o to, jak odejdzie, jak sobie pójdzie.
Jest na wylocie,
ponieważ teraz jesteście tutaj dla wykonania masji, z tego właśnie
powodu przybyliście na tę planetę w tym wcieleniu. I nie chodziło
tylko o oświecenie. Chcę powiedzieć, że to jest rodzaj, można
powiedzieć, rodzaj korzyści ubocznej. Chodziło o bycie tutaj, żeby
robić to, co będziemy teraz robić w tej serii Sztuka
ławeczkowania. Będziemy siedzieć na ławce, promieniując
światłem.
Tak naprawdę to nie
zaczęło się tutaj. Robimy to od jakiegoś czasu w subtelny sposób.
Robimy to od dłuższego czasu, jak widzieliście w Podróży na
Gwiezdnej Łodzi Metatrona (Metatron’s
Starboat ), o której była już kiedyś mowa.
Zrobiliśmy to wtedy z Metatronem, udając się do innych sfer, sfer
istot rozcieleśnionych, które błąkają się w innych sferach
zagubione, uwięzione w swojej własnej ciemności. Ale kochają ją,
co wyraźnie mówię. I będę to powtarzał – a wiem, że
niektórzy z was przewracają oczami i wściekają się – ale nawet
jeśli jesteście rozcieleśnioną istotą, przebywacie w innych
sferach, jesteście duchem lub upiorem, bez celu błąkającym się
po innych rzeczywistościach, jest coś, co wciąż wam się w tym
podoba, inaczej nie robilibyście tego. To teraz jest ważny punkt
dla każdego z was zmagającego się z jakimś problemem w życiu,
jakikolwiek by on był. Jest coś, z czego wciąż czerpiecie
przyjemność w jakiś dziwny sposób – nawet cierpienie może być
formą przyjemności – wciąż coś wam to daje. Zostawmy już to
wszystko poza sobą. Chcemy być tutaj, na ławce w parku, na ławce
w parku, co jest dokładnie tym powodem, dla którego tu
przyszliście.
Weźmy z tym
porządny, głęboki oddech, rozpoczynając naszą nową serię
Sztuka ławeczkowania.
Zanim się w to
zagłębię, powiem, że będziemy robić doświadczenia z
ławeczkowaniem na każdym Shoudzie. I nie chodzi o to, że mamy dużo
o tym mówić czy tego uczyć, ale chcę raz w miesiącu zebrać
Shaumbrę – oczywiście będziecie to robić samodzielnie, ale chcę
raz w miesiącu zebrać Shaumbrę – żeby wykonać to zadanie
wymagające najgłębszego zrozumienia was i planety. Będziemy
oczywiście prowadzić rozmowy i dyskusje, ale w każdym z naszych
Shoudów przeprowadzimy trochę ławeczkowania. Pozwolimy naszemu
światłu promieniować na zewnątrz, tak jak to miało miejsce w
Podróży na Gwiezdnej Łodzi Metatrona. Udamy się do innych
sfer nie po to, żeby próbować ratować czy ocalić te zagubione
istoty, ale po prostu po to, żeby być tam światłem. I zawsze
znajdzie się ich wystarczająco dużo, choćby mała liczba, czasem
mniej, czasem więcej, ale zawsze znajdzie się wystarczająco dużo
istot, które będą otwarte na to światło.
Nie będą wiedziały
skąd ono pochodzi i nie pojawi się ono według jakiegoś programu.
Nie będzie do niego załączona instrukcja, ani nie będzie wiązać
się z żadną formą zapłaty, której by musieli dokonać, a jednak
coś zauważą. I będziemy się przyglądać w tym roku
ławeczkowania, będziemy się przyglądać zmianom, które zachodzą
na planecie. Czasami będą to niełatwe zmiany, czasami bardzo
trudne, ale będziemy obserwować je jako bezpośredni rezultat
siedzenia na ławce i promieniowania waszego światła.
Ach! Dziękuję ci,
droga Kerri. Moja kawa jest wreszcie tutaj.
KERRI: Dziękuję,
mój kochany.
ADAMUS: Czy to nie
jest zadziwiające, że akurat znalazłaś się tu na wyspie, żeby
pomóc przy kawie?
KERRI: Zdecydowanie!
ADAMUS: Och, gdybyś
mogła – och, i czekoladki na dokładkę. Cauldre chciałby trochę
śmietanki.
KERRI: Z
przyjemnością ją przyniosę.
ADAMUS: Merci.
Dziękuję. Dziękuję. Mam swoje czekoladki, ale wróćmy do sedna
sprawy, czyli sztuki ławeczkowania. Proszę, droga Lindo, usiądź...
nie, nie siadaj, bo poproszę cię o pisanie na tablicy. Bądź
gotowa do pisania na tablicy. Ja jestem gotów.
LINDA: OK.
Natura zera
ADAMUS: Tak więc,
zanim przejdziemy do faktycznego ławeczkowania, chcę porozmawiać o
Adamamatyce i zechciej to napisać na naszej papierowej tablicy,
Linda. Może dość dużymi literami. Nie będziemy pisać zbyt wiele
na tym arkuszu. Adamamatyka. A co to jest Adamamatyka? Otóż to coś
w rodzaju Adamanomii. To było moje ujęcie ekonomii (w ProGnost). To
jest matematyka Adamusa i bądź uprzejma napisać to pod spodem –
Matematyka Adamusa.
Wiecie, mam swój
własny sposób patrzenia na sprawy, pewnie już to dostrzegliście,
a tutaj chcę porozmawiać trochę o matematyce. Nie w bardzo
skomplikowany sposób, właściwie całkiem prosto, ale – dziękuję,
to jest Adamamatyka. Adamamatyka, matematyka Adamusa. A na następnej
stronie, Linda, jeśli możesz. Będziesz potrzebna przez chwilę,
więc zostań na miejscu. A na następnej stronie zapiszemy to, o
czym dzisiaj będziemy rozmawiać – natura zera.
LINDA: Natura
bohatera?
ADAMUS: Natura zera.
LINDA: Natura zera.
ADAMUS: Nie
„bohatera”, ale „zera”. Natura zera… i oto proszę, moja
kawa, w kawie śmietanka Cauldre'a i jesteśmy gotowi do działania.
Dziękuję ci, droga Kerri. Dziękuję.
LINDA: Natura zera.
ADAMUS: Natura zera.
Większość z was
jest obeznana z zerem. Wiecie, zero od niedawna stanowi część
matematyki. Powiedziałbym, że zaledwie od około 500 lat. Tak więc
ludzkość przez cały ten czas nie miała zera, aż w końcu ktoś
je odkrył. Czy to nie jest interesujące, że wszystko ma związek
ze świadomością? Nie odkrywa się czegoś dopóki świadomość
nie jest gotowa, nawet jeśli macie to tuż przed nosem. Tak samo
było z Atlantami, naprawdę nie widzieli gwiazd, ledwie dostrzegali
słońce i księżyc. Wiedzieli, że istnieją, ale gwiazd nie było
nawet w ich świadomości.
To samo z zerem. To
samo z zerem. Po prostu nie było go w świadomości, a pojawiło
się, powiedziałbym, właściwie około 800 lat temu. Wtedy była to
wielka teoria i podlegała licznym dyskusjom. Było wielu ludzi,
którzy mówili: „Nie ma żadnego zera. Wszystko musi się gdzieś
zaczynać”. Inni mówili: „Zero tak naprawdę nie jest liczbą”
i rzeczywiście nie jest. Tak naprawdę nie jest liczbą, ale jest
punktem zerowym. To jest punkt początkowy.
Wczujcie się przez
chwilę w zero, a Linda narysuje wielkie zero tuż pod słowem
„zero”. Wczujcie się w zero przez chwilę. To fascynująca
nie-liczba, ale kojarzy się z matematyką. Zero. I właśnie tam
zmierzamy z pomocą sztuki ławeczkowania – do zera, z powrotem do
zera.
Pozwólcie, że
wyjaśnię to trochę dokładniej. Linda, poproszę cię do tablicy.
LINDA: OK.
ADAMUS: Akurat
wtedy, gdy myślała, że sobie odpocznie. Gdybyś była tak dobra i
narysowała na środku strony zero może o wysokości około 15
centymetrów. Ładne, okrągłe zero. Właśnie tak. Dobrze. A potem,
jeśli można, po prawej stronie napisz +1, +2, +3, idąc od lewej
do prawej strony, na przykład od wschodniej części zera: +1, +2,
+3, +4 i tak dalej. Po lewej stronie zera natomiast, po zachodniej
stronie, -1, -2, -3, -4, i tak dalej. A potem na północy czy na
czubku zera, mały daszek, znak wstawienia (^) obok cyfr idących w
górę, ^1, ^2, ^3, ^4, ^5, ^6.
LINDA: OK.
ADAMUS: Tak, w ten
sposób. Dobrze. Dobrze. A potem pod spodem, daszek skierowany w dół
przy cyfrach v1, v2, v3, v4, v5, v6. To jest naprawdę prosta
matematyka Adamusa – Adamamatamat... (Adamus chichocze) Nawet nie
potrafię tego wymówić.
A teraz, Linda, żeby
to wszystko zakończyć, postaw, proszę, kropkę w środku tego
zera. Kropkę. To jest punkt zerowy. To w zasadzie wy, a każda
cyfra, którą napisała Linda na tej tablicy, każda cyfra
reprezentuje doświadczenie, aspekt lub rzeczywistość.
Faktem jest, że
większość ludzi ma bardzo liniową podstawę rzeczywistości, „od
lewej do prawej”. Matematyka jest generalnie oparta na tym
(wskazuje na cyfry po prawej stronie zera). I możecie łączyć te
cyfry – dodawać je, odejmować, dzielić, cokolwiek tylko chcecie,
mnożyć je – możecie je łączyć, żeby stworzyć doświadczenie.
Możecie wziąć „1” i „3” i połączyć je razem, a
otrzymacie „4”. Możecie też złożyć „4” i „10” razem,
i będzie „14”, i podzielić to przez „7”, co tylko
zechcecie. Ale to będzie symboliczne odzwierciedlenie natury
rzeczywistości.
To mogą być
również wasze przeszłe życia. Być może umieścilibyście je po
lewej stronie zera. Wasze przeszłe życia wszystkie ustawione są w
jednej linii. Minione doświadczenia są tym, czym naprawdę są.
Następnie poleciłem Lindzie narysować liczby na górze i na dole,
ciągnące się w górę i w dół, ponieważ rzeczywistość, a
nawet matematyka, nie układa się tylko liniowo, od lewej do prawej
lub od prawej do lewej. Rzeczywistość jest również dookoła i
jeśli naprawdę chcielibyście być dokładni w tym przykładzie, to
liczby byłyby rozmieszczone po całej tablicy. Tak więc, Linda, po
prostu losowo umieszczaj liczby gdzie tylko chcesz, po całej
tablicy....
LINDA: W jakimś
konkretnym porządku?
ADAMUS: ...z
wyjątkiem zera. Jakąkolwiek liczbę, gdziekolwiek chcesz. Nie
potrzebuje niczego przed nią, jedynie nie umieszczaj jej wewnątrz
zera.
LINDA: OK.
ADAMUS: Gdziekolwiek
zechcesz.
LINDA: OK.
ADAMUS: Tak więc w
zasadzie mówi to, że każda liczba lub kombinacja liczb jest
doświadczeniem lub rzeczywistością. Możecie przeżywać
doświadczenia niezależne od bycia zamkniętym w jakiejś formie
rzeczywistości. Możecie z niej wyjść i przeżywać doświadczenie,
co często robicie w nocy w stanie snu; możecie wyjść i przeżywać
doświadczenie i nie będzie ono zamknięte w rzeczywistości, jak to
ma miejsce w przypadku tej ludzkiej, bardzo liniowej rzeczywistości,
z którą mamy do czynienia teraz.
Ostatecznie wszystko
wraca do zera, z powrotem do centrum, które dziwnym trafem wygląda
teraz jak circumpunct czyli symbol świadomości. Możecie wyruszyć
i przeżywać wszystkie te doświadczenia, te kombinacje liczb. Przez
większość czasu, jak już mówiłem, ludzie pozostają w tym
obszarze rzeczywistości (od lewej do prawej). Gdybyś mogła to
podkreślić, Linda, i umieścić strzałkę na prawym końcu.
Większość ludzi patrzy na życie bardzo linearnie i wciela się z
powrotem wzdłuż tej samej linii. Łączą liczby na wiele różnych
sposobów i, powtarzam, liczby po prostu reprezentują doświadczenie,
lub może to być aspekt albo wcielenie, ale ludzie zaczynają
dobierać liczby i liczby mogą iść w miliardy, tryliony i tak
dalej. Mogą stać się bardzo, bardzo skomplikowane, a wtedy macie
najróżniejsze sposoby dzielenia lub liczenia przy użyciu tych
liczb. To tak samo, jak stwierdzić, że w swoim życiu wybieracie
energię – w tym przypadku na tablicy reprezentują ją liczby –
wybieracie energie, łączycie je, scalacie razem, żeby stworzyć
swoje doświadczenia. Ale u podstaw tego wszystkiego jest zero, które
tak naprawdę nie jest liczbą. To po prostu punkt wyjścia.
To, czego ludzie
generalnie nie robią... wybaczcie, muszę obejść tutaj Bellę
(zaprzyjaźniona suczka), ponieważ leży tu sobie bardzo, bardzo
wygodnie i czuje się bardzo bezpiecznie u nas. (Linda chichocze) Ale
to, czego ludzie nie robią, to doświadczanie w tych innych
rzeczywistościach. Pozostają na tym poziomie. To jest wygodne. To
jest bezpieczne. Przyzwyczaili się do fizycznej rzeczywistości. Ale
wy moglibyście iść w górę i w dół. Moglibyście być – to
mogłyby być wasze przeszłe życia, których moglibyście
doświadczać teraz, jeśli byście chcieli, ale generalnie nie
robicie tego. Jesteście skupieni na tym. Moglibyście być
rozproszeni tutaj dookoła, przeżywając doświadczenie niezależne
od konkretnej rzeczywistości. A sens tego wszystkiego jest taki, że
ostatecznie zawsze wracacie do zera.
Zero tak naprawdę
nie jest zerem. To tylko punkt początkowy. Zero nie jest liczbą,
którą łączycie z innymi liczbami. Zero nie jest liczbą, której
używacie do dzielenia innych liczb. Jest to w pewnym sensie miejsce.
Jest to punkt początkowy doświadczenia.
A powodem, dla
którego poruszam tę kwestię na dzisiejszym Shoudzie, oraz jej
znaczenie, jest to, co właśnie robimy. Wracamy do zera. Nie oznacza
to, że zaczynamy wszystko na nowo, ponieważ mieliście te wszystkie
inne doświadczenia, które są niejako pokazane na tablicy. Macie te
wszystkie inne doświadczenia, ale teraz wracamy do zera.
Zero jako takie nie
jest wypełnione żadnymi liczbami, ale zawiera w sobie teraz ogromną
ilość mądrości. I kiedy wracacie do zera jako miejsca startowego,
uświadamiacie sobie, że nie musicie mieć nowego doświadczenia.
Nie musicie wracać do linearnego człowieka, do „+1, +2, +3, +4”.
Możecie wybrać co chcecie i możecie tego doświadczyć jak
chcecie. Możecie to zrobić w wielu różnych wymiarach, jeśli
chcecie.
Powrót do
punktu zero
Skupcie się przez
chwilę, żeby znów wczuć się w zero. To nie jest liczba. Nie
łączycie go z innymi, ale zawsze jest to ten punkt początkowy, to,
co ludzie często nazywają punktem zerowym. To jest miejsce, w
którym się znajdujemy.
Mieliście te
wszystkie doświadczenia w tym wcieleniu. Przeszliście całą gamę
tych linearnych doświadczeń przez wiele, wiele, wiele wcieleń, a
teraz jesteśmy z powrotem w punkcie zerowym. Co to oznacza?
To oznacza, że
weszliście bardzo głęboko w siebie. Zbadaliście rdzeń tego, kim
naprawdę jesteście. Oprócz tego, że mieliście wiele doświadczeń,
zanurkowaliście bardzo, bardzo głęboko w to życie, zeszliście
bardzo głęboko do swojego wnętrza i wróciliście do tego punktu,
do punktu zerowego.
Wciąż nosicie w
sobie ślady starych ran i starych problemów, podczas gdy my wracamy
tutaj. One się rozpłyną. I proszę, jak powiedziałem wcześniej,
nie pracujcie nad nimi. Nie wywierajcie na nie presji. Nie używajcie
żadnych technik. Nie próbujcie wyeliminować ich z waszego życia
mantrami. Nie próbujcie korzystać z uzdrowicieli. Problemy po
prostu się rozwiążą, nawet te najbardziej zablokowane.
Niektórzy Shaumbra
wciąż mają problemy z dostatkiem. One po prostu się rozwiążą.
W momencie, kiedy wkraczacie i zaczynacie próbować je rozgryźć,
zmagacie się z nimi lub walczycie z nimi, one po prostu nie
ustępują. Zostają z wami. Ale jeśli po prostu weźmiecie głęboki
oddech i zdacie sobie z tego sprawę, wszystkie te rzeczy po prostu
się rozpłyną. Wracacie do punktu zerowego. Wracacie do swojej
własnej świadomości. Po odbyciu podróży po całym tym
wszechświecie, po tym kosmosie liczb, które tak naprawdę są tylko
doświadczeniami, wracacie do punktu zerowego. To jest właśnie
ławka w parku. To jest ławka w parku. To jest punkt zerowy, do
którego wracamy.
Teraz jesteście
tutaj, żeby zrobić to, po co tu przyszliście. Ważną rzeczą,
powtarzam, jest to, żebyście nie angażowali się w problemy. Wiem,
że niektórzy z was się wkurzają, ponieważ, być może chcecie
się w nie angażować. Chcecie cierpieć. Nie możecie uwierzyć, że
to może być tak proste. Ale jest. W momencie, kiedy zajmujecie się
problemem zdrowotnym, innymi słowy, kiedy próbujecie go rozwiązać
albo macie obsesję na jego punkcie, kiedy próbujecie znaleźć
nowe, alternatywne lekarstwo czy coś w tym stylu, jesteście w samym
środku tego problemu i on się nie rozwiąże, ponieważ ten problem
– pomyślcie o nim jak o jednej z tych liczb – mówi: „Och,
nadal chcesz mnie mieć w pobliżu, ponieważ jesteś mną
zainteresowany. Więc zostaję”. Jeśli uświadomicie sobie, że
wracacie do punktu zerowego – a to jesteście wy, to świadomość,
świadomość, która ostatecznie zarządza energią, to dotrze do
was, że mieliście ogromną liczbę doświadczeń, ale teraz
jesteście z powrotem w domu i że teraz chodzi po prostu o to, żeby
być na tej ławce w parku i świecić swoim światłem. Z powrotem w
punkcie zero.
Po drodze niektórzy
Shaumbra wycofali się. Całkiem sporo Shaumbry odpadło, z różnych
powodów. Być może obraziłem ich. Wprawdzie nie mogę sobie tego
wyobrazić, ale być może tak było. Być może nawet próbowałem
się ich pozbyć, ponieważ byli tak zafiksowani na swoich
problemach. Byli nieugięci w trzymaniu się ich i obwinianiu innych.
Walczyli z wiatrakami. Walczyli z nieistniejącymi duchami.
Obsesyjnie skupiali się na wyzwaniach, jakie napotykali w swoim
życiu. Trzymali się ich, czy była to sytuacja rodzinna, czy
związek, czy poczucie własnej wartości, czy też coś innego.
Naprawdę nie byli gotowi, żeby tu być. I lepiej było dla nich nie
znaleźć się tutaj, ponieważ miałoby to wpływ na wszystkich
innych.
Tak wielu z was
wytrwało. Dotarliście tak daleko. Teraz jesteśmy z powrotem w
punkcie zero.
Weźcie głęboki
oddech i jeśli zostały wam jeszcze resztki jakichś problemów –
problemów z poczuciem własnej wartości lub resztki wątpliwości –
weźcie głęboki oddech i nie zajmujcie się nimi. Pozwólcie im
odejść. One są gotowe do odejścia, naprawdę. Są gotowe do
odejścia. Nie zajmujcie się nimi. A Cauldre mnie pyta: „OK, czy
to jest zachowanie niewinności w obliczu wielkich bitew?” „Czy
to jest bycie głupim”, o to chyba pyta. Czy ignorowanie problemów
to naiwność? Wcale nie. Dynamika energii jest prosta. Jeśli
zaangażujecie się w jakąś sprawę... wiecie jak to jest,
powiedzmy, że chodzi o problem z dostatkiem, z którym borykaliście
się przez całe wcielenia, może dekady – jeśli się w niego
zaangażujecie, to on ciągle będzie z wami. Jeśli zdacie sobie
sprawę, że jesteście z powrotem w punkcie zerowym, jesteście z
powrotem w swojej własnej świadomości, w swoim własnym domu, w
swojej własnej energii, te rzeczy po prostu odejdą, bez
konieczności interwencji z waszej strony – bez skupiania się na
nich, posypywania ich magicznym pyłem, uzdrawiania kryształami czy
stosowania innej terapii. I wtedy będziecie się zastanawiać,
dlaczego nie zrobiliście tego dawno temu, dlaczego nie powiedziałem
wam o tym wcześniej, ale o tym porozmawiamy później.
Ale teraz weźcie
głęboki oddech i dajcie sobie przyzwolenie na powrót do punktu
zero. Tak, macie te wszystkie liczby reprezentujące wszystkie wasze
doświadczenia i wszystkie rzeczy, które zrobiliście, ale jesteście
z powrotem w punkcie zero. To nie jest liczba. Innymi słowy, to nie
jest doświadczenie. To oznacza, kim jesteście.
Wczujcie się w to
przez chwilę.
Zajęło wam trochę
czasu, żeby tu wrócić. Musieliście przebrnąć przez miriady tych
wszystkich liczb, przez te wszystkie doświadczenia i wszystkie
rzeczy, przez które przeszliście. Każda liczba może być waszą
tożsamością z przeszłości, z poprzedniego życia lub z obecnego.
Przyjęliście wszystkie te postacie, wszystkie te aspekty, ale w
jakiś sposób powróciliście do punktu zero. To nie jest kolejne
doświadczenie. To nie jest inna postać czy aspekt. Tym jesteście.
Zanurkowaliście wystarczająco głęboko, znaleźliście swoją
drogę do tego miejsca pomimo tak wielu dystrakcji i teraz jesteście
tutaj.
Jak już
wspomniałem, niektórzy Shaumbra odpadli po drodze. Byli zbyt
zainteresowani aferami i bitwami, co wszyscy mogliście zaobserwować,
szczególnie w tej erze koronawirusa. Powstał podatny grunt dla walk
i kontrowersji, spisków, sporów o racje. Nic z tego tak naprawdę
nie ma znaczenia. W każdym razie dla was nie ma znaczenia. To już
nie jest wasza bitwa.
Tak wielu upiera się
przy tych walkach i dlatego zwyczajnie nie ma dla nich miejsca tam,
dokąd teraz zmierzamy. Być może kiedyś w przyszłości zmienią
zdanie, ale w tej chwili jest tylko ta grupa, wy, ta naprawdę
całkowicie oddana grupa Shaumbry z całego świata. Tak więc
właśnie teraz weźcie głęboki oddech i rozsiądźcie się
wygodnie na swojej własnej parkowej ławce, niezależnie od tego,
czy na niej siedzicie, czy nie, czy ją macie, czy nie, bo to jest
metafora. To metafora punktu zero, powrotu do domu, do siebie. Z
pewnością jesteście zmęczeni bitwą, a dookoła fruwa mnóstwo
historii, mnóstwo liczb, ale teraz nadszedł czas, żeby wrócić,
wrócić do siebie i do prawdziwego zadania, dla którego tu
jesteśmy.
Jesteście zerem.
Hm. Jesteście zerem i to jest dobra rzecz. Tak czy inaczej, wasz
rdzeń, wasz punkt centralny jest zerem. To dobra rzecz, ponieważ
teraz nie ma on wszystkich tych nakładek przeszłości i starych
wspomnień, starych duchów i całej reszty. Jesteście z powrotem w
domu u siebie. To „Ja Jestem, Ja Istnieję”, a teraz to jest
wasza ławka w parku.
Czy potrzebujecie
ławki w parku w dosłownym sensie? Nie, ale nie jest to zły pomysł,
żeby ją mieć, tak dla przypomnienia, jako miejsce do siedzenia i
miejsce do robienia tego, co zamierzamy robić. To dobry symbol. Ale
nie, właściwie nie musicie jej mieć. Parkową ławką możecie
nazwać krzesło, albo toaletę, wszystko mi jedno. To naprawdę nie
ma znaczenia, ale pamiętajcie, że jesteście teraz zerem.
Zero nie jest
kolejną liczbą. Zerem jesteście wy. To świadomość.
(pauza)
W tej serii będziemy
uprawiać aktywne ławeczkowanie. Będę wiele o tym mówił i,
podkreślam, nie dlatego, żeby wymagało to wiele nauki czy
wyjaśnień; po prostu będziemy to robić. Ale dzisiaj chciałem
zacząć od podstaw. Dzisiaj chciałem zacząć od ławeczkowania
101. A więc puśćmy trochę muzyki i zacznijmy od naszego
ławeczkowania właśnie teraz.
Sztuka
ławeczkowania
Wyobraźcie sobie
teraz przez chwilę dom. Macie duży dom z wieloma, wieloma pokojami.
(zaczyna płynąć
muzyka)
Przyglądaliście
się tym pokojom, przebudowywaliście je i wprowadzaliście przez
lata do nich zmiany, szczególnie odkąd zaczęliście tę podróż.
Zrobię krótką dygresję.
Ta podróż, którą
odbywacie, to nie jest podróż duchowa. Czasami to może stanowić
pewną dystrakcję, ponieważ ludzie myślą, że są w duchowej
podróży, w związku z czym muszą zachowywać się duchowo. Myślą,
że muszą jeść pewne rzeczy, a innych nie powinni. Muszą
zachowywać się w określony sposób. Muszą intonować „omy” i
„amy” przez cały czas, muszą być mili dla wszystkich i nie
mogą palić, pić i tym podobnie. To nie duchowość. To gra. To
kolejna liczba na tablicy. Tylko kolejna liczba. To kolejna liczba
lub kombinacja liczb. Ciekawe, że często, nie zawsze, ale często,
ludzie „duchowi” toczą wewnętrzną walkę. Mam na myśli coś
tak prostego, jak stwierdzenie, że dana sekta duchowa nie pozwala
jeść cukru, ponieważ cukier jest zły i trzeba z nim walczyć. Nie
wiem dlaczego, ale cukier jest zły i teraz z nim walczą. To
bynajmniej nie jest duchowe.
I to, co my robimy,
nie jest duchowe. To, co robimy, dotyczy po prostu świadomości. Nie
ma znaczenia co jecie, pijecie, jak bluźnierczy może być wasz
język i tym podobne rzeczy. Tu nie chodzi o to. Nie chodzi o próbę
naprawienia siebie czy wygładzenia szorstkich krawędzi. Z natury
wszyscy jesteście piratami. Ha! Tak więc, nie, to nie jest duchowe
doświadczenie. Być może metafizyczne, ale tak naprawdę chodzi o
świadomość. A zatem, kiedy wracacie do punktu zero, nie martwcie
się o to, by być duchowym. Nie jesteśmy duchowi. Nie jesteśmy.
No więc macie ten
duży dom i wędrujecie po nim, doświadczacie w nim. Jest to pewnego
rodzaju symbol waszego ciała. Jest to symbol waszego umysłu. Myślę,
że można by powiedzieć, iż piwnica i strych są symbolami
podświadomości i nadświadomości, ale to jest wasze miejsce i dużo
czasu poświęciliście na to, żeby je zrozumieć. Jak je
naprawiacie? Jak sprawiacie, by działało dla was? Często mieliście
wrażenie, jakby nie należało do was, jakby należało do kogoś
innego.
Ale teraz,
szczególnie w ciągu ostatnich 20 lat, gdy jesteście razem w tak
licznej grupie, w każdym razie od kiedy jesteście w Karmazynowym
Kręgu, powstaje kolejny pokój. Nie w tym sensie, że człowiek go
zaplanował i zaprojektował, a teraz ma go wybudować. To jest
pokój, do budowy którego człowiek nie potrzebuje drewna i innych
materiałów, nie bierze do ręki młotka i gwoździ, nie układa na
klęczkach kafelków. To nie ten przypadek.
To jest inny rodzaj
pokoju w waszym domu. Będę go nazywał po prostu pokojem zerowym.
Powstaje samoistnie. Dzięki całej pracy, jaką wykonujecie, całemu
waszemu oddaniu ten pokój powstaje w sposób samoistny, stając się
stałym uzupełnieniem waszego domu, was, waszego ciała, waszego
umysłu, waszego życia.
I ten pokój jest
inny niż pozostałe. Nie ma solidnych ścian. Nie ma okien, ponieważ
ich nie potrzebuje. W gruncie rzeczy nie jest on podobny do żadnego
innego pokoju w waszym domu.
To po prostu
światło. To po prostu świadomość. I przez długi czas ten pokój
jest w trakcie czegoś w rodzaju metafizycznej budowy.
Czasami byliście
tego świadomi, czasami nie. Czasami zastanawialiście się, co
musicie zrobić, żeby zbudować ten pokój. Ale przez większość
czasu coś wam mówiło: „Nie dotykaj tego. Niech się samo
zbuduje”. To jest pokój boskości.
Daliście
przyzwolenie na jego budowę. Kto go buduje? Można powiedzieć, że
Mistrz, że Ja Jestem, to tak naprawdę nie ma znaczenia, on jest
wasz.
Pokój światła,
pokój boskości, i to jest właśnie to coś, co świeci.
To jest to coś, co
jest blaskiem i ten pokój boskości nie ma żadnego programu
działania. Nigdy wam nie powie, co macie robić. Po prostu będzie
świecić. Nigdy nie da wam przepisu na szybkie wzbogacenie się,
nigdy nie będzie próbowało uzdrowić waszego ciała.
Ten pokój nie ma
żadnego programu. To jest tylko światło. Ale w nim jest wszystko.
W nim są wszystkie potencjały.
A teraz, kiedy
zaczynamy tę serię, chciałbym, żebyście znaleźli drzwi do tego
pokoju. One są. Są w waszym domu. Wasz dom, powtarzam, to
metafora, symbol waszego ciała, waszego umysłu, no i metafora was w
tym życiu.
Chciałbym, żebyście
je znaleźli. Przejdźcie się trochę po domu.
Drzwi tam są.
Za tymi drzwiami
jest wasze światło.
(pauza)
Oczywiście, to
wszystko jest tylko metaforą czegoś bardzo, bardzo realnego, ale
tak wielu z was zrozumie, uświadomi sobie, że te drzwi zawsze były.
Nigdy tak naprawdę nie zapytaliście, po co one są. Po prostu o
nich zapomnieliście.
Uświadamiacie
sobie, że one zawsze tam się znajdowały, ale były poniekąd
ignorowane. Pozostawały jakby trochę poza świadomością. Ale
teraz, drodzy przyjaciele, nadszedł czas, żeby otworzyć te drzwi.
Połóżcie rękę
na klamce, a następnie weźcie głęboki oddech i otwórzcie te
drzwi.
I pozwólcie, żeby
światło, które jest w tym pokoju, zalało teraz resztę domu.
Nie musicie nawet
wchodzić do tego pokoju. Jeśli chcecie, proszę bardzo, ale teraz
chodzi o to, żebyście otworzyli te drzwi i pozwolili temu światłu
zalać resztę domu. Temu blaskowi. Tej waszej boskości.
Ono nie będzie
próbowało zmienić wszystkiego w domu, ale będzie wszystko
oświetlać, dzięki czemu zobaczycie pewne rzeczy. Będziecie
świadomi rzeczy, których nigdy wcześniej nie byliście świadomi.
Uświadomicie sobie, jak magiczny jest wasz własny dom, o czym
zapomnieliście dawno temu.
Niech to światło
rozbłyśnie w waszym własnym domu.
To jest pierwszy
krok w sztuce ławeczkowania.
Nie chodzi o
robienie tego teraz dla reszty świata czy innych ludzi. Dojdziemy do
tego, ale w tej sesji chodzi o ławeczkowanie dla siebie, o powrót
do punktu zero, powrót do siebie, do swojego rdzenia, do swojej
świadomości i pozwolenie temu światłu na świecenie.
Robicie to najpierw
dla siebie. Robicie to najpierw dla siebie.
Ten blask po prostu
się rozlewa. Wlewa się do waszego ciała, do waszych myśli, do
waszego umysłu. Nie próbuje niczego zmieniać, nie próbuje uczynić
was innymi, ale świeci, żebyście mogli zobaczyć, kim naprawdę
jesteście i z czego naprawdę jesteście stworzeni. Nie jesteście
stworzeni z tych wszystkich liczb, o których mówiliśmy. Jesteście
stworzeni ze świadomości i z samych siebie.
Niech to światło
wypłynie teraz z tego pokoju waszej boskości.
Ono rozpuści
ostatnie pozostałości problemów, których się trzymaliście, z
którymi walczyliście i przy których się upieraliście.
Ono wlewa się we
wszystko i jeśli mieliście problemy z dostatkiem, to wlewając się
pokaże wam, że w rzeczywistości nic wam nie broni dostępu do
dostatku.
Nie będzie za was
pracowało, ale pokaże wam, że tak naprawdę nigdy nie był to
rzeczywisty problem. To tylko coś, czym się bawiliście. To był
kolejny numer na tablicy, a teraz już go nie potrzebujecie.
Teraz już go nie
potrzebujecie.
Pozwólcie temu
światłu, by zaświeciło w każdej części was.
Pozwólcie mu
zajaśnieć w waszym ciele. Nie będzie próbowało zmienić waszej
biologii, ale bardzo jasno wam pokaże, że, przede wszystkim, to
stare ciało, które taszczyliście ze sobą, tak naprawdę nie było
wasze. Zaświeci żeby pokazać wam, jakie jest wasze prawdziwe
ciało, to, które nazywam Ciałem Wolnej Energii. Pozwólcie mu
zaświecić w każdej części waszej biologii.
Niektórzy z was
mogą mieć chorobę lub schorzenia, bóle i dolegliwości. Niech to
światło je przeniknie.
Pozwólcie mu
zaświecić, ponieważ wkrótce Kuthumi będzie pracował z wami nad
waszym prawdziwym ciałem świetlistym. Pozwólcie mu zaświecić już
teraz, żebyście mogli, kiedy Kuthumi zacznie z wami pracować,
skutecznie przejawić to ciało świetliste z łatwością i
wdziękiem.
Wiem, że niektórzy
z was mają te, och, jakieś demony w swoim umyśle. Demony w waszym
umyśle. Trudna z nimi sprawa. Demony lubią czaić się w ciemności,
co oznacza, że tam, gdzie się znajdują, nie ma zbyt wiele
świadomości. Pozostają w ciemności. Są jakby nieświadome,
bardzo ograniczone. Ale kiedy otworzycie teraz drzwi do tego pokoju
boskości, wówczas światło napłynie, a demony odejdą. One nie
znoszą światła. Muszą działać w ciemności. Muszą działać w
nieświadomości.
Tak więc
przekonacie się, że te demony, z którymi się zmagaliście –
nazwijcie je aspektami, starymi głosami, które nadal próbują was
dręczyć – nie znoszą światła. I to wy wpuszczacie światło.
Mogą wrzeszczeć na was, żebyście zamknęli te drzwi lub mówić
wam, że robicie głupstwo wpuszczając światło, ale będą musiały
odejść. Mogą istnieć tylko w ciemności, w braku świadomości.
Zaczynamy
ławeczkowanie od was.
Zabawna rzecz się
dzieje, kiedy wpuszczacie to światło, bo gdybyście stanęli przed
tym swoim domem, nagle zobaczylibyście, że wszystkie okna są
oświetlone.
Wiecie, jak wygląda
dom wczesnym wieczorem, kiedy słońce już zaszło, ale na niebie
wciąż widać lekką poświatę i nagle w domach zaczynają się
zapalać światła. To taki piękny widok, kiedy ten złoty blask
wylewa się z okien domu. Ach, wygląda to tak zachęcająco, tak
ciepło i bezpiecznie.
To właśnie się
teraz dzieje. Gdybyście po otworzeniu drzwi waszej boskości stanęli
na zewnątrz domu, zobaczylibyście jak światło po prostu wypełnia
jego wnętrze, oświetlając każdą część domu i oświetlając
też podwórko.
To naprawdę jest
tak właśnie proste. Można to przedstawić w sposób bardziej
skomplikowany, jeśli się zechce, ale jest to tak proste, jak
stwierdzenie, że teraz jest czas, żeby wpuścić to światło, tę
świadomość, do każdej części was.
I wtedy, stojąc na
zewnątrz domu, spoglądacie na sąsiednie budynki i nagle widzicie,
jak ich światła się zapalają, jedno po drugim, dom po domu,
rozświetlają całą okolicę.
Cóż za piękny
widok. Jest cicho, spokojnie, tylko światła zaczynają się
zapalać.
Początkowo myślicie
sobie: „Och, to sąsiedzi. To dotyczy innych ludzi, zapalają
światła, bo na dworze robi się ciemno.” Ale spójrzcie jeszcze
raz.
To nie są inni
ludzie, to inni „wy”. To wasze przeszłe życia, ponieważ kiedy
otworzyliście te drzwi w waszym domu, otworzyły się również
drzwi u nich.
To wasze przeszłe
życia, wasze, można by powiedzieć, przyszłe życia, nawet jeśli
zaczynacie zdawać sobie sprawę, że nie ma czegoś takiego jak
przeszłość czy przyszłość. To są tylko doświadczenia. Są
liczbami na tablicy. A wy jesteście zerem.
Jesteście punktem
zerowym. Jesteście rdzeniem i teraz te światła zaczynają się
włączać w całym sąsiedztwie, światła na werandach, światła w
domach i światła uliczne.
To sąsiedztwo to
wszystko wy. To wszystko wasza energia. To są wasze przeszłe życia,
ponieważ właśnie teraz, kiedy przyzwalacie na swoje
Urzeczywistnienie i kiedy otwieracie drzwi do swojej boskości w tej
rzeczywistości, oświetla to wszystkie inne rzeczywistości.
Oświetla wszystkie inne wcielenia. W rezultacie one się zmieniają.
Dosłownie zmieniacie teraz przeszłość przez proste otworzenie
drzwi do swojej boskości.
Zapalają się
latarnie uliczne, a w powietrzu można niemal poczuć magię.
Teraz, kiedy tego
dokonujecie, każde z waszych różnych doświadczeń – aspekty,
przeszłe wcielenia, nawet alternatywne rzeczywistości, o których
naprawdę nie macie pojęcia w waszym ludzkim umyśle, czyli te inne
liczby na tablicy, liczby, które szły w górę i w dół, w bok,
losowo i po prostu gdzieś tam – każde z nich podlega teraz
waszemu światłu.
Już nie jesteście
tylko tą istotą z tym ciałem i umysłem z tego wcielenia.
Jesteście tym wszystkim.
Wczujcie się w to
przez chwilę. Prosty akt, prosta sztuka ławeczkowania zaczyna się
od was, zaczyna się właśnie teraz i wpływa na wszystko, czym
jesteście.
To światło wlewa
się do waszej energii. To światło wlewa się do każdego
doświadczenia, które mieliście, a nawet do doświadczeń, których
nie mieliście. Ono zmienia wszystko.
Dlatego tak długo
mówiłem, że robicie o wiele więcej niż myślicie, że
robiliście. Sądziliście, że staracie się tylko naprawić czy
ulepszyć tego człowieka w tym życiu. Wcale nie.
Światło wnika do
każdej części was.
Weźcie głęboki
oddech i przyzwólcie mu teraz płynąć. Po prostu na to
przyzwólcie.
Nie musicie nad tym
pracować. Nie musicie tego wymuszać. Po prostu pozwólcie temu
światłu zajaśnieć w tym domu, który stanowicie w tym wcieleniu,
a następnie niech to światło rozprzestrzeni się po całej
okolicy, po całym obszarze.
Światła zapalają
się wszędzie. Każdy dom reprezentuje wcielenie, doświadczenie lub
część was, czy to w tym wymiarze, czy w innym, i wkrótce
wszystkie domy są oświetlone.
To wszystko zaczęło
się właśnie tutaj...
...w tym punkcie
zerowym, w którym się znajdujecie. Wraz z powrotem do zera, wraz z
powrotem do siebie.
Wszystko zacznie
się, kiedy dla siebie zasiądziecie na parkowej ławce.
Wiem, że cudownie
jest myśleć, iż będziemy posyłać nasze światło reszcie
świata, najważniejsze jednak jest, żeby zrobić to tutaj najpierw
dla siebie.
Ach! Niech to
światło rozświetli całe wasze wnętrze. Teraz parkowa ławka jest
dla was. Żadnych planów. Żadnego mówienia: „Oto, czego
potrzebuję. Oto, czego nie mam. Oto, co mnie martwi.” Nic z tych
rzeczy.
Tylko światło i
świadomość oraz współczucie przepływają przez każdą waszą
cząstkę, dotykają każdej części waszego ciała.
(pauza)
Wnikają w każdą
część waszych wspomnień.
(pauza)
W każdą osobowość,
każdą rolę, każdą postać, jaką kiedykolwiek przybraliście,
czy było to życie, czy jakiś aspekt, czy po prostu coś, co
robiliście przez jeden dzień. Teraz to światło z waszej ławki w
parku, z waszego punktu zerowego dociera do każdej części was. Nie
próbując niczego zmieniać, ale po prostu mówiąc: „Jestem Tym,
Kim Jestem. Istnieję”.
To jest właśnie
sztuka ławeczkowania.
(pauza)
I to jest powód,
dla którego zdecydowaliście się pozostać na tej planecie, żeby
na koniec posyłać to światło z waszego własnego domu, z waszego
jestestwa do innych, którzy mogą to dostrzec lub nie. To nie ma
znaczenia, ale wszystko zaczyna się tutaj, od was.
Większość ludzi
myśli – większość ludzi, którzy wierzą w przeszłe życie –
większość ludzi myśli, że przeszłe życie jest wyryte w
betonie, zapisane w kamieniu, że jest jakie jest. Wcale nie.
To proste
doświadczenie na parkowej ławce sprawia, że światło dociera do
każdego z nich, a ich życie się zmienia. Ich doświadczenie. Ich
liczby nie znajdują się już na tej linearnej ścieżce od lewej do
prawej, oferującej bardzo ograniczony zasób liczb do tworzenia
doświadczenia. Nagle wszystko się u nich zmienia.
Nagle, zamiast tkwić
na jakiejś ścieżce, stają się wolni. To również uwalnia was.
Dotarliście tak
daleko, a ja proszę, niemal błagam, nie pracujcie nad swoimi
problemami. Naprawdę ich nie macie. Nie angażujcie się w bitwy
dualności.
Och, reszta świata
jest w tym naprawdę dobra i dużo się tego teraz dzieje, ale nie ma
potrzeby, żebyście wy się w to włączali. Nie ma żadnych bitew.
Nie ma po temu żadnych powodów. Jesteście po prostu, zwyczajnie,
świadomością i światłem na tej planecie.
Nie dajcie się
wciągnąć w cudze dramaty. Nie dajcie się wciągnąć w wasze
stare problemy. Nie dajcie się wciągnąć z powrotem w tę
dualność.
Wracajcie na tę
parkową ławkę, waszą parkową ławkę. Wracajcie do punktu zero.
Wiem, że czasami
kusi was, żeby wrócić do starych walk i starych bitew, ale nie
róbcie tego. Wracajcie do punktu zerowego, właśnie tu, na waszą
parkową ławkę.
Weźcie głęboki
oddech i zamiast walczyć z problemami, zamiast mieć obsesję na ich
punkcie, martwić się z takich czy innych powodów, weźcie głęboki
oddech i pozostajcie z tym światłem. O to chodzi.
Wszystko, co do tej
pory uważaliście za problem lub wyzwanie, rozpłynie się.
Już nie ma walki.
Już nie ma cierpienia.
Weźmy głęboki
oddech tutaj, w naszym pierwszym, grupowym doświadczeniu z parkową
ławką. Ono jest dla was.
Otwieracie te drzwi
światła, drzwi boskości, świadomości, i pozwalacie, żeby ono
przeniknęło cały wasz dom, a potem wasze sąsiedztwo, a potem
każdą część was. To punkt zero.
Oto do czego służy
ławka w parku.
(pauza)
Tak, to całkiem
proste, choć wiele musieliście przejść, żeby tu dotrzeć. A to
jest naprawdę całkiem proste.
Po to tu właśnie
jesteśmy. Nie po to, żeby rozwiązywać problemy i nie po to, by
obsesyjnie myśleć o trudnych kwestiach, nie po to, żeby martwić
się polityką, nie po to, żeby zmagać się z problemami
zdrowotnymi czy finansowymi. Już ich nie ma. Macie je za sobą.
Jesteśmy tu dla
sztuki ławeczkowania.
A więc, droga
Shaumbro, weźcie porządny, głęboki oddech. Weźcie porządny,
głęboki oddech.
Wrócimy za miesiąc
i będziemy kontynuować nasze ławeczkowanie, rozmowy i zabawy, ale
dzisiaj jest dzień wyjątkowy. W całości dotyczy was.
Na
tym kończąc, jestem Adamus suwerenny na mojej parkowej ławeczce.
Przekład:
Marta Figura
KLIKNIJ aby wesprzeć pracę Tłumacza
emef11@wp.pl