Pytania i odpowiedzi
W porządku! Mistrz numer jeden. Proszę.
LADONNA: Nigdy tu nie byłam na tej scenie.
LINDA: Czekaj, czekaj, czekaj. Poczekaj na mikrofon.
ADAMUS: Tak, możesz usiąść. I, Kerri, czy mamy jakieś... czy chciałabyś coś zjeść?
LADONNA: Och, nie, dziękuję.
ADAMUS: Coś do picia?
LADONNA: Nie, dziękuję.
ADAMUS: Nie, OK. Dobrze.
LADONNA:
No więc tak, pięć miesięcy temu byłam w szpitalu i podłączono mnie do
różnych elektrycznych urządzeń. I miałam wtedy pewne doświadczenie.
Miałam podłączone elektrody, myśleli, że wariuję, i ja myślę, że tak
było… i czułam, że wszystko, co mówi Karmazynowy Krąg, dotyczy mnie, i
ciągle myślałam o tobie, Adamus.
ADAMUS: Dzięki.
LADONNA: I
tak naprawdę nigdy nie miałam takich doświadczeń. (pociąga nosem) A
potem znowu trafiłam do szpitala. A w zeszłym tygodniu znalazłam się w
więzieniu. Tydzień temu, dzisiaj mija tydzień, jak znalazłam się w
więzieniu. Tak więc z lekka wariuję. (mówi przez łzy i pochlipuje).
ADAMUS: Nie, jesteś po prostu Shaumbra. (kilka chichotów) Nie.
LADONNA: I jako Shaumbra, i jako osoba...
ADAMUS: Jak udało ci się wyjść z więzienia?
LADONNA: Wypuścili mnie.
ADAMUS: Tak, ale chodzi mi o... (Adamus chichocze)
LADONNA: Miałam... miałam...
ADAMUS: Och, dobrze. To dobrze. Nie uciekłaś, ani nic z tych rzeczy. To znaczy, jak...
LADONNA: Miałam przesłuchanie w sprawie kaucji i…
ADAMUS: Rozumiem. A co takiego zrobiłaś?
LADONNA:
Mam problem z piciem (pociąga nosem) i przez kryzys psychiczny oraz
problem z piciem straciłam kontrolę i uderzyłam mojego męża.
ADAMUS: Czy bierzesz leki?
LADONNA:
Tak, ale to picie doprowadziło mnie do granicy obłędu, a mój mąż był
przerażony, bo krzyczałam: „Nie ratuj mnie”. Przyjechała policja i
zabrała mnie do więzienia. Więc, wiesz, mam wyznaczoną rozprawę w tym
tygodniu i tak dalej. Myślę, że po prostu spytam, wiesz, nie wiem,
(pociąga nosem) jako człowiek czy jako suwerenna istota. Nie jestem
całkiem pewna, gdzie być...
ADAMUS: Muszę ci przerwać. Właśnie
powiedziałeś coś, co prawie mnie zmroziło. Wydawało mi się, że
usłyszałem słowa „nie wiem”, ale ty wiesz. Jednak kontynuuj. Normalnie
wysłałbym cię do łazienki. Och, dziękuję. (do Kerri, która przyniosła
chusteczki)
LADONNA: Och, zdarzyło ci się to w przeszłości. Kiedy
byliśmy w Coal Creek, wysłałeś mnie. (śmiech) To było jakieś 10 lat
temu. No więc, chyba po prostu próbuję się zorientować, jak my wszyscy.
Naprawdę się boję i chcę wiedzieć, jak się nie bać aż tak bardzo...
ADAMUS: Słusznie.
LADONNA: ...ponieważ naprawdę się boję.
ADAMUS: Czy rzeczywiście chcesz usłyszeć moją odpowiedź?
LADONNA: Chcę. Naprawdę się boję. (wciąż pociąga nosem)
ADAMUS:
OK. Nie spodoba ci się to jednak. Miałem niedawno małą dyskusję z
Cauldrem na ten temat. Nie o twoim uwięzieniu, ale małą dyskusję. Po
pierwsze, zanim ci odpowiem, zapytam cię, czy byś po prostu nie mogła
tego potraktować jak dobrą zabawę? (LaDonna chichocze) Tak, mówię
poważnie! To zajebista historia! Chcę powiedzieć, że to świetna
historia. Lądujesz w więzieniu, ale ostatecznie jesteś tutaj.
LADONNA: Jestem po prostu matką i żoną.
ADAMUS:
Nie, nie jesteś. Nie. Baw się dobrze. Widzisz, patrzysz na to tak:
„Och, mam taką przykrą historię”. Baw się swoją historią. Baw się. „I
przyjechała policja, a ja im zwiałam”. (LaDonna się śmieje) „Ale oni
stanęli radiowozami za rogiem ulicy i jeszcze nadleciał helikopter”.
LADONNA: Nie, wzięli mnie w piżamie i skarpetkach.
ADAMUS: Czy była czysta?
LADONNA: Moja piżama? No tak.
ADAMUS: Nie, policja.
LADONNA: Och, policja. (chichocze i słychać śmiech publiczności)
ADAMUS: Masz się śmiać, OK, inaczej się załamiesz.
LADONNA: OK.
ADAMUS: To jest po pierwsze.
LADONNA: OK.
ADAMUS:
Po drugie, i o tym właśnie miałem niedawno krótką rozmowę z Cauldre'em,
a on i ja... pokłóciliśmy się. To była kłótnia domowa (kilka
chichotów), bo on nie lubi, kiedy to mówię. Ale powiem to. Masz z tym
wszystkim dużo zabawy i dlatego wciąż to robisz. (LaDonna wzdycha) Mówię
poważnie. W przeciwnym razie nie robiłabyś tego. To takie proste. Jeśli
robisz coś w swoim życiu, to dlatego, że to lubisz. To coś ci daje. I
nie obchodzi mnie, kim jest ta osoba, jaki jest jej stan; nie obchodzi
mnie, czy jest to ktoś upośledzony, opóźniony umysłowo, niezrównoważony
emocjonalnie, on coś z tego ma. Kropka.
LADONNA: No tak, picie coś mi dawało.
ADAMUS:
Jasne, że tak. Ale cały twój dramat to „jestem bezwartościowa” – i do
tego się to sprowadza, prawda? Bum! Rzucasz mikrofon.*
*Rzucenie
mikrofonu na podłogę to dramatyczne podkreślenie, że nic więcej już nie
da się powiedzieć, czyli: „Koniec!” – przyp. tłum.
LADONNA: Właśnie.
ADAMUS: Możesz rzucić mikrofon na podłogę. Taak.
LADONNA: Ooch! (śmiech) Moglibyśmy tak cały dzień. „Przyzwalaj”. Rzucam mikrofon. (chichocze)
AAMUS:
Nie, dlaczego ciągniesz tę ponurą opowieść „jestem bezwartościowa”?
Chcesz, żeby ktoś przyszedł i powiedział: „O, nie. Jesteś bardzo
wartościowa”, i, no wiesz.
LADONNA: Chcę być wartościowa.
ADAMUS:
Po prostu skończ z tą historią. Ty nadal się nią bawisz, a ja będę się
bawił z tobą i będziemy sobie rozmawiać o tym, jak nędzne jest twoje
życie i tak dalej. Zwyczajnie ją zmień. Oni chcą, żeby ją zmienić,
prawda? (Zwraca się do jej braci na widowni) Czy może chcecie, żeby jej
historia pozostała bez zmian? (bracia potrząsają głowami, że nie)
LADONNA: Nie.
ADAMUS:
Nie. OK, musisz się przyjrzeć: „Co ja z tego wszystkiego mam?” No
dobrze, opiera się to na kwestii własnej wartości, a ty nie czujesz się
godna, żeby dać sobie poczucie własnej wartości, prawda?
LADONNA: Tak.
ADAMUS:
OK. Tak więc szukasz tego wszędzie, gdzie się da – w związkach, w
alkoholu i we wszystkim innym – a potem przyciągasz, magnetycznie
przyciągasz do swojej rzeczywistości to, co sprawia, że czujesz się
bezwartościowa, jak na przykład trafienie do więzienia, i to jest jak
potwierdzenie: „Widzisz! Nic nie jestem warta! Nic nie jestem warta!” I
czekasz na jakieś wielkie wydarzenie, które to zmieni. I czekasz... na
jakieś wielkie wydarzenie, które by to zmieniło. I czekasz... to nie
jest twoje pierwsze takie wcielenie.
LADONNA: OK.
ADAMUS: Przychodzisz i odchodzisz z powodu braku poczucia własnej wartości. Co ci to daje?
LADONNA: Oczywiście, nic.
ADAMUS: Przyciąganie uwagi!
LADONNA: Och. OK.
ADAMUS:
Taak. I w tej przyciągniętej uwadze jest coś, co cię chwilowo zasila.
Po jakimś czasie jednak musisz wrócić do picia i leków, życia w dramacie
i wszystkiego innego. Aż przyjdzie moment, kiedy powiesz: „Mam dość tej
gry, tej starej historii”. Nie musisz wytwarzać w sobie przekonania o
własnej wartości. Nie musisz powtarzać: „Jestem wartościowa, bo...
biorąc pod uwagę te powody, jestem wartościowa, bo...” Po prostu mówisz
sobie: „Jestem przekonana o własnej wartości”. To wszystko. „Jestem
przekonana o własnej wartości”. Chyba zrobiłem na ten temat Pauzę
Mistrza, (kilka chichotów) Jestem Wartościowy.
LADONNA: Jestem wartościowa.
ADAMUS: Nie wierzysz w to.
LADONNA: (powtarza głośniej) Jestem wartościowa.
ADAMUS:
Tak. Nadal w to nie wierzysz. (chichoczą) Mówisz to, ale nie wierzysz.
Ale zadaj sobie pytanie: „Co uzyskuję z tego całego gówna?” i „Dlaczego
wciąż gram w tę grę?” A wtedy, w chwili gdy uświadomisz to sobie i
posłuchasz swojego Mistrzowskiego Ja, swojej duszy, jakkolwiek zechcesz
to nazwać, nagle dotrze do ciebie: „O, taak. Ta gra się skończyła i nie
potrzebuję pić. Nie potrzebuję uwagi innych. Nie potrzebuję dramatu,
tego ciągłego dramatu w moim życiu. Po prostu nie jest mi już
potrzebny”.
Teraz twoje ludzkie ja powie: „Tak, ale czym
zamierzasz je wypełnić? Wiesz, kiedy wyjdziemy poza całe to przyciąganie
uwagi i całą tę ponurość, czym zamierzasz je wypełnić, co? Bo nie
jesteś wartościowa. Nie wiesz, czym je wypełnić”. Powiedz tej części
ludzkiego umysłu, temu aspektowi, żeby się pie*dolił. Tak, mówię
poważnie. Musisz rozmawiać w ten sposób. Wiesz, zamiast: „Proszę!
Proszę, aspekcie, proszę przestań mnie dręczyć”, mówisz: „Pie*dol się!”
(trochę śmiechu) I to jest bardzo duchowe. Wysoce duchowe. (więcej
śmiechu) Tak, chodzi mi o to, że tak mówi Mistrz Zen, Wzniesiony Mistrz,
wszyscy tak mówimy, bo wiecie, nieśmiały, mały, duchowy człowiek jęczy:
„Och, proszę ...”, a trzeba huknąć: „Pie*dol się! Ja tu jestem szefem i
skończyłam z tą starą historią i starym dramatem”.
LADONNA: OK.
ADAMUS:
Jest ten ludzki aspekt, który coś z tego czerpie, ma z tego jakieś
korzyści. Zapytaj, co on z tego ma i powiedz mu, że to koniec.
LADONNA: OK.
ADAMUS:
I nie musisz powtarzać mantry: „Jestem potężna. Jestem wspaniała.
Jestem wartościowa”. Po prostu bierzesz głęboki oddech: „Jestem
wartościowa”. To wszystko.
A teraz butelka alkoholu, leki i cały
ten dramat przyjdzie do ciebie i powie: „Tak, ale pozwól, że jeszcze
trochę pogramy w tę grę, tylko dlatego, że nie jesteś całkiem gotowa”.
„Pie*dol się!” A wiesz, jak aspekty reagują, kiedy im to mówisz? Aspekty
są przyzwyczajone do tego, że się ich boisz i że mają władzę. A ty
mówisz: „Pie*dol się!”, na co aspekt: „Rany! OK. Hej–ho! Coś się zmienia
w Disneylandzie!” I dorzuca: „Łał!” (śmiech) „OK, łał! Nareszcie ona...
nareszcie!” A potem mówi innym aspektom: „Wiecie, co mi dzisiaj
powiedziała? Pie*dol się! Taak!” (więcej śmiechu) I wszystkie zaczynają
wiwatować i bić brawo, bo są zmęczone tą grą i mówią: „Tak, no to
chodźmy popie*dolić sobie...” (śmiech) I mówię poważnie, że jest to
jedna z najbardziej duchowych rzeczy, jakie dzisiaj usłyszycie, ponieważ
pora skończyć z tym gównem, kiedy to wszyscy jesteście tacy mili, mili,
a potem pozwalacie, żeby wasze aspekty i wasze ciemne energie przejęły
całe wasze życie. „Pie*dol się! Ja jestem tutaj”.
LADONNA: Jestem tutaj.
ADAMUS:
LaDonna wróciła do miasta. Taak. W porządku, dziękuję. Dobrze. (oklaski
publiczności) OK. Cóż za wejście do gry! (Adamus chichocze)
Och,
muszę zapytać publiczność tutaj, i możecie uczestniczyć online, kciuki
były w górę czy w dół? (publiczność reaguje) Och, kciuki w górę. Dobrze,
dobrze. Fiu! Dobrze.
(ALT SHOUD 5 – 4 lutego 2023 – prezentowany przez ADAMUSA SAINT–GERMAINA za pośrednictwem Geoffrey’a Hoppe)
Tł. Marta Figura
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz