„Mistrz siedział na ławce w parku i po prostu promieniował swoim światłem na świat. Mistrz promieniował tym światłem na człowieka, który jest tutaj, na was, na ludzki aspekt w tym punkcie zero wszystkiego na planecie.
Promieniował tym światłem na was, żebyście wiedzieli, że wy, człowiek, naprawdę jesteście już urzeczywistnieni, żebyście nie wątpili w to i nie szukali tego. Jak powiedziałem na początku, gdy zaczynaliśmy, mieliście ten przebłysk światła Mistrza, który uświadomił wam, że jesteście urzeczywistnieni, że jesteście tutaj.
Światło Mistrza jest ponadczasowe, ale człowiek odbiera je jako pochodzące z przyszłości. Człowiek dostrzega, że istnieje przyszłe Ja, które jest urzeczywistnione, które na koniec pozwoliło temu się wydarzyć, ale w rzeczywistości wszystko dzieje się w Teraz. Jednakże to nie ma znaczenia, bo liczy się, że człowiek to dostrzegł. Człowiek to odczuł.
Mistrz siedział na ławce, na ławce istniejącej poza czasem, z szerokim uśmiechem na twarzy, znajdując przyjemność w doświadczaniu, jak to jest być człowiekiem. Nie przejmując się zachodzącymi zmianami, wiedząc, że na planecie są tacy, którzy tych zmian dokonują, i wiedząc, że jego ludzkie ja wchodzi w Urzeczywistnienie. Nie dzięki wysiłkowi, nie dzięki studiom, ale dzięki Przyzwoleniu.
Prawdę mówiąc, człowiek widział to nieco inaczej. Człowiek widział to tak: „Nic mi nie zostało. Nic mi nie zostało. Nie mam żadnych trików w zanadrzu. Nie mam już małych wygodnych frazesów do zastosowania. Nic mi nie zostało. Teraz mogę już tylko urzeczywistnić się, albo umrzeć.”
Były dni, kiedy człowiek myślał, że śmierć będzie łatwiejsza niż dalsze przechodzenie przez to wszystko, ale właśnie w takich momentach czuł to światło z przyszłości, widział siebie wyraźnie - nie jako coś poza nim, ale jako siebie samego - widział siebie w przyszłości jako istotę urzeczywistnioną. Był zszokowany tym, że wyglądało to inaczej, niż myślał; był zszokowany tym, jak bardzo już był blisko, tylko że jeszcze w pełni tego nie ogarniał. Był zszokowany tym, jakie to łatwe w odróżnieniu od tego, jak on sam sobie to utrudnił.
No więc człowiek miał ten przebłysk. W tej samej chwili, kiedy pomyślał „urzeczywistnić się albo umrzeć”, zobaczył przebłysk swojego przyszłego Ja, które tak naprawdę było już nim samym dokładnie w tym momencie.”
Promieniował tym światłem na was, żebyście wiedzieli, że wy, człowiek, naprawdę jesteście już urzeczywistnieni, żebyście nie wątpili w to i nie szukali tego. Jak powiedziałem na początku, gdy zaczynaliśmy, mieliście ten przebłysk światła Mistrza, który uświadomił wam, że jesteście urzeczywistnieni, że jesteście tutaj.
Światło Mistrza jest ponadczasowe, ale człowiek odbiera je jako pochodzące z przyszłości. Człowiek dostrzega, że istnieje przyszłe Ja, które jest urzeczywistnione, które na koniec pozwoliło temu się wydarzyć, ale w rzeczywistości wszystko dzieje się w Teraz. Jednakże to nie ma znaczenia, bo liczy się, że człowiek to dostrzegł. Człowiek to odczuł.
Mistrz siedział na ławce, na ławce istniejącej poza czasem, z szerokim uśmiechem na twarzy, znajdując przyjemność w doświadczaniu, jak to jest być człowiekiem. Nie przejmując się zachodzącymi zmianami, wiedząc, że na planecie są tacy, którzy tych zmian dokonują, i wiedząc, że jego ludzkie ja wchodzi w Urzeczywistnienie. Nie dzięki wysiłkowi, nie dzięki studiom, ale dzięki Przyzwoleniu.
Prawdę mówiąc, człowiek widział to nieco inaczej. Człowiek widział to tak: „Nic mi nie zostało. Nic mi nie zostało. Nie mam żadnych trików w zanadrzu. Nie mam już małych wygodnych frazesów do zastosowania. Nic mi nie zostało. Teraz mogę już tylko urzeczywistnić się, albo umrzeć.”
Były dni, kiedy człowiek myślał, że śmierć będzie łatwiejsza niż dalsze przechodzenie przez to wszystko, ale właśnie w takich momentach czuł to światło z przyszłości, widział siebie wyraźnie - nie jako coś poza nim, ale jako siebie samego - widział siebie w przyszłości jako istotę urzeczywistnioną. Był zszokowany tym, że wyglądało to inaczej, niż myślał; był zszokowany tym, jak bardzo już był blisko, tylko że jeszcze w pełni tego nie ogarniał. Był zszokowany tym, jakie to łatwe w odróżnieniu od tego, jak on sam sobie to utrudnił.
No więc człowiek miał ten przebłysk. W tej samej chwili, kiedy pomyślał „urzeczywistnić się albo umrzeć”, zobaczył przebłysk swojego przyszłego Ja, które tak naprawdę było już nim samym dokładnie w tym momencie.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz