,,To,
na czym musicie polegać, to WY SAMI, ale wciąż nie jesteście pewni, kim
jesteście, wciąż próbujecie odnaleźć siebie w tym bezkresnym morzu
zmartwień, wciąż próbujecie siebie zidentyfikować – czego po prostu nie
da się zrobić… i zanurzacie się coraz głębiej. Zanurzacie się głębiej w
siebie i dochodzicie do punktu, gdy uświadamiacie sobie, że nie
jesteście tym, kim myśleliście, że jesteście… ktokolwiek by to nie był.
Ten, kogo znaliście, był po prostu kreacją waszego umysłu… umysłu, który
został poczęty tu na Ziemi, który tu na Ziemi się rozwijał i tu na
Ziemi był udoskonalany oraz programowany. Umysł – najdziwniejszy ze
wszystkich aspektów – to w żadnym wypadku nie jesteście wy.
A więc gdzie odnajdziecie siebie?
Z
całą pewnością poza umysłem… nawet poza sercem. Odnajdziecie siebie w
tych najciemniejszych godzinach, jakie przeżywacie, w tych budzących
strach, przypominających horror, koszmarnych ciemnych godzinach, jakie
przeżywacie i jakie każdy z was doświadcza. W tych ciemnych godzinach,
kiedy zdajecie sobie sprawę, że nie ma powrotu do świata ludzi ślepych i
nieświadomych. W tych ciemnych godzinach, gdy zastanawiacie się - Kim
jestem? W tych ciemnych godzinach, gdy zastanawiacie się - Być albo nie
być… Czy powinienem to zakończyć? Jak mogę uwolnić siebie z tej pułapki?
Jak mogę uwolnić się od tego mentalnego cierpienia, tego fizycznego
bólu i braku wewnętrznej wiedzy? W tych ciemnych godzinach dojdziecie do
najgłębszej, najprostszej i najprawdziwszej ze wszystkich prawd. Jedyną
rzeczą, która ma znaczenie jest JA ISTNIEJĘ. To wszystko. JA ISTNIEJĘ.
I
w tym najprostszym, najprawdziwszym z miejsc, w miejscu, gdzie
ignorowany jest umysł, a nawet serce, miejscu, gdzie ignorowane są
wszystkie wasze poprzednie doświadczenia, wszelkie przekonania, jakie
kiedykolwiek mieliście, wszystko, co uważaliście za dobre lub złe,
rzeczywiste lub nierzeczywiste, w tym miejscu JA ISTNIEJĘ, w tej
najprostszej z prawd odnajdziecie siebie.
Przez nic i nikogo nie
otaczani. Nie zbijani z tropu przez świat ślepych. Nie wprowadzani w
błąd przez świat waszego umysłu czy wasze rozpaczliwe próby ratowania
tożsamości. W tym najprostszym z miejsc – JA ISTNIEJĘ – zaczynacie
słyszeć puls, rytm waszej duszy. ISTNIEJĘ WIĘC JESTEM. To wszystko, co
ma znaczenie. Wszystko, co ma znaczenie.
Być świadomym czy nie być
świadomym? Z takim dręczącym pytaniem, w takim dręczącym śródlądziu się
znajdujecie. Jednakże, drodzy przyjaciele, poczuliście, nawet jeśli to
trwało tylko chwilę, poczuliście coś głęboko w swoim wnętrzu. Coś, co
nie szuka wsparcia w żadnej innej ludzkiej istocie. Coś, co nie dba o
waszą przeszłość, wasze zdrowie, waszą inteligencję, wasz wygląd czy
wasze pieniądze. Kilka razy byliście świadomi istnienia waszego
prawdziwego Ja. Czasami to jedynie przelotna chwila, która znowu znika w
ciemności, w otchłani. Ale pamiętacie, że ono zawsze jest.
Zawsze
jest. Nigdy nie znika w ciemności czy w otchłani. Nigdy nie przepada. To
tylko wy – wy w świecie ślepych, wciąż pogrążeni w pewnego rodzaju
hipnozie, wciąż zastanawiający się, jak uczynić siebie lepszym, jak
uczynić siebie doskonałym – to wy tak naprawdę wracacie w ciemność,
albowiem istnienie, JA JESTEM, przebywa zawsze w głębi was, zawsze
czekające, zawsze wiedzące. Nie dba o to, czy popadacie w osobisty
kryzys, w chaos, w nagłą katastrofę. Nie dba o to, ponieważ wie, że
zawsze znajdujecie się tam jako JA JESTEM. Nie dba o to, czy byliście
królową czy królem, czy byliście najbogatszą istotą na świecie… nie dba o
to, czy poddajcie się swoim własnym demonom i smokom, czy też cudzym w
ślepym świecie wokół was, ponieważ ono zawsze tam jest.
Ono nie dba o
dobre dni czy złe dni. Nie dba o to, czy pijecie za dużo, palicie za
dużo, śpicie za dużo czy jecie za dużo. Nie dba o to. Nie dba o to, czy
macie emocjonalne problemy w relacjach z innymi ludźmi, o to, czy inni
was wykorzystują i obrażają. Nie dba o to. Ani trochę nie dba o waszą
duchowość, o waszą religię, o wasze wierzenia, wasze afirmacje i
konfirmacje, czy jakąkolwiek inną waszą iluzję, ponieważ ono jest poza
iluzją. To jest – to jest – wasze ISTNIENIE.
Ono jest. Dotknęliście
go być może, kiedy byliście bardzo młodzi. Możliwe, że to właśnie
spowodowało, że rozpoczęliście swoje poszukiwania i badania nad tym, jak
sprowadzić to istnienie do tej rzeczywistości, jak wnieść je w wasze
życie. I chociaż wasz umysł próbował je przejąć – tę świadomość,
najprostszą i najbardziej radosną ze wszystkich rzeczy – próbował je
przejąć i dostosować do tego świata ślepych i nieświadomych, przejąć i
dostosować do tego, co on uznaje za ekstra tożsamość, jaką powinniście
się stać, to nigdy ani on, ani ludzka tożsamość nie będą zdolne go
uchwycić. Ono nigdy nie zostanie zniekształcone czy zniszczone. Nigdy
nie zostanie postawione przed lub za czymkolwiek innym, włączając w to
Ducha. Ono zawsze jest tam, istnienie – JA ISTNIEJĘ.
Nigdy o tym nie
zapominajcie, nigdy, nigdy, nigdy. Nigdy o tym nie zapominajcie. W
najciemniejszych chwilach i najradośniejszych chwilach, weźcie głęboki
oddech – JA ISTNIEJĘ.
To jest prawda prawd. Nikt wam nie jest
potrzebny, żeby to uświadomić. Tylko wy możecie to zrobić. Nie ma w tym
mocy, żadnej mocy, absolutnie żadnej. Nie ma w tym żadnej energii. Nic
tego nie otacza. Istnieje samo w sobie. Nie jest gloryfikowane przez
żadnego boga. Nie jest niańczone przez anioły. Nie istnieje w czasie i
przestrzeni. To jest istnienie, JESTEM KIM JESTEM.
Weźcie głęboki oddech, drodzy przyjaciele”.
- Adamus Saint-Germain ,,Wszystko jest dobrze w całym stworzeniu 2”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz