wtorek, 1 marca 2022

Data

 Może być zdjęciem przedstawiającym tekst

 Jestem Tym, Kim Jestem, Adamusem suwerennym.

To taka przyjemność być tutaj z wami i – och! – po prostu weźmy porządny, głęboki oddech, wczujmy się w energie tego Shoudu w lutym 2022 roku. Założę się, że niektórzy z was nie przypuszczali, że dotrzecie tak daleko, że będziecie tutaj w tym czasie na planecie. Ale, ach, coś wewnątrz was powiedziało: „Po prostu tak musiało być. Po prostu tak musiało być”.

Weźcie porządny, głęboki oddech, a ja poproszę o moją kawę, jeśli można. (Kerri wnosi kawę) Dziękuję. Dziękuję ci, droga Kerri. Ooch, dzisiaj kawa i smakołyki. Przysmaki. Och! Dziękuję bardzo. (Adamus chichocze) Wiesz, że wujek Adamus naprawdę to docenia.

KERRI: To brzmi trochę upiornie.

ADAMUS: Trochę upiornie. Miało zabrzmieć miło i przyjaźnie, ale dziękuję. (Adamus upija łyk) Mm. Ach! Jedną z prawdziwych radości, przyjemności przychodzenia tutaj na Shoudy i na warsztaty, oczywiście, jest to, że mogę napić się kawy przyrządzonej przez ludzi, a oni cały czas robią ją coraz lepszą. Kawa – cappuccino, latte, czy jeszcze inna, za każdym razem jest coraz lepsza. A do tego dostaję smakołyki. Jestem traktowany jak Wzniesiony Mistrz. Nie robią tego dla mnie nawet w Klubie Wzniesionych Mistrzów. Muszę radzić sobie sam.

LINDA: Hmm.

ADAMUS: No tak, czyż to nie smutne.

LINDA: Hmm.

ADAMUS: Droga Lindo z Eesa, jak się masz?
LINDA: (po krótkiej pauzie) Naprawdę szczęśliwa. (zaciska zęby, jakby na siłę próbowała się uśmiechnąć)

ADAMUS: Słyszałem, że się podłamałaś?

LINDA: (nadal mówi przez zaciśnięte zęby) Trochę, ale mam się dobrze.

ADAMUS: (chichocze) Tak, Cauldre mi mówi, że nie tyle się podłamałaś, co dosłownie złamałaś żebro. W czym rzecz? Jak to się stało? Opowiedz nam wszystko.

LINDA: Naprawdę?

ADAMUS: Jasne, jasne.

LINDA: Poślizgnęłam się i upadłam.

ADAMUS: Poślizgnęłaś się i upadłaś. I czy to nadal boli?

LINDA: Przy każdym oddechu.

ADAMUS: Przy każdym oddechu. (Adamus chichocze) OK. Zróbmy teraz głęboki oddech dla Lindy.

LINDA: Taak, właśnie tak! Dziękuję ci.

ADAMUS: Jak sądzisz, dlaczego tak się stało?

(Linda robi pauzę i wzdycha)

To spojrzenie.

LINDA: Z powodu pogody. Była do bani.

ADAMUS: Nie, to nie z powodu pogody.

LINDA: To by się nie zdarzyło na Hawajach. Tam nie ma lodu.

ADAMUS: Byłoby coś innego. Mogłabyś upaść na wulkanie czy coś w tym rodzaju.

LINDA: Albo potknąć się o żółwia.

ADAMUS: Albo potknąć się o żółwia, albo...

LINDA: Taak, taak...

ADAMUS: ...o cokolwiek. Nie, to był wstrząs i wypełnienie.*

*o wstrząsie i wypełnieniu Adamus mówił szczegółowo w Shoudzie 9 z Serii Skrzydeł i w Shoudzie 1 z Serii Przejawienia – przyp. tłum.

LINDA: Nie szukam interpretacji.

ADAMUS: Dam ci jedną. (Adamus chichocze) To był wstrząs i wypełnienie, droga Lindo. I to się zdarza wielu z was. Coś się wam przytrafia, uderzacie się w głowę albo – w twoim przypadku – łamiesz żebro.

LINDA: I uderzyłam się w głowę.

ADAMUS: I uderzyłaś się w głowę.

LINDA: Na chwilę straciłam oddech.

ADAMUS: I, wiesz, tak naprawdę, uśmiechnij się. To dobra rzecz.

LINDA: Och, dobra, dobra!
ADAMUS: To dobra rzecz. Przez jakiś czas będzie bolało, ale wielu z was przechodzi przez ten rodzaj nagłej infuzji. Będziemy o tym dzisiaj rozmawiać. Ale przez długi czas powstrzymywaliście się, wiecie, wchodząc na paluszkach w wasze Urzeczywistnienie, wiele było nie-pokojów związanych z tym, co robiliście, wiele wątpliwości i obaw. I teraz czuję coś w rodzaju zmiany w Shaumbrze mówiącej: „OK. Teraz jestem gotowy. Zaczynajmy”. I czasami skutkuje to, jak ja to nazywam, wstrząsem i wypełnieniem. Ulegacie wypadkowi, po którym dochodzicie do siebie, ale który napędził wam strachu. (Adamus chichocze) Mam na myśli, że dawne makyo...

LINDA: To nie napędziło mi strachu, po prostu na chwilę straciłam oddech.

ADAMUS: To budzi w was strach w rodzaju dawnego makyo. A w momencie, kiedy jesteście niejako w stanie szoku, wtedy właśnie następuje ten ogromny napływ waszej boskości. I czasami, tak jak w twoim przypadku, pozostaje ból jako rodzaj przypomnienia, ale nie przejmuj się tym teraz. Musicie dbać o siebie. Cauldre, czego jestem pewien, bardzo, bardzo dobrze się tobą opiekuje, a jest to czas, żeby pielęgnować siebie. Nie po to, żeby wrócić do tego samego, do tych samych działań, które wykonywaliście wcześniej, ale czas na pielęgnowanie, na spożywanie czegoś jak to – nie jestem pewien, co to jest. Nigdy nie widziałem czegoś ta-kiego, ale... (Adamus oferuje Lindzie trochę musu czekoladowego)

LINDA: Nie, dziękuję. Nie.

ADAMUS: Tak. Nie pójdziemy dalej, dopóki nie spróbujesz. (Linda bierze łyżkę z musem i go zjada) Czyż to nie było dobre?

LINDA: Mhm.

ADAMUS: Widzisz? Widzisz? I dopóki nie będziesz siebie pielęgnować... nie wypluj tego. (Adamus zjada trochę musu) Mm. Mmm!

LINDA: Bardzo dobre.

ADAMUS: To jest naprawdę pyszne. Ach! Czasami brakuje mi bycia człowiekiem na Ziemi.

LINDA: Myślałam, że lubisz tylko owsiankę. (wskazuje na ciastko)

ADAMUS: (chichocze) To zdecydowanie nie jest owsianka.

LINDA: To nie jest owsianka.

ADAMUS: Nie żebym lubił tylko owsiankę, Linda. Czasem jadłem kukurydziankę. (chicho-czą) Jednak czasem... tak, czasem tym się delektowałem. I wtedy było to doświadczenie zmysłowe. Nie tylko wrzucanie jedzenia do ust. Kiedy jadłem coś w rodzaju... to jest pyszne. Och, i popatrz na to.

LINDA: Ooch!
ADAMUS: Serwetka z lilijką.

LINDA: Wszystko wiąże się z tobą. (chichocze)

ADAMUS: Dlaczego nie? Jestem Wzniesionym Mistrzem. To znaczy, ilu Wzniesionych Mistrzów was odwiedza?

LINDA: Mm, w porządku. Jesteś absolutnie wyjątkowy.

ADAMUS: Właściwie to nie do końca, ponieważ dzisiaj – cóż... pozwólcie, że zacznę od te-go, że powiem: weźcie porządny, głęboki oddech. Wyjdźcie na chwilę z głowy, a jak wychodzicie z głowy? Mówicie: „Wychodzę z głowy”. To wszystko. Przestańcie biadolić: „Ooch! Jak mam wyjść z głowy?!” Po prostu bierzecie głęboki oddech i wychodzicie.
(Sztuka ławeczkowania SHOUD 5 – 5 lutego 2022 – prezentowany przez ADAMUSA SAINT–GERMAINA za pośrednictwem Geoffrey’a Hoppe)
Tł. Marta Figura

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz