Prawa Mistrza
Na
ostatnim Shoudzie rozmawialiśmy o prawach Mistrza. Rozmawialiśmy o
prawach Mistrza i wielu z was napisało, przekazało swoje sugestie i
pomysły. Większość z nich była naprawdę, naprawdę dobra. I znowu byłem
jak ten dumny tata w Klubie Wzniesionych Mistrzów, pokazując im listę
pomysłów. Było kilka takich, które były trochę – he! – inne, ale w
większości były dobre.
Wczułem się we wszystkie z nich. Nie tylko
w te, które zostały złożone na piśmie, ale także w te, o których
myśleliście lub być może opublikowaliście online, ale nie wysłaliście.
Zrobiłem więc ogólną ocenę praw Mistrza – i to nie jest ostateczny
dokument, to jest praca w toku – ale wyodrębniłem naprawdę najlepsze z
nich i przeredagowałem je, ponieważ wiele sformułowań miało negatywny
wydźwięk, a ja chciałem je przedstawić w sposób afirmatywny.
Stwierdzenia takie jak: „Mam prawo nie bać się już więcej”. Niby jest w
porządku, ale nadal jest w tym strach, więc jak to ująć w pozytywny
sposób? Wykonałem więc dużo ich szlifowania i oczyszczania, i
doszedłem...
LINDA: Szlifowania czego?
ADAMUS: Szlifowania
słów. Słów. Tak więc popracowałem sporo nad słownictwem i stworzyłem
listę w kolejności ważności dla Shaumbry, głównych pozycji w tym
zakresie. Przejrzymy je teraz wspólnie i porozmawiamy o nich, o Prawach
Mistrza, czy jakkolwiek zechcecie je nazwać.
W gruncie rzeczy to
się okazało interesujące od strony poznawczej, bo pozwoliło przyjrzeć
się temu wszystkiemu, wczuć w energie i w to, co naprawdę dzieje się z
Shaumbrą. I zaskoczyło mnie nieco odkrycie, co stało się najważniejszym
prawem dla Shaumbry, a jest to... (pauza, oczekiwanie na pojawienie się
slajdu) To jest... to jest sprawa kluczowa. (kilka chichotów)
LINDA: „Jestem bezpieczny zawsze z moją naturalną ochroną”.
ADAMUS: Dobrze. Tak, Cauldre mówi mi, że będzie je (slajdy) prezentował.
„Jestem
bezpieczny”. Otóż to właśnie było wszechobecne we wszystkich
odpowiedziach – setkach, setkach, setkach i setkach odpowiedzi – które
nadesłaliście, a o innych nawet nie wspominając. Czyli Shaumbra zdaje
sobie sprawę, że ma prawo czuć się bezpiecznie. Ma prawo czuć się
bezpiecznie z własną naturalną ochroną.
Kiedy zaczęliśmy ten
Shoud, zapytałem: „Co się dzieje na świecie?” Świat nie wydaje się teraz
bezpieczny. Kiedy naprawdę dochodzicie do sedna rzeczy, dostrzegacie,
że ludzie po prostu nie czują się bezpiecznie. Mówicie, że macie prawo
czuć się bezpiecznie i to jest bardzo prawdziwe. Macie naturalną
ochronę. Nie ma znaczenia, co dzieje się teraz na świecie. Nie ma
znaczenia, czy jest ogromna recesja czy depresja. Jesteście bezpieczni.
Proszę, wczujcie się w to. I zrozumcie, że jeżeli dojdzie do wojny,
jesteście bezpieczni. Jeśli dojdzie do katastrofy naturalnej, wielkich
zakłóceń równowagi środowiska naturalnego – które występują właśnie
teraz – jesteście bezpieczni. Czy możecie to poczuć i zaakceptować to
prawo? Chodzi mi o to, że jest to wasze prawo. I nie pytajcie: „No, ale
jak to?” Po prostu zaakceptujcie, że waszym prawem jest bycie
bezpiecznym.
Czy możecie się w to wczuć i przyzwolić na to? To był numer jeden u Shaumbry.
Lata
temu były to pieniądze. Powiedziano by: „Prawo do obfitości, prawo do
bycia bogatym” i do całej reszty. Jak to się teraz zmieniło. „Mam prawo
być bezpieczny w niebezpiecznym świecie”. I bez poczucia potrzeby, że
musicie wyjść i ratować wszystkich innych, którzy nie są bezpieczni lub
którzy mogą nie czuć się bezpieczni. Nie możecie tego robić. Musicie
pozostać w swoim bezpieczeństwie. Oni na to liczą. To jak syndrom
tonącego. Jeden tonący nie pomoże drugiemu tonącemu. Pozostańcie ponad
wodą. Pozostańcie bezpieczni. Czy możecie to poczuć i naprawdę
zaprezentować? „Mam prawo do bycia bezpiecznym”. To będzie kluczowe w
podążaniu do przodu.
OK. Następne na liście.
LINDA: „Jestem Otwartą Ekspresją, bez potrzeby wyjaśniania czy ograniczania się”.
ADAMUS:
To pojawiło się w wyniku tego, że ludzie mówili: „Jestem zmęczony tym,
że ludzie mnie nie rozumieją. Jestem zmęczony brakiem możliwości bycia
tym, kim jestem. Jestem zmęczony tym, że nie mogę mówić swojej prawdy.
Jestem zmęczony byciem analizowanym, krytykowanym, wykluczanym i
wszystkim innym z tego powodu”, a ja to oczyściłem i uczyniłem nieco
łatwiejszym do ujęcia w dziesięć słów lub mniej. (trochę śmiechu)
„Jestem otwartą ekspresją. Jestem otwartą ekspresją. Mam takie prawo”,
bez potrzeby wyjaśniania tego czy ograniczania się.
Po raz
pierwszy pojawiło się ono na jednym z naszych spotkań w Konie na
początku tego roku, jak sądzę, i ku mojemu zaskoczeniu. Największym
problemem tej grupy, największą rzeczą, która grupę frustrowała, było
to, że nie była dostrzegana. Nie była dostrzegana. Czuła, że musi
pozostać taka mała i bez wyrazu lub ciągle próbować się tłumaczyć. Ten
czas już się skończył. Ten czas już dawno minął. Macie prawo do swojej
pełnej ekspresji.
Ktoś mógłby się spierać i zapytać: „Czy to
oznacza, że można krzyczeć ,,ogień w kinie?” Proszę! Jesteśmy ponad to.
Nie wchodźmy w te filozoficzne spory. Nie będziecie tego robić.
Macie
prawo być tym, kim jesteście i to jest właśnie to świecące światło. To
jest zdolność… taak, tak wielu z was ma problemy z artykułowaniem,
ujmowaniem rzeczy w słowa, mówieniem. Czujecie coś w środku i próbujecie
wyrazić to słowami, ale się potykacie, bo było to tłumione przez tak
długi czas. Macie prawo i zdolność mówienia i słowa po prostu popłyną,
kiedy przestaniecie wypowiadać się tylko z mózgu i nauczycie się
pozwalać energii mówić za siebie.
Energia mówi sama za siebie.
Nie musicie niczego wymyślać. Słowa po prostu płyną i wy po prostu
płyniecie, i nie musicie się nikomu tłumaczyć. Wiecie dlaczego? Po
pierwsze, ponieważ nie musicie. Nie macie takiego obowiązku. A po
drugie, ludzie po prostu to zrozumieją. Kiedy jesteście w swojej
prawdziwej ekspresji, inni to łapią, bez względu na to, jakie słowa są
wypowiadane. To się dzieje na wielu różnych poziomach. Jest to więc
teraz wasze prawo, otwarta ekspresja, wyrażana werbalnie, energetycznie,
artystycznie, w jakikolwiek sposób chcecie. I nie jestem... niektórzy z
was rzucają mi wyzwania: „Czy to oznacza, że wychodzisz i zaczynasz
mówić o polityce i...” Nie, to nie o to chodzi. Mam nadzieję, że macie
to już za sobą. A tych kilku z was, którzy nadal w tym tkwią, w spiskach
i polityce, proszę o odejście. Mamy tu lepsze rzeczy do zrobienia.
Nie
musicie już stawać na mównicy i rozprawiać, która partia polityczna ma
rację, a która nie, czy tego rodzaju rzeczy. Nie zajmujecie się już tymi
sprawami. Jest coś znacznie bardziej świadomego do zrobienia na tej
planecie przez was.
A więc: „Jestem – wczujcie się w to przez chwilę – Jestem Otwartą Ekspresją, bez konieczności uzasadniania tego”.
Następne na liście.
LINDA: „Jestem wolny, bez karmy, poczucia winy i wstydu”.
ADAMUS:
No więc dużo wpisów i zredagowanych na wiele różnych sposobów, ale oto,
co Shaumbra mówiła: „Jesteśmy zmęczeni karmą. Jesteśmy zmęczeni
poczuciem winy i wstydu”. Wielu, zwłaszcza ci, którzy przeszli przez
Threshold (U Progu), mówiło: „W końcu rozumiem jak wiele było we mnie
poczucia winy i wstydu. Teraz z tym skończyłem”. W pewnym sensie
sprowadziłem wszystko do tego prostego zdania: „Masz prawo do bycia
wolnym”, a ono obejmuje karmę. Nie macie żadnej karmy, chyba że chcecie
karmy. Karma nie istnieje. To znaczy, jest iluzją, dopóki nie
zdecydujecie, że chcecie ją wprowadzić do swojego życia.
Poczucie
winy i wstydu z drugiej strony jest całkiem realne, ponieważ je
generujecie. Macie w sobie małą maszynę, która wytwarza poczucie winy i
wstydu każdego dnia i po prostu je wypluwa. (kilka chichotów) Ale
prędzej czy później powiecie: „Wyłączę tę maszynę, bo naprawdę mam jej
dość”. Macie prawo być wolni.
Jest coś, co jakby utkwiło w
ludzkiej psychologii: „Muszę czuć się winny z jakiegoś powodu, inaczej
będę robił złe rzeczy”. Nie. Nie. To jest takie wczorajsze. To takie
stare. Nie potrzebujecie poczucia winy i wstydu, żeby były drogowskazami
czy korytarzami prowadzącymi was w życiu. Poczucie winy i wstydu to
tylko zła, jednokierunkowa ulica. Nie potrzebujecie poczucia winy i
wstydu, by zatrzymywało was w miejscu. Gdzieś po drodze wmówiliście
sobie: „Byłem złym człowiekiem”. Jedną ze wstydliwych rzeczy w New Age
jest to, że to poczucie winy wręcz się tam kocha! „W poprzednich
wcieleniach zamordowałeś tych wszystkich ludzi”. To nie wy! To było
wasze cholerne, przeszłe wcielenie i ono musi sobie z tym poradzić i
radzi sobie z tym właśnie teraz na wielu poziomach. To nie jest wasze i
nie musicie już tego dźwigać. I możecie się od tego uwolnić w jednej
chwili. Ale wtedy wraca poczucie winy i wstydu: „No cóż, muszę podźwigać
jeszcze trochę tego. Czy nie jestem za to częściowo odpowiedzialny?”
Nie. Koniec z karmą. Koniec z poczuciem winy i wstydu.
Wyobraźcie
to sobie przez chwilę, po prostu zwyczajnie użyjcie wyobraźni. Jak by
to było w typowym dniu, gdybyście nie mieli poczucia winy, wstydu czy
karmy? Jej! To jest wolność. To byłby wspaniały moment. I macie do tego
prawo. Nie musicie go zdobywać. Nie musicie za nie płacić. Nie musicie
ciężko na nie pracować i nie musicie go wycierpieć. To jest wasze prawo
działające natychmiast: „Jestem wolny od poczucia winy, wstydu i karmy”.
OK.
LINDA: „Jestem pięknem i sensualnością”.
ADAMUS: Tak, jesteś. (kilka chichotów)
To
był rodzaj powtarzającego się motywu we wszystkich wypowiedziach, które
się pojawiły. Shaumbra mówiła: „Chcemy wreszcie mieć piękno w swoim
życiu. Chcemy widzieć piękno. Chcemy odczuwać wszystkimi zmysłami.
Jesteśmy zmęczeni patrzeniem na drzewo i myśleniem, że to drzewo. Chcemy
widzieć piękno tkwiące we wszystkim”. I to jest wasze prawo. Umysł jest
zaprogramowany na postrzeganie rzeczy w bardzo linearny, dosłowny
sposób. I często piękno życia, sensualność jest odarta z wielu, wielu
treści.
Ale powiedziałbym, że jest to jeden z waszych
najpiękniejszych zmysłów, zmysł Piękna. To jest zmysł. I sensualność,
życie sensualne, życie rozkoszne, gdzie wszystko, co jecie, jest
sensualne, wszystko, na co spoglądacie, jest sensualne, wszystko –
muzyka – i wszystko inne. A jeśli to nie jest sensualne, jeśli z natury
nie jest sensualne i nie możecie połączyć się z sensualnymi energiami,
wyrzućcie to z waszego życia. Energia i sposób, w jaki jest wbudowana,
jest w pewnym sensie asensualna, ale wyrzućcie to z waszego życia.
Nadszedł czas, żeby być pięknem w swoim wnętrzu i żeby dostrzegać je we
wszystkim, co was otacza.
Wyobraźcie sobie teraz, wybiegając
naprzód, że dostrzegacie we wszystkich rzeczach piękno i nie chodzi mi o
coś nieco banalnego, ale mam na myśli prawdziwe odczuwanie piękna we
wszystkim. To jest sposób, w jaki życie powinno przebiegać. Bez tego nie
będzie szczęścia. Będzie depresja. Będzie niepokój. Kiedy zaczniecie
pozwalać, by naturalne piękno wszystkiego docierało do was i pozwolicie
sobie je dostrzec, nie będziecie mogli być przygnębieni i nie będziecie
mogli się nudzić. Moglibyście siedzieć na ławce w parku osiem godzin
dziennie i nie robić nic poza odczuwaniem, wyczuwaniem i doświadczaniem
piękna, a ktoś by zapytał: „Czy to nie jest nudne tak siedzieć cały
dzień?” Otóż nie. Nudne jest to, co robicie, a nie życie odczuwane
zmysłami. To jest nudne.
OK, idźmy dalej.
LINDA: OK.
ADAMUS: „Ja...” och. Ty to powiesz.
LINDA: Czy ty chciałeś to powiedzieć?
ADAMUS: Nie, ty to powiesz.
LINDA: Mówisz to przez cały czas.
ADAMUS: Wiem, ale dlatego powinnaś ty to powiedzieć.
LINDA: W porządku. OK.
ADAMUS: Ćwiczenie, no wiesz.
LINDA:
OK. „Jestem tym, kim Ja jestem, nie zbiorową świadomością, ani moimi
przodkami, przeszłymi żywotami, anielskimi rodzinami czy projekcjami
innych”.
ADAMUS: Nie jesteście żadną z tych rzeczy. I jeszcze raz
powtarzam, powszechnie uważa się, że, no cóż, jesteście po części swoją
rodziną i rodzinami anielskimi. Pozbyliśmy się anielskich rodzin jakieś
kilka lat temu. To była dobra rzecz. Nie jesteście nimi.
Być
może pozostawi to poczucie pustki przez krótki czas, ponieważ
kojarzyliście się z tymi rodzinami. Były częścią was i w pewnym sensie
nadal są częścią waszej historii, ale nie jesteście już im nic dłużni.
Żadnej z nich. Jesteście wolną istotą. „Jestem tym, kim Jestem. Nie tym,
czym jest moja rodzina. Nie tym, czym były moje przeszłe wcielenia”. W
ogóle nie jesteście swoimi przeszłymi wcieleniami. Jak już mówiłem, są
one jak kuzyni duszy, czy czymś w tym rodzaju, ale to nie wy. I, co
ważniejsze, oni oczekują od was, żebyście się z tego wydostali, nawet z
waszej starej linii rodowej duszy. Oczekują od was, żebyście wznieśli
się ponad to mówiąc: „Nie jestem tylko kolejnym wcieleniem w szeregu
wcieleń mojej duszy”. Jesteście wyznaczeni do wzniesienia. Jesteście
tym, kto uwalnia się nawet od wzorców duszy z poprzednich wcieleń. To
jest wielka sprawa. Wielka sprawa.
„Jestem tym, kim Ja Jestem,
nie tym, czym oni są, nie tym, czym jest moja biologiczna rodzina, nie
tym, czym jest zbiorowa świadomość, nie tymi projekcjami, które inni
ludzie na mnie nakładają. Jestem tym, kim Ja Jestem. Ja zdecyduję, kim
jestem”.
Zagłębianie się w wasze propozycje do, jak to nazywamy,
Karty Praw lub Praw Mistrza było czymś fenomenalnym, wczuwanie się
głęboko w te wszystkie odpowiedzi. To było dla mnie niezłe
doświadczenie. Następne.
LINDA: „Jestem świadomy zmysłów mojej Duszy, jak również moich ludzkich zmysłów”.
ADAMUS:
Dobrze. Znacie swoje ludzkie zmysły chyba aż za dobrze. Używam teraz
określenia „zmysły duszy”, a nie „zmysły anielskie”. W pewnym sensie
odchodzimy od spraw związanych z anielską rodziną. To są zmysły waszej
duszy i jest ich ponad 200 000. Nie będziecie potrzebować wielu z nich,
ale teraz nadszedł czas, macie prawo do tych zmysłów. Mówiliśmy o kilku z
nich – Piękno jest zmysłem, zdolność do Skupienia się jest zmysłem –
jest ich wiele. Będziemy rzucać ich więcej tu i tam. (Linda chichocze)
Tak, rzucać, jak się rzuca nazwiskami.
LINDA: Och. Och.
ADAMUS:
Tak. Staram się być tutaj nowoczesny i używać pewnego rodzaju
nowoczesnej terminologii. (kilka chichotów) Kuthumi dał mi ostatnio
popalić i powiedział, że jestem trochę do tyłu i muszę mówić i ubierać
się bardziej współcześnie, i muszę słuchać muzyki innej niż klasyczna.
No więc próbuję. Dlatego proszę, wytrzymajcie ze mną. Taak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz