ADAMUS: Następna osoba. Energie, jakie były ostatnio? Co czujecie? Niekoniecznie wy osobiście, ale co jest dookoła?
JAN
(kobieta): Jeśli chodzi o mnie to mam wrażenie, że za każdym razem,
kiedy pytam: „Co jeszcze może się wydarzyć?”, owo „co jeszcze” wydarza
się.
ADAMUS: Taak, wydarza się. Taak.
JAN: I wydaje się,
że nie ma żadnego rozstrzygnięcia, które mogłabym dostrzec na
horyzoncie, i wydaje się, że to się cały czas nasila. I nie widzę
jakiegoś, wiesz, uspokojenia tych wszystkich zdarzeń, które się teraz
dzieją. Wygląda na to, że dzieje się więcej rzeczy.
ADAMUS: Cholera!
JAN: Wiesz... (chichocze) ostatni mały...
ADAMUS: No cóż, jesteś pechowcem! Przekażmy mikrofon!
JAN: Wiem! (śmiech)
ADAMUS: Nie, nie! Żartuję! Żartuję! (Adamus chichocze)
JAN: Pytałeś mnie, jak się to odczuwa. Właśnie tak to się czuje.
ADAMUS: Tak, i właśnie po to są te sesje.
JAN: Tak.
ADAMUS: Tak. Przekaż mikrofon osobie tuż obok ciebie. Tak.
LINDA: Nie, to jest nie fair.
ADAMUS: Tak, jest.
LINDA: No dobrze, niech będzie. Jest twój.
JAN: Jest twój, kolego.
EDWARD: To nie fair. (więcej śmiechu)
ADAMUS: Taak, to jest fair! Taak, taak. (Adamus chichocze)
SHAUMBRA 2: Życie nie jest fair.
LINDA: Właśnie to powiedziałam!
ADAMUS: Hej, kupiłeś bilet na to przedstawienie. Teraz musisz zatańczyć.
EDWARD: Muszę wystąpić?
ADAMUS: Taak, taak. A więc jak się odczuwa te energie?
EDWARD: Wydaje się, że jest dużo chaosu. Wspomniałeś wcześniej, albo Geoffrey wspomniał, słowo „wolność”.
ADAMUS: Właśnie.
EDWARD:
I ja myślę, że z pewnością stajemy się bardziej wolni. Jest więcej
wolności, ale to oznacza mniej struktury. Oznacza to więcej chaosu,
więcej zamieszania, więcej zmian. I tego właśnie doświadczam wokół
siebie. Wewnątrz mnie doświadczam rzeczy niemalże odwrotnych. Wiesz,
zauważam, że jestem o wiele bardziej spokojny.
ADAMUS: A czy potrafisz rozróżnić te dwie rzeczy, co jest na zewnątrz, a co wewnątrz?
EDWARD:
Myślę, że tak. Przez większość czasu. Jest moim szczerym zamiarem, no
wiesz, być spokojnym, niezależnie od tego, co jest wokół mnie.
ADAMUS:
Muszę więc zapytać, bo wiem, że inni ludzie czują to samo. Dochodzą do
jakiegoś nowego spokoju wewnątrz, bitwy się skończyły, minęły i naprawdę
zaczynają być w stanie cieszyć się życiem. Ale wtedy dookoła ten cały
cyrk, ten cały konflikt, który ciągle trwa. Po co się tego trzymać?
EDWARD: To dobra uwaga.
ADAMUS: Taak. (chichoczą) Myślę, że to jest w głowie wielu ludzi.
EDWARD:
Chodzi mi o to, że łatwo jest być spokojnym, kiedy siedzi się nad
jeziorem i woda pluszcze, a wiatr wieje, no wiesz, lekką bryzą pośród
drzew. Wtedy to jest łatwe.
ADAMUS: Słusznie.
EDWARD: Czy można czuć się spokojnym pośród burzy?
ADAMUS:
No właśnie. No właśnie. I to jest... wiesz, typowa odpowiedź powinna
być taka: „Cóż, ja sam mogę być tutaj spokojny i jakby nie zwracać na to
wszystko specjalnej uwagi. Czuję pewne energie pojawiające się w
pobliżu, ale nie muszę się dać przez nie wciągnąć”. To byłaby normalna
rzecz do zrobienia, ale Shaumbra reaguje po swojemu: „Nie, chcę tam
wrócić. Chcę wrócić w wir tej burzy lwa, która ma miejsce”, co jest w
porządku, ale, wiecie, po pewnym czasie robi się to trochę męczące.
Dobrze. Dziękuję. Dziękuję za odpowiedź. Jeszcze kilka osób. Jakie są
ostatnio energie?
LINDA: Czy chciałbyś, żebym wybrała na ochotnika kogoś konkretnego?
ADAMUS: Nie, nie. W porządku. Nie spiesz się. Ja będę jadł. Ooch. Mm!
SHAUMBRA 1 (kobieta): Cześć.
ADAMUS: Jakie są ostatnio energie?
SHAUMBRA 1: Bardzo niestabilne…
ADAMUS: Bardzo niestabilne. Dlaczego?
SHAUMBRA 1: …są zewnętrzne i próbują przebić się, są oddzielone od wnętrza.
ADAMUS: Tak. Co się tam teraz dzieje?
SHAUMBRA
1: Dużo niepewności i odczuwania wielu energii na zewnątrz mnie. No i
nasuwa to wiele pytań: „Czy to ja? Czy to jest moje? Czy może jestem
teraz jak zbiornik”. (chichocze)
ADAMUS: Taak.
SHAUMBRA 1: Tak to wygląda.
ADAMUS: Jak rozróżniasz, co jest twoje, a co nie?
SHAUMBRA 1: Nie zawsze jestem w tym dobra. (chichocze)
ADAMUS: Taak. Ale mogłabyś być.
SHAUMBRA 1: Taak, ja...
ADAMUS: Tobiasz ujął to w bardzo prosty sposób wiele lat temu: „Twoje jest to, co wybierasz. Wszystko inne sobie odpuszczasz”.
SHAUMBRA 1: Właśnie do tego zmierzałam. Kiedy dostrajam się...
ADAMUS:
Ale wtedy wtrącasz: „Taak, ale ja naprawdę to spowodowałam i naprawdę
na to zasługuję, i to jest naprawdę moje”. Nie, nie jest. To takie
proste. To takie proste. To już nie dotyczy was po tym, jak
zadeklarowaliście: „To nie jest to, czego chcę”. Może dotyczyć innych
ludzi, ale nie was.
SHAUMBRA 1: Taak.
ADAMUS: Jak wygląda życie? Jak wygląda twoje życie w tej chwili?
SHAUMBRA 1: Dużo dłubania przy prawie wyboru.
ADAMUS: Taak, dobrze, dobrze.
SHAUMBRA 1: W parze z tym to, co właśnie mi powiedziałeś.
ADAMUS: Taak. I mam nadzieję, że wiesz, że ty i ja spędzamy razem całkiem sporo czasu.
LINDA: Aach.
ADAMUS:
Prawdę mówiąc, zamierzam wysłać ci za to rachunek. (śmiech) Tak,
odbyliśmy kilka fajnych rozmów. Odbyliśmy kilka fajnych rozmów i, jak u
innych Shaumbra, twoje serce jest wielkie, a twoje zaangażowanie bardzo
mocne. Ale kładziesz się do łóżka w nocy i nakładasz na siebie koc
wątpliwości, a ja cię za to besztam.
SHAUMBRA 1: Słyszałam cię. (chichocze)
ADAMUS:
Nie potrzebujesz koca. Tak, nie potrzebujesz koca, a wątpliwości nie...
one tak naprawdę zaprowadzą cię donikąd. Nawet nie pasują do ciebie. A
więc pewnego dnia po pro-stu powiesz: „Pieprzyć wątpliwości”, no wiesz.
To kolejne hasło na tiszert. (Adamus chicho-cze)
SHAUMBRA 1: Podoba mi się. (chichocze)
ADAMUS:
Tak, ponieważ nigdy nie pokonasz wątpliwości. Nigdy nie pokonasz
wątpliwości i nigdy nie będziesz miała nagle jakiegoś wielkiego
objawienia, kiedy to wątpliwości po prostu odejdą. W końcu powiesz:
„Skończyłam z wątpliwościami. Skończyłam z tą grą” i o to chodzi.
SHAUMBRA 1: Taak.
ADAMUS: Taak. Masz tak wiele talentów, ale masz też koc wątpliwości. Taak. OK, dziękuję.
SHAUMBRA 1: Muszę się z tego otrząsnąć.
ADAMUS: Dziękuję.
SHAUMBRA 1: Dziękuję.
ADAMUS: Jeszcze jedna osoba. Jak się ma świat? Co się dzieje? Kilka słów o świecie.
LINDA: Możesz powiedzieć kilka słów. Zachęcam cię. (kilka chichotów)
LUC:
Jest w nim dużo niepokoju, a ja widzę, gdzie ja w tym jestem...
niepokój jest dla mnie jak lustro i widzę, gdzie jestem, i tego
niepokoju nie mam w sobie, albo bardzo mało. O wiele mniej.
ADAMUS: Właśnie.
LUC: Ale jestem bardzo wrażliwy na te energie. Tak więc mam tendencję do spędzania dużo czasu samotnie.
ADAMUS: To dobrze. To znaczy, dobrze myślisz, bo jesteś wrażliwy.
LUC:
I to nie jest tak, że nie lubię ludzi. Po prostu czuję się lepiej,
kiedy ich nie ma w pobliżu. (dużo śmiechu i oklasków) I to jest ...
ADAMUS: To nieomal klasyka. Taak. Taak. (Adamus chichocze)
LUC: Nie miałem na myśli Shaumbry, tak przy okazji. (więcej chichotów)
ADAMUS:
(chichocze) Racja, racja! Puf! Znikają. Dziękuję. To było wspaniałe
oświadczenie. Będziemy musieli umieścić je na ścianie w Klubie
Wzniesionych Mistrzów.
Czy ktoś nie zgadza się z tym, w jakim
kierunku to zmierza? Czy ktoś powie: „Ojej, świat jest taki piękny” i
„Kumbaja, kumbaja”? OK.
To jest teraz bardzo trudne miejsce z kilku
powodów, o których mówiliśmy. Wszystko dzieje się bardzo, bardzo szybko,
szybciej niż kiedykolwiek. Zapnijcie pasy, ponieważ teraz po pro-stu
wszystko pędzi, zmiany, wielkość tego, co dzieje się psychicznie,
wiecie, energetycznie, a także to, co dzieje się w zakresie badań i
rozwoju nowych rzeczy, które nadchodzą. I wielu ludzi oblizuje się,
cmoka i mówi: „Ooch, dobrze! Nadchodzi nowa technologia, nowy typ
samochodu, nowy sposób leczenia ciała, nowy typ tego i tamtego”, i to
wszystko nadchodzi. Już pędzi w waszą stronę. Większość z tego nie
weszła jeszcze do masowej dystrybucji, ale tak się stanie. A wy mówicie:
„To jest wspaniałe. Spójrzcie na te wszystkie nowe rzeczy, które
nadchodzą”.
W rzeczywistości jest to przytłaczające, ponieważ
nadchodzi tak szybko. Czas potrzebny na adaptację i dostosowanie się do
zupełnie nowego rodzaju zmiany paradygmatu w technologii powoduje, że
ludzka równowaga psychiczna zaczyna się rozpadać i ludzie zaczynają
wariować. Ci, którzy nie byli szaleni, zaczynają odczuwać brak
równowagi.
I w końcu, myślę, że jeśli naprawdę wyodrębnicie to
wszystko – spójrzcie na świat w tej chwili, wczujcie się w to –
stwierdzicie, że ludzkość czuje się bardziej niebezpiecznie niż
kiedykolwiek wcześniej. Zabawne jest to, że statystycznie można by się z
tym spierać. Można powiedzieć: „Jest mniej wojen. Mniej jest głodu.
Jest mniej tego i tamtego. Jest lepsza opieka medyczna, lepsza
edukacja”. To nie ma znaczenia, bo jeśli ludzie czują się teraz
niepewnie, to właśnie to odczuwacie. I to rodzi takie stany jak
niepokój, strach, desperacja, ludzie robią szalone, zwariowane rzeczy.
Nie wiedzą dlaczego to robią i nikt inny nie wie dlaczego to robią. To
odruchowa reakcja na dojmujący brak poczucia bezpieczeństwa na tej
planecie.
Poczujcie to w swoim własnym życiu. Przeszliście przez
to. Doświadczyliście tego, ale po-zbawieni jesteście poczucia
bezpieczeństwa – poczucie bezpieczeństwa w ludzkiej rzeczywistości
zawiera się często w jądrze rodziny; teraz się rozpada. Bezpieczeństwo
jest odczuwalne, gdy macie dobry, niezawodny system rządowy. Systemy
rządowe nigdy nie będą wspaniałe, bo są rządowe, ale czasem wystarczy
mieć taki rząd, który jest stabilny. Gdzie jest taki teraz? To znaczy,
nie ma go tutaj w USA. Nie ma go w Europie w większości przypadków. Nie
ma go w innych częściach świata. Poczucie bezpieczeństwa często jest
znajdywane w pocieszeniu ze strony kościołów i religii. I oto idziecie
do kościoła, mieliście ciężki tydzień; siedzicie tam i słyszycie jak Bóg
was kocha, ale to zboczeniec stoi tam na ambonie i to jest... (śmiech)
Czy ja to powiedziałem? Och, to był Tesla! Taak. (więcej chichotów)
Pytam o to, gdzie jest zaufanie, które ludzie kiedyś mieli do religii.
Rozpada się. Tak więc podstawowych, fundamentalnych zabezpieczeń po
prostu nie ma.
I co ludzie zaczynają robić? Mówią: „Cóż, muszę
stać się bardziej samowystarczalny, może będę produkował własną żywność,
może zgromadzę więcej broni, może zabarykaduję po-dwórko, żeby nikt nie
mógł się tu dostać” i wkrótce rozprzestrzeniają się kamery
bezpieczeństwa, broń i ludzie gromadzą zapasy. To potęguje ten czynnik
niepokoju, który jest ogromny. I on nie jest wasz. Nigdy za wiele
podkreślania tego. Cóż, później będę to robił, będę to stale podkreślał.
On nie jest wasz. Czujecie go na tej planecie. Zdecydowaliście się tu
zostać i to się właśnie dzieje. On jest wszędzie. Ludzie, którzy nigdy
wcześniej nie odczuwali niepokoju, nigdy nie mieli problemów ze snem,
nigdy nie pili ani nie brali narkotyków, żeby znieczulić ból, teraz
uciekają się do takich rzeczy. Nie wiedzą do kogo się zwrócić.
Gdybyście
byli mugolami, którymi kiedyś byliście, ku czemu byście się teraz
zwrócili? Do rodziny? Do niektórych, nie do wielu. Do swojej pracy?
Pffff! Kiedyś mogliście zacząć pracę, karierę i w niej pozostać. Można
było zostać w tej samej firmie przez większość życia, czego nie polecam,
ale kiedyś było to bardzo stabilne i firma miała się o was troszczyć, a
teraz się nie troszczy. Ku czemu teraz zwracają się ludzie?
Zwracają
się ku takim rzeczom jak gry wideo, bo można się w nich zatracić. Można
wejść w ten świat, gdzie wysadza się inne światy. Nie rozumiem tego
wszystkiego, ale można wejść w ten cyfrowy świat i tam wchodzą.
Zaczynają pić i brać narkotyki, oczywiście. Potem popadają w depresję.
To prawie tak, jakby sami się prosili o depresję, bo w depresji tak
naprawdę nie trzeba się mierzyć z prawdziwymi energiami. W depresji się
jest. Można jęczeć i stękać, że się jest w depresji, ale tak naprawdę
nie trzeba stawiać czoła temu, co jest na zewnątrz, ani temu, co jest
wewnątrz.
Mówię to wszystko i z pewnością nie jest to motywujące –
he! – ale taka jest rzeczywistość na planecie w tej chwili i musicie
zrozumieć, że nie jest ona wasza, chyba że chcecie, żeby była. Chcecie,
żeby była, nie będę próbował jej zabraniać, ale przez to właśnie
przechodzi planeta. I, co dziwne, to wszystko jest bardzo odpowiednie w
tym niesamowitym czasie zmian. Będziecie to widzieć w technologii.
Zobaczycie to w fizyce. Zobaczycie to w każdej części życia, które
zmienia się tak szybko. Sposób, w jaki dzieci przychodzą na tę planetę,
sam proces rodzenia, zobaczycie to wszystko, wszystko się zmieni. To, co
było starymi stabilnymi filarami życia, na których zawsze mogliście
polegać – nawet jeśli wszystko inne się zmieniało, mieliście te filary
życia, o których wiedzieliście, że będą – one odchodzą, a ludzie są
zdesperowani. Ludzie są zdesperowani.
(Sztuka ławeczkowania SHOUD 11 – 6 sierpnia 2022 – prezentowany przez ADAMUSA SAINT–GERMAINA za pośrednictwem Geoffrey’a Hoppe)
Tł. Marta Figura
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz