niedziela, 29 marca 2020

Przejawienie

 Obraz może zawierać: ptak

Przejawienie

Kocham luty, niekoniecznie z powodu Walentynek. Kocham luty, ponieważ dla mnie zawsze był to miesiąc przejawiania się. Wiecie, przyroda wchodzi w długą, długą, cichą i mroźną zimę. Zapada w głęboką hibernację. Ale potem nadchodzi luty – niemal zgodnie z harmonogramem, 1 lutego – i coś zaczyna wibrować w przyrodzie, w drzewach, a nawet wśród zwierząt. Coś mówi: „Nadszedł czas, żeby rozpocząć przejawianie się”. Liście jeszcze nie pokazały się na drzewach i trawa jeszcze nie wyrosła, ale jeśli wczujecie się głęboko w to, co się teraz rozgrywa pod ziemią, przekonacie się, jak wiele tam się dzieje, gdy nadchodzi moment ostatecznego przejawienia się.

Tak mniej więcej dzieje się teraz z Shaumbrą. Przeszliście tę długą zimę duszy na tej planecie wchodząc w kokon, a teraz czujecie to? Tę wibrację głęboko w środku, coś się dzieje. Czasami jest to trochę niepokojące, zastanawiacie się, co się wydarzy. Ale wtedy po prostu się wczuwacie w ten – dla motyla imaginalny dysk – ale dla was wszystkich Czysty Krystaliczny Płomień, jak go nazywam. On was poprowadzi przez pozostałą drogę. Poprowadzi was do samego końca. Nie musicie nic planować ani robić. Wszystko już jest gotowe.

Pora skorzystać z okazji, cieszyć się nią, poczuć, jak dochodzi do tego przejawienia się. Nie da się go wypracować. Mam nadzieję, że już to zrozumieliście. Nie można go wypracować. Nie można się go wyuczyć. Nie można nawet zwrócić się do kogoś i zapytać: „Jak to teraz będzie przebiegać? Jak będzie przebiegać to ostateczne przejawienie się?”, ponieważ doświadczenie tego kogoś było jego unikalnym doświadczeniem. Możecie się dzielić historiami, oczywiście, ale ostatecznie jest to coś tylko waszego i jest to wersja imaginalnego dysku, to ten Kryształowy Płomień, który was poprowadzi.

W takim właśnie momencie się znajdujemy. Jest luty. Jest luty w waszej duszy. Wiele rzeczy w tej chwili trzeszczy w szwach. Zaczynacie wydobywać się z kokonu i jest to niezłe wyzwanie. I jest też strach: chęć powrotu do kokonu, chęć powrotu do starych gąsienicowych zwyczajów. Było jakby łatwiej, tak myślę. Próbujecie sobie nawet przypomnieć: „Och, a co ja takiego zwykłem robić jako gąsienica?” Nie pamiętacie, co sprawia, że, oczywiście, martwicie się, iż coś jest nie tak z waszym umysłem. Nie, po prostu nie było przewidziane, żebyście mieli wrócić.

Tak więc kocham luty, a luty... czy masz to swoje urządzenie do pisania, na którym zwykle piszesz? Luty to miesiąc serc. Czy zechciałabyś narysować serce?

LINDA: Duże czy małe?

ADAMUS: Ty decydujesz. Narysuj serce. (Linda rysuje serce na ekranie) To jest serce i jest to powszechnie przyjęty symbol tego miesiąca. Wszędzie są serca. Zauważyłem je nawet tutaj na niektórych waszych grafikach, wszędzie serca. To, co mi się bardzo podoba w związku z tym, zwłaszcza w lutym – lutym 2020 r. – jest, no wiecie, powiedziałem o sercu, że symbolizuje ono coś w rodzaju zstąpienia na Ziemię, zstąpienia tutaj – a także miłość – symbolizuje zstąpienie na Ziemię, a teraz wprowadzamy do akcji pika. Linda, czy narysowałabyś znak pika, może na następnej stronie. To wzniesienie. Dla mnie jest to symbol wzniesienia, powrotu. Właśnie dlatego lubię ten miesiąc. Och... (...). Czas to zabawna rzecz. (…). Proszę bardzo. To jest pik i właśnie tu się znajdujemy. Dlatego uwielbiam symbol pika. To jest jak powrotne wznoszenie się.

Weźmy z tym głęboki oddech.

- Adamus Saint-Germain
Tł. Marta Figura


 Obraz może zawierać: roślina, kwiat, przyroda i na zewnątrz


Jestem Tym, Kim Jestem,Adamusem Saint-Germain.

Ach! Weźmy głęboki oddech. Właśnie obejrzeliście swoją historię na planecie w bez mała trzy minuty. (Adamus odnosi się do wideo)

I na swój sposób jest to taki piękny przykład. Tobiasz pierwszy zaczął mówić o gąsienicy i motylu, i to jest mniej więcej to, przez co przechodziliście, przebywając wcielenie po wcieleniu w tym starym ludzkim ciele, a następnie wchodząc w kokon. Właśnie wtedy, gdy myśleliście, że wreszcie się naprawdę przejawicie, że się zmienicie, wy wchodzicie w kokon. Zamieniacie się w papkę. A potem, kiedy zaczynacie się wyłaniać i jesteście tym podekscytowani, bo tak bardzo na to czekaliście, na początku okazuje się to męczące i nienaturalne. Będziecie chcieli powrócić do myślenia na sposób gąsienicy, do zwyczajów gąsienicy, ale to już wam się nie uda. Stwierdzacie, że macie tę parę skrzydeł i że wciąż są one oblepione papką i jest to bardzo uciążliwe. Wystarczy lekki wietrzyk, żeby was zdmuchnąć.

W końcu się wyłaniacie. Uwalniacie się, a następnie wzlatujecie, a kiedy to robicie, całe to poczucie samotności, jakie mieliście tak długo w swojej podróży gąsienicy, a potem bez wątpienia w kokonie, znika, bo nagle zdajecie sobie sprawę, że jest wielu innych, którzy się wyłaniają, innych Shaumbra, innych na całym świecie. Nie za wielu, ale wystarczająco dużo, żeby przypomnieć wam, że nie jesteście sami. Nigdy nie byliście. Musieliście przejść sami ten odcinek podróży, ten kokon, ale wyłaniacie się oto, a wokół was są inni. Trochę się robię sentymentalny, ponieważ tak dużo się teraz wydarza, widzimy jak wielu na całym świecie rusza do przodu wraz z Shaumbrą. Wyobraźcie sobie motyle, całe pola motyli lub wielu, wielu, wielu ludzi, którzy teraz nareszcie przyzwalają na swoje Urzeczywistnienie.
- Adamus Saint-Germain
Tł. Marta Figura







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz