piątek, 20 marca 2020

PYTANIE 7

Obraz może zawierać: 1 osoba, stoi i zbliżenie


PYTANIE 7: Ubiegły rok był dla mnie bardzo trudny, ponieważ moje spotkanie ze smokiem objawiło się rakiem piersi. To było jak przekleństwo i błogosławieństwo zarazem. Wiele się nauczyłam i wiele sobie uświadomiłam, i teraz wiem jak dalece to doświadczenie pomogło mi zerwać ze starymi wzorcami w moim życiu. Zdecydowałam się na Urzeczywistnienie w tym życiu i teraz jestem pewna, że je osiągnę. Ale jednocześnie postanowiłam pozostać na planecie jako wcielony Mistrz przez co najmniej kolejne kilka lat i wreszcie mieć życie, jakiego nigdy nie prowadziłam, życie Urzeczywistnienia w ludzkim ciele. Znam także prawie wszystko, czego nauczałeś na zajęciach Kihaku i w innych niezwykłych materiałach na temat chorób i naszej relacji z energią i Ciałem Wolnej Energii...
ADAMUS: Czytaj wolniej.
PYTANIE 7: ...co bardzo mi pomogło.
ADAMUS: Czytaj wooolniej.
PYTANIE 7 (ciąg dalszy): Ale mój umysł czasami mnie oszukuje i dlatego potrzebuję od ciebie pewnego rodzaju potwierdzenia. A więc moje pytanie brzmi...
ADAMUS: Ooch, dobrze.
PYTANIE 7 (ciąg dalszy): ...czuję się teraz dobrze i moje ciało odzyskuje równowagę.
ADAMUS: Dobrze.
PYTANIE 7 (kontynuacja): Ale czy będę w stanie pozostać na planecie i żyć życiem Urzeczywistnienia?
ADAMUS: Tak.
LINDA: Było kilka pytań na temat raka i jego znaczenia. Dużo.
ADAMUS: Taak, i wiecie, kiedy wchodzicie w Urzeczywistnienie, to tak wiele dzieje się w ciele. Ciało przechodzi ogromne zmiany. Odchodzi od starej hierarchii DNA, komórek, chromosomów i całej reszty. To, co dzieje się w waszym ciele, jest raczej traumatyczne. To dobrze, że tak naprawdę nie macie pojęcia co się dzieje, bo dzięki temu wasz umysł nie doznaje traumy, ale dużo przechodzicie. Przestawiacie się teraz na własną energię na wielu, wielu, wielu różnych poziomach.
Niektórzy z was zapadną na chorobę – na raka. To przerażające, ale to na pewno was obudzi. Niektórzy z was doświadczą innych dolegliwości fizycznych, które zmuszą was do poważnych wewnętrznych przemyśleń. Nie polecam robić tego w ten sposób, ale niektórzy z was zrobią to tylko po to, żeby zwrócić na siebie swoją własną uwagę. Chciałbym zobaczyć w przyszłości, że nowo przybyli nie pójdą tą drogą. Zbyt dużo na niej cierpienia.
Dla tych z was, którzy teraz tego doświadczają, dla Shaumbry z wszelkimi dolegliwościami fizycznymi, to naprawdę czas, żeby (…) – wiem, że to brzmi trochę kiepsko, tak mówi Cauldre – przyzwolić na pełne zaufanie do siebie, a zwłaszcza do swojego ciała, któremu nie ufaliście w żadnym praktycznie wcieleniu na tej planecie. Tymczasem posiada ono zdolność naprawiania siebie, a jeśli nie zdoła tego zrobić, technologia je naprawi. Nie ma nic złego w korzystaniu z technologii w rozsądnych granicach.
Znacznie wybiegam naprzód, ale przygotowałem się na to. A więc... (…) Dajcie mi chwilę, mamy tutaj małą wewnętrzną dyskusję.
LINDA: Kto wygrywa?
ADAMUS: Ja. Ja wygrałem.
Ciało przechodzi teraz ogromne zmiany i ma zdolność samo uzdrawiania lub odnowy, nawet w przypadku bardzo, bardzo traumatycznego i głębokiego zakłócenia równowagi fizycznej. Ta zdolność nie została utracona.
Jednym z kierunków, który obieramy... otóż podczas gdy ludzkość obiera techniczną drogę, żeby, na przykład, zastąpić części ciała lub ewentualnie poddać się terapii genowej, odnowie, a nawet nanotechnologii – my będziemy obierać nieco inny kierunek. Posiadacie bowiem zdolność odtwarzania ciała fizycznego i to w daleko lepszej i bardziej przyjaznej wam wersji niż to, które macie teraz. Jest ona już zawarta w wewnętrznym wzorcu waszego ciała, ale trzeba przejść wiele jeszcze zmian, żeby do niej dotrzeć.
Nadejdzie moment, w którym będziemy mieli świątynię, ale nie świątynia będzie uzdrawiać – to będzie bezpieczna przestrzeń, dokąd ludzie przyjdą po uzdrowienie. „Uzdrowienie” nie jest dobrym słowem, Cauldre. To odnowa. Wejście w nowe ciało. W sensie dosłownym, bo jego projekt po naszej stronie został zakończony i ostatecznie zamanifestuje się ono na waszej planecie. Chcę podkreślić, że nie świątynia to czyni, a człowiek. Ale stworzymy taką świętą i bezpieczną przestrzeń w świątyni. I będzie to... tak, możecie to zrobić w domu, nie musicie się udawać w jakieś konkretne miejsce – bo będzie to miejsce, do którego się udacie, żeby po prostu wejść w swoim ciele i umyśle na najgłębsze poziomy przyzwolenia. Przyśpieszy to przejście z obecnego anayatronu i obecnej hierarchii waszego ciała fizycznego do innego rodzaju zdrowszej biologii, zintegrowanej z waszym Ciałem Wolnej Energii, które nazywacie ciałem świetlistym. To nadchodzi i wiem, że wywoła wiele pytań, a Cauldre nie chciał o tym mówić, ale powiedzieliśmy o tym.
A zatem, konkluzja w odniesieniu do tego pytania. Jeśli występuje u was teraz jakaś fizyczna dolegliwość, przyzwólcie, by weszła wasza energia – wasza energia – i znalazła sposób, żeby ją usunąć. I nie musicie jej nadzorować ani nią zarządzać. Po prostu przyzwalacie na nią. Czasami będzie wyglądało, że się pogorszyło zanim się poprawi, ale dolegliwość minie. Z całą pewnością minie. I znowu wybiegam naprzód, ale lubię o tym mówić.
Gdy osiągniecie Urzeczywistnienie w większości nie będziecie czuli potrzeby ogłaszać tego światu. Nie będziecie mieli ochoty publikować tego w mediach społecznościowych ani pisać książek o tym, jak to cholernie jesteście urzeczywistnieni ani nic w tym stylu. To sprawa bardzo osobista, bardzo głęboka, bardzo, bardzo osobista i przez jakiś czas ten stan będzie niezwykle kruchy. Nie będziecie chcieli, żeby ktoś go zakłócał. To jest bardzo...
LINDA: To załatwia kilka pytań.
ADAMUS: Bardzo kruchy stan. Ale stanie się tak i ktoś zauważy: „Poczekaj chwilę. Czy w zeszłym roku nie miałeś raka w ostatnim stadium? A ciągle jesteś na chodzie? I dobrze wyglądasz, lepiej ode mnie. O co w tym chodzi?” To są owszem ciekawe i budujące wieści, ale też trochę przerażające, ponieważ mogą wzbudzić niepożądane zainteresowanie Karmazynowym Kręgiem, gdyż są tacy, którzy zechcą być uzdrowieni bez zrozumienia pierwotnej przyczyny dolegliwości. Znajdą się tacy, którzy spodziewać się będą cudów Jezusa, czym my nie będziemy się zajmować. Niewiele dobrego przyniosły Jezusowi wszystkie te jego cuda, no wiecie. Tak więc zetkniemy się z tego rodzaju sprawami w miarę, jak posuwać się będziemy naprzód. OK, dobrze.
- Adamus Saint-Germain
Tł. Marta Figura

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz