środa, 10 sierpnia 2022

Gdy świadomie oddychacie...

 

 ,,Gdy świadomie oddychacie, zaczynacie naprawdę jaśnieć, zaczynacie naprawdę błyszczeć i to jest też paradoksalnie główny powód, dla którego większość z was przestała w pewnym momencie oddychać, ponieważ owszem, początkowo potrafi to dawać naprawdę intensywne odczucia. Początkowo może to nawet sprawiać ból, ponieważ zaczynają wypływać na powierzchnię wszystkie nasze śmieci, cały ten gnój, całe to makyo, które nosimy w sobie. Oddychanie podsuwa nam nasze własne makyo prosto pod nos, dlatego wtedy w pierwszym odruchu wydaje nam się, że to całe oddychanie to jakaś bzdura. Dlatego rzucamy się na kolejne książki i warsztaty i wszystkie inne skomplikowane rzeczy i udajemy, że wciąż musimy jeszcze dozbierać jakieś brakujące części układanki zanim będziemy mogli stworzyć sobie pełen obraz; że całe to głupie oddychanie jest diabła warte… „To przecież takie proste! Jakże zatem mogłoby być skuteczne? Że¬by coś osiągnąć i zrozumieć trzeba przecież koniecznie cierpieć! Oświecenie kosztuje! I potrzeba do tego guru! Może nawet dobrze byłoby znaleźć sobie jakiegoś guru wśród obcych i za¬płacić mu duże pieniądze za jego nauki, może to by pomogło…” I wtedy ludzie przestają oddychać, bo rozświetlanie swojego własnego światła za bardzo ich boli.
Ale wy już się tego uczycie, że… A właściwie powinienem powiedzieć, doświadczacie… Weźcie głęboki oddech i uświadomcie sobie, że to nie musi być wcale trudne. Naprawdę nie. I nie trzeba z mozołem niczego przerabiać, żeby coś tam osiągnąć, od czegoś tam się uwolnić… Nie ma takiej potrzeby. Niesamowite! Cudowne… Cudowne.
Weźmy głęboki oddech i przejdźmy przez kolejny zakręt… To właśnie powinno być zawsze takie łatwe, jak teraz. Naprawdę.
Możecie to robić jadąc na rowerze, czytając książkę – tylko nie jakieś cholerne poradniki… Gdzie mój slajd? (trochę śmiechu publiczności i śmiech z taśmy) Możecie w tym czasie robić praktycznie cokolwiek. A już spanie? Doskonały czas na pokonywanie kolejnych zakrętów spirali, na rozwijanie, na poszerzanie, na asymilowanie wszystkich swoich doświadczeń. Sen – co za idealna na to pora! Ale nie, wy musicie marnować sen na te same bzdury, które robicie na co dzień, czyli na próby zrozumienia i poukładania sobie w głowie wszystkiego. Marnujecie w ten sposób mnóstwo snu, a nie znajdziecie tam żadnych odpowiedzi. Naprawdę nigdy ich tam nie znajdziecie. Dlaczego? Bo jej tam nie ma. I nigdy nie było.
Znowu innym razem próbujecie wykorzystać stan snu na to, aby rozwiązać jakieś problemy w waszym życiu. Co za strata czasu, co za strata snów! To dlatego budzicie się potem tacy zmęczeni. A tymczasem tu nie ma nic do rozumienia! Tu nie ma nic do rozumienia, bo to nic więcej, jak tylko doświadczenie. To tylko doświadczenie – niesamowite, cudne, ale jednak nic więcej, jak tylko doświadczenie. Więc przestańcie wreszcie próbować to wszystko zrozumieć, przerobić, ogarnąć… Nie da się".
- Adamus Saint Germain

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz