ADAMUS:
OK. A więc, czego nauczyłaś się o sobie w ciągu ostatnich dwóch lat?
Czego się o sobie dowiedziałaś w ciągu ostatnich dwóch lat? Linda, do
dzieła (Linda wręcza mikrofon komuś, kto nie chce go wziąć; kilka
chichotów). Zechciej wstać i daj wszystkim usłyszeć, co masz do
powiedzenia. Czego dowiedziałaś się o sobie? Podsumuj to w pięć minut
lub mniej. Widziałem, że to będzie długie pytanie.
MARY: W ciągu ostatnich kilku lat wiele się wydarzyło. Zwłaszcza...
ADAMUS: Czy nie byłoby smutno, gdyby tak nie było?
MARY: Taak. No cóż, szczególnie w ciągu ostatnich sześciu miesięcy.
ADAMUS: Taak. Taak.
MARY: Taak.
ADAMUS: Trudne sprawy?
MARY: Taak. Zimą miałam dość poważny wypadek – wiesz, nie ma lekcji – i dużo doświadczyłam.
ADAMUS: No właśnie.
MARY: W końcu przyszła kolej na mnie i doznałam poważnego wypadku na rowerze, jak nigdy wcześniej.
ADAMUS: Racja.
MARY: I tak teraz jestem prawdziwą rowerzystką, bo mam blizny.
ADAMUS: Racja. Co tak naprawdę się stało?
MARY:
To był dosłownie, myślę, splot wydarzeń. To była cała masa rzeczy,
których nigdy wcześniej nie doświadczyłam, wszystkie te medyczne
historie, jak karetki i operacje.
ADAMUS: Racja. No właśnie. Ale co tak naprawdę działo się energetycznie?
MARY: Och! Wypuściłam ogromną ilość energii...
ADAMUS: Taak!
MARY: ...jak nigdy dotąd.
ADAMUS: Dlaczego zdecydowałaś się na wypadek na rowerze, zamiast sprawić z pomocą jakiejś mantry, żeby po prostu go uniknąć.
MARY: Dla mnie był bardziej owocny.
ADAMUS: Bardziej owocny. Albo masz tendencję do nadmiernego myślenia?
MARY: Ja?! Do nadmiernego myślenia?!
ADAMUS:
Mhm! Ja tylko zgaduję. (chichoczą) Robiłabyś to stopniowo. Myślałabyś o
tym, potem o tym debatowała, a potem decydowała, żeby tego nie robić.
Byłabyś poniekąd gotowa na tę wielką zmianę i – wracając do snu –
przechodziłabyś do innych wymiarów i mówiłabyś: „Odegrajmy kilka różnych
rzeczy. OK, najpierw spróbuję to zrobić poprzez samo myślenie o tym, że
zamierzam wszystko uwolnić”. Hmm! Nie zadziałało. To potem: „Może
zrobię to poprzez ceremonię i rytuał?” Eech! Próbowałaś tego i to jest
naprawdę nudne.
MARY: Ja w pewnym sensie już dawno z tego zrezygnowałam.
ADAMUS:
Taak. Potem jest tak: „Ooch! Poczekaj chwilę. Identyfikuję się jako
rowerzystka i jeszcze nie miałam wypadku. Rany! Co za okazja, żeby
zrobić cholerne uwolnienie i wnieść cholernie dużo mojej boskiej energii
w tym samym czasie, a potem będę miała blizny na do-wód tego i mogę
opowiadać historie jak nigdy dotąd”. (Mary się śmieje) Wiesz, trochę to
teatralizuję, ale dokładnie tak właśnie było.
MARY: Coś w tym stylu, taak.
ADAMUS:
Taak. A człowiek pamięta: „Och! Musiałam iść do lekarza, i ten ból, i
nie mogłam spać w nocy, i bla, bla, bla”. To nie jest tak naprawdę
najważniejsze. Ważne jest to, że w dramatyczny, kolorowy, poetycki
sposób pozbyłaś się wielu rzeczy i wiele wprowadziłaś. To była doskonała
wymiana energii.
MARY: I dobry czas, żeby to zrobić.
ADAMUS: Jasne! Idealny czas.
MARY: Wypadek miałam w dniu przesilenia zimowego, a wróciłam na rower w dniu równo-nocy wiosennej.
ADAMUS: Oczywiście! Kto by tak nie chciał?! (śmiech)
MARY: Musiałam mieć przyjaciół, którzy pomagali mi wsiadać i zsiadać z roweru.
ADAMUS: Oczywiście.
MARY: Ale udało mi się.
ADAMUS:
Tyle mądrości z tego wypływa i oczywiście człowiek pamięta ból, coś w
rodzaju nudnych rzeczy z nim związanych czy uciążliwych.
MARY: Cóż, rehabilitacja była w pewnym sensie wrzodem na tyłku.
ADAMUS: Rehabilitacja. Ale uczyłaś się w trakcie rehabilitacji.
MARY: Słucham?
ADAMUS: Uczyłaś się podczas rehabilitacji.
MARY: Och, absolutnie!
ADAMUS: Jesteś w kontakcie ze swoim ciałem jak nigdy wcześniej.
MARY:
Och, to jest szalone. Każdego dnia mogę zrobić coś, czego nie
potrafiłam zrobić dzień wcześniej. A obserwowanie procesu zdrowienia...
ADAMUS: Tak!
MARY: ...było po prostu cudowne. Dzieją się cuda.
ADAMUS: Widzisz?! Jakie to piękne, to, co stworzyłaś. A więc, co powiedziałabyś innym na temat procesu uzdrawiania?
MARY: Po prostu obserwujcie go! Po prostu obserwujcie.
ADAMUS: Nie kontrolujcie go.
MARY: I przyzwalajcie, żeby to się działo.
ADAMUS: Nie wtrącajcie się. Nie...
MARY:
Nie. Róbcie swoje, no wiecie, róbcie badania profilaktyczne i róbcie
większość tego, co wam lekarz każe, jeśli czujecie, że wasz lekarz jest
coś wart, no wiecie. Ale po prostu...
ADAMUS: (szeptem) Przyzwalajcie.
MARY: Ja to powiedziałam!
ADAMUS: Wiem, że powiedziałaś. Tak, tak. Ale uciekłaś od tego.
MARY: Powiedziałam i po prostu przyzwoliłam...
ADAMUS: Bo myślałaś o tym, a potem nigdy do tego nie wracałaś.
MARY: ... żeby się wydarzyło, bo to naprawdę jest cudowne.
ADAMUS: Tak się stanie! Ciało fizyczne samo się uzdrowi. Naprawdę to zrobi. Zostało
zaprogramowane od samego początku, gdy byliście istotami anielskimi...
MARY: To jest szalone.
ADAMUS: ... żeby ciało mogło się samo uzdrowić.
MARY: To jest szalone.
ADAMUS:
Ciało może się również przekształcić i przejść przez tę całą przemianę w
ciało świetliste, w nowy gatunek ludzki. Ale po prostu zejdźcie sobie z
drogi. I, tak, będzie...
MARY: Ładne przejście. Doceniam to.
ADAMUS: Cauldre daje mi popalić.
MARY: To świetne przejście.
ADAMUS: Jasne, trochę bólu, ale na tym właśnie skupia się człowiek: „Och! To było takie
bolesne”.
No cóż, właśnie dostałaś swoje zupełnie nowe świetliste ciało! Chodzisz
po planecie jako Wzniesiony Mistrz z ciałem świetlistym. „Wiem, ale
przez trzy dni bolała mnie głowa”. OK. (śmiech)
MARY: Trzy dni.
ADAMUS:
OK, weźmy porządny, głęboki oddech. Dziękuję, a to jest 250 dolarów,
plus 100 dolarów premii za to, że pozwoliłaś mi dać ci popalić.
(publiczność mówi „Łał!”). Trzysta pięćdziesiąt dolców. Zgłoś się do
Bonnie. (oklaski publiczności) W porządku.
(Sztuka ławeczkowania SHOUD 9 – 4 czerwca 2022 – prezentowany przez ADAMUSA SAINT–GERMAINA za pośrednictwem Geoffrey’a Hoppe)
Tł. Marta Figura
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz