,,Wiecie,
powróćcie do współczucia. Prawdziwe współczucie to po prostu
przyzwalanie, akceptowanie człowieka na wszystkich jego poziomach,
akceptowanie jego podróży, jego wyzwań i jego trudności. Ludzie żyją
swoimi historiami. To wszystko, co robią, a wy nie macie prawa ani
powodu, żeby zmieniać ich historię, chyba że sami poproszą: „Potrzebuję
pomocy”. Wtedy zapytajcie trzy razy: „Czy naprawdę chcesz się zmienić?”
„No cóż, ja tylko potrzebuję teraz trochę pieniędzy, a wtedy wszystko
będzie...” „Czy naprawdę chcesz się zmienić?” „Cóż, nie...” Tak więc
zapytajcie trzy razy, czy naprawdę potrzebują pomocy. Jeśli za trzecim
razem nadal będą prosić na kolanach płacząc, wtedy wkroczcie.
Życie
wcielonego Mistrza na tej planecie, zdającego sobie sprawę z tego, że to
życie w skali trudności jest tutaj na po-ziomie ósemki, podczas gdy wy
możecie być gdzieś na jedynce, może dwójce, z przemieszczaniem się po
skali po prostu dla rozrywki, jest stosunkowo łatwe.
Będziecie mieli
trochę poczucia winy: „Boże, im tak ciężko, a mnie tak lekko. Mam tak
dużo zbywającej lekkości, że mogę się z nimi podzielić”. Natychmiast
przestańcie. Wtedy dopiero życie stanie się dla was ciężkie, a jeszcze
cięższe dla nich.
Przyzwólcie sobie na to lekkie życie, pamiętając,
że nie każda jego chwila będzie znów taka łatwa. Nadal będzie owo „i”,
kiedy to westchniecie sobie: „Ooch!” Nadal istnieć będzie ta ludzka
część z jej „i”, jednak wy będziecie coraz bardziej trzymać się od tego z
daleka, skłaniając się raczej ku istnieniu tutaj jako Mistrz z całą
jego lekkością. Wszystko będzie przychodzić do was łatwo – pieniądze,
energia, niekoniecznie ludzie. Niekoniecznie ludzie. Ludzi to nie
obejmie, ale wszystko inne tak. Wasze bycie ze sobą, wzór waszego życia,
docenianie własnego piękna i piękna wokół was. To ważne.
Przejrzyjcie
na oczy co do waszej duchowej podróży. Nie ma żadnej podróży. „Ha! To
był żart! Przejrzyj na oczy!” To nie jest podróż. Za chwilę do tego
przejdę, ale dlaczego wypuściliście się w podróż? Dlaczego umieściliście
siebie w tym chomikowym kołowrotku duchowości? Bo lubicie się kręcić
bez końca? Bo lubicie się pocić? Bo lubicie ciężko pracować i myślicie,
że wszechświat obchodzi to, że pracujecie naprawdę, naprawdę ciężko? On
ma to gdzieś”.
- Adamus Saint-Germain
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz