BRAK MIEJSCA NA ZASADY
Mistrz
udał się do klasy, aby uczyć jednego ze swoich ulubionych, ale i
najbardziej wymagających przedmiotów. Dzisiaj będzie rozmawiał z
uczniami o ,,Zasadach, które nie są twoje - Jak Żyć jako Wolny Mistrz w
Wielce Uregulowanym Społeczeństwie". Około 40 uczniów zebrało się w
pawilonie pod gołym niebem szkolnym kampusie. Pawilon był otoczony
pięknem natury, z wysokimi drzewami, kolorowymi liśćmi, bujną trawą i
bogactwem lokalnej dzikiej przyrody. Ptaki, wiewiórki i króliki zajęte
były pożywianiem się, nie zwracając uwagi na Mistrza i ludzi
zgromadzonych w pawilonie. Uczniowie byli dziś rano niezwykle spokojni,
gdy pojawił się Mistrz. Podszedł do mównicy i dał sygnał, że nadszedł
czas, aby wyłączyć telefony komórkowe. Nikt nie musiał nic robić, gdyż
wiedzieli że Mistrz nie toleruje przerw podczas swoich wykładów
spowodowanych telefonami. Ewentualni „sprawcy” zostali poproszeni o
opuszczenie Sali i pozbycie się swoich smartfonów na czas uczestnictwa w
Szkole Tajemnej. Niektórzy buntowali się przeciwko tej zasadzie, ale
większość nie chciała podjąć konfrontacji, ponieważ nie było to aż tak
ważne. Nie ma sensu marnować „emocjonalnej amunicji” na coś tak mało
znaczącego jak telefon komórkowy.
Tak więc pierwsza zasada dnia została wprowadzona w życie bez zamieszania.
,,Wyobraź
sobie świat pełen suwerennych istot", zaczął Mistrz. ,,Czy byłyby
potrzebne jakieś zasady?" Żaden uczeń nie odpowiedział, albo wiedząc, że
jest to pytanie retoryczne, albo obawiając się śmieszności z powodu
udzielenia błędnej odpowiedzi.
Po długiej przerwie bez odpowiedzi
Mistrz zapytał: ,,Jakie są Podstawowe Dyrektywy Duchowe?" Kilku nowych
uczniów z chęcią podniosło ręce. Weterani zachowali ciszę. Mistrz skinął
głową do Denisa, aby uzyskać odpowiedź. ,,Miłość jest rozwiązaniem dla
planety?" To było bardziej pytanie niż odpowiedź. Mistrz przewrócił
oczami i wziął łyk swojego cappuccino. Zignorował odpowiedź Denisa i
przeszedł do następnego chętnego ucznia.
,,Wszyscy pochodzimy z
Wielkiej Jedności”, odpowiedziała Sylwia z nutką autorytetu. ,,Jesteśmy
Jednością", dodała, jakby recytując mantrę New Age. Mistrz zatrzymał się
na chwilę, jakby chcąc kontemplować jej odpowiedź.
Zapytał Sylwię: ,,Jak to brzmi dla ciebie? Czy chcesz pochodzić z Jedności i wrócić do Jedności?"
,,Tak,
Wielki Mistrzu. Jestem Jednością z Kobiecą Boginią, Matką Narodzoną
naszego Świętego Wszechświata. Moim przeznaczeniem jest poczuć Komfort
Jej Piersi Dostatku". Mistrz mógł wręcz usłyszeć wielkie litery w jej
wypowiedziach, jakby te słowa wychodzące z jej ust zostały nazwane
Świętymi. Była oczywiście nową studentką, prawdopodobnie pochodzącą z
grupy New Age, takiej jak Boskie Bractwo Nieskończonego Dogmatu.
Młody
student zabrzęczał z tyłu sali. ,,Jak obfity jest jej biust?" Sala
wypełniła się parskaniem i chichotem większości uczniów. Samej Sylwii
brakowało w tym obszarze fizycznej obfitości, więc jej humor
życzeniowego myślenia nie zgubił się w grupie. Mistrz zignorował takie
odwrócenie uwagi i kontynuował.
Mark był następnym, który
próbował odpowiedzieć na pytanie Mistrza. Mark był w Szkole Tajemnej od
czterech miesięcy, przychodząc do szkoły po przerwaniu studiów na
kierunku doktora filozofii. ,,Mistrzu, Pierwszą Dyrektywą Duchową jest
przestrzeganie Pierwszej Dyrektywy Duchowej". Mistrz prawie wypluł swoje
cappuccino na tę odpowiedź. Tylko student filozofii może uczynić rzeczy
jeszcze bardziej mylącymi niż były. Wiedział, że nie będzie kontynuował
dyskusji, bo Mark zabrałby całą klasę do ezoterycznej króliczej nory
bez dna.
Mistrz wezwał do odpowiedzi Amy siedzącej na tyłach
sali. Nie podniosła ręki, ale Mistrz wiedział, że jest jego ,,wskazaną"
osobą na dziś rano. Była młoda i naturalnie niewinna. Jej jedyną
słabością był brak zaufania, wywołany przez nadmierne kpiny ze strony
jej rodziny i męża. Odpowiedziała słabym głosem: ,,Hm... nie sądzę, aby
istniała Pierwotna Dyrektywa Duchowa, ale mogę się mylić".
Mistrz uśmiechnął się. ,,Wczujcie się w to. Amy uważa, że Duch nie ma Pierwotnej Dyrektywy. Jakie to uczucie?"
Po kilku chwilach ciszy niektórzy z uczniów zaczęli podawać swoje odpowiedzi:
,,To jest uwalniające"
,,To jest dziwne"
,,To jest chaotyczne"
,,To jest fajne"
,,To bez związku"
,,To herezja"
,,To jest śmieszne"
Więc jaki jest sens Ducha, skoro nie ma Pierwotnej Dyrektywy?" zapytał Mark Filozof.
Mistrz
wykorzystał pytanie Marka, aby rozpocząć swój wykład. Pasja wypełniła
jego głos i zabłysła w jego oczach. ,,Dokładnie" powiedział Mistrz,
,,Jaki jest sens, jeśli Duch nie ma Pierwotnej Dyrektywy? Ludzie muszą
wierzyć, że Bóg ma prawa i zasady. Oni nie tylko tego potrzebują, ale
także domagają się tego. Są trzy z głównych ksiąg religijnych tego
świata. To Biblia, Koran i Tanach. Każda z tych ksiąg, choć ma pewną
wartość historyczną jest wypełniona Regułami Bożymi i opowieściami o
tym, co się dzieje, gdy reguły te nie są przestrzegane. Te księgi są
podstawą do popełniania niektórych z najbardziej obrzydliwych czynów,
które ludzie mogliby popełnić na sobie nawzajem, wszystkie pod
sztandarem Niebios. Czy to w ogóle ma sens? Jednak ludzie obstają przy
tych księgach zasad, pochodzących rzekomo z wyższego źródła.
Mistrz
wziął kolejny łyk cappuccino i kontynuował. Duch nie ma żadnych zasad.
Nigdy nie miał żadnych, nigdy mieć ich nie będzie, bo ichnie potrzebuje.
Dla większości ludzi jest to bardzo niepokojące, zwłaszcza gdy są
uzależnieni od modlitwy i ceremonii dewocyjnych. Muszą myśleć, że Duch
ma porządek dzienny wypełniony regułami. A wy, słyszycie słowa, które
wypowiadam, ale ponad połowa z was nadal ma wewnętrzne pragnienie, aby
wierzyć, że Duch ma jakąś Pierwszą Dyrektywę - cel - popartą
oczekiwaniami. Ale usłyszcie moje słowa jeszcze raz: Nie ma żadnych.
Duch jest wolny i dlatego wy jesteście wolni - kiedy jesteście gotowi -
bo jesteście Duchem.
Mistrz przechadzał się po sali, podczas gdy
studenci zastanawiali się nad tą radykalną koncepcją, że Duch nie ma
żadnego programu, zasad, dyrektyw czy wymagań. Mistrz wiedział, że są to
ciężkie tematy, szczególnie dla nowych uczniów. Wczuwał się w energię
Sylwii, by wyczuć, jak ona sobie radzi z tym wszystkim. Część jej
starała się poczuć tę boską wolność, ale to wciąż było przytłaczane
przez pokryte pudrem makyo, którym posypywała swoje myśli. Mistrz
zastanawiał się, czy Sylwia da radę przeżyć swój pierwszy rok w Szkole
Tajemnej. Zwykle jeden rok wydawał się być punktem rozłąki dla
większości nowych uczniów.
Mistrz kontynuował. ,,Reguły to ludzki
wytwór. Mojżesz czuł we wspólnocie energię, a nie Bożą energię, kiedy
wyczarował Dziesięć Przykazań.
Ludzkie prawa i zasady mają na celu pomóc jednostkom i grupom żyć we wzajemnej współpracy.
Wróćmy
więc do podstaw. Czym jest energia? Energia to po prostu komunikacja.
Kropka. Nie ma w tym siły ani mocy. To tylko komunikacja, to pieśń
duszy. Co się dzieje, gdy dwie lub więcej duchowych istnień spotyka się?
Komunikują się! Pieśni ich dusz się harmonizują, a przynajmniej starają
się harmonizować. Każda dusza posiada swoją własną pieśń, która nigdy
nie może być pieśnią innej istoty ani nie może wciągnąć innej istoty do
swojej pieśni, ale mogą się one zharmonizować. Harmonizacja dusz w końcu
doprowadziła do poczucia Miłości, czegoś, czego ludzie po raz pierwszy
doświadczyli na tej planecie. Wczujcie się w to!
Mistrz zrobił
długą przerwę. Zauważył, że wielu uczniów ma zamknięte oczy z dużymi
uśmiechami na twarzach, jak czuli się w harmonii energii i miłości.
,,Teraz",
kontynuował Mistrz, ,,przenieśmy to na poziom ludzki". Na planecie jest
około 7 miliardów dusz. To dużo obcowania ze sobą i harmonizowania.
Robi się dość dużo hałasu, jak wszyscy wiecie.
Kiedy ludzie
zaczęli rozwijać języki porozumiewania się, jedną z pierwszych rzeczy
które zrobili, było stworzenie wytycznych dla społeczności. ,,Nie
uderzajcie się nawzajem kamieniem w głowę” ,,Nie kradnijcie cudzej
świni”. My teraz nazywamy to prawem. Te wytyczne zostały w końcu
wprowadzone na piśmie, a to dało początek politykom i prawnikom. I
diabłu.
Kiedy mówię, „diabeł”, mam na myśli kontrolę. Zasady
rodzą więcej zasad, a tym samym więcej kontroli. Kontrola, to forma
energetycznego karmienia się. Wysysa wolność z energii, a pasję z życia.
To, co powinno być piękną harmonizacją -harmonizacją wielu dusz
żyjących razem w społeczności - jest teraz tylko... Krzywdzeniem. Od
harmonizowania do krzywdy. Mistrz zrobił pauzę, by pozwolić, aby to
wszystko dotarło do uczniów.
Czuł, że w wielu z nich zapalają się
światła, gdy mieli swoje momenty ,,Ah-ha". Reguły mogą być sposobem na
zdrowe obcowanie z innymi, ale mogą być również wykorzystane do
szkodzenia innym poprzez narzucanie niepotrzebnej kontroli.
Po 20 minutach ciekawej dyskusji i pytań, Mistrz zebrał wszystko razem:
,,Żyjemy
na zatłoczonej planecie, mając około 52,5 razy więcej prawi reguł niż
jest to potrzebne. Rządy, firmy, religie i prawnicy są głęboko
zaangażowani w te prawa, więc nie odejdą w najbliższym czasie. W
rzeczywistości, więcej praw zostanie napisanych w miarę wzrostu liczby
ludności, a także w miarę jak technologia będzie zmieniać nasze
codzienne życie. Więc co możesz zrobić? Nie można ignorować praw, bo z
pewnością pójdziesz do więzienia. Próba zbuntowania się przeciwko prawom
jest daremna. Jest ich zbyt wiele i nie po to jesteście teraz na tej
planecie. Więc co robić?"
Mistrz pozwolił sobie na długą przerwę.
I to Amy przerwała ciszę. Tym razem jej głos był stabilny i stanowczy.
Wstała, mówiła powoli i świadomie. ,,Mogę żyć w oceanie ludzkich praw,
ale nie muszę mieć w sobie żadnych zasad. Prawdziwa ,,szkoda" wynikająca
z zasad jest wtedy, gdy tworzę zasady zamiast harmonii dla siebie.
Wtedy pieśń mojej cennej duszy staje się dysonansową energią. W końcu
wpływa ona na moje fizyczne i psychiczne samopoczucie.
Tak
spędziłam ostatnie 31 lat mojego życia, znęcając się nad ludźmi i
ośmieszając innych, przekształcając to w moje wewnętrzne zasady i prawa.
To jest to, co uwięziło mnie, a nie zasady rządów czy innych ludzi.
Nigdy więcej! Uwalniam każdą zasadę, którą sobie ustanowiłam. Jestem
Wolną Istotą, bez względu na to, jak wiele ludzkich zasad istnieje w
świecie wokół mnie.
Amy powoli usiadła z powrotem na swoim
krześle. W Sali zapanowała cisza. Nie mówiąc ani słowa, Mistrz wyszedł
na zewnątrz, gdzie uczniowie nie mogli go zobaczyć. Łzy popłynęły po
jego twarzy. To były takie chwile, kiedy wiedział dlaczego zdecydował
się pozostać na planecie, tak wypełnionej krzywdą, a nie harmonią.
Jeszcze jedna gwiazda właśnie zapłonęła we wszechświecie.
- Geoffreya Hoppe, artykuł w Magazynie Shaumbry – listopad 2020
Tłumaczenie Włodek Salwa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz