,,Zaufanie
do siebie to jedna z najważniejszych i prawdopodobnie jedna z
najbardziej ulotnych i nieuchwytnych rzeczy, jakie człowiek kiedykolwiek
osiągnie i zrobi. Czy możesz sobie zaufać, skoro czujesz, że jesteś
uwięziony w biologii? Czy możesz sobie zaufać po tym, jak dopuściłeś się
ohydnych, według ciebie, występków? Czy możesz sobie zaufać, skoro
czujesz, że ciało jest słabe? Czy możesz sobie zaufać, skoro nie
rozumiesz własnego serca, emocji i uczuć? Czy możesz sobie zaufać, skoro
czujesz się bezsilny? Czy możesz sobie zaufać, skoro jesteś spłukany i
nie masz ani grosza? Czy możesz sobie zaufać, skoro wydawało ci się, że w
końcu zrozumiałeś swoje ciało, jak działają jego energie oraz jak je
wzmacniać i podtrzymywać, a ono znowu choruje?
Jak sobie zaufać,
pamiętając że każdy moment bez zaufania i każde doświadczenie
ograniczenia ufności, pogłębia podział pomiędzy tobą, a tym kim naprawdę
jesteś - pomiędzy tobą, a twoim Duchem, esencją, boskością.
Jak
zaufać swojemu człowieczeństwu, aby zaprosić boskość tu na Ziemię?
Ponieważ właśnie o to chodzi. Ponieważ właśnie to jest wzniesienie,
kiedy możesz kochać siebie tak bardzo, że możesz zaprosić boskość -
dotychczas owiniętą w kokonie i doświadczającą spojrzenia do wewnątrz -
do tej rzeczywistości. Ona chce być tu z tobą, nie opiera ci się … ale
nie zbliży się, dopóki nie ufasz sobie.
Ile razy znajdowałeś
pretekst, aby sobie nie ufać? Zbliżę się trochę do swojej boskości,
kiedy będę kontrolował niektóre z moich ludzkich słabości. Muszę
najpierw schudnąć. Twoja boskość nie przejmuje się tym, czy jesteś duży
czy mały, chudy czy gruby. Kocha cię bez względu na wszystko.
Ile
razy wstrzymywałeś swoje wzniesienie, ponieważ chciałeś, aby było
właściwe lub doskonałe? Chcesz być mądrzejszy. Musisz przeczytać więcej
książek i pójść na więcej warsztatów, zanim zaprosisz swoją boskość, bo
wydaje ci się, że twoja boskość nie chce głupiego człowieka.
Ile razy
powtarzałeś, że najpierw powinieneś odnaleźć w sobie spokój? Jak
myślisz, ile jeszcze razy musisz rozprawić się ze „złymi” nawykami,
zanim zaprosisz boskość do siebie?
Wciąż grasz w zwlekanie i
opóźnianie, ale tak naprawdę to jedynie brak zaufania. Twoja boskość,
twoja esencja zupełnie nie dba o wszystkie te rzeczy.
Twoja esencja
nie zamierza przyjść i cię ratować - to tylko kolejna taktyka na
zwlekanie. Nieraz przywołujesz swoją boskość, ale tylko po to, aby cię
ocaliła, aby wybawiła twoje człowieczeństwo, aby dała ci odrobinę mocy -
co, tak na marginesie, jest niczym więcej tylko iluzją. Czasem chcesz,
aby boskość przybyła i cię naprawiła albo nieco wzmocniła, po czym
ponownie ją odpychasz.
Jednak mimo wszystko twoja obecność JAM JEST
cierpliwie czeka, pozwalając abyś dokonał tego głębokiego, prawdziwego,
wewnętrznego wyboru - wyboru, który mówi - Jestem gotowy. Bez względu na
wszystko, jestem gotowy w całości zintegrować każdą część siebie w
absolutnej miłości, bez żadnych ale. Jestem gotowy być tym, kim jestem".
- Tobiasz ,,Podróż Aniołów”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz