sobota, 19 września 2020

Akceptujcie wszystko


 Akceptujcie wszystko

Trudno czasem postępować właściwie, bo nie chcecie godzić się na ból i dolegliwości ciała, a jednak zaakceptujcie je, bo występują one z jakiegoś powodu. Występują, ponieważ dokonujecie przejścia od starego ciała biologicznego do Ciała Wolnej Energii. Każda komórka w waszym ciele, a jest ich miliardy, każdy neuron w waszym mózgu, których też są miliardy, odpowiada teraz i reaguje, więc oczywiście będzie trochę bólu i dezorientacji. Zaakceptujcie to, bo to jest prawdziwe. Jest ważne. Jeśli o czymś was informuje, to o tym, że zmieniacie się ze zwykłego biologicznego człowieka we wcielonego Mistrza.

Wasz niepokój. Jeśli dobrze was znam, to większość Shaumbry odczuwała ostatnio duży niepokój, fantomowy niepokój. Inaczej mówiąc, niepokój, który brał się nie wiadomo skąd. Zajmujecie się czymś w ciągu dnia, jak zwy-kle, i nagle wypełnia was niepokój, a wy nie wiecie dla-czego. Zaakceptujcie go. Proszę, zaakceptujcie go, choć wiem, że brzmi to jak sprzeczność. Chcecie się go pozbyć. Chcecie go jakoś usprawiedliwić mentalnie. Chcecie sobie wmówić, że pojawił się z takiego czy innego powodu, albo po prostu chcecie się przed nim ukryć. Przyjmijcie ten niepokój. Przełknijcie go. Wejdźcie prosto w niego, zamiast próbować przed nim uciekać.

Jeśli przez te wszystkie lata, kiedy z wami rozmawiałem, miała pojawić się jakaś wiadomość dla was, wiadomość, która powinna być dokładnie zrozumiana, jakieś przesłanie, które naprawdę miało do was dotrzeć, to słyszycie je właśnie teraz: akceptujcie wszystko, przez co teraz prze-chodzicie. Tak!

Problemy w związkach. Właśnie usłyszałem, jak ktoś po-wiedział: „Naprawdę?!” Uznajcie je. Macie problem w swoim związku, bo to stary karmiczny związek. Już go nie powinno być. Nie oznacza to odrzucenia osoby, choć nie jest to zły pomysł. Zróbcie sobie przerwę na jakiś czas i odnówcie związek, jeśli zechcecie, na niekarmicznej zasadzie.

Jakie są inne rzeczy, których nie akceptujecie lub które macie, ale których tak naprawdę nie chcecie uznać? Bóle i dolegliwości, tak, właśnie o nich mówiliśmy. Niepokój. Dezorientacja, zamęt w głowie, niepewność – akceptujcie je! – jeśli w ogóle pamiętacie co to było. Zaakceptujcie je, bo stanowią część tej transformacji. Zanurkujcie w nie, zamiast od nich uciekać. Zaakceptujcie, zamiast próbować je kształtować i formować. Bądźcie z nimi, zamiast od nich uciekać. Tak, akceptujcie wszystko.

Co jeszcze? Sny w nocy. Wchodzicie teraz w bardzo, bardzo intensywne stany snów, ponieważ odgrywacie ostatnie ze sztuk lub akty sztuki w swoich snach. Rzeczy, które przydarzyły się wam dawno temu, również w innych wcieleniach, nie kończą się tak po prostu. To są przedstawienia, akty sztuki, które nadal są odgrywane, długo po tym, jak pomyśleliście, że już się skończyły. To nie znaczy, że muszą was prześladować. Nie oznacza to, że musicie je przetwarzać, ale tak wiele z tych rzeczy nadal się rozgrywa.

Powiedzmy, że we wczesnej młodości kogoś bardzo kochaliście, ale nie udało się wam być razem. Rozstaliście się. Każde z was poślubiło kogoś innego. Poszliście każde inną drogą i przez całe lata nie myśleliście o sobie. Ale sztuka, teatralne przedstawienie, trwa dalej. Tak naprawdę się nie skończyła. To niekoniecznie jest karmiczne. Czasami jest, tak, ale nie musi być karmiczne. To po prostu kontynuacja doświadczenia z tym kimś w wielowymiarowej rzeczywistości. Nie musi mieć miejsca tutaj, na Ziemi.

Często te sztuki są bardzo emocjonalne i w konsekwencji odnajdujecie siebie w teatrach Arkturian. Arkturianie… Arktur to niesamowite miejsce. Jeśli faktycznie chcecie znaleźć się w teatrze swojej naprawdę rozszerzonej rzeczywistości, to jest to doskonałe do tego miejsce. Niektórzy z was udawali się tam w swoich snach i odgrywali te historie, często czując, że scenariusz, który realizowaliście z tą drugą osobą czy rodziną lub z innymi istotami po prostu wszedł w powtarzający się cykl i prowadził donikąd. Co więc robicie? Przenosicie spektakl do teatrów arkturiańskich i intensyfikujecie akcję. Wytrącacie scenariusz z rutyny. Przesuwacie akcję do przodu, aby mieć to, co moglibyście nazwać szczęśliwym zakończeniem lub przynajmniej zakończeniem. Można dokończyć ten scenariusz i ostatecznie to pozwoli wam, ludziom, zintegrować go z waszą istotą. To nie jest tylko gra w jakimś odległym teatrze.

Wasze sny oczywiście są teraz trochę niepokojące i właściwie to wiele nie śpicie, niektórzy z was – właściwie to całkiem sporo; no dobrze, prawie wszyscy – ale zaakceptujcie to. Proszę, zaakceptujcie to. Zaakceptujcie wasze rozdrażnienie, poziom waszego rozdrażnienia, a niektórzy z was właśnie stali się bardzo, bardzo rozdrażnionymi istotami. Zaakceptujcie to, proszę. I wiem, że powiecie: „Ale to nie jest dobra rzecz”. To jest teraz część was. To jest prawdziwe. Nie mówię, żebyście mieli to wyolbrzymiać. Nie wychodźcie z tym i nie próbujcie z tym przesadzać, ale zaakceptujcie to wzburzenie i irytację, którą czujecie.

A co z depresją, zapytacie. Ostatnią rzeczą na świecie, na jaką byście się zgodzili, jest zaakceptowanie depresji, a jednak zaakceptujcie ją. Jest z jakiegoś powodu. Depresja jest częścią cyklu, oczywiście dolnym jego poziomem, lecz, jak już mówiłem dawno temu, gdy robiliśmy Serię Przebudzenia, pomaga ona wepchnąć was teraz w ten ostatni, ostatni etap, ostatni etap dla starego człowieka wcielonego w biologię. To jest ostatni etap, tak więc akceptujcie wszystko, przez co przechodzicie.

Wątpliwości. Ach, wątpliwości. Mówiliśmy o nich w jednej z ostatnich Pauz Mistrza. Wątpliwości to nic przyjemnego, czyż nie? Jednakże zawierają w sobie pewną podstawową wartość, ponieważ wątpliwości pomogą zaakcentować czy wywołać wasze Urzeczywistnienie, waszą pasję.

Widzicie, tu jest pasja (wyżej), a tu jest wątpliwość (niżej) i toczą one ze sobą rozgrywkę w tym czasie zmian. Grają ze sobą. W jednej chwili jesteście pełni pasji. Po prostu czujecie, że to wiecie. W jednej chwili jesteście w zgodzie ze sobą, a w następnej przychodzi zwątpienie. Wątpliwość uwypukla pasję. Bez tego elementu zwątpienia, przynajmniej teraz, nie byłoby efektu wyłonienia się waszej pasji, wydobycia jej na powierzchnię. I wiem, iż myślicie, że zwątpienie ciągnie was w dół i trzymać was będzie z dala od waszej pasji, ale w gruncie rzeczy tak nie jest. Ono podkreśla pasję.

Tak, to stary dualistyczny sposób działania, a my ruszymy dalej, o wiele dalej. Ale teraz znajdujecie się w końcowej fazie waszego dualizmu, a z czasem dualizm skończy się ostatecznie na planecie, zatem wątpliwości służą jakiemuś celowi. Proszę, zaakceptujcie wątpliwości.

Lista jest długa. Zachorowaliście. Złapaliście wirusa lub coś innego i jest to ostatnia rzecz jakiej byście chcieli, ale tak naprawdę pomaga to również oświetlić światłem Ciało Wolnej Energii. I wiem, powtórzę to znowu, że wygląda to na działanie na odwrót i na pewno tak jest. Poradzimy sobie z tym, ale póki co jest to sposób, do którego człowiek przyzwyczaił się i z którym musimy się liczyć. A więc zachorowaliście i pytacie: „Co jest? Chyba umrę. Czuję się okropnie”, „To jest straszne” i „Dlaczego Adamus mi to robi?” Ja wam tego nie robię, ale w tej chorobie wyzwala się również prawdziwe Ciało Wolnej Energii. Słabość ciała fizycznego, jego zdolność do zapadania na choroby i umierania w rzeczywistości prowadzi do Ciała Wolnej Energii.
- Adamus Saint-Germain
Tł. Marta Figura

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz