,,OK,
tak więc nie wiem, czy jest to szaleństwo z waszej strony czy też
autentyczne oddanie, współczucie czy też po prostu chcecie to zrobić
dlatego, że zwyczajnie możecie, że zamierzacie spróbować to zrobić.
Istnieje bardzo głębokie i bardzo stare zobowiązanie, jakie podjęliście
jeszcze w czasach Jeszuy, kiedy to po raz pierwszy się staliście, kiedy
nazwaliście siebie Shaumbra. Powiedzieliście: „Pewnego dnia to zrobimy.
Zostaniemy”, ponieważ od czasu do czasu widzieliście, jak inni odchodzą.
Widzieliście, jak odchodził Jeszua, niezbyt to było piękne. I
powiedzieliście: „Wiecie co, nie. Zrobimy to, bo możemy”. Ale wiecie
również – wiedzieliście to wówczas i wiecie teraz – że to przeistoczy...
nie chcę powiedzieć planetę, ale przeistoczy to dusze. Dusze.
To
będzie miało wpływ na tę planetę, ale, wiecie, kiedy pojawi się tysiąc
albo więcej tych, którzy przyzwolą na swoje oświecenie, to zmieni
planetę, jednakże nie w sposób, jakiego byście się spodziewali. Nie
będzie to wspaniały moment Kumbaja dla planety. Prawdę mówiąc to wywoła
więcej tarcia, więcej oporu, więcej napięcia na planecie. Niektórzy z
wielkich proroków, którzy tutaj żyli, nie byli podziwiani ani kochani
przez całe wieki po swoim odejściu.
A zatem wywołacie na planecie
pewne zamieszanie, ale wy to akurat lubicie. (...) Wiecie jednak
również – gdybym miał podsumować – że nawet nie powodując
natychmiastowego efektu tworzycie potencjał dla innych. Dodajecie
potencjał do świadomości, potencjał, którego teraz nie ma, a w każdym
razie nie ma go wiele.
Wiecie, że pozostawiacie spuściznę tym,
którzy przyjdą po was, którzy będą przeżywać ten trudny czas w
dochodzeniu do swojego przebudzenia, ten trudny czas w życiu, kiedy na
drodze do oświecenia stracą wszystko, będą w siebie wątpić, będą w
agonii i męce. I choć ten potencjał, jaki zostawiacie, nie jest zbyt
widoczny obecnie, to czuję, że to jest prawdziwy powód, dla którego
zostajecie. Ten potencjał, jaki zostawiacie ludziom, którzy zmierzać
będą ku swojemu mistrzostwu, nie musi się zrealizować teraz. Nie od razu
mogą z niego
skorzystać. To może im zabrać całe wcielenia, ale wy go
tu dokładacie. Krystalizujecie go dla nich. Podczas jednej z „ciemnych
nocy duszy”, kiedy wszystko zdawać się im będzie stracone i
beznadziejne, a oni sami znajdą się na krawędzi nie wiedząc co robić,
nagle pojawi się światło. Nie znaczy to, że je przyjmą, zaakceptują,
przyzwolą na nie, czy zrobią cokolwiek innego, ale przynajmniej światło
będzie obecne”.
- Adamus Saint-Germain
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz