wtorek, 22 września 2020

Meraba

 

 Jestem Tym, Kim Jestem, Adamusem suwerennym.

Ach! Jakże zachwycają mnie panujące tu energie, kiedy tak przygotowujemy się do tego Shoudu, jestem zachwy-cony tym, jak dalece sprawy zaszły, zachwycony tym, jak to wytrzymujecie. I wiem, że nie uważacie, iż cały czas jest tak łatwo, ale jesteście wytrzymali. Wytrzymali, co oznacza, że przyjmujecie wszystkie te rzeczy, które dzieją się w waszym życiu i radzicie sobie z nimi z pewną dozą lekkości i wdzięku. Wiem, że różnie to odczuwacie. Wiem, że wiele się dzieje, nie tylko na jawie, ale również gdy śnicie w nocy.

To jest specjalny Shoud. Poprosiłem o numer 12 w tej serii Pasja 2020. Zazwyczaj jest 11 – to dobra liczba, daje Cauldre’owi, Lindzie, trochę przerwy, trochę czasu wolnego – ale poprosiłem o ten dwunasty, bo teraz jest szczególny czas. Jest wyjątkowy pod każdym możliwym względem, a ja nie zamierzam dużo gadać. Pewnie się z tego cieszysz, droga Lindo.

LINDA: Och, możesz robić, co tylko zechcesz.

ADAMUS: Jestem tego świadom (…), ale nie będę dużo mówił. Będziemy mieli dość długą merabę.

LINDA: Hmm.

ADAMUS: I nazwę ją supermerabą, bo będzie jeszcze głębsza, niż zwykle.

LINDA: Mm.

ADAMUS: To jest właśnie ten czas. To jest ten czas. Jest pierwszy dzień sierpnia, trwa to bardzo szczególne Lato Urzeczywistnienia. I wiem, że Cauldre bardzo się tym interesuje, ale też niepokoi się, bo powiedziałem, że tysiąc, a może więcej Shaumbry wejdzie w Urzeczywistnienie tego lata.

Teraz mnie prosi: „Zdefiniuj lato. Co to jest lato?” Trwa ono dotąd, dopóki dni są ciepłe i długie. To jest lato. A więc nie wiążmy tego z kalendarzem. Nie mówmy, że koń-czy się z upływem sierpnia lub w połowie września, lecz że trwa tak długo, jak długo jest ciepło – to jest lato. Wiem, że niektórzy z was zastanawiają się, co ja właściwe mówię. Dowiecie się.

Zatem to jest bardzo wyjątkowy Shoud. Nie za dużo gadania, nie za dużo wygłupów. Wiesz, ja uwielbiam wygłupiać się z Shaumbrą.

LINDA: Naprawdę?

ADAMUS: Tak, naprawdę. Uwielbiam się wygłupiać.

LINDA: Z pewnością.

ADAMUS: Eech, taak?

LINDA: I podobają ci się te koszulki z psychicznym króliczkiem?

ADAMUS: Nie powiedziałem tego.

LINDA: Myślałam, że to właśnie taki wygłup?

ADAMUS: To wygłup Cauldre'a, nie mój – może zrobilibyśmy zdjęcie psychicznego króliczka, co? – i ty też masz go na swojej koszulce, droga Lindo.

LINDA: Też mam, po to częściowo, żeby świętować.

ADAMUS: Świętować?

LINDA: Tak.

ADAMUS: Świętować co?

LINDA: Twoje urodziny.

ADAMUS: O kurczę,! Nie chodzi o mnie, ale co my tu ma-my? (…)

ADAMUS: Co... Och! Och! (…)

LINDA: Musieliśmy przygotować coś odpowiedniego, Ada-mus. (Kerri wnosi tort ze świeczką, a z głośników płynie piosenka „Happy Birthday”) Wiesz, podobno są to płatki owsiane i czekolada.

ADAMUS: O, „Happy Birthday”!

LINDA: „Happy Birthday”. (Piosenka „Happy Birthday” płynie dalej, a Kerri oddala się z tortem)

ADAMUS: Hej, przynieś ten tort z powrotem! Ja naprawdę chciałbym kawałek.

KERRI: OK. Jeśli chcesz zdmuchnąć świeczkę, zdmuchnij. (Adamus zdmuchuje świeczkę) Ach!

LINDA: Och!

ADAMUS: Ooch, to nie jest społecznie poprawne.

LINDA: Hej, hej! (ekipa macha światełkami)

ADAMUS: Taak. Ooch! Mamy tam z tyłu sali całą ekipę. Cóż za świętowanie!

LINDA: Tak!

ADAMUS: Cóż za świętowanie!

LINDA: Wszyscy cię kochamy. Wszyscy w sieci świętują.

ADAMUS: Ach! Jej, czuję się zaszczycony tym wszystkim. 3 sierpnia, moje urodziny. Co powiesz na 304 lata, czy coś koło tego?

LINDA: Według twoich zapewnień.

ADAMUS: Mm, po prostu niesamowite.

LINDA: Mhmm. Mhmm.

ADAMUS: Bardzo dziękuję za uznanie.

LINDA: Kochamy cię i, wiesz, zasługujesz na to.

ADAMUS: Och, dziękuję, dziękuję.

LINDA Tak. Chcesz trochę tego tortu?

ADAMUS: Jak najbardziej. Taak.

LINDA: Nie wiem dlaczego, ale wyczuwam to.

ADAMUS: Nie Cauldre to mówi, tylko ja. Chodzi mi o to...

LINDA: Wyczułam to.

ADAMUS: Tak.

LINDA: Taak, taak!

ADAMUS: Ciekawie wygląda ten tort, nie jak większość tortów. Co jest...

KERRI: Jest bez mąki.

ADAMUS: Bez mąki. Jak go się robi?

LINDA: Ooch! Ostrożnie.

ADAMUS: Musiałem się wcielić...

LINDA: Och, dziękuję, miss Kerri.

ADAMUS: ...w niewłaściwym czasie, bo za moich czasów nie mieliśmy bezmącznych ciast.

LINDA: Proszę bardzo, sir.

ADAMUS: Ach, dziękuję. Dziękuję. Jeśli więc nie masz nic przeciwko temu, będę jadł podczas rozmowy... ten bez-mączny...

LINDA: To takie niepodobne do Geoffreya, że chce mi się śmiać.

ADAMUS: Mmm. Mmm-mmm.

LINDA: Jak ci smakuje?

ADAMUS: Mm-mm. (oferuje kawałek Lindzie)

LINDA: Nie, nie. Nie, nie. Dziękuję. Dziękuję, później. Ja się poczęstuję później.

ADAMUS: Mmm!

LINDA: (…) Mm!

ADAMUS: Niebo w gębie. Zabiorę go dziś wieczorem do Klubu Wzniesionych Mistrzów, bo jest lepszy nawet od te-go, co tam serwują.

LINDA: Pamiętaj, że mamy go dużo. Mamy dużo.

ADAMUS: Poradzimy sobie jakoś z nim.

LINDA: OK. Dobrze. No wiesz, nie musisz się śpieszyć.

ADAMUS: Mm! Mm! Mm! Mm! Mm! Mm! Jest pyszny.

LINDA: Taki powinien być.

ADAMUS: To jest jak czekoladowy seks dla ust. To było po prostu absolut... teraz potrzebuję trochę tego (kawy), żeby to spłukać. Tak, czekoladowy seks. Ekipa produkcyjna mnie o to spytała. (wypija łyk kawy) Mm. Cudowne. Dziękuję. Dziękuję. Można go zatrzymać? Odłożymy na bok.

LINDA: Jesteś pewien?

ADAMUS: Tak. Zjemy więcej...

LINDA: Och, zaczekaj! Och, odstawimy tutaj, żebyś mógł podejść i...

ADAMUS: Dobrze. Dobrze.

LINDA: ...uszczknąć sobie kawałek, jak ci przyjdzie ochota. Dziękuję, Kerri.

ADAMUS: Na czym stanąłem przed tą wspaniałą przerwą? Cudowna przerwa i wspaniała dystrakcja.

LINDA: Dobrze.

ADAMUS: Ludzie są coraz lepsi w odwracaniu uwagi.

LINDA: To także miesiąc urodzin Geoffreya.

ADAMUS: Ach! O tym później, teraz skupmy się na moich. (Linda chichocze)

Tak więc jesteście w tym szczególnym czasie na tej planecie i dlatego poprosiłem o ten Shoud. Normalnie zaczęlibyśmy nową serię. Zaczniemy nową serię w październiku. To będzie... jak się nazywa ta seria?

LINDA: „Merlin, Ja Jestem”, tak mi się wydaje.

ADAMUS: Seria „Merlin, Ja Jestem” zacznie się w październiku. Ale na razie chodzi o nasz wspólny czas tutaj. Nie zamierzam dużo mówić. Zrobimy raczej długą supermerabę.

LINDA: Tak!

ADAMUS: Jest tak wiele powodów, by teraz po prostu przyzwolić na transformację – tak wiele – a Cauldre, jak powiedziałem wcześniej, trochę się niepokoi i pyta: „Czy naprawdę będziemy mieli ich ponad tysiąc? I co właściwie się stanie tego lata? Jak to wszystko się odbędzie?” To czas dla was wszystkich, zwłaszcza dla Cauldre'a, żeby wziąć głęboki oddech i zdać sobie sprawę, że to wy zdecydowaliście, żeby teraz być tutaj.
- Adamus Saint-Germain
Tł. Marta Figura

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz