Co przed nami
Ludzkość
ma w sobie ogromnie dużo wrodzonej dobroci i wiem, że to się daje
zauważyć. Wiem również, że czasami można popaść w przygnębienie pytając,
czy ta dobroć nadal jest w niej obecna. Absolutnie, i tak naprawdę
ludzkość ma w sobie więcej dobroci teraz niż miała jej 100 lat temu lub
500, a już zdecydowanie więcej niż 2000 lat te-mu. Na planecie jest
większa świadomość. Tak już jest, że negatywne zachowania bardziej
rzucają się w oczy, stąd też większą przyciągają uwagę. O nich się
raczej słyszy w wiadomościach, a nie o ludzkiej dobroci. Lecz gdy
przechodzimy przez ten koronawirusowy okres w historii planety, chcę
żebyście naprawdę wczuli się w dobroć ludzi, tych, których spotykacie na
co dzień w sklepie lub na ulicy. Tych, którzy, tak, czują się
zagubieni. Czują może złość lub depresję, a niektórzy z nich mają, och,
takie ciasne przekonania, stare przekonania, że czasami jest to bardzo
frustrujące, ale jest w nich dużo dobroci.
To jest właśnie ta
dobroć ludzkości, do której wy, jako urzeczywistnieni Mistrzowie na
planecie, będziecie się odwoływać, wczuwać się w nią. Nie będziecie
próbowali nią manipulować, zmieniać jej lub robić z nią cokolwiek
innego. Lecz gdy pozwolicie waszemu światłu zaświecić, waszej
świadomości promieniować, to właśnie ku niej to światło natychmiast
popłynie. Zainspiruje tych 97 procent ludności świata, którzy mają w
sobie tyle dobroci i nadziei. Tak dużo jest w nich nadziei. I, tak,
czasami są naiwni. Czasami padają ofiarą złych przywódców lub złych
interesów, ale kiedy w przyszłości będziemy robić nasze Shoudy i jakieś
meraby jako prawdziwi, wcieleni Mistrzowie, naprawdę będziemy się
odwoływać do tej dobroci ludzi. Nie będziemy się martwić pozostałymi
sprawami. Staną się tylko szumem. Staną się małą dystrakcją, niezbyt
dużą. I już niedługo ta dobroć i wasze światło oraz wszelkie zmiany,
które mimo wszystko zachodzą, także zakrzywienie czasu i wszystko inne,
co się dzieje na tej planecie – ach! – spowodują tak wielką przemianę,
że ta planeta wejdzie naprawdę w swoją następną erę.
Mówi się, że
nie da się tak naprawdę spojrzeć poza rok 2050, to osobliwość, kiedy
coś wychodzi poza wykres – prognoza wzrostu lub czegoś innego – gdy
wykres tworzy coś w rodzaju kija hokejowego. Mówi się, że naprawdę nie
ma co spoglądać poza rok 2050 i to rzeczywiście całkiem uczciwe
postawienie sprawy, ponieważ wszystko tak bardzo się zmienia na tej
planecie. Ale często myśli się o desperacji, destrukcji, końcu planety
Ziemia. Och, to nie koniec. To nowa, wspaniała era, która zaczyna się
dla ludzkości.
A nie byłaby ona możliwa, gdyby nie wy i wam
podobni, czy to Shaumbra, czy ludzie pochodzący z innych miejsc, z
innych grup, czy może nienależący do żadnej grupy, tylko działający
samodzielnie. Nic z tego nie byłoby w ogóle możliwe, gdyby nie ci,
którzy teraz przychodzą tylko po to, żeby świecić swoim światłem.
Cauldre zamierzał użyć słowa „nosiciele” światła, ale nie jest ono do
końca precyzyjne. Niczego nie nosicie. Nosić to walczyć. Nosić to
utrzymywać fałszywą energię, a wy nie będziecie tego robić. Jest to po
prostu świecenie światłem i posyłanie go ludziom tej planety, ludziom
wielkiej dobroci i napełnianie ich serc nadzieją, którą utracono dekady
temu, a następnie obserwowanie transformacji planety.
Wasze
nazwisko nigdy nie zostanie umieszczone w na-główkach gazet. Nie będzie
się raczej przeprowadzać z wami wywiadów w programach telewizyjnych:
„Jak to jest być jednym z bardzo, bardzo niewielu ludzi na planecie,
którzy nie są zainteresowani religią, duchowością, strachem przed Bogiem
ani niczym takim, którzy nie nosili tej starej energii, ale byli po
prostu świadomi?” Świadomie świadomi. To znaczy, każdy tak czy inaczej
jest świadomy, ale to jest świadoma świadomość na planecie. A wy
siedzicie sobie zrelaksowani i... czy mogę poprosić o ten kawałek tortu w
charakterze rekwizytu?
LINDA: Jasne.
ADAMUS: Tak naprawdę nie chcę więcej tortu...
LINDA: Możesz prosić o wszystko, czego chcesz.
ADAMUS: ...ale potrzebny mi jest jako rekwizyt.
LINDA: Dobrze. Proszę bardzo, sir.
ADAMUS:
Dziękuję. Siedzicie więc sobie na ławce w parku lub gdziekolwiek
indziej, w piękny dzień, obserwując jak ludzie przechodzą obok nie
nosząc już masek na twarzy i po prostu ciesząc się swoim – co to jest –
bezmącznym tortem czekoladowym i dobrą latte i nie martwiąc się –
wyobraźcie sobie to przez chwilę, podczas gdy ja sobie zrobię małą
przerwę (Adamus je tort). Mm! Chcesz gryza?
LINDA: Nie, dziękuję.
ADAMUS: Nie. Chcesz, żebym ja cię ugryzł?
LINDA: Jasne. (…)
ADAMUS:
Wyobraźcie sobie – i mówię to szczerze – że macie ten swój tort bez
mąki lub cokolwiek innego do jedzenia oraz tę swoją latte, ale w niej
może być trochę cukru. Wy jednak nie martwicie się o swoje ciało, bo
wasze ciało dokonało tego wielkiego skoku w Ciało Wolnej Energii. Nie
martwią was kilogramy czy kalorie, ani czy nie zaburzą waszego –
powiedzmy – poziomu cukru we krwi, hemoglobiny czy czegokolwiek, bo jako
Mistrzowi nic takiego nie może wam się przydarzyć. Wszystko wyrównuje
się nieomal natychmiast. Ani ciało, ani umysł nie muszą już wracać do
równowagi przez długie tygodnie czy miesiące.
Tak było do tej
pory i czasami wszyscy musieliście długo czekać. Ale teraz, jak u
prawdziwego, urzeczywistnionego Mistrza ciało natychmiast wraca do
równowagi bez udziału tej skomplikowanej sieci komunikacyjnej. To
wyjątkowy... to po prostu Ja Jestem. Nie potrzebuje skomplikowanego
anayatronu. I to samo dotyczy umysłu. Lęki, zagubienie i inne rzeczy
mogą pojawiać się przez chwilę na horyzoncie waszego umysłu, ale nigdy
nie zbliżą się do brzegu i nigdy nie staną się czymś, co sparaliżuje was
psychicznie lub ograniczy. I ku temu właśnie zmierzamy. To jest nota od
mnie do was wszystkich bez makyo, bez oceniania, bez przypisów, bez
drobnego druku.
Jesteśmy teraz w epicentrum zmian na planecie w
tym czasie, kiedy to pojawia się mały, mały, malutki robak – i nie
obchodzi mnie skąd się wziął, naprawdę mnie to nie obchodzi, to
nieważne, nie dajcie się w to wciągnąć, po prostu jest – to małe coś, co
nazywa się koronawirus, który tak naprawdę istnieje już od dłuższego
czasu, a czekał tylko na odpowiedni moment, żeby się ujawnić. Nie
pojawił się w grudniu ubiegłego roku. Zawsze był, a uaktywnił się, bo
nadszedł odpowiedni czas. Uaktywnił się, ponieważ na planecie był
wystarczający poziom świadomości i pragnienia, wystarczająco dużo pasji,
która też teraz pojawiła się na planecie, żeby mógł się ujawnić i
spójrzcie czego dokonał. A następnie wczujcie się w to, czego dokonał
skrycie w prawie każdym aspekcie życia. Już nigdy nie będzie tak samo.
Ludzie
przechodzą okres przetwarzania, zmian, dostosowywania się,
rekalibracji, no i mamy imaginerów, te 6,5 procent populacji. Są gotowi.
Są gotowi wyobrazić sobie nowy świat. Nie po to, by go narzucić, ale po
prostu, no wiecie, to jest jak marzyć o nim, wyobrażać sobie, że jest
to zupełnie nowy świat, zupełnie nowe miejsce.
I mamy te
wszystkie inne rzeczy, które się teraz zbiegły – zamknięcie Zakonu Arc,
już niepotrzebnego. Nowe Ziemie – 222 Nowe Ziemie są już dobrze
zagospodarowane i, można powiedzieć, funkcjonują. Zaprojektowanie ich,
doprowadzenie do powstania, zajęło dużo czasu, ale teraz już
funkcjonują. O jednej z nich mówiłem i jest to Nowa Ziemia śmierci. To
nie znaczy, że idzie się tam umrzeć, to znaczy, że kiedy już się umrze,
to tam się idzie. Jest nowy DreamWalk (Przemierzanie Snów) do tego
nowego miejsca. (Od-niesienie do Przewodnika Śmierci 2020.)
Czy
możecie wyobrazić sobie przez chwilę – odkładając na bok codzienne
frustracje i różne takie, zwyczajnie sobie wyobrazić – siedzicie oto w
epicentrum wydarzeń i właściwie nie musicie robić wiele więcej jak tylko
przyzwolić. To wszystko.
Jeszcze jeden kęs, zanim przejdziemy dalej…
LINDA: Jesteś pewien?
ADAMUS:
Jestem bardzo, bardzo pewien. Są rzeczy na tej planecie, których
naprawdę mi brakuje. Nie miałem okazji, by się cieszyć akurat tym.
(bierze kolejny kęs) Ale zabiorę go ze sobą...
LINDA: OK. (Adamus oddaje talerzyk). Jesteś pewien?
ADAMUS: Wystarczy.
LINDA: OK.
ADAMUS:
Słyszałem, że to niegrzecznie jeść przy innych, dlatego zachęcam was
wszystkich, byście coś zjedli, że-bym nie robił tego sam.
Teraz, w
tym miesiącu, od dziś do naszego następnego Shoudu – mówię to z
szerokim uśmiechem, od dziś do naszego następnego Shoudu – pamiętacie,
jak powiedziałem: dopóki jest ciepło, a dni długie. Hm. To by nas
uspokoiło przed następnym Shoudem.
Od teraz do następnego Shoudu będzie chodziło o akceptowanie wszystkiego, co się wam przydarzy. O akceptowanie wszystkiego.
- Adamus Saint-Germain
Tł. Marta Figura
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz