niedziela, 20 września 2020

Co przed nami


 Co przed nami

Ludzkość ma w sobie ogromnie dużo wrodzonej dobroci i wiem, że to się daje zauważyć. Wiem również, że czasami można popaść w przygnębienie pytając, czy ta dobroć nadal jest w niej obecna. Absolutnie, i tak naprawdę ludzkość ma w sobie więcej dobroci teraz niż miała jej 100 lat temu lub 500, a już zdecydowanie więcej niż 2000 lat te-mu. Na planecie jest większa świadomość. Tak już jest, że negatywne zachowania bardziej rzucają się w oczy, stąd też większą przyciągają uwagę. O nich się raczej słyszy w wiadomościach, a nie o ludzkiej dobroci. Lecz gdy przechodzimy przez ten koronawirusowy okres w historii planety, chcę żebyście naprawdę wczuli się w dobroć ludzi, tych, których spotykacie na co dzień w sklepie lub na ulicy. Tych, którzy, tak, czują się zagubieni. Czują może złość lub depresję, a niektórzy z nich mają, och, takie ciasne przekonania, stare przekonania, że czasami jest to bardzo frustrujące, ale jest w nich dużo dobroci.

To jest właśnie ta dobroć ludzkości, do której wy, jako urzeczywistnieni Mistrzowie na planecie, będziecie się odwoływać, wczuwać się w nią. Nie będziecie próbowali nią manipulować, zmieniać jej lub robić z nią cokolwiek innego. Lecz gdy pozwolicie waszemu światłu zaświecić, waszej świadomości promieniować, to właśnie ku niej to światło natychmiast popłynie. Zainspiruje tych 97 procent ludności świata, którzy mają w sobie tyle dobroci i nadziei. Tak dużo jest w nich nadziei. I, tak, czasami są naiwni. Czasami padają ofiarą złych przywódców lub złych interesów, ale kiedy w przyszłości będziemy robić nasze Shoudy i jakieś meraby jako prawdziwi, wcieleni Mistrzowie, naprawdę będziemy się odwoływać do tej dobroci ludzi. Nie będziemy się martwić pozostałymi sprawami. Staną się tylko szumem. Staną się małą dystrakcją, niezbyt dużą. I już niedługo ta dobroć i wasze światło oraz wszelkie zmiany, które mimo wszystko zachodzą, także zakrzywienie czasu i wszystko inne, co się dzieje na tej planecie – ach! – spowodują tak wielką przemianę, że ta planeta wejdzie naprawdę w swoją następną erę.

Mówi się, że nie da się tak naprawdę spojrzeć poza rok 2050, to osobliwość, kiedy coś wychodzi poza wykres – prognoza wzrostu lub czegoś innego – gdy wykres tworzy coś w rodzaju kija hokejowego. Mówi się, że naprawdę nie ma co spoglądać poza rok 2050 i to rzeczywiście całkiem uczciwe postawienie sprawy, ponieważ wszystko tak bardzo się zmienia na tej planecie. Ale często myśli się o desperacji, destrukcji, końcu planety Ziemia. Och, to nie koniec. To nowa, wspaniała era, która zaczyna się dla ludzkości.

A nie byłaby ona możliwa, gdyby nie wy i wam podobni, czy to Shaumbra, czy ludzie pochodzący z innych miejsc, z innych grup, czy może nienależący do żadnej grupy, tylko działający samodzielnie. Nic z tego nie byłoby w ogóle możliwe, gdyby nie ci, którzy teraz przychodzą tylko po to, żeby świecić swoim światłem. Cauldre zamierzał użyć słowa „nosiciele” światła, ale nie jest ono do końca precyzyjne. Niczego nie nosicie. Nosić to walczyć. Nosić to utrzymywać fałszywą energię, a wy nie będziecie tego robić. Jest to po prostu świecenie światłem i posyłanie go ludziom tej planety, ludziom wielkiej dobroci i napełnianie ich serc nadzieją, którą utracono dekady temu, a następnie obserwowanie transformacji planety.

Wasze nazwisko nigdy nie zostanie umieszczone w na-główkach gazet. Nie będzie się raczej przeprowadzać z wami wywiadów w programach telewizyjnych: „Jak to jest być jednym z bardzo, bardzo niewielu ludzi na planecie, którzy nie są zainteresowani religią, duchowością, strachem przed Bogiem ani niczym takim, którzy nie nosili tej starej energii, ale byli po prostu świadomi?” Świadomie świadomi. To znaczy, każdy tak czy inaczej jest świadomy, ale to jest świadoma świadomość na planecie. A wy siedzicie sobie zrelaksowani i... czy mogę poprosić o ten kawałek tortu w charakterze rekwizytu?

LINDA: Jasne.

ADAMUS: Tak naprawdę nie chcę więcej tortu...

LINDA: Możesz prosić o wszystko, czego chcesz.

ADAMUS: ...ale potrzebny mi jest jako rekwizyt.

LINDA: Dobrze. Proszę bardzo, sir.

ADAMUS: Dziękuję. Siedzicie więc sobie na ławce w parku lub gdziekolwiek indziej, w piękny dzień, obserwując jak ludzie przechodzą obok nie nosząc już masek na twarzy i po prostu ciesząc się swoim – co to jest – bezmącznym tortem czekoladowym i dobrą latte i nie martwiąc się – wyobraźcie sobie to przez chwilę, podczas gdy ja sobie zrobię małą przerwę (Adamus je tort). Mm! Chcesz gryza?

LINDA: Nie, dziękuję.

ADAMUS: Nie. Chcesz, żebym ja cię ugryzł?

LINDA: Jasne. (…)

ADAMUS: Wyobraźcie sobie – i mówię to szczerze – że macie ten swój tort bez mąki lub cokolwiek innego do jedzenia oraz tę swoją latte, ale w niej może być trochę cukru. Wy jednak nie martwicie się o swoje ciało, bo wasze ciało dokonało tego wielkiego skoku w Ciało Wolnej Energii. Nie martwią was kilogramy czy kalorie, ani czy nie zaburzą waszego – powiedzmy – poziomu cukru we krwi, hemoglobiny czy czegokolwiek, bo jako Mistrzowi nic takiego nie może wam się przydarzyć. Wszystko wyrównuje się nieomal natychmiast. Ani ciało, ani umysł nie muszą już wracać do równowagi przez długie tygodnie czy miesiące.

Tak było do tej pory i czasami wszyscy musieliście długo czekać. Ale teraz, jak u prawdziwego, urzeczywistnionego Mistrza ciało natychmiast wraca do równowagi bez udziału tej skomplikowanej sieci komunikacyjnej. To wyjątkowy... to po prostu Ja Jestem. Nie potrzebuje skomplikowanego anayatronu. I to samo dotyczy umysłu. Lęki, zagubienie i inne rzeczy mogą pojawiać się przez chwilę na horyzoncie waszego umysłu, ale nigdy nie zbliżą się do brzegu i nigdy nie staną się czymś, co sparaliżuje was psychicznie lub ograniczy. I ku temu właśnie zmierzamy. To jest nota od mnie do was wszystkich bez makyo, bez oceniania, bez przypisów, bez drobnego druku.

Jesteśmy teraz w epicentrum zmian na planecie w tym czasie, kiedy to pojawia się mały, mały, malutki robak – i nie obchodzi mnie skąd się wziął, naprawdę mnie to nie obchodzi, to nieważne, nie dajcie się w to wciągnąć, po prostu jest – to małe coś, co nazywa się koronawirus, który tak naprawdę istnieje już od dłuższego czasu, a czekał tylko na odpowiedni moment, żeby się ujawnić. Nie pojawił się w grudniu ubiegłego roku. Zawsze był, a uaktywnił się, bo nadszedł odpowiedni czas. Uaktywnił się, ponieważ na planecie był wystarczający poziom świadomości i pragnienia, wystarczająco dużo pasji, która też teraz pojawiła się na planecie, żeby mógł się ujawnić i spójrzcie czego dokonał. A następnie wczujcie się w to, czego dokonał skrycie w prawie każdym aspekcie życia. Już nigdy nie będzie tak samo.

Ludzie przechodzą okres przetwarzania, zmian, dostosowywania się, rekalibracji, no i mamy imaginerów, te 6,5 procent populacji. Są gotowi. Są gotowi wyobrazić sobie nowy świat. Nie po to, by go narzucić, ale po prostu, no wiecie, to jest jak marzyć o nim, wyobrażać sobie, że jest to zupełnie nowy świat, zupełnie nowe miejsce.

I mamy te wszystkie inne rzeczy, które się teraz zbiegły – zamknięcie Zakonu Arc, już niepotrzebnego. Nowe Ziemie – 222 Nowe Ziemie są już dobrze zagospodarowane i, można powiedzieć, funkcjonują. Zaprojektowanie ich, doprowadzenie do powstania, zajęło dużo czasu, ale teraz już funkcjonują. O jednej z nich mówiłem i jest to Nowa Ziemia śmierci. To nie znaczy, że idzie się tam umrzeć, to znaczy, że kiedy już się umrze, to tam się idzie. Jest nowy DreamWalk (Przemierzanie Snów) do tego nowego miejsca. (Od-niesienie do Przewodnika Śmierci 2020.)

Czy możecie wyobrazić sobie przez chwilę – odkładając na bok codzienne frustracje i różne takie, zwyczajnie sobie wyobrazić – siedzicie oto w epicentrum wydarzeń i właściwie nie musicie robić wiele więcej jak tylko przyzwolić. To wszystko.

Jeszcze jeden kęs, zanim przejdziemy dalej…

LINDA: Jesteś pewien?

ADAMUS: Jestem bardzo, bardzo pewien. Są rzeczy na tej planecie, których naprawdę mi brakuje. Nie miałem okazji, by się cieszyć akurat tym. (bierze kolejny kęs) Ale zabiorę go ze sobą...

LINDA: OK. (Adamus oddaje talerzyk). Jesteś pewien?

ADAMUS: Wystarczy.

LINDA: OK.

ADAMUS: Słyszałem, że to niegrzecznie jeść przy innych, dlatego zachęcam was wszystkich, byście coś zjedli, że-bym nie robił tego sam.

Teraz, w tym miesiącu, od dziś do naszego następnego Shoudu – mówię to z szerokim uśmiechem, od dziś do naszego następnego Shoudu – pamiętacie, jak powiedziałem: dopóki jest ciepło, a dni długie. Hm. To by nas uspokoiło przed następnym Shoudem.

Od teraz do następnego Shoudu będzie chodziło o akceptowanie wszystkiego, co się wam przydarzy. O akceptowanie wszystkiego.
- Adamus Saint-Germain
Tł. Marta Figura

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz